MKS Pogoń Szczecin 1-1 GKS Katowice

29.08.1992, sobota 17:00 – widzów 5000

Relacja fana GieKSy

Do Szczecina docieramy w 13 osób, w tym jeden fan Pogoni z Jaworzna.

Relacja sportowa

Pogoń Szczecin: Majdan – Turkowski (73. Latała), Machaj, Miązek, Stolarczyk, Kuras, Mandrysz, Studziński, Szubert, Dymkowski, Moskalewicz (46. Bugaj)
Trener: Romuald Szukiełowicz

GKS Katowice: Janusz Jojko – Adam Ledwoń, Maciejewski, Szewczyk, Grzesik, Borawski (75′ Wołowicz), Rewiszwili, Piotr Świerczewski, Marek Świerczewski, Wolny, Adam Kucz (89′ Rzeźniczek)
Trener: Adolf Blutsch

Bramki: Dymkowski (90) – Stolarczyk (32)
Sędzia: Piotrowski (Warszawa)
Ż. kartki: Stolarczyk -

Gdyby nie fatalna 32 minuta właściwie o pierwszej połowie niewiele można by napisać. W 33 minucie ładny strzał oddał Mandrysz, w 38 minucie na pole karne portowców wpadł Revichvili silnie strzelił, lecz Majdan pewnie obronił, a w 39 minucie dalekim strzałem Jojkę próbował zaskoczyć Moskalewicz. I to by było wszystko, gdyby nie tak właśnie 32 minuta. Wówczas to Ledwoń samotnym rajdem po prawym skrzydle doszedł niemal do linii końcowej boiska. Próbował mu przeszkodzić Szubert, ale bez powodzenia i katowiczanin płasko dośrodkował na pole bramkowe. Piłka trafiła do Stolarczyka, który niczym rasowy napastnik umieścił ją we własnej bramce. Gdyby jej nie dotknął złapałby ją Majdan. A tak padła bramka.

Mecz wyraźnie ożywił się po zmianie stron. Głównie za sprawą Pogoni, która rozpoczęła rozpaczliwe kontrataki i trzeba powiedzieć, że wielokrotne bardzo groźne. Goście zaś zadowoleni z nieoczekiwanego prezentu grali spokojnie, skupiając swą uwagę przede wszystkim na destrukcji. Nie znaczy to wcale, że zrezygnowali z kontr noszących w sobie zarodki bramki.

W 48 minucie wspaniałą szansę na wyrównanie miał Mandrysz, lecz w sytuacji sam na sam z Jojką strzelił wprost w bramkarza. Zaledwie w chwilę później ten sam szczecinianin ładnym uderzeniem z ponad 20 metrów raz jeszcze zatrudnił katowickiego bramkarza. W 55 minucie Ledwoń precyzyjnym dośrodkowaniem stworzył wspaniałą szansę Markowi Świerczewskiemu, który szczupakiem uderzył piłkę głową, lecz Majdan popisał się wspaniałym refleksem. W 61 minucie Mandrysz znowu był bliski zdobycia bramki, lecz tym razem Grzesik wybił piłkę z pustej bramki. W chwilę potem Szubert popisał się ładną indywidualna akcją, czysto przyjął piłkę, ograł dwóch obrońców, mocno strzelił, lecz Jojko i tym razem udowodnił, że jest dobrym bramkarzem. Na ten atak GKS odpowiedział błyskawiczną kontrakcją i Wolny z linii początkującej pole karne bardzo silnie strzelił, lecz wprost w Majdana. W 80 minucie Szewczyk idealnie wyłożył piłkę Markowi Świerczewskiemu, który błyskawicznie huknął, lecz tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. W 88 minucie Bugaj pięknie strzelił głową i gdy wydało się już, że piłka musi ugrzeznąć w siatce z linii bramkowej wybił ją Grzesik.

Tuż przed końcowym gwizdkiem szczecinianie uzyskali rzut wolny, Mandrysz ponad 30-metrowym krosem posłał piłę na pole bramkowe GKS, a tam czyhał już na nią szczeciński „sęp” – Dymkowski, który strzelając głową nie dał żadnych szans bardzo dobrze broniącemu Januszowi Jojce.

W sumie remis nie krzywdzi żadnej z drużyn, choć Pogoń ma prawo czuś się zawiedzona, bo choć „zdobyła” dwie bramki i miala więcej z gry, uzyskała na własnym boisku tylko remis.

„SPORT” autor : Ryszard Godlewski

Źródło: gkskatowice.eu

FILM: 29.08.1992 Pogoń Szczecin – GKS Katowice