29.10.2022, sobota 17:30 – widzów 9300
Relacja GieKSiarza
Choć w końcu (po 20 latach…) pojawiła się okazja, byśmy znów zasiedli przy Cichej, to entuzjazm trzymaliśmy na wodzy. Wszak nie mieliśmy zakazu, nie było też blokady ze strony policji czy wojewody, ale problem leżał w tym, że u sterów GKS-u, za aprobatą miasta, nadal jest Szczerbowski, którego ostatnio ulubionym zajęciem stała się eskalacja konfliktu z kibicami. Zablokował już nam jeden wyjazd i nasyłał na nas policję pod Satelitą.
Mimo iż podczas ostatniego wyjazdu do Niepołomic, klub spełnił swój obowiązek i autoryzował wyjazd swoich kibiców, to tym razem, znając rangę spotkania derbowego, Szczerbowski zaczął nas szantażować, stawiając warunki. Warunkiem dopełnienia powinności przez klub, było potępienie przez Stowarzyszenie Kibiców „SK 1964″ zajścia podczas meczu z Widzewem (wałkowane od ponad pół roku) oraz wzięcie pełnej odpowiedzialności za ewentualne zajścia w Chorzowie. To tylko pokazuje chwiejność prezesa, który na niedawnej konferencji wygłaszał, że stowarzyszenie nie może owej odpowiedzialności za „wszystkich” brać na siebie. Najlepsze jest też to, że o tych warunkach dowiedzieliśmy się z mediów, gdyż zarząd GieKSy nie potrafi ich dostarczyć drogą pisemną. O ostatecznym braku autoryzacji listy na nasz wyjazd (choć dopełniliśmy wszelkich standardowych formalności), dowiedzieliśmy się na 24 godziny przed meczem od… kibiców gospodarzy. Jeden z pracowników klubu odebrał od nas telefon i potwierdził te informacje, ale powiedział, że… nie może wysłać do nas maila z taką informacją (!), bo… boi się prezesa. Paranoja!
Jednak derby to nie tylko czas zmagań piłkarskich na murawie, ale też całe oczekiwanie i wydarzenia, które odbywają się przed samym spotkaniem. Trzeba jednak zaznaczyć, że tu jak na rangę spotkania i długi okres braku styczności, oczywiście tych piłkarskich, było wyjątkowo nudno. Liczyliśmy, że nadarzy się okazja i uda się złapać w mniej przypałowym miejscu niż stadion, ale ciężko było wybawić szczuRy ze swoich kanałów. Najlepszą okazją były derby rezerw pomiędzy GieKSą i Ruchem, które odbywały się z udziałem publiczności, na niespełna tydzień przed spotkaniem na Cichej. Niestety rywale się nie pojawili, a do meczu było coraz mniej czasu. Rozpoczęła się tradycyjna gra w podchody, by upokorzyć rywala. Najlepiej w tym ostatnim tygodniu działała GieKSa z Mysłowic, która do perfekcji opanowała sztukę ulicznej rozgrywki, gnębiąc miejscowych śmieRdzieli, do tego stopnia, że ci ze strachu zaczęli wysyłać dziewczyny na pierwszą linę frontu — wstyd! Trzeba jednak pamiętać, że kilka dni przed derbami, kolejny raz organy ścigania zrobiły Armagedon w szeregach PF zatrzymując 35 osób. Jest to efekt „działalności” kolejnego już Psycho Fana, który poszedł na współpracę i dołączył do grona chorzowskich celebrytów spod znaku „60-tek”. Skoro już o bandzie Ruchu mowa, to ich flaga nawet nie zawisła na tym meczu. Czy nastąpił kres Psycho Fans w Chorzowie, jak to miało już miejsce z Sharksami w Krakowie? Czas pokaże… W sektorze gości śmieRdziele wywiesili flagę „Persona Non Grata” w swoich barwach, by kuła nas w oczy. Nie zaprezentowali żadnej oprawy, bo w sumie ich zbiórka, trwająca niemal miesiąc, zakończyła się fiaskiem. Ponieważ z potrzebnych 10 tysięcy, nie uzbierali w internetowej zbiórce nawet 35 proc. tej kwoty. Na meczu byli wspierani przez swoich przydupasów z Łodzi, Torunia, Krakowa i Oświęcimia (40).
