17.06.2020, środa 12:00 – brak publiczności (pandemia COVID-19)
Relacja Kibicowska
Niestety z powodu panującego koronowirusa nie mogliśmy pojawić się na wyjeździe w Legionowie. Piłkarze grając z przedostatnia drużyną w tabeli zdobywają tylko jeden punkt, remisując 2:2 z Legionovią. Nam pozostaje czekać na decyzje czy będziemy mogli zobaczyć niedzielny mecz przy Bukowej chociaż z ograniczoną ilością kibiców.
Relacja piłkarska
W samo południe GKS Katowice zmierzył się w Legionowie z miejscową Legionovią. Był to pojedynek drugiej drużyny w tabeli z przedostatnią.
W GieKSie doszlo do dwóch zmian w porównaniu z ostatnim spotkaniem ze Stalą Rzeszów. Obie zostały wymuszone – pauzującego za kartki kapitana Adriana Błąda zastąpił Marcin Urynowicz, a kontuzjowanego Grzegorza Rogalę Zbigniew Wojciechowski.
W pierwszym kwadransie mieliśmy optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikło. Trudno odnotować dobrą sytuację w tym okresie gry. Legionovia też nam nie zagrażała, ale mądrze się broniła. W 24. minucie mieliśmy kolejny rzut rożny, ale pierwszy z celnym strzałem i od razu bramką. Szymon Kiebzak zacentrował na krótki róg, a niepilnowany Arkadiusz Jędrych z kilku metrów pokonał bramkarza rywali. Kilka minut później dobrą okazję na doprowadzenie do remisu mieli gospodarze, ale Bartosz Mrozek świetnie wyciągnął strzał głową piłkarza Legionovii po centrze z rzutu wolnego. Chwilę później po uzupełnieniu płynów Piotr Kurbiel dostał prezent pod bramką rywali, ale z niecałych pięciu metrów trafił w Podleśnego. Bramka i tak nie zostałaby jednak uznana, bo sędzia użył gwizdka. Od tego momentu przewagę zaczęła uzyskiwać Legionovia. W 39. minucie gry piłka wylądowała w naszej siatce, ale wcześniej arbiter przerwał grę. W 42. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy po faulu Grzegorza Janiszewskiego. Decyzja wzbudziła wiele kontrowersji zarówno pod kątem tego, czy był faul, jak i czy do przewinienia doszło w naszej „szesnastce”. Karnego pewnym strzałem w sam środek zamienił na bramkę Koziara. Minutę później gospodarze przeprowadzili kontrę po naszym błędzie, ale na szczęście skończyło się na strachu. W doliczonym czasie gry doszło w naszym polu karnym do zamieszania, ale gospodarze uderzyli niecelnie. W ostatniej akcji odpowiedziała GieKSa, ale Szymon Kiebzak, który znalazł się przed bramkarzem rywali, nie bardzo wiedział, co zrobić z piłką.
Do drugiej części meczu przystąpiliśmy w prawie niezmieniony składzie. Jedynie u gospodarzy na boisku pojawił się Kaczorowski za Burego. Wchodzący zawodnik przywitał się z boiskiem faulem i żółtą kartką. I właśnie po tym przewinieniu wyszliśmy na prowadzenie. Ponownie Arkadiusz Jędrych, tym razem głową z kilku metrów, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Macieja Stefanowicza. Gra po golu się uspokoiła – obie drużyny próbowały atakować, ale nie było klarownych sytuacji, a z minuty na minutę to GieKSa stawała się stroną kontrolującą grę. Pod koniec drugiego kwadransa gry drugiej połowy ożywiła się Legionovia i praktycznie w pierwszej klarownej sytuacji doszło do wyrównania. Zawodnicy gospodarzy uderzali dwukrotnie, pierwszy strzał został zablokowany, a drugi już z bliższej odległości znalazł drogę do naszej bramki. Strzelcem gola został wprowadzony chwilę wcześniej Trubeha. Pierwszą zmianę w GieKSie mogliśmy zobaczyć dopiero w 74. minucie – Piotra Kurbiela zastąpił Dawid Rogalski. Pięć minut później trener Rafał Górak dokonał podwójnej zmiany – na boisko pojawili się Łukasz Wroński i Jakub Habusta, a zeszli Arkadiusz Woźniak i Maciej Urynowicz. Po strzeleniu drugiej bramki inicjatywę przejęli gospodarze, którzy raz po raz próbowali nas atakować, ale na szczęście nie dochodziło do klarownych sytuacji. Sześć minut przed zakończeniem meczu drugą żółtą kartkę dostał Choroś i graliśmy z przewagą jednego zawodnika. W 86. minucie doszło do pyskówki pomiędzy trenerem gospodarzy a naszą ławką rezerwowych i trener gospodarzy zobaczył „żółtko”. W 89. minucie Stefanowicz uderzał 19. metrów po ziemi z rzutu wolnego, ale Podleśny pewnie wybronił. Arbiter doliczył cztery minuty, w których GieKSa lekko się ożywiła. Mieliśmy rzut wolny Szymona Kiebzaka i niecelne uderzenie Jakuba Habusty po rzucie rożnym. Niestety było to za mało, by wygrać w Legionowie.
