16.10.2010, sobota 18:00 – widzów 3000
Relacja GieKSiarza
Na to spotkanie wielkie poruszenie w naszych szeregach, wiele dzielnic/FC pobijało swoje liczby wyjazdowe i tak 1300 biletów rozeszło się w ciągu paru dni. W końcu przyszedł dzień meczu i wspólnie ze zbiórki ruszamy w kolumnie autokarami i samochodami w stronę Wodzisławia. Po drodze dołączają jeszcze FC Żory i Śląsk Cieszyński.
Pod stadionem każdy chodzi sobie jak chce, w końcu jesteśmy u siebie Wejście na sektor początkowo fest mozolne, jednak potem było znacznie lepiej. Na szczęście nie było też problemu z dodatkowymi biletami dla osób które przyjechały w ciemno. Na płocie nie zostawiamy skrawka miejsca i wywieszamy: GKS KATOWICE, Siemianowice, Mysłowice, Jaworzno, Małopolska i debiutujące płótno ŻORSKA GIEKSA oraz… mini flaga Australii. Wiszą też 2 flagi naszych zgodowiczów którzy nas tego dnia wsparli: TORCIDA- 91 osób, CHULIGANI Z BAZALU-158 osób. Łącznie do Wodzisławia wybrało się 1435 szalikowców (w tym ok. 40 z Giszowca) + ok. 30 pod stadionem. Byli też tacy którzy wchodzili przez płot, przynajmniej kilkanaście osób.
Od początku meczu było wiadomo że gośćmi jesteśmy tylko w teorii, bo fanów Odry było znacznie mniej. Widok Trójkolorowej Armii w jednakowych czapkach robił wrażenie. Niestety doping na taką liczbę już nie powalał, ciężko było ogarnąć taką wielką grupę jaka postanowiła tego dnia wesprzeć GKS na wyjeździe. Mimo to doping stał na dobrym poziomie. Na początku drugiej połowy doszło do awantury z ochroną przy bramie wejściowej. Wyłamujemy ogrodzenie i zmuszamy służby porządkowe do opuszczenia stadionu. Gdy wszystko wróciło do normy ponownie zdzieramy gardła i prezentujemy oprawę. Na płocie pojawia się 100 metrowy trans : FC ŻORY TRZY KOLORY”, do tego odpalamy piro i machamy balonikami i flagami na kij w barwach GieKSy.
Jeśli chodzi o miejscowych to wystawili nie wielki młyn, chociaż sami piszą ze największy w tym sezonie. Odra również prezentuje oprawę składającą się z niebiesko-czerwonej folii „OW” i transie na płot „Olśniewające Widowisko” , do tego odpalają trochę stroboskopów. Na płocie wywieszają flagi takie jak: Ultras, Śp. Fabso, Fanatycy Znad Granicy, UNS (Unia Nowa Sarzyna) i Żorzanie.
Do pełnej euforii w naszych szeregach brakło tylko wygranej, ale przy takiej postawie naszych grajków ciężko o 3 punkty. Mecz przegrywamy 1:0 ale i tak wyjazd zaliczamy do udanych.
Relacja GieKSy
Na to spotkanie nie trzeba było nikogo specjalnie namawiać. Liczby zapisanych osób zmieniały się co chwilę – kilka dzielnic i FC pobiły swoje liczby wyjazdowe! Tak więc pulę, którą otrzymaliśmy (1300 wejściówek) rozeszła się na pniu. Na więcej niestety nie mogliśmy liczyć, a chętnych na wyjazd cały czas przybywało… W sobotę po godzinie 15 z Katowic w stronę Wodzisławia ruszyła kolumna samochodów i autobusów – jechało także wiele osób bez biletów! Po drodze dołączyły jeszcze FC Żory, FC Śląsk Cieszyński i po niedługim czasie Trójkolorowa Armia zameldowała się pod stadionem. Na początku wejście do klatki odbywało się żółwim tempem, potem było znacznie lepiej. Na szczęście nie było też problemów z dodatkowymi biletami – osoby, które przyjechały w ciemno weszły na sektor. Cały płot był oflagowany, na uwagę zasługuje debiut nowej flagi: „Żorska GieKSa”! Nie mogło też zabraknąć flag naszych zgodowiczów: „CHULIGANI Z BAZALU” (158 kibiców Banika – wszyscy w klubowych czapkach) i „TORCIDA” (91 kibiców Górnika). Oprócz tych flag były jeszcze: „GKS KATOWICE”, „Siemianowice”, „Jaworzno”, „Małopolska” i mini flaga… Australii! Nawet na tak odległym kontynencie GieKSa ma kibiców
