KS Górnik Zabrze 3-0 GKS Katowice

21.09.2024, sobota 20:15 – widzów 22 371

Relacja GieKSiarza (Giszowiec)

Od początku, gdy tylko awansowaliśmy, wiadome było, że mecz z naszymi braćmi to będzie wielkie święto, lecz nikt nie mógł się spodziewać jak wielkie! Gdy tylko uzgodniono z Górnikiem, ile sektorów zostanie przydzielonych kibicom GKS-u, ruszyły zapisy i tak pula 4211 biletów rozeszła się w 30 godzin! Wiadome więc było, że GieKSiarze pojadą do Zabrza w historycznej liczbie, bo jeszcze nigdy wcześniej piłkarzy z Bukowej nie dopingowało tak wielu kibiców, poza własnym stadionem. Rekord wyjazdowy tego dnia nie dotyczył tylko ogółu, ale także każdej działającej grupy na GieKSie. Tak więc każdy zaczął organizować się na własnym podwórku, gdzie zbierali się kibice, by wspólnie dotrzeć na Roosevelta. Dla wielu była to doskonała okazja, by odwiedzić zabrzańskich przyjaciół wcześniej i udać się razem. Tak uczyniły m.in. Piotrowice&Poremba, Centrum Katowic&Ruda 1, mysłowicka Wesoła, Jaworzno oraz Żory. Nie sposób wypisać wszystkich zbiórek, lecz nie można pominąć Giszowca, który oprawił się, jakby to mecz trwał na jego ulicach. GieKSa z Gisza, na swoją zbiórkę zaprosiła dawnych piłkarzy GKS-u ze swojej dzielnicy, gdzie uhonorowany został Jerzy Wijas, Franciszek Sput i Czesław Mika. Pamiętano także o Łukaszu Wijasie, który również był z nami tego dnia. Kibice głośno ich powitali, wykrzykując ich nazwiska jak za dawnych lat. Przygotowano również upominki oraz transparenty z wizerunkami naszych bohaterów z czasów ich grania dla Katowic. Nasze legendy również nie przyszły z pustymi rękoma i obdarowały najmłodsze pokolenie upominkami. Był czas na wspólne zdjęcia i rozmowy, co nadało fajny klimat spotkaniu. Nie zabrakło też dzielnicowej oprawy, gdzie do transparentu „GKS KATOWICE – GISZOWIEC” w pierwszej turze rzucono serpentyny oraz odpalono trójkolorowe świece dymne, a chwile później stworzono racowisko, gdzie swój udział mieli również nasi specjalni „goście”.
Następnie wszyscy ruszyli do Zabrza, gdzie po drodze było widać niezmierzone ilości kibiców kierujących się na Roosevelta. Tam bal już trwał, bo wielu przybyło znacznie wcześniej. Obraz wieloletniej przyjaźni, gdzie obie grupy dbały o jak najmocniejsze więzy przy wspólnych rozmowach naznaczonych kolejnym złocistym napojem. Uwagę wszystkich zgromadzonych na moment skradł pochód Rudzioli, który na finiszu swej drogi, odpalił czerwone race.
Sztama Zabrza i Katowic trwa już ponad 15 lat i ten jubileusz fanatycy postanowili tego dnia świętować. Trybuny zapełniały się z każdą chwilą, a już na pół godziny przed rozpoczęciem w naszych sektorach zapanował taki ścisk, że opuszczenie ich było pewne z tym, że już miejsca z powrotem nie znajdziemy. Spowodowane było to tym, że wielu GieKSiarzy wykupiło dodatkowo miejsca na sektorach Górnika. Ilu ich było, to jest już nie do policzenia, lecz mówi się o nawet 900 osobach.
Przed meczem obie ekipy głośno się pozdrawiały, dając też znać wspólnej nienawiści do miejscowości leżącej między naszymi miastami. Jednak tuż przed pierwszym gwizdkiem na stadionie zapanowała cisza. Oddano w ten sposób cześć wieloletniemu fanatykowi Górnika z Żor, którego pochowano rankiem. Śp. Marian Skrzyszowski jeździł na Roosevelta od 1963 roku! Szacunek i pamięć na wieki.
Na otwarcie Ultras GieKSa prezentuje oprawę z cytatem ze zgodowej przyśpiewki, do którego dodano jubileuszowy akcent „OD PIĘTNASTU LAT GIEKSA Z GÓRNIKIEM, MY TRZYMAMY SIĘ, KAŻDY O TYM WIE!”. Choreografii towarzyszyła wycinana sektorówka z herbami klubów zaprzyjaźnionych ekip, pomiędzy którymi wpisało się logo XV-lecia zgody. Wieloformatowe płótno zostało dopełnione czarną kartoniadą z folii oraz dwoma rzędami rac.
Torcida nie pozostała dłużna i po kwadransie gry, rozpoczęła swój spektakl. Zgodowa oprawa zatytułowana „Górnośląska Elegancja”, poświęcona była młodym chuliganom obu ekip. Pasy materiału w barwach GKS-u i KSG oraz dwie sektorówki z wizerunkami elegancko ubranych przedstawicieli grup „Młode Katowice” i „Młoda Torca”, rozciągnięto na trybunie. Prezentacje dopełniła pirotechnika odpalana w trzech etapach, co przerwało na chwile mecz, tym bardziej że Górnicy rozpoczęli od fajerwerków. Chwile później odpalono również dwa rzędy rac, by po chwili dodać dymy w barwach KSGKS.
Potem obie grupy skupiły się na dopingu, gdzie GieKSa znając wokalną moc Torcidy przygotowała się w postaci tuzina megafonów, które zachęcały żółtą armię do głośniejszego wsparcia Górniczego Klubu Sportowego. Na wyposażeniu mieliśmy 10 flag, gdzie płótna reprezentowały większość naszych fan clubów.
Pod koniec drugiej części spotkania Ultras GieKSa wznawia przedstawienie, rozciągając sektorówkę z foli na wzór trójkolorowego szalika pasiaka, której następstwem był kolejny pokaz pirotechniczny w postaci rac, strobo i OW.
Na trybunach była wspaniała zgodowa atmosfera, lecz na boisku było tak, jak powinno, bez sentymentów. Tu gospodarze nie dali żadnych szans naszej drużynie, która przegrała aż 3:0.

