04.05.2013, sobota 18:00 – widzów 2700
Relacja GieKSy
Podczas długiego majowego weekendu GieKSie przyszło rozegrać dwa spotkania.
1 maja w Stróżach z Kolejarzem (niestety bez kibiców gości) i 4 maja w Katowicach z Sandecją Nowy Sącz. Na tym meczu oficjalnie pojawiło się 2700 kibiców w tym 115 w sektorze gości z 3 flagami. Wraz z Sandecją zameldowało się w Katowicach, 5 – Korona Kielce, 4 – Polonia Warszawa, 1 – GKS Tychy.
Frekwencja na Bukowej przyzwoita, doping od pierwszej do ostatniej minuty z jednej jak i drugiej strony.
Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Po meczu piłkarze katowickiej GieKSy jak i Sandecji podziękowali kibicom za doping.
Następne spotkanie również bez kibiców GieKSy odbędzie się w środę w Jaworznie z tyskim GKS-em. GieKSiarze natomiast wybiorą się już 11 maja do Legnicy na mecz z Miedzią. Bilety na ten mecz rozeszły się w 6 godzin.
Źródlo: Gieksa.pl
Relacja GieKSiarza
Na sobotnim meczu z Sandecją zjawiło się 2700 widzów, z czego 115 stanowili przyjezdni. Sączersi tego dnia byli wspierani przez Koronę Kielce (5), Polonie Warszawa (4) i tylko jednego Tyszanina. Prowadzą ciągły doping, jednak ciężko mieli się przebić przez decybele płynące z Blaszoka. Na fladze PNG wisi transparent upamiętniający niedawno zmarłego fanatyka z dzielnicy Janów. Na Nikiszowcu gdzie odbył się jego pogrzeb zjawiło się ok. 200 Gieksiarzy, którzy godnie go pożegnali.
Oflagowanie: UG, NASZE MIASTO NASZA KREW NASZE ŻYCIE – GKS KATOWICE, PIEROŃSKIE HANYSY, GKS KATOWICE, FORZA GKS, KATOWICE-OSTATNI PASTION (Polska), TRÓJKOLOROWA ARMIA, PERSONA NON GRATA, transparent ŚP. KUBALA, oraz na gnieździe GKS KATOWICE (gardina).
FILM: 04.05.2013 GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz DOPING
FILM: 04.05.2013 GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz DOPING (2)
Relacja sportowa
GKS Katowice: Budziłek – Czerwiński, Napierała, Kamiński, Chwalibogowski – Duda, Fonfara (82′ Goncerz) – Rakels, Pitry, Wołkowicz (46′ Gancarczyk) – Radionov (64′ A. Kowalczyk)
Sandecja Nowy Sącz: Cabaj – Kosiorowski, Czarneckie, Petran, Mójta, Mroziński, Nowak (90′ Szczepański), Certik (86′ Górski), Bębenek, Giel (72′ Kurczyński), Tuszyński
Dzisiejsze spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli goście, którzy stworzyli sobie groźną sytuację już w drugiej minucie spotkania. Po dobrym dośrodkowaniu z lewej strony przed szansą na zmianę wyniku stanął Bębenek, który jednak zmarnował okazję na strzelenie bramki. Na odpowiedź GieKSy nie musieliśmy długo czekać. Pięć minut później Rakels podał do wychodzącego na czystą pozycję Radionova, który nie trafił w bramkę z odległości 7 metrów. Po paru minutach katowiczanie doszli do głosu po raz drugi. Doskonałej sytuacji tym razem nie wykorzystał Pitry, a piłka po jego strzale głową minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Cabaja. Przez większą część gry pierwszej połowy walka toczyła się w środkowej strefie boiska. Proste straty zawodników obu zespołów nie pomagały w tworzeniu klarownych sytuacji. Kolejną szansę na strzelenie bramki GieKSa miała dopiero w 40 minucie, gdzie Rakels był bardzo bliski pokonania bramkarza z Nowego Sącza. Wołkowicz fantastycznie dośrodkował z prawej strony prosto pod nogi Łotysza, który minimalnie przestrzelił obok bramki. Największe zagrożenie ze strony Sandecji groziło GieKSie po akcjach Tuszyńskiego. Jednak albo dobrze zachowywała się nasza defensywa albo dopisywało szczęście naszym zawodnikom. Po wyraźnej przewadze gospodarzy oba zespoły zeszły do szatni przy bezbramkowym remisie.
Drugą połowę mocno rozpoczęli zawodnicy GieKSy. W 48 minucie mieliśmy okazję do zmiany rezultatu. Rzut wolny z okolicy 30 metrów do bramki gości wykonywał Duda. Niestety źle uderzył piłkę i zamiast asysty Sławek musiał ratować się faulem taktycznym, aby powstrzymać kontrę gości. Można powiedzieć, że „piłkę meczową” nasi zawodnicy mieli w 61 minucie. Gancarczyk popędził prawą stroną i płasko dograł piłkę w pole karne rywala. Niestety również w tej sytuacji Rakels nie skierował piłki do siatki. Tak jak w przypadku pierwszej części gry tak i w drugiej nie doczekaliśmy się celnych strzałów na bramkę. Pod koniec spotkania bardzo aktywny Arkadiusz Kowalczyk próbował jeszcze zaskoczyć Cabaja z dystansu. Po jego strzale piłka dosłownie otarła się o słupek. W dniu dzisiejszym brak skuteczności zdecydował, że katowiczanie po raz trzeci z rzędu dopisują na swoje konto tylko 1 punkt.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Dzisiejszy mecz zapowiadał się bardzo dobrze w porównaniu z poprzednimi spotkaniami, piękna pogoda, głośny doping GieKSiarzy i garstka (115) kibiców gości. Trener Górak wystawił bardzo eksperymentalny skład w wyjściowej 11-ce pojawił się na prawej obronie Czerwiński , który zmienił Sadzawickiego oraz Radionov. Przy takim zestawieniu pozycję lewego pomocnika zajął Rakels, a Ukrainiec wystąpił na szpicy.
Pierwszą akcje rozpoczęli goście, jednak uderzenie Bębenka okazało się bardzo niecelne. GieKSa odpowiedziała akcją Rakelsa, który dobrze obsłużył Radionova, jednak temu niewiele brakło by skierować piłkę do siatki. W dalszym ciągu meczu obydwie strony były bardzo aktywne, jednak to nowosądeczanie byli bliżsi zdobycia bramki po rzucie wolnym, gdzie to zawodnik gości w polu karnym musnął piłkę i zmienił w ostatnim momencie tor lotu piłki, jednak Budziłek instynktownie wybił futbolówkę na rzut rożny. GieKSa swoją najlepszą okazję również miała z rzutu wolnego, Pitry z 25 metrów huknął w kierunku bramki Cabaja ten jednak wybił futbolówkę na rzut rożny.
Na drugą część spotkania wyszedł Gancarczyk, który zmienił Wołkowicza, jest to stała zmiana w naszym zespole. GieKSa już w swojej pierwszej akcji mogła wyjść na prowadzenie, jednak niepotrzebnie Pitry zebrał piłkę Rakelsowi, który znalazłby się w idealnej sytuacji. Gospodarze tę część spotkania grali dobrze jednak brakowało wykończenia. Idealną sytuacje miał Rakels w 62. minucie, gdy Gancarczyk płasko dośrodkował w pole karne przeciwnika, jednak piłkę pierwszy dopadł zawodnik gości i wybił ją na rzut rożny. W 64. minucie Radionova zmienił Kowalczyk, który zajął pozycję prawego pomocnika, a Rakels przeszedł do napadu. GieKSa nie zwalniała tempa, ale brakło podopiecznym trenera Góraka odwagi i precyzji. Dobrą sytuację zmarnował Gancarczyk, który zamiast sam wykańczać akcję podawał jeszcze do Fonfary, lecz zagranie to było za mocne. W 83. minucie Fonfarę zmienił Arek Kowalczyk, ten dwa razy strzałem z dystansu zagroził bramce Cabaja. Niestety – piłka nie znalazła się w siatce.
GieKSa rozegrała zdecydowanie lepsze spotkanie niż te dwa ostatnie, zmiany okazały się dobre, jedynie doczepić się można do Czerwińskiego, którego często nie było tam gdzie być powinien czyli na prawej obronie. Szkoda zmarnowanych sytuacji, po tym spotkaniu pozostaje mały niedosyt.
GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz 0:0
Bramki:
GKS: Budziłek – Czerwiński, Kamiński, Napierała, Chwalibogowski – Rakels, Duda, Fonfara (82. Goncerz), Pitry, Wołkowicz (46. Gancarczyk) – Radionow (64. A.Kowalczyk).
Sandecja: Cabaj – Kosiorowski, Czarnecki, Petran, Mójta, Mroziński, Nowak (90. Szczepański), Certik (86. Górski), Bębenek, Giel (72. Kurczyński), Tuszyński.
Ż.kartki: Mójta
Sędzia: Artur Aluszyk (Szczecin)
Źródło: GieKSa.pl