28.05.1988, sobota 16:30 – widzów 12 000
Wspomnienia kibica GKSu Jastrzębie
Jastrzębscy fani udali się do Chorzowa dwoma autobusami, a główna grupa (ok. 400 osób) pociągiem. Razem ok. 500 osób. Liczyliśmy na wsparcie naszych braci z GKS-u Katowice, ale ci pojawili się w liczbie ok. 10 osób. Można było u nich liczyć na „Anglika”, który dość często pojawiał się w Jastrzębiu na naszych meczach, bo miał w naszym mieście dziewczynę. Sam mecz Ruch rozpoczął od prowadzenia w pierwszej połowie po golu Bąka. Po przerwie dwoma wspaniałymi główkami popisał się Dariusz Owczarczyk. Kibice miejscowych byli w szoku, a szał radości zapanował w sektorze kibiców GKS-u. Wiadomo było jednak, kto musi wygrać. Sędzia Michał Listkiewicz (tak, późniejszy prezes PZPN) uznał bramkę, której uznać nie powinien. Gola na 2:2 zdobył Szuster po wcześniejszym dotknięciu piłki ręką przez Bąka. Na koniec meczu, w doliczonym czasie, sędzia podyktował problematyczną jedenastkę dla Ruchu, którą na bramkę zamienił Szuster. Wśród miejscowych zapanowała radość, a naszych kibiców opanował smutek. Po meczu fani GKS-u podziękowali piłkarzom za wysiłek. Tego dnia, gdy sędziował Listkiewicz, nikt by z Ruchem nie wygrał. Po latach drogi fanów GKS-u i sędziego Listkiewicza spotkały się w Burgas 6 września 1998 roku. Po wygranym przez reprezentację Polski meczu z Bułgarią 3:0, ówczesny Prezes PZPN-u przyszedł pogratulować kibicom za doping, gdzie fani z Jastrzębia w sile 10 osób stanowili największą grupę wśród 50 kibiców przyjezdnych. Gdy podszedł do śp. „Alioszka”, ten powiedział mu kilka słów…. Żaden kibic z Jastrzębia nie podał mu ręki. Zrobiło mu się głupio, spuścił głowę i odszedł.
Strajkowicz
Źródło: gksjastrzebie.com