Oflagowanie: LĘDZINY, WŁADCY MYSŁOWIC (duża), NASZE KATOWICE, UZNANI GENTLEMANI, PERSONA NON GRATA (duża), ŻORSKA GIEKSA (duża), JAWORZNO, SIEMCE, EMIGRACJA, TRZEBINIA, transparent LOLEK WRACAJ DO ZDROWIA!, transparent GIEKSA z Gisza (na początku meczu).

Giszowiec obecny 328 głów, w tym 84 dzieciaków poniżej 16 roku życia i 53 kobiety.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (3)

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (4)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FOTOGALERIA: TorcidaTV.com.pl

FOTOGALERIA: 12zawodnik.pl

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 21.09.2024 Górnik Zabrze – GKS Katowice KONFERENCJA

FILM: 21.09.2024 Górnik Zabrze – GKS Katowice SKRÓT

FILM: 21.09.2024 Górnik Zabrze – GKS Katowice KULISY

FILM: 21.09.2024 Górnik Zabrze – GKS Katowice DOPING

FILM: 21.09.2024 Górnik Zabrze – GKS Katowice TRYBUNY

Relacja sportowa

Górnik Zabrze: Michał Szromnik – Manu Sánchez (82, Dominik Szala), Kryspin Szcześniak, Josema, Erik Janža – Taofeek Ismaheel (82, Paweł Olkowski), Damian Rasak, Patrik Hellebrand, Kamil Lukoszek (72, Lukáš Ambros) – Luka Zahovič (68, Aleksander Buksa), Lukas Podolski (71, Yōsuke Furukawa).
Trener: Jan Urban

GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski (69, Alan Czerwiński), Märten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Aleksander Komor, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd (69, Mateusz Mak), Mateusz Kowalczyk, Oskar Repka (61, Sebastian Milewski), Bartosz Nowak (82, Alan Bród) – Sebastian Bergier (61, Borja Galán).
Trener: Rafał Górak

Bramki: Lukas Podolski (4), Josema (48), Lukas Podolski (64) -
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Ż. kartki: Kamil Lukoszek (39) – Aleksander Komor (90)

Śląski Klasyk w PKO BP Ekstraklasie! W meczu 9. kolejki GKS Katowice rozegrał wyjazdowe spotkanie z Górnikiem Zabrze. Wypełniony po brzegi stadion Areny Zabrze stanowił idealne miejsce na takie widowisko! W składzie GieKSy doszło do jednej zmiany względem poprzedniego spotkania. Lukasa Klemenza na środku obrony zastąpił Aleksander Komor. Lepiej mecz rozpoczął się dla gospodarzy. Już w 4. minucie Lukas Podolski ruszył z akcją, którą sam wykończył strzałem obok słupka. Górnik objął prowadzenie. Chwilę później mógł je podwyższyć, gdy po stałym fragmencie uderzał nad poprzeczką Luka Zahović.

