Do Gdańska wybrało się 301 fanów Górnika, w tym 1 kibic GieKSy. Spora część delegacji to zakazowicze – ok. 30 głów.
Źródło: zin SK1964 nr 30 (Katowice)
Relacja kibica Górnika
Do Gdańska ruszamy o 22:40 pociągiem rejsowym z przesiadką w Katowicach. Z nami cały czas psy. W Świętochłowicach nasz pociąg zostaje obrzucony kilkoma kamieniami przez rzekomą „ekipę widmo” chorzowskiego Ruchu. – zostają wybite cztery szyby. Pozostała droga na mecz mija nam spokojnie bez jakichkolwiek przygód. W Gdańsku meldujemy się około 11. Na sektorze jest nas 271 osób w tym 14 Wisłoka i 1 GKS. 30 osób na zakazach jedzie do Gdyni. Powrót zapowiadał się dość ciekawie. Niestety przez nikogo nie byliśmy niepokojeni. Większość trasy powrotnej jedziemy bez psów. W Częstochowie na dworcu jesteśmy o 4:06 i tam mała niespodzianka. Na sąsiednim peronie stoi pociąg z kibicami Arki Gdynia (z początku nie wiedzieliśmy że to oni). Wysypujemy się na peron i dążymy do starcia. Podbiegamy pod pociąg z kibicami Arki, ale ku naszemu zdziwieniu nikt nie podejmuje rękawicy. Wracamy więc pod swoje wagony. Gdy jesteśmy przy naszym pociągu kibice Arki wychodzą na peron i idą w naszym kierunku. Szybko się ogarniamy i ruszamy im na przeciw. Arka jednak się cofa. Wpadają psy i stają miedzy nami utrudniając nam dalsze atakowanie Gdynian. Arka obiega kordon z drugiej strony naszego pociągu. Napierdala kamieniami uniemożliwiając nam wyjście do nich. Leci 27 szyb. Odpalamy rakietnice w ich kierunku.15 osobom udało się wysiąść na torowisko, ale pod gradem kamieni z jednej strony i strzelbami gładkolufowymi z drugiej nic nie możemy zrobić. Kilku rannych po ostrzale policyjnym. Arka się wycofuje pod swoje wagony. Mogło być pięknie a tak, wyszło z tego co wyszło. W Zabrzu meldujemy się o 7:15.
Źródło: zin SK1964 nr 27 (Katowice) październik 2010