06.10.2001, sobota 15:30 – widzów 35 000 (Chorzów – Stadion Śląski)
Relacja GieKSiarza
Na meczu tym melduje się 80 kibiców katowickiej GieKSy. Podczas tego spotkania, doszło do starcia z ok. 30 kibicami zabrzańskiego Górnika. Gdy ich zaatakowaliśmy część z nich się zerwała, kilku z nich machało kosami. Całą zabawę przerwała psiarnia, trzeba przyznać, że starcie było na naszą korzyść. Z tego co wiem Żabole rozsiewają plotki, że to oni wyszli z tego starcia zwycięsko, co jest oczywiście nieprawdą.
Źródło: zin DIABLOS 2002 nr 5 (Ruda Śląska)
Relacja Widzewa
Po ostatnim typowo piknikowym meczu reprezentacji w Chorzowie z Norwegią, tym razem nie liczyliśmy na jakieś atrakcje chuligańskie. Tym bardziej, ponieważ „bandyci z ŁKS-u” po raz kolejny odpuścili sobie kadrę (ciekawe dlaczego?). Z miasta Łodzi wyruszyła skromna 25 osobowa delegacja Destroyers. W sumie fanów Widzewa było sporo więcej, z 50 osób, ale w zorganizowanej grupie tylko Destroyers. Dojazd do Chorzowa spokojny. Samochody zostawiamy kilka kilometrów od stadionu, na który dojeżdżamy tramwajem. Podchodząc pod kasy zauważamy konkretną ekipę Ruchu (100), zanim się dowiedzieli skąd jesteśmy byli już gonieni przez psiarnię, która tego dnia była dobrze zorganizowana. W zasadzie nic się nie wydarzyło, poszły może ze dwa strzały, ale trzeba przyznać że z tą ekipą byłoby ciężko. Później gadamy z nimi, nic więcej się nie dzieje, na samym meczu podobnie. Po meczu widzieliśmy starcie Katowic z Górnikiem, ale tu również bardzo szybko wjeżdża psiarnia, która zawija kilka osób. Po meczu jedziemy jednym tramwajem ze Śląskiem, proponujemy im ustawkę, ale nie są zainteresowani. Powrót do Łodzi spokojny. Wyjazd ciekawszy od meczu z Norwegią, choć w sumie tu również za wiele się nie działo.
PIOTREK
Źródło: zin DIABLOS 2002 nr 5 (Ruda Śląska)
Relacja Rakowa
Nas na „Śląskim” ponad 40 osób, tradycyjnie rozrzuconych po obiekcie. Najwięcej było nas w sektorze 34 – 15 osób i 21 sektorze – 20 osób. Reszta osób była w innych sektorach. Od strony Hooligans nic się z naszym udziałem nie wydarzyło. Warto wspomnieć, że na meczu była obecna koalicja Anty Raków (AZS+Włókniarz+Widzew z Północy) w sile autokaru. Proponują nam sparing po 20, na trasie. Odmawiamy, jednak nie z obawy przed konfrontacją z nimi. Powodem była obecność w ich szeregach byłego (?) widzewiaka Leszka J. który obecnie jest wysoko postawionym psem w brygadzie antynarkotykowej w komendzie miejskiej policji w Częstochowie (jego stary za czasów województwa był komendantem wojewódzkim). Proponujemy im spotkanie w innym terminie w Częstochowie – bez odzewu. Swoją drogą gdzie strzępy mają honor jadąc na mecz w towarzystwie psa, szczególnie AZS, gdyż Leszek J. zamknął kilki ich kolegów.
