Korzystając z wolnej soboty postanawiamy wspomóc braci z Jarosławia w Lublinie. JKS tego dnia z samego rana wspiera Unię Nowa Sarzyna na wyjeździe w Leżajsku, a Ci następnie wspierają Świrlandię na Motorze.
Giszowiec w mieście wariatów melduje się w 4 osoby. Docieramy chwilę przed zbiórką i od razu doświadczamy miejscowej gościnności. Łącznie GieKSa melduje się w 20 głów. Do stolicy województwa lubelskiego jedziemy autokarami i furami. Na miejscu meldujemy się kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem i wchodzimy całą pierwszą połowę. Przed rozpoczęciem meczu publiczność uczciła minutą ciszy śmierć pięciu piłkarzy Wólczanki którzy zginęli jadąc na mecz w poprzedniej kolejce. JKS na płocie wywiesza pięć flag: Świrlandia, Jarosławski Klub Sportowy, UNS, JKS&ZKS oraz Stal Sanok nigdy nie zginie i od razu jedzie z dobrym dopingiem, tak że nawet mimo chłodu kilkakrotnie dopingujemy bez koszulek. Poza nami jarosławian wspiera Stal w 22 osoby i Unia w 50. Wspólnie z gospodarzami często wbijają na policje. Motor również „pozdrowił” koalicje ksGks co spotkało się z naszym odzewem.
Gospodarze na płocie wywiesili m.in. takie płótna jak Motor Lublin, Ultras, Władcy Wschodu, Chełmianka, Stare ReKSy, Wesoła Ferajna oraz kilka transparentów. Dobrze widoczny był trans poświęcony Janu Pawłowi II. Dobrze dopingują cały mecz i umacniają pozycję lidera wygrywając 2:0.
Po meczu żegnamy się z przyjaciółmi i wracamy prosto do Katowic, po drodze napotykając wiele wrzutów miłych dla oka.
Fotografie: motorlublin.com