Sam mecz skończył się zwycięstwem gospodarzy. To kolejny raz, kiedy przegrywaliśmy derby… Warto również wspomnieć o paranoi „prezesa” Marka, który przed meczem ściągnął armię policjantów na Bukową… Nie wiadomo po co? Przecież my nie mogliśmy się wybrać na ten mecz… SZCZERBOWSKI WON!
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)
FILM: 29.10.2022 Ruch Chorzów – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 29.10.2022 Ruch Chorzów – GKS Katowice KONFERENCJA
FILM: 29.10.2022 Ruch Chorzów – GKS Katowice KULISY
Relacja sportowa
Ruch Chorzów: Bielecki – Kasolik, Szur, Wójtowicz, Swędrowski, Jakub Piątek (58. Kwietniewski), Sikora, Łukasz Janoszka (58. Pląskowski), Maciej Sadlok, Michalski (78. Witek), Szczepan.
Trener: Jarosław Skrobacz
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Janiszewski, Grzegorz Rogala – Alan Bród, Rafał Figiel (77. Patryk Szwedzik), Marcin Urynowicz (60. Oskar Repka), Adrian Błąd (60. Dominik Kościelniak) – Jakub Arak (77. Marko Roginić).
Trener: Rafał Górak
Bramki: Artur Pląskowski (69) -
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)
Ż. kartki: Kacper Michalski (66), Maciej Sadlok (67) – Grzegorz Rogala (26), Bartosz Jaroszek (39), Oskar Repka (69), Oskar Repka (93)
Cz. kartki: – Oskar Repka (93)
Pierwszy taki mecz od ponad czterech lat. Derbowe starcia pomiędzy zespołami GieKSy i Ruchu zawsze budziły wielkie emocje. Nie inaczej miało być w sobotę 29 października na Cichej. Trener Rafał Górak dokonał trzech zmian w składzie względem poprzedniego spotkania. Za kartki pauzował Daniel Dudziński. W jego miejsce pojawił się Alan Bród w charakterze młodzieżowca. Poza tym do obrony wrócił Grzegorz Janiszewski, a do pomocy Marcin Urynowicz. Pierwszą groźną sytuację wykreowali gospodarze. Akcja prawą stroną zakończyła się podaniem do wbiegającego przed bramkę GKS-u Daniela Szczepana. Dobrze jednak interweniował Dawid Kudła, który zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Ostrzeżenie przyszło także ze strony GKS-u Katowice. Arkadiusz Jędrych dostał podanie na jedenasty metr i oddał bezpośredni strzał, który zatrzymał się na nogach Jakuba Bieleckiego.
I to były zdecydowanie najlepsze szanse dla obu drużyn w trakcie pierwszych 45 minut. Częściej przy piłce byli chorzowianie, którzy stosowali wysoki pressing i starali się za wszelką cenę odebrać piłkę na połowie GKS-u. My z kolei szukaliśmy swoich szans długimi podaniami, ale brakowało w tych próbach i szczęścia i jakości, bowiem Ruch był w stanie kontrolować nasze ofensywne poczynania. Na drugą połowę wracaliśmy z bezbramkowym remisem. W 50. minucie Jędrych ponownie znalazł się z piłką w polu karnym. Uderzał na długi słupek, ale jeden z obrońców zdołał przekierować tor lotu piłki. Chwilę później Bartosz Jaroszek uderzał sprzed pola karnego i Bielecki ratował się wybiciem przed siebie. Defensor zabezpieczył się posłaniem piłki za pole gry.