W 21. minucie odpowiedział GKS. Adrian Błąd wpadł w pole karne i podał do tyłu do Grzegorza Rogali. Ten uderzył, ale jego strzał zablokował obrońca. Chwilę później ponownie zagroził nam Podolski, ale Dawidowi Kudle udało się jego strzał zatrzymać. GieKSa swoją najlepszą okazję miała w 27. minucie. Oskar Repka wykorzystał miejsce w środku pola, przedarł się przed szesnastkę i uderzył w słupek bramki rywala. Minutę później Kudła uratował nas przed utratą drugiego gola, gdy nogą zatrzymał strzał Kamila Lukoszka. Przed przerwą żadna z drużyn nie stworzyłą dogodnej szansy na gola.

Na drugą połowę wracaliśmy z jedną bramką straty. Niestety w 48. minucie Górnik strzelił po raz drugi, gdy Josema dopadł do piłki odbitej w polu karnym od jednego z naszych obrońców i w dogodnej sytuacji skierował futbolówkę do bramki. W 64. minucie po raz kolejny kawałek swojego talentu zaprezentował Lukas Podolski. Najpierw wyprowadził akcję zabrzan, a potem skończył ją pewnym strzałem z 16 metrów. GKS swoją najlepszą szansę w drugiej połowie miał pod jej koniec, gdy odbity strzał Alana Czerwińskiego zatrzymał się na górnej siatce bramki Michała Szromnika. Wynik spotkania nie uległ już zmianie.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

