MKS Znicz Pruszków 0-2 GKS Katowice

21.08.2023, poniedziałek 18:00 – widzów 1064

Relacja GieKSiarza

Wakacyjny poniedziałek i klub z Pruszkowa to niezbyt dobra mieszanka, by przyciągnąć kibiców na wyjazd. Dlatego od razu było wiadomo, że w trasę udadzą się ci najwierniejsi, nie patrząc w ogóle na to czy uda im się wejść na sektor, do którego zarząd MKS-u przekazał jedynie 105 biletów. A jak wiadomo nie od dziś, miejscowi nie należą do tych prokibicowskich, więc nie było szans, by mecz zobaczyła większa liczba osób od nas.
Mimo to chwilę przed 14:00 ruszyliśmy autokarami do tego mafijnego miasta w 175 osób. Z nami 3 kibiców Górnika – dzięki! Cała trasa przebiegała spokojnie, aż do Pruszkowa, gdzie psiarnia ściągnęła nas na pobocze i trochę świrowała. Ostatecznie jednak odbyło się bez ekscesów. Ci, co mogli, wchodzą do klatki, a reszta ogląda mecz na tablecie, w pobliżu autokarów, gdzie również włącza się aktywnie do dopingu. Na wyposażeniu mieliśmy trzy flagi: BBZ-ZAWODZIE, WYJAZDOWI KONESERZY oraz GzG’05. Dodatkowo mieliśmy też dużą flagę szachownicę na kiju oraz transparent „ANIMALS”, który wylądował na przodzie klatki, która uwłacza człowiekowi i nadawałaby się dla najgroźniejszych dzikich zwierząt w ZOO. Samo hasło odnosi się też do konferencji naszego chorego z zawiści pseudo prezesa, który wymyślał bajki o grupie działającej pod taką nazwą na Bukowej.
Doping z naszej strony był bardzo dobry, zwłaszcza po drugim golu. Przeplatany nieco wymianą obelg z miejscowym fan clubem Legii, który od niedawna wznowił działalność kibicowską i stworzył tego dnia około 25-osobowy młyn, składający się głównie z nastolatków. Nie wywiesili żadnej flagi, a jego umiejscowienie to sektor najdalej wysunięty od klatki (w przeszłości był najbliżej).
Po meczu celebrowaliśmy z piłkarzami zwycięstwo, robiąc sobie wspólne pamiątkowe zdjęcie na tle niesławnej klatki. W Katowicach byliśmy po północy.

Relacja Ultras GieKSa

Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że mecz w Pruszkowie wypada w poniedziałek to każdy wiedział, że będzie to wyjazd z gatunku tych dla koneserów. Ostatecznie z miejsca zbiórki w stronę Mazowsza udały się trzy autokary, w których podróżowało 175 fanatyków (w tym 3 KSG, dzięki!). Droga przebiegała bezproblemowo, pod samym Pruszkowem psiarnia ściąga nas na jeden z parkingów i sprawdza luki bagażowe. Pod stadionem grupa upoważniona do wejścia udaje się na sektor, a reszta zostaje pod nim organizując pokaz meczu na tablecie, również dopingując GieKSe. Na sektorze wieszamy trzy flagi, wizytówkę „WYJAZDOWI KONESERZY” oraz „GzG’05″ i „BBZ” (brawa za bardzo dobre liczby!). Na przodzie sektora wieszamy specjalnie przygotowany transparent ANIMALS, który ironicznie opisywał „sektor”, w którym się znaleźliśmy, ale nawiązywał też do konferencji i urojeń mało znanego trębacza, który usilnie próbował znaleźć grupę o takiej nazwie na naszych trybunach. Przez cały mecz z naszego sektora prowadzony był dobry doping, a po drugiej bramce to już prawdziwy ogień. Piłkarze odnoszą pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, po meczu dziękujemy im za walkę, robimy wspólne foto i udajemy się w drogę powrotną do autokarów. Warto nadmienić, że drużyna podrzuca nam na sektor wody, dzięki Panowie. Droga powrotna to świętowanie wygranej i zabawa w stylu ANIMALS, kto nie był, niech żałuję!

Giszowiec obecny w 20 głów, co stanowiło najliczniejszą grupę. Koszt wyjazdu 130zł.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 21.08.2023 Znicz Pruszków – GKS Katowice DOPING

FILM: 21.08.2023 Znicz Pruszków – GKS Katowice SKRÓT

FILM: 21.08.2023 Znicz Pruszków – GKS Katowice KONFERENCJA

FILM: 21.08.2023 Znicz Pruszków – GKS Katowice KULISY

FILM: 21.08.2023 Znicz Pruszków – GKS Katowice TRYBUNY

Relacja sportowa

Znicz Pruszków: Mleczko- Yukhymovych, Błyszko (86’ Wiktor Nowak), Grudziński, Krajewski (82’ Flisiuk), Pomorski, Tkachuk, Nagamatsu, Moskwik (83’ Tabara), Jakub Wawszczyk (57’ Kendzia), Jakub Wójcicki (57’ Czarnowski)
Trener: Mariusz Misiura

GKS Katowice: Dawid Kudła- Marcin Wasielewski (65’ Adrian Danek), Oskar Repka, Arkadiusz Jędrych, Bartosz Jaroszek, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd (80’ Shun Shibata) Antoni Kozubal (80’ Alan Bród), Aleksander Komor, Mateusz Mak (73’ Mateusz Marzec) – Sebastian Bergier (73’ Jakub Arak)
Trener: Rafał Górak