Katowiczanie dobrze weszli w drugą połowę, aktywnie szukając pierwszego gola w tym meczu. W 59. minucie odpowiedź Ruchu. Artur Pląskowski chwilę po tym, jak zameldował się na boisku oddał groźny strzał z 20 metrów i Dawid Kudła musiał sparować próbę na rzut rożny. W jednej z kolejnych akcji Marcin Wasielewski zaatakował pole karne i szukał podaniem Jakuba Araka. W ostatnim momencie przerwał je jednak defensor. W 69. minucie dobrą akcję na naszej połowie rozprowadzili gospodarze. Dawid Kudła najpierw obronił strzał, ale po chwili do niemal pustej bramki dobił Artur Pląskowski dając chorzowianom prowadzenie. Chwilę później Pląskowski mógł podwyższyć po akcji w ppolu karnym z Danielem Szczepanem, ale udało nam się wybić piłkę na rzut rożny.
W 83. minucie dośrodkowanie w pole karne Ruchu spadło na głowę Grzegorza Janiszewskiego. Ten uderzył niemal idealnie obok słupka, ale Jakub Bielecki końcówką palców zdołał wybić strzał na rzut rożny. Za chwilę próbował Rogala, który wbiegł w szesnastkę po dobrym podaniu kolegi i tuż przed strzałem futbolówkę wybił mu spod nóg obrońca. Niestety mimo starań, GieKSie nie udało się doprowadzić do remisu.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W 16. kolejce Fortuna 1. ligi GieKSa zmierzyła się z Ruchem Chorzów na stadionie przy ulicy Cichej. Niestety Rafał Górak z zawodnikami zostali sami na boisku rywala przez decyzję “prezesa” o zablokowaniu wyjazdu sporej grupie trójkolorowych fanów.
Początek spotkania był nieco chaotyczny, jednak to GieKSa wydawała się bardziej skoncentrowana w boiskowych poczynaniach. Pierwszą groźną okazję miał Szczepan, który uderzył z bliskiej odległości w bramkę, ale kapitalnie zachował się w tej sytuacji Dawid Kudła. Kilka minut później doskonałą okazją odpowiedział Jędrych, który po rzucie rożnym ostatecznie dostał piłkę pod nogi w polu karnym i uderzył na bramkę rywala, ale strzał prosto w bramkarza. W kolejnych minutach bliscy zdobycia bramki byli kolejny raz Jędrych i Arak, ale wynik na zegarze był bez zmian. Do końca pierwszej połowy warte odnotowania była masa niecelnych długich podań z obu stron i faul Rogali przy polu karnym GieKSy, po którym sędzia analizował na systemie VAR potencjalną czerwoną kartkę dla naszego zawodnika, na szczęście weryfikacja była negatywna. W doliczonym czasie gry zakotłowało się pod bramką Kudły, ale górne piłki wygrywali katowiccy stoperzy.
Druga połowa rozpoczęła się bez zmian. Po 5. minutach gry kapitalną okazję miał Jędrych, ale jego uderzenie z bliska lewą nogą świetnie obronił Bielecki. W kolejnej akcji Wasielewski uderzył zza pola karnego obok bramki Ruchu. Nie minęło kilka minut, a zaskakująco oddał strzał z dystansu Jaroszek. Piłka po koźle została odbita przez Bieleckiego, a napastników GieKSy uprzedził stoper niebieskich. Przed godziną gry zaraz po wejściu mocny strzał pod poprzeczkę oddał Pląskowski, ale ze strony GieKSy to była kolejna kapitalna interwencja Kudły. W 69. minucie padła bramka dla gospodarzy. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Pląskowski, który dobił strzał kolegi z drużyny odbity chwilę wcześniej od słupka. Chwilę po bramce kolejną okazję mieli niebiescy do podwyższenia wyniku, ale bez skutecznie. Czas mijał, a GieKSa wracała na właściwe tory, w ostatnich dziesięciu minutach świetna interwencją popisał się Bielecki, broniąc precyzyjny strzał głową Janiszewskiego. W zasadzie do ostatniej sekundy spotkania było gorąco, ale mecz został zakończony czerwoną kartką dla Oskara Repki, który otrzymał drugą żółtą kartę za symulowanie faulu, co było lekką kontrowersją, bo wydawało się, że kontakt był, więc nawet jeśli arbiter nie uznał rzutu karnego, to karcenie zawodnika na wyrost.
Źródło: GieKSa.pl