Od początku meczu wiadomo było, że tylko w teorii jesteśmy gośćmi, bo fanów miejscowego klubu było znacznie mniej. Widok większości GieKSiarzy w trójkolorowych czapkach robił wrażenie, takie obrazki zawsze ogląda się z radością. Doping już nie wyglądał tak radośnie, bardzo trudno młynowym było ogarnąć tak szeroki łuk, a akustyka tego stadioniku nie jest super. Swoje też zrobiły osoby, które były wstawione lub dłubały słoniol – uroki masówek… Nie było jednak tak źle, bo doping stał na dobrym poziomie! Nie przejmowaliśmy się słabą grą piłkarzy, tylko robiliśmy swoje! Na początku drugiej połowy doping znacznie opadł, bo przy bramie wejściowej doszło do małej zadymy z ochroną. Gdy wszystko wróciło do normy ponownie zdzieraliśmy gardła, do tego doszła oprawa. Na płocie pojawił się 100 metrowy napis: „FC ŻORY TRZY KOLORY”, do tego zostaje odpalone piro, jest mnóstwo flag na kijach i baloników w barwach GieKSy – zabawa przednia! Kibice Odry mogli tylko patrzeć i zazdrościć Jeżeli jesteśmy już przy miejscowych to wystawili młyn w liczbie…. liczyć mi się nie chce, wiec zajrzałem na ich stronkę i doczytałem się takiego sloganu: „…w Klubie Kibica jedna z najwyższych frekwencji w tym sezonie. Najwierniejsi fani Odry po raz kolejny pokazali, że można na nich liczyć. Sektory „L” i „M” były zapełnione jak za czasów ekstraklasy…” Kto był na szpilu to widział i swoje zdanie ma Gdy UG przygotowywało naszą oprawę, kibice z Wodzisławia zaprezentowali sektorówkę z dużymi literami „OW” w niebiesko-czerwonych barwach. Na płocie zawieszono transparent z hasłem „Olśniewające Widowisko”, pod sektorówką odpalono dodatkowo stroboskopy. Podczas meczu na ich płocie wisiały flagi: „Fanatycy z nad granicy”, „UNS”, „Żorzanie”. Wypada jeszcze wspomnieć, że Odra na trybunie głównej miała drugi młyn, a w zasadzie kilkunastu napinaczy
Bez dwóch zdań na polu kibicowskim w tym spotkaniu byliśmy lepsi, zabrakło tylko zwycięstwa… Gdyby grajkowie postarali się o trzy oczka, wtedy u nas w sektorze byłoby prawdziwe piekło! 1435 – to nasza liczba w Wodzisławiu, na koniec wielkie podziękowania za wsparcie dla naszych zgód! GieKSa&Banik&Torcida.
Jackoow
Źródło: zin SK1964 nr 29 (Katowice) listopad 2010
Relacja Odry
Na stadionie około 3,5 tys. osób, w tym liczna grupa GieKSy (1400). Wystawiamy młyn na jakieś 600 głów i prowadzimy nie najlepszy doping jak na liczbę większą niż przeciętna u nas. Na płocie wywieszamy 5 flag (FZG, UNS, ŚP. Fabso, UOW i Żorzanie). W drugiej połowie prezentacja składająca się z podświetlonej folii „OW” i transparentu, również z folii „Olśniewające Widowisko”. Niestety za mało świecidełek, co daje średni efekt w porównaniu z zamierzonym, ale była to pierwsza nasza taka niemalowana praca, więc wyciągniemy wnioski. Sektor gości dobbrze oflagowany i z zajebistym efektem uzyskanym dzięki czapkom, prezentacja prosta aczkolwiek i przede wszystkim dobra liczba która niestety nie przełożyła się na jakość dopingu. Podsumowując dobre derby z prezentacjami po obu stronach pirotechnika i innymi smaczkami przed meczem i w jego trakcie. Należy podkreślić, że obyło się bez bluzgów.
Relacja GieKSy
Nas 1435 na sektorze w Wodzisławiu, w tym 158 Banika i 91 KSG. Do tego 20-30 osób od nas i KSG pod sektorem. Mamy sporo flag: „Mysłowice”, „Jaworzno”, „Siemianowice”, „Małopolska”, „Żorska GieKSa” (debiut), „GKS Katowice”, „GieKSa jest tylko jedna” (z braku miejsca nie wisiała), „Chuligani z Bazalu” i” Torcida”. Jako ciekawostka także mała flaga naszego skromnego FC z Australii. Oczywiście prawie wszyscy w trójkolorowych czapkach, Banik w dwukolorowych. Mamy oprawę „FC ŻORY TRZY KOLORY” okraszaną chaosem z machajek, balonów i piro. Do tego kilkanaście stroboli odpalonych w czasie całego meczu i lecących w policję. Doping raczej kiepski, dobry przy oprawie, ale podobno z drugiej strony stadionu dużo lepsze wrażenie robiło. Podróż bez przygód.
Od redakcji TMK: Na meczu doszło również do awantur kibiców obu drużyn z ochroną obstawiającą mecz.
