Norwegia 2-3 Polska

24.03.2001, sobota 16:00 – widzów 15 000 – Norwegia, Oslo – Stadion Ullevaal

Relacja GieKSy

Na ten mecz wyruszyliśmy w czwartek o godz. 22:00 autokarem z Katowic. Podróż mijała w super nastrojach, każdy był praktycznie non stop pijany. W naszym autokarze jechali kibice różnych klubów, ale nie doszło do żadnych ekscesów po drodze, prócz małego „klapsa” dla jednego z Unii. Jechali z nami: Unia Oświęcim (2), Raków (1), Tychy, Lechia Gdańsk (2) – dosiedli się dopiero w Świnoujściu, no i nas było 9 osób. W Świnoujściu byliśmy rano i musieliśmy czekać na prom aż do 13:00.

Na promie spotkaliśmy już innych kibiców, dowiedzieliśmy się też, że dzień wcześniej jechała już grupa Lechii i Legii, którzy trochę szumieli. Po 8 godzinach podróży promem w Szwecji znowu picie i podróż całonocna do Oslo. W Oslo pod stadionem jesteśmy w sobotę o 6:00. Do meczu zostało więc jeszcze sporo czasu, więc ruszamy kilkoma grupami do centrum miasta. Na dworcu głównym spotykamy kiboli Legii – „Teddy Boys” (ok. 25 osób), którzy coś tam do nas burzą, wyzywając nas od Hanysów itd. Ale do niczego nie dochodzi, bo wychodzimy z dworca szukając jakiejś knajpy. Po obejściu kilku knajp znowu każdy z nas już jest po raz kolejny na bani. Norwegowie ani nie myślą do nas zaczynać, widać że są zdziwieni i trochę przestraszeni naszym zachowaniem (śpiewy, pijaństwo itd). Ok. południa jedziemy tramwajem pod stadion, po drodze spotykamy inne grupy Polaków m.in. z Poznania. Dużo jedzie też polskich samochodów. Pod stadionem znowu spotykamy chłopaków z „Teddy Boys”, którzy znowu coś sapią. Oni myśleli, że jesteśmy śmierdzielami, ale gadamy im później, że jest ich tylko 2, a nas 9. Na meczu super atmosfera. W barwach siedzi Lechia (ok. 50), z nimi Śląsk (trudno powiedzieć ile), obok nich Legia (bez „Teddy”), reszta to kibice bez barw klubowych, albo też pojedyncze szaliki. W trakcie I połowy „Teddy Boys” wywieszają czarną flagę „Teddy 95 Boys”. śpiewają też „Teddy Boys”, zaraz odzywa się „Lechia Gdańsk”. W przerwie meczu Lechia rusza w stronę Teddy, dochodzi do starcia z którego zwycięsko wychodzi Lechia. Starcie trwało ok. 3 minut, bo zaraz wpadły norweskie psy i już do końca meczu stali pomiędzy dwoma zwaśnionymi stronami. Z atrakcji poza sportowych to było wszystko w tym dniu. Na stadionie wisiały flagi: Stargard Szczeciński, Gdańsk, Malbork, Stilon Gorzów oraz kilka innych. Po meczu znowu wracamy całą noc do Szwecji. W Ystad czekamy znowu do południa na prom powrotny. W Ystad spotykamy fanów Lechii ale nic do nas nie mieli. „Teddy Boys” zjawili się w Ystad dopiero kilka minut przed wejściem na prom. Na promie znowu dochodzi do starcia Lechii z „Teddy Boys” i znowu Lechia wygrywa ten pojedynek. Później na promie było tylko słychać śpiewy Lechii Gdańsk. W Świnoujściu każdy autobus jest osobno eskortowany przez psy do granic województwa. W Katowicach jesteśmy i 8:30. Ogólnie spoko wyjazd, picie, picie, trochę promocji po Polsce i jeszcze raz picie. Bardzo słabo pod względem hool’s ale tak też się można było spodziewać.

Źródło: zin BLACK BRIGADE nr 4