Po dwóch kolejnych porażkach nadszedł czas na wyjazd do Poznania. Mieliśmy tam porachunki z wiosny. Pojechało nas dokładnie 40 głów. Wyjazd z Katowic popsuł fakt, że w ostatniej chwili wsiadły mendy, które nie opuściły nas do końca „wycieczki”. Psiarnia burzyła, że jedziemy bez biletów. W Poznaniu było spokojnie.
Źródło: zin SZALIKOWCY 1993 nr. 3