KS Górnik Polkowice 1-2 GKS Katowice

18.04.2012, środa 17:00 – widzów 400

Relacja GieKSiarza (Giszowiec)

Wyjazd do Polkowic wypadł nam w środę ale ani to, ani atrakcyjność rywala nie powinna tłumaczyć naszej frekwencji na tym wyjeździe. Po prostu większość skupiła się na następnej podróży do Bydgoszczy.

Mimo to do Polkowic wybrało się 104 fanatyków katowickiego GKS-u, w tym skromna delegacja z naszej dzielnicy (4 osoby). Podróżowaliśmy autokarami i kilkoma furami. Na sektor wchodzimy bez komplikacji, ochrona nie robi nawet problemów z osobami których nie było na liście. Na stadionie KS-u Polkowice 400 widzów w tym nasza liczba. Miejscowi wywieszają 3 flagi i formują 30-osobowy młyn. Machają przy tym kilkoma flagami na kij i rozwijają sektorówkę w barwach. Prowadzą też doping w miarę swoich możliwości przez całe spotkanie.

Co do nas to prowadzimy przerywany doping ale z dobrą zabawą. Nie mogło być inaczej skoro były prawie same „znane pyski”. Prawie bo Ci co zaliczyli debiut zostali ochrzczeni na sektorze. Na składzie nie mamy żadnej flagi z tych samych powodów co ostatnio na Bukowej, dlatego kilkakrotnie pozdrawiamy Centrozap.

Podróż powrotna mija nam na śpiewach, zabawie i różnych opowieściach z innych dzielnic/FC.

Co do meczu to gospodarze szybko zdobywają prowadzenie, ale jeszcze w pierwszej połowie nasi piłkarze wyrównują. Druga połowa była całkowicie pod nasze dyktando. Katowiczanie przeprowadzali masę akcji na bramkę Polkowic ale dopiero w doliczonym czasie strzelamy zwycięskiego gola kończąc mecz 1:2 dla GieKSy.

…wyjazd rzecz święta…

Relacja Ultras GieKSa

W środowe popołudnie wybraliśmy się na drugi wyjazd tej rundy do Polkowic. Jako że większość żyje już meczem w Bydgoszczy, zainteresowanie było niewielkie. W 2 autokarach i kilku autach zebrało się nas łącznie 104 osoby. Niestety w związku z „awanturą o magazyn” byliśmy na tym wyjeździe bez flag. Podróż do Polkowic mija bardzo spokojnie, panowie, którzy nas eskortują nie robią żadnych problemów w przeciwieństwie do kolegów ze Stróż – i tym sposobem zatrzymujemy się gdzie chcemy, robiąc przy tym zakupy. Powinno to być normalne, ale niestety trzeba o tym napisać, gdyż w tym kraju kibiców nie traktuje się normalnie. Wejście na sektor bezproblemowe, niektórzy dostają się na niego nawet ze świeżo zamówioną pizzą. Jako, że nie mamy flag, to na początku meczu ustawiamy się w hasło GKS, później ze względu na następne dochodzące na sektor osoby kombinowaliśmy jeszcze z innymi hasłami, ale ostatecznie odpuściliśmy. Przez cały mecz prowadzimy rwany doping, urozmaicamy go wyciszeniem momentami, by nabrać sił do dalszego śpiewu. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry piłkarze strzelają bramkę na 2-1, co powoduje euforię w sektorze, dużo osób zbiega do płotu, gdzie podbiegają również piłkarze by cieszyć się wspólnie z nami. Po chwili sędzia kończy mecz, dziękujemy piłkarzom za zwycięstwo, wykrzykujemy co myślimy o naszych właścicielach i zawijamy się do domu. Powrót znów spokojny, z przystankiem na stacji benzynowej. W Katowicach meldujemy się koło 23:30.

Berki

Źródło: GieKSa.pl

Relacja kibica GieKSy

Po co ja tu przyjechałem?