Źródło: TMK
FILM: 16.10.2010 Odra Wodzisław – GKS Katowice (1)
FILM: 16.10.2010 Odra Wodzisław – GKS Katowice (2)
FILM: 16.10.2010 Odra Wodzisław – GKS Katowice (3)
FILM: 16.10.2010 Odra Wodzisław – GKS Katowice (4)
Relacja sportowa
Odra Wodzisław: Michał Buchalik – Kłos, Radler, Tanżyna, Szałek, Chrabąszcz, Krzysztof Markowski, Jary, Szalamberidze (67. Odunka), Chmiest (77. Hanzel), Rybski (90. Kuczok)
Trener: Jarosław Skrobacz
GKS Katowice: Maciej Wierzbicki – Paweł Olkowski, Jacek Kowalczyk, Gabriel Nowak, Tomasz Sokołowski, Janusz Dziedzic, Kamil Cholerzyński (70. Arkadiusz Kowalczyk), Piotr Plewnia, Przemysław Pitry, Rafał Sadowski (46. Krzysztof Kaliciak), Michał Zieliński (64. Piotr Piechniak)
Trener: Wojciech Stawowy
Bramki: Andrzej Rybski (21) -
Sędzia: Jacek Zygmunt (Jarosław)
Ż. kartki: Michał Buchalik – Tomasz Sokołowski, Piotr Plewnia
Jedna bramka rozstrzygnęła derby między Odrą Wodzisław a GieKSą. Niestety szczęśliwym strzelcem nie był żaden z zawodników trenera Wojciecha Stawowego. Gola na wagę cennych trzech punktów zdobył dla Odry w 21. minucie Andrzej Rybski. GKS rozegrał kolejne dobre spotkanie, długo utrzymywał się przy piłce i stwarzał groźne sytuacje, ale gola nie udało się zdobyć.
W sobotę w Wodzisławiu miało się wrażenie, że gospodarzem spotkania jest GKS. Na trybunach niósł się głośny doping blisko półtora tysięcznej grupy trójkolorowych kibiców, a na boisku niemal niepodzielnie rządzili katowiczanie. To ekipa trenera Wojciecha Stawowego prowadziła grę – utrzymywała się przy piłce, stwarzała podbramkowe sytuacje, szturmowała bramkę Buchalika. Rywale nastawili się na kontrataki z rzadka zagrażając bramce Wierzbickiego. Wystarczyło jednak pół dogodnej sytuacji, by Andrzej Rybski wpakował piłkę do siatki. GKS poległ w Wodzisławiu od jednego strzału.
Od pierwszych minut inicjatywę przejęli goście i nie oddali jej ani na moment. Pierwszy strzał na bramkę Buchalika już w drugiej minucie oddał Piotr Plewnia, jednak piłka poszybowała wysoko nad bramką gospodarzy. Cztery minuty później Pitry podał na prawo do Zielińskiego, ten wpadł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki jednak za plecy Sadowskiego, który piłki nie sięgnął, a z lewej nie było nikogo, kto zamknąłby tę akcję. GKS zamknął Odrę wokół jej pola karnego, ale nie potrafił poważnie zagrozić bramce Buchalika. Odra starała się odpowiedzieć konstruując kontry, które najczęściej wyprowadzał szybki Szalamberidze. I właśnie po jednej z nich w 21. minucie gry Kłos dośrodkował z prawej strony w pole karne, tu Wierzbicki łapiąc piłkę wpadł na jednego ze swoich obrońców i wypuścił ją z rąk, a Rybski bez namysłu wpakował piłkę do siatki.
Po zdobyciu bramki Odra dalej się broniła, ustawiając jednak defensywę nieco wyżej niż dotychczas. GKS nadal atakował, ale rywale zagęszczali pole tak, że przedostanie się pod samą bramkę było zadaniem karkołomnym. W pierwszej połowie najlepszą okazję do wyrównania miał w 32. minucie Pitry, który wyskoczył najwyżej do piłki zagranej przez Plewnię z rzutu rożnego i uderzył mocno w światło bramki. Niestety na posterunku był Buchalik, który wybił piłkę nad poprzeczkę. W 43. minucie na 2:0 mógł podwyższyć Chmiest, który z jedenastu metrów nie trafił do bramki po kolejnej szybkiej kontrze swojego zespołu.
Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się Kaliciak, który zastąpił Sadowskiego. Ta zmiana nie przyniosła jednak efektu w postaci bramki. GieKSa w dalszym ciągu prowadziła grę, ale efektem kolejnych akcji były co najwyżej rzuty rożne, których w tym spotkaniu GKS miał co niemiara. Mijały minuty, a obraz gry nie ulegał zmianie. GKS bił głową w mur, zza którego co chwilę Odra wyprowadzała szybkie, groźne kontry. Po kolejnym rzucie rożnym w 82. minucie najwyższym kunsztem bramkarskim popisał się Buchalik, jakimś cudem wybijając piłkę praktycznie z linii bramkowej. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry prawą stroną popędził Dziedzic i huknął na bramkę Odry trafiając jednak w górną część poprzeczki. GieKSie znów zabrakło skuteczności, wykończenia akcji i szczęścia, by wywieźć z Wodzisławia choćby punkt. Nie udało się zatem odrobić punktów straconych w meczu z Niecieczą. Teraz zwycięstw trzeba będzie szukać na Bukowej w spotkaniach z Sandecją i ŁKS-em.
Źródło: gkskatowice.eu