Bramki: – Mateusz Mak (42), Adrian Błąd (58)
Sędzia: Damian Kruplewski (Olsztyn)
Ż. kartki: Marcel Krajewski, Wojciech Błyszko (27) – Marcin Wasielewski (26), Adrian Danek (73)

W trzecim meczu wyjazdowym sezonu 2023/24, GKS Katowice w Pruszkowie zmierzył się z lokalnym Zniczem. Trener Rafał Górak postanowił nie zmieniać pierwszego składu względem poprzedniego spotkania. Już w 3. minucie Adrian Błąd uderzył głową, ale na linii dobrze był ustawiony jeden z obrońców, który w porę piłkę wybił. W 8. minucie refleksem popisać się musiał Dawid Kudła, który zatrzymał uderzenie głową Dmytro Yukhymovycha po rzucie rożnym dla gospodarzy. Za to w 27. minucie było blisko trafienia samobójczego Znicza. Sebastian Bergier dogrywał piłkę w pole karne, a ta odbiła się od jednego z rywali i zatrzymała dopiero na słupku.

Chwilę później to Znicz miał swoją szansę, gdy napastnik wpadł w pole karne i tylko dobra reakcja Aleksandra Komora uchroniła Kudłę przed bardzo trudnym zadaniem zatrzymania strzału. W końcu w 42. minucie Bergier wygrał walkę o piłkę na połowie przeciwnika. Ruszył do przodu i znalazł uciekającego Mateusza Maka. Ten wyszedł sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem otworzył wynik meczu. Przed przerwą wynik nie uległ już zmianie i na kolejne 45 minut GKS wracał z jednobramkowym prowadzeniem.

W 48. minucie Bergier ruszył z akcją mając przed sobą tylko jednego defensora. Dobrze go wymanewrował, ale tuż po oddaniu strzału rywal wystawił nogę i zablokował próbę naszego napastnika. Pięć minut później Mak wygrał walkę o pozycję w polu karnym i próbował przelobować bramkarza gospodarzy. Ten jednak sięgnął piłki koniuszkami palców i wybił na rzut rożny. Poprawliliśmy się w 58. minucie za sprawą Adriana Błąda, który wykorzystał podanie w pole karne Marcina Wasielewskiego i podwyższył prowadzenie katowiczan. Znicz naciskał do samego końca, kilka razy poważnie zagrażając naszej bramce. Wynik meczu nie uległ już zmianie.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

W poniedziałkowy wieczór GieKSa pojechała na wyjazdowe spotkanie do Pruszkowa, aby rozegrać ostatni mecz w ramach 5. kolejki Fortuna 1 Liga. Znicz podobnie jak GieKSa po czterech kolejkach miał na swoim koncie siedem punktów, a w ostatniej kolejce ulegli na wyjeździe Lechii Gdańsk 1:0.

Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy z Pruszkowa i od pierwszych minut próbowali narzucić swój styl gry. W 8 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gospodarze mieli groźną sytuację, ale Kudła zdołał wybronić uderzenie z bliskiej odległości. W sektorze gości zawisł transparent “ANIMALS”, który był nawiązaniem do klatki, w jakiej są przyjmowani kibice przyjezdnych. W kolejnych minutach gospodarze byli bardziej aktywni i zepchnęli GieKSę do defensywy, zamykając kilkukrotnie całą jedenastkę na swojej połowie W 25. minucie Sebastian Bergier ruszył z szybką kontrą, ale jego wrzutkę zablokował jeden z obrońców Znicza i skierował ją w stronę swojej bramki, ta odbiła się od słupka i wróciła na boisko. Ostatni kwadrans pierwszej połowy to głównie gra w środkowej strefie boiska i sporo niedokładności po obu stronach. Gdy wydawało się, że oba zespoły zejdą do szatni przy bezbramkowym remisie Bergier wypuścił niepilnowanego Mateusza Maka, a ten pewnym strzałem pokonał bramkarza. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy wyprowadził GieKSę na prowadzenie. Można powiedzieć, ze GieKSa uśpiła czujność gospodarzy i przekuła to na bramkę.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach. Znicz od pierwszych minut starał się odrobić straty, przez co zostawiał więcej miejsca z tyły. W 53. minucie Bergier wyprzedził obrońców i próbował przelobować bramkarza, ale piłka po palcach przeleciała minimalnie obok bramki. Pięć minut później Wasielewski zagrał do niepilnowanego Adriana Błąda, a ten umieścił piłkę tuż przy prawym słupku i podwyższył prowadzenie. W kolejnych minutach GieKSa starała się uspokoić grę i zmuszała gospodarzy do opuszczania swojej połowy. W 75. minucie zrobiło się zamieszanie w polu karnym GieKSy i rywale domagali się karnego, ale sędzia kazał kontynuować spotkanie. Chwilę później Danek wyszedł na czystą pozycję, ale Mleczko go uprzedził i nie zdążył oddać strzału. Dziesięć minut przed końcem spotkania Shibata dośrodkował z rzutu wolnego i piłka po koźle leciała za kołnierz bramkarza Znicza, ale ten w ostatnim momencie przerzucił ją nad poprzeczką. Końcówka spotkania należała do GieKSy, która mając dwubramkowe prowadzenie czekała na to co zrobi Znicz. W doliczonym czasie gry gospodarze dwukrotnie zagrozili bramce GieKSy, ale nie przełożyło się to na bramki. GieKSa komplet punktów zabrała do Katowic.

Źródło: GieKSa.pl