Na to tytułowe pytanie chyba żaden ze 104 kibiców, którzy zawitali w środę do Polkowic sensownej odpowiedzi znaleźć nie mógł. Mimo to, chyba nikt po powrocie nie żałuje, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że aby być kibicem trzeba być nienormalnym. Zaczynając jednak od początku. Ze zbiórki udajemy się dwoma prawie pełnymi busami. Praktycznie całą drogę jedziemy w obstawie. Co dziwne tym razem obywało się bez większych problemów jeżeli chodzi o postoje na stacjach. Nie inaczej było w drodze powrotnej. Nic tylko życzyć sobie, aby tak było zawsze. Nic innego godnego uwagi w tym czasie się nie wydarzyło, więc przejdę od razu do spotkania. Na stadionie bez większych problemów wchodzimy już na 0,5h przed meczem. Na całym stadionie w tym czasie może jest mniej więcej tylu ludzi ilu nas. Atmosfera więc mocno piknikowa i co tu dużo mówiąc nudna. Parę osób z kolegą D. na czele wzięło sobie do serca lekkie uatrakcyjnienie sytuacji i zaczęło się tworzenie różnego rodzaju napisów na sektorze. I tak teoretycznie z naszego ustawienia powstały napisy „GKS !!!”, „GKS FC..”, „GKS JR”. Teoretycznie, bo jedynie z samolotu może ktoś by dostrzegł, że coś tam może w trawie piszczy, ale lepsze to niż tylko siedzieć i czekać na pierwszy gwizdek. Gdy wreszcie się go doczekaliśmy przyszedł czas na śpiewy. Bez rewelacji i z przestojami, ale i tak byliśmy kilka razy głośniejsi od 20-30 osobowego młynku gospodarzy, który udekorowany był dwiema fanami oraz machajkami. Nie ma się tutaj co z nich śmiać, wiejski klub to i dobre i to. Płakać należy jednak nad tym, że musimy po takich wioskach jeździć. Moja cierpliwość wystarczyła tylko do 45 minuty, więc drugiej połowy nie opiszę. Szkoda tylko tej radości po drugiej bramce, ale na 90% będąc na sektorze też raczej bym jej nie widział, a poza sektorem gości radość była nie mniejsza. Warto w tym miejscu dodać, że pomimo dość łagodnego tego dnia nastawienia do nas zarówno ochrony, jak i stróżów prawa to i tak nie obyło się bez mandatów. Nie uniknął go także dostawca pizzy, którą zamówiło kilka osób będących na meczu. 50, czy 100 zł może nie jest to jakaś astronomiczna kwota, ale mieć, a nie mieć to wiadomo. Dlatego po raz kolejny zwracam uwagę na to, że zachować gdzieś odrobinę zdrowego rozsądku i gdzie się da uważać. Po końcowym gwizdku i podziękowaniach w stronę piłkarzy od razu zostaje otwarta brama gości, a więc już po kilkunastu minutach toczyliśmy się w kierunku Katowic. Droga podobnie jak droga do odbywała się z balastem. Ten spokój podczas całej trasy był aż zastanawiająco dziwny. Nic w tej kwestii się nie zmieniło, mimo to że byliśmy tego dnia dość łakomym kąskiem. Ostatecznie około 23:30 jesteśmy z powrotem w Katowicach, gdzie każdy rozchodzi się w swoją stronę. Chyba tyle… Do następnego.

Zwierzak

PS. WSZYSCY WYPIE*DALAĆ!

Źródło: zin SK1964 nr 42 (Katowice) kwiecień 2012

FOTOGALERIA: ksgornik.eu

FILM: 18.04.2013 Górnik Polkowice – GKS Katowice BRAMKI

FILM: 18.04.2013 Górnik Polkowice – GKS Katowice SKRÓT

Relacja sportowa

W środę 18 kwietnia w Polkowicach spotkały się zespoły KS Polkowice oraz GKS Katowice w spotkaniu 26. kolejki piłkarskiej I ligi. Było to szalenie ważne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie. Miejscowe Polkowice walczyły o wydostanie się ze strefy spadkowej. GieKSa starała się o ligowe punkty zapewniające jej przynajmniej jedną kolejkę oddechu.

