Relacja kibica GKS-u Katowice
Jakiś czas przed meczem skontaktował się ze mną kibic GKS-u Bełchatów z zapytaniem czy kupie mu 5 biletów (dla niego i kumpli). Jako że na Reprze jest układ to nie odmówiłem . Kupiłem bilety na sektor 2. Umówiłem się ze wspomnianym kibicem z Bełchatowa przed bramą gdzie dałem mu bilety i weszliśmy na koronę. Ludzi na stadionie masa, zero prześwitów. Z flag które zapamiętałem były „Bałtyk”, „Gdynianie”, „Zagłębie Dąbrowskie”, „Łęczna”, „Tychy”, „Radomiak” i inne. Przed gwizdkiem zostały rzucone serpentyny. Hymn wyszedł w miarę równio i można było odczuć ciarki na plecach. W użyciu była sektorówka. Na sektorach w większości oczywiście towarzystwo piknik, choć atmosfera była niezła. Mi dużo czasