14.04.2023, piątek 20:30 – widzów 4772
Relacja Ultras GieKSa
Piątkowy termin meczu i brak w tym dniu spotkania GieKSy, umożliwił nam skorzystanie z zaproszenia Górników, na wyjazd do Lubina. Zbiórka zaplanowana na 14.30 spowodowała, że chwile po 15:00 byliśmy już w drodze na Dolny Śląsk. Podróż tradycyjnie mija w dobrych humorach, a do tego na jednym z postojów, Torcida prezentuje transparent „MAŃKA SZULIK NISZCZY GÓRNIK” w asyście czarnych świec dymnych (pojawiła się też jedna czerwona, ale to pewnie wynik sympatii pewnego Pana do czerwono – czarnej części Mediolanu). Po tej prezentacji pakujemy się w autokary i udajemy się już bezpośrednio pod stadion Miedziowych. Wejście na sektor sprawne i bez większych problemów, wszyscy meldujemy się na sektorze gości jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Tego dnia Górnik wspiera 670 kibiców, a w tej grupie znajduje się również 21 fanów GieKSy oraz 4 przedstawicieli dębickiej Wisłoki. Górnicy wieszają 5 flagi (Super Torca, Supporters, Stara Gwardia oraz Górnik Zabrze) i dwa banery skierowane w prezydent Zabrza. Do tego od pierwszego gwizdka wisi transparent „KATYŃ PAMIĘTAMY”, a w drugiej połowie zastępuje go transparent prezentowany wcześniej na postoju.
Jako, że spotkanie miało charakter tego o 6 punktów, to od początku sektor gości dopingował na wysokim poziomie. Ranga spotkania lekko sparaliżowała piłkarzy jednej i drugiej drużyny, czego efektem była wyrównana pierwsza połowa. W drugiej nieco więcej wiatru w żagle poczuli Zabrzanie, co poskutkowało objęciem prowadzenia po jednym z rzutów rożnych i celnej główce jednego z zawodników. Niestety po bramce Górnik cofnął się niczym drużyna prowadzona przez Rafała Góraka, co poskutkowało rzutem karnym dla Lubinków. Długa weryfikacja var na tyle zdeprymowała strzelca (śmierdziel Starzyński), że ze strzałem bezbłędnie poradził sobie Daniel Bielica. Od tego momentu Zagłębie wali głową w mur, a szczelna obrona Górnika nie daje się już więcej zaskoczyć. Kropkę nad „i” pod koniec meczu stawia Dani Pacheco, kierując piłkę do pustej bramki rywala. Górnik wygrywa 2-0 i przynajmniej na chwilę ucieka spod topora.
Jeśli chodzi o kibiców gospodarzy to wystawiają całkiem pokaźny młyn, który jednak zapełniał się bardzo mozolnie. Prowadzą doping przez cały mecz i chyba dobrze się przy tym bawią, z naszej perspektywy byli jednak zupełnie niesłyszalni. Kto był w Lubinie ten wie o czym piszę. Po meczu dziękujemy piłkarzom za walkę, konsumujemy catering zamówiony nam przez naszego zgodowicza i po około 30 minutach ładujemy się w autokary. Powrót oczywiście w dobrych nastrojach, które na chwile mąci wybuch opony na ok. 20 km od Zabrza. Szybka ocena sytuacji pozwala stwierdzić, że jedziemy dalej i ok. 3 w nocy meldujemy się w miejscu gdzie cała podróż się zaczęła.
Dziękujemy Górnikom za bardzo miłe przyjęcie i gościnę. Do zobaczenia na kibolskim szlaku! GieKSa&Górnik ole!
Zawodzie-H