W 5 minucie meczu świetną okazję zmarnował GKS. Chmiel szczęśliwie przedarł się lewą stroną, wrzucił na 8 metr, tam źle w piłkę trafił Pitry i jego uderzenie bez kłopotów wyłapał Kazimierczak. W minucie 6 znów przed szansą stanął GKS. Gierczak imponująco przelobował defensorów Polkowic, do piłki dobiegał Chmiel, ale w ostatniej chwili uprzedził go Kazimierczak. W minucie 7 z dystansu po ładnym rozegraniu piłki próbował Chmiel, niestety niecelnie. Mimo dobrego początku w wykonaniu zawodników GieKSy gola zdobyli gospodarze. W 8 minucie świetnie dośrodkowanie Piotrowskiego z lewej strony strzałem głową na bramkę zamienił Grzegorz Kuświk. Obrońcy GKS-u w tej sytuacji zachowali się zbyt biernie. W minucie 11 znów było gorąco pod bramką Sabeli. Pozornie niegroźnie uderzał z dystansu jeden z pomocników Górnika, futbolówka trafiła wprost w Sabelę, ten wypluł piłkę przed siebie i omal nie dopadł do niej Kuświk. Na szczęście bramkarz naprawił swój błąd. Po ciekawym początku przez następne minuty niewiele działo się na murawie. Dopiero w 25 minucie oglądaliśmy dobrą akcję w wykonaniu GKS, a konkretnie Tomasza Hołoty. Wychowanek GieKSy zwiódł dwóch zawodników Polkowic, po czym uderzył, ale piłka minęła bramkę gospodarzy. Po pół godzinie gry z rzutu wolnego strzelał Beliancin. Słowacki pomocnik nie uderzył najlepiej, jednak mało brakowało, by piłka po koźle trafiła do bramki. Chwilę później szansę miała drużyna przeciwna. Po ładnej akcji KS-u z woleja strzelał Kuświk. Jego uderzenie było zbyt słabe i bez problemu poradził sobie torman GieKSy. W 36 minucie udało się wyrównać! Prostopadle podał Chmiel, do piłki dopadł przepychający się z przeciwnikiem Zachara i niczym rasowy snajper nie dal szans Kazimierczakowi posyłając piłkę w lewy róg strzeżonej przez niego bramki. Chwilę później znów po odbierze i podaniu Chmiela okazję miał napastnik wypożyczony z Górnika Zabrze. Niestety tym razem strzelił niecelnie. Tuż przed końcem pierwszej połowy na 2:1 trafili gospodarze. Dośrodkowanie z rzutu wolnego przeciął jeden z piłkarzy drużyny trenera Kudyby i skierował piłkę do bramki. Sędzia, na szczęście dla GieKSy w tej sytuacji odgwizdał spalonego. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część gry z woleja półobrotem uderzał Gierczak, niestety nad bramką. Po pierwszych 45 minutach mieliśmy remis.

Podobnie jak pierwszą, drugą połowę od ataków rozpoczęli goście. 3 minuty po rozpoczęciu gry Przemysław Pitry na prawej stronie wypatrzył wszędobylskiego Zacharę, ten dobrze dośrodkował i niewiele brakowało aby wykorzystał to Piotr Gierczak. W 54 minucie dobrze kontratakowali goście. Piłkę w środku pola odebrał Gierczak, podał do Pitrego, ten świetnie wypatrzył wbiegającego lewym skrzydłem Chmiela. Pomocnik GKS przełożył sobie piłkę na prawą nogę, uderzył, ale dobrze obronił bramkarz Polkowic. Przez długie minuty drugiej połowy gra toczyła się głównie w środku pola. W 72 minucie z rzutu wolnego wprost do Cholerzynskiego dograł Chmiel, ten pierwszy strzelił niestety zbyt słabo by zagrozić Kazimierczakowi. W 83 minucie omal gola nie zdobył Piotrowski. Próbując dośrodkować podkręcił piłkę, a ta minimalnie minęła okienko bramki Sabeli. W 89 minucie po zaskakującym wyrzucie z autu w pole karne wbiegł Hołota. Przedzierając się przy samej linii starał się dograć na piąty metr, niestety i tym razem defensorzy Polkowic byli górą. W doliczonym czasie gry piłka dośrodkowywana przez Chmiela z rzutu rożnego minęła grupę zawodników obu drużyn, trafiła do pozostawionego bez opieki Szymury i młody obrońca zdobył swoje premierowe trafienie w barwach GKS-u Katowice!

KS Polkowice – GKS Katowice 1:2 (1:1)
Bramki:
Kuświk (8) – Zachara (36), Szymura (90)
Polkowice: Kazimierczak – Bartków, Nowak, Darda, Szuszkiewicz – Janusz, Dąbrowski, Ałdaś (77 min. Bancewicz), Peroński (83min. Podstawek), Piotrowski – Kuświk.
GKS: Sabela – Rzepka (46 min. Cholerzyński), Kowalczyk, Szymura, Sobotka – Pitry (63 min. Stefański), Beliancin, Hołota, Chmiel, Gierczak (84 min. Chwalibogowski) – Zachara.
Ż. kartki: Kuświk – Chmiel, Cholerzynski
Sędzia: Piotr Wasilewski (Kalisz).

Źródło: GieKSa.pl