GieKSa zremisowała w Legionowie. Był to pierwszy remis po restarcie sezonu i siódmy punkt w czwartym spotkaniu. Remis rozczarowujący, bo dwukrotnie prowadziliśmy i jako kandydat do awansu nie powinniśmy tracić punktów z drużyną, która najpewniej pożegna się z ligą. Jedno oczko pozwala nam co prawda wskoczyć na pozycję lidera, ale najprawdopodobniej będzie to liderowanie tymczasowe. Był to kolejny mecz naszej drużyny, w którym problemy zaczęły się w ostatnich kwadransach obu połów. Szansa na trzy punkty już w niedzielę w meczu z Garbarnią przy Bukowej.
Legionovia Legionowo 2:2 GKS Katowice (1:1)
Bramki: Koziara (43 – rzut karny), Trubeha (69) – Jędrych (24, 46).
Legionovia: Podleśny – Zembrowski, Kluska (77. Zaklika), Koprowski, Bajdur (62. Małek), Podliński, Maślanka, Koziara, Bury (46. Kaczorowski), Będzieszak (64. Trubeha), Choroś.
GKS: Mrozek – Michalski, Jędrych, Janiszewski, Wojciechowski – Woźniak (79. Wroński), Gałecki, Stefanowicz, Kiebzak – Urynowicz (79. Habusta) – Kurbiel (74. Rogalski).
Żółte kartki: Będzieszak, Kaczorowski, Choroś, Maślanka – Gałecki, Wroński.
Czerwone kartki: Choroś (84, druga żółta).
Sędzia: Mariusz Korpalski (Toruń).
Widzów: 0 (mecz bez udziału publiczności).
Źródło: Gieksa.pl
Relacja piłkarska
Legionovia Legionowo: Podleśny – Zembrowski, Kluska (77. Zaklika), Koprowski, Bajdur (62. Małek), Podliński, Maślanka, Koziara, Bury (46. Kaczorowski), Będzieszak (64. Trubeha), Choroś
GKS Katowice: Mrozek – Wojciechowski, Janiszewski, Jędrych, Michalski – Kiebzak, Stefanowicz, Gałecki, Urynowicz (79. Habusta), Woźniak (79. Wroński) – Kurbiel (74. Rogalski)
Piłkarzy GieKSy w Legionowie przywitała słoneczna aura. W meczu 26. kolejki piłkarze trenera Rafała Góraka grali z Legionovią, która do meczu przystępowała tracąc 11 punktów do pierwszego rywala poza strefą spadkową. W drużynie GieKSy zabrakło pauzującego za kartki kapitana Adriana Błąda. W pierwszym składzie zastąpił go wracający po uporaniu się z urazem Marcin Urynowicz. Goście bardzo szybko narzucili własne warunki. Skupiona na obronie Legionovia szczelnie pilnowała swoich szyków aż do 24. minuty. Arkadiusz Jędrych wykorzystał niską wrzutkę z rzutu rożnego i dał GieKSie prowadzenie. Odpowiedź Legionovii mogła przyjść bardzo szybko. Stały fragment gry zakończył się mocnym strzałem głową, który Bartosz Mrozek z trudem sparował na rzut rożny.
Szansę na podwyższenie wyniku dostał Piotr Kurbiel. Sytuacyjna piłka trafiła prosto pod jego nogi, niestety dobrze ustawiony Damian Podleśny wygrał ten pojedynek i uratował gospodarzy przed utratą drugiego gola. Gospodarze się otworzyli, częściej zagrażając naszej bramce. W 42. minucie przyniosło to rzut karny, który na bramkę wyrównującą zamienił Patryk Koziara. Nagle to Legionovia zaczęła narzucać reguły gry i zostaliśmy zepchnięci do obrony. Dopisało nam sporo szczęścia, bo rywale nie potrafili wykończyć swoich akcji, ale dwukrotnie wypracowali dogodne okazje na strzelenie gola numer dwa jeszcze przed przerwą. Do szatni schodziliśmy z remisem i grymasem na twarzy.
Ale druga połowa przyniosła radość, bo już w 46. minucie Arkadiusz Jędrych pokonał bramkarza gospodarzy po raz drugi, tym razem strzałem głową. Katowiczanie ponownie próbowali uspokoić grę, narzucić swój rytm i pilnować kontrataków. Niestety w 69. minucie piłkę sytuacyjną znalazł w polu karnym Andrzej Trubeha. Jego strzał wpadł do siatki i znów mieliśmy remis. Trener Górak zdecydował się na zmianę Piotra Kurbiela, wpuszczając na boisko Dawida Rogalskiego. To jednak Legionovia stwarzała kolejne okazje ze stałych fragmentów. Wynik się nie zmienił, choć rzutem na taśmę trzecią bramkę dla GKS-u mógł strzelić Jakub Habusta, który znalazł się w polu karnym po stałym fragmencie i strzelił tuż obok słupka. Z Legionowa GieKSa zabrała tylko punkt.
Źródło: gkskatowice.eu