Berzowcy’98
Źródło: zin DIABLOS 2002 nr 5 (Ruda Śląska)
Relacja KSZO
Na ostatni mecz eliminacji do Chorzowa wyruszamy w 14 osób. Jak się należało spodziewać pod stadionem znajdowała się masa wymalowanych, poubieranych w szaliki, czapeczki i inne cuda dla piknikowców, którzy zaczęli na nią jeździć gdy kadra zaczęła grac. Grupy chuliganów stanowiły tutaj zdecydowaną mniejszość. Wokół stadionu krążyła kilkudziesięcioosobowa konkretna ekipa Ruchu na którą się natknęliśmy, jednak gdy ci się dowiedzieli, że jesteśmy kibicami KSZO poszli dalej szukać innych ekip. Pod stadionem nie zauważyliśmy żeby ktoś się lał, być może dlatego że psów było bardzo dużo. Na meczu spokojnie, jedynie w I połowie w sektorze gdzie wisiała flaga „Gdańsk” doszło do małego zamieszania, jednak my byliśmy zbyt daleko aby ocenić co tam się działo. Powrót spokojny. Zatrzymujemy się w barze przed Szczekocinami, gdzie ku naszemu zaskoczeniu po kilkunastu minutach pojawił się autobus PKS Ostrowiec. Byliśmy pewni że to jacyś piknikowcy z Ostrowca, jednak jak się okazało byli to kibice ze Starachowic i Radomia. Wszyscy kategorycznie zaprzeczyli jakoby byli kibicami Stara, a radomianie z jakiegokolwiek radomskiego klubu, a jedynie są kibicami reprezentacji Polski. Wszystko wyszło na jaw gdy w barze ekipa z Radomia zaczęła śpiewać RKS „Radomiak”. Natychmiast wjechaliśmy i zaczęliśmy ich konkretnie lać. W ruch poszły butelki, krzesła i w efekcie ekipa z Radomia dostała konkretny wjeb. Natychmiast po akcji zrywamy się, bo mogły natychmiast pojawić się psy. Chwilę potem mijamy się z ambulansem, który zabrał jednego gościa z Radomia. Potem było już spokojnie.
KSZO HOOL’S
Źródło: zin DIABLOS 2002 nr 5 (Ruda Śląska)
Relacja CKM-u
Po raz pierwszy od półtora roku kibice Włókniarza udają się w większej zorganizowanej grupie na wyjazd. Na mecz wybrało się wiele osób, które kiedyś angażowały się w ruch hool’s na CKM-ie, z różnych względów nie podejmujący tego tematu obecnie. Wyruszyło nas 36 (w tym 9 z fan clubu Widzewa), ekipa jak na nasze warunki bardzo dobra. Dzwonimy do Unii Leszno w celu umówienia się na dym, ale oni stwierdzili że jedzie od nich bardzo mało osób, potem wysyłamy SMS-a do Apatora, ale nie odpowiadają. Pod stadionem atakuje nas 80 z Ruchu, ponoć za to, że kilku od nas krzyczało Widzew Łódź. Niestety nie podejmujemy walki, zrywamy się, kilku od nas załapało się na pojedyncze ciosy. Jak się później okazało chorzowscy byli praktycznie jedyną konkretnie chuligańską ekipą na stadionie. Szukali na siłę awantury, ale chyba nie mieli rywali. Mieli spięcie z Polonią Świdnica, która chciała tuż obok wywiesić flagę, oczywiście jej nie powiesili. Pod koniec meczu proponujemy ustawkę kibicom Rakowa, ale oni mówią że mogą się bić po kilku. My rzucamy propozycje po 20, a nawet po 50 (dojechało trochę osób z AZS-u), dajemy im telefon i czas do namysłu. Niestety nie oddzwonili, nie mieli nawet cywilnej odwagi powiedzieć, że nie chcą się bić (oni sobie tłumaczą to po swojemu, wg nas znaleźli proste wytłumaczenie by się nie bić i jednocześnie wyjść z twarzą). To oczywiście nie zmienia naszej pozycji na mapie chuliganów częstochowskich. U nas takowych już nie ma, jednak są ludzie którzy byli i są związani z CKM-em, choć może nie angażują się w sprawy hool’s tak jak robili to kiedyś. Droga do Częstochowy bez emocji.
CKM FANS
Źródło: zin DIABLOS 2002 nr 5 (Ruda Śląska)
Relacja Sandecji
Na mecz jedziemy w 4 osoby maluchem i o mało nie zginęliśmy w wypadku samochodowym. Na trasie mijamy się z autobusem kibiców ukraińskich z którymi wzajemnie się pozdrawiamy i machamy im barwami. Na meczu wspaniała atmosfera, 36 tys. ludzi, kilka razy nasz sektor rozpoczął falę meksykańską a także doping. Oprócz nas w sektorze przebywali fani z Opoczna, Przemyśla, Gubina. Ponadto na stadionie zauważyliśmy takie ekipy jak Stal Mielec, Czarni Jasło, Lechia Gdańsk, GKS Jastrzębie, GKS Bełchatów, KKS Kalisz, Igloopol Dębica itp. Po meczu udajmy się jeszcze na zakupy, a potem do Sącza. Podróż mija na spijaniu browarków. Znowu mijamy ukraińskie samochody, a także Polaków. Wyjazd bardzo udany.
Źródło: zin DIABLOS 2002 nr 5 (Ruda Śląska)