Derby z Górnikiem Zabrze zapowiadane były jako mecz kolejki w piłkarskiej ekstraklasie. Nic dziwnego – jest to klasyk polskiego piłkarstwa – klasyk, którego na poziomie ekstraklasy nie mieliśmy okazji obserwować od 19 lat. Na mecz przy Roosevelta udało się ponad cztery tysiące kibiców GieKSy, a całe spotkanie miało wyjątkową oprawę. Dla obu ekip mecz był też ważny ze względu na aspekt czysto punktowy i deficyty w tym temacie w ostatnich tygodniach. Górnik zaliczył trzy porażki z rzędu, z czego dwie ostatnie z beniaminkami i meczem z GKS chciał sobie poprawić humory, tym bardziej, że za tydzień zabrzan czeka arcytrudne spotkanie w Warszawie z Legią. Katowiczanie mieli duży niedosyt po spotkaniach z Zagłębiem i Widzewem, w których to wyniki były gorsze niż gra – teraz więc chcieli, aby za dobrą postawą na boisku poszedł również końcowy rezultat. W porównaniu z meczem z Widzewem trener Rafał Górak dokonał jednej zmiany. Niepewnego Lukasa Klemenza zastąpił w obronie Aleksander Komor. W ataku nadal w wyjściowej jedenastce mieliśmy Sebastiana Bergiera, na ławce niestety nadal nie było Adama Zrelaka. W Górniku nastąpiły po meczu z Motorem Lublin dwie zmiany – Dominika Szalę i Norbert Wojtuszka zastąpili Manu Sanchez i Kamil Lukoszek. Katowiczan wspierała ponad czterotysięczna Żółta armia, a spotkanie nadawane było w stacji Canal Plus w najlepszym czasie antenowym, czyli sobotę o godz. 20.15. Spotkanie rozpoczęło się koszmarnie dla naszego zespołu. W 4. minucie Lukas Podolski rozpoczął indywidualną akcję spod linii autowej, zagrał ją w pole karne, jednak piłka wróciła pod jego nogi, a Mistrz Świata wbiegł dynamicznie w pole karne niczym rajdowiec i pewnym strzałem pokonał Dawida Kudłę. Dwie minuty później tylko cud uratował GKS przed utratą drugiej bramki. Po precyzyjnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Erika Janży, w sobie tylko znany sposób, zamiast do bramki nad poprzeczkę uderzył Luka Zahović. Po objęciu prowadzenia Gónik wycofał się i pozwolił GieKSie na rozgrywanie akcji. W 22. minucie szybką, dynamiczną akcję skrzydłem przeprowadził Adrian Błąd, piłkę po jego dośrodkowaniu uderzał Grzegorz Rogala, poprawiał przewrotką Sebastian Bergier, ale bezskutecznie. To wszystko działo się chwilę po istnym pokazie pirotechnicznym sztucznych ogni przez kibiców gospodarzy. W 24. minucie zza pola karnego uderzał Lukas Podolski, jednak czujny Dawid Kudła wyłapał to uderzenie w krótki róg. Trzy minuty później fenomenalną, indywidualną akcję przeprowadził Oskar Repka, ale jego atomowy strzał z ponad 20 metrów trafił w słupek bramki Michała Szromnika. Po kolejnych dwóch minutach wydawało się, że Górnik właśnie… strzelił drugą bramkę. Kapitalna akcja Taofeeka Ismahela i Podolskiego zakończyła się strzałem Kamila Lukoszka, który Kudła zamortyzował na tyle, że zdążył się jeszcze cofnąć i zatrzymać piłkę na linii bramkowej. W tej fazie meczu gra była bardzo otwarta i obie drużyny grały cios za cios. Krawaty wiązał Lukas Podolski, który mając i 50 lat zapewne byłby najlepszym piłkarzem na boisku. W 38. minucie po akcji Ismaheela i odegraniu Zahovića strzelał Damian Rasak, ale piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką. W 41. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Błąd, jednak nie sprawił tym uderzeniem problemów golkiperowi zabrzan. W końcówce niefrasobliwość piłkarzy GKS mogła zostać ukarana, gdy Górnik po kontrach na szczęście uderzał bardzo niecelnie, a w jednej sytuacji po rykoszecie interweniował Kudła. Do przerwy GKS przegrywał w derbach 0:1. Tuż po przerwie Górnik sprytnie rozegrał rzut rożny. Zagraną piłkę wstrzelił w pole karne Ismaheel, niefortunnie interweniował Repka, który „zgasił” piłkę, a do bezpańskiej futbolówki dopadł Josema i pewnym strzałem nie dał szans bramkarzowi GKS. W 56. minucie Ismaheel po indywidualnej akcji strzelił efektownie zza pola karnego w poprzeczkę. Górnik przejmował całkowitą kontrolę nad meczem. Po kwadransie drugiej połowy trener GKS zdecydował się na dwie zmiany – Repkę i Bergiera zastąpili Sebastian Milewski i Borja Galan. W 64. minucie gospodarze przeprowadzili kolejną szybką kontrę. Z piłką pociągnął Lukoszek, a będąc w polu karnym wycofał do nadbiegającego Podolskiego, który technicznym strzałem zdobył swoją drugą bramkę. Trzy minuty później uderzał już sam Lukoszek, obok bramki. Niedługo potem w GieKSie nastąpiły dwie kolejne zmiany – zeszli Wasielewski i Błąd, pojawili się się na murawie Alan Czerwiński i po raz pierwszy w tym sezonie Mateusz Mak. Swoje zmiany przeprowadzał też Górnik, w 69. minucie zszedł m.in. bohater spotkania Lukas Podolski. W tej fazie meczu katowiczanie wydawali się już kompletnie bezradni. W 78. minucie z półobrotu, a w 79. z szesnanstu metrów uderzał Aleksander Buska, w obu przypadkach bez powodzenia. W 83. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Yosuke Furukawa uderzał z dystansu, a piłkę po rykoszecie odbił Kudła. W samej końcówce szanse na gola miał Alan Czerwiński, ale jego strzał po nodze rywala poszybował nad poprzeczką. O ile w pierwszej połowie GKS próbował dorównać Górnikowi, to po gongu na początku drugiej połowy i po trzeciej bramce animusz całkowicie opadł. W derbowym pojedynku katowiczanie mocno i boleśnie zderzyli się z ekstraklasą. Sytuacja w tabeli zaczyna się robić nieciekawa, nasz zespół w trzech meczach zdobył zaledwie jeden punkt, a grupa pościgowa z dołu zbliża się wielkimi krokami. O ile w poprzednich meczach piłkarze Rafała Góraka nie odstawali od rywali, tym razem trzeba powiedzieć, że właśnie tak było i Górnik wygrał absolutnie zasłużenie – z wisienką na torcie, czyli fenomenalnym Lukasem Podolskim. W środku tygodnia czeka nas spotkanie Pucharu Polski z Termaliką, która pewnie lideruje na zapleczu ekstraklasy, a w piątek mecz z Pogonią Szczecin opromienioną wygraną z Legią Warszawa. Trzeba mocno się zmobilizować, by zaprezentować się dobrze w tych spotkaniach.

Źródło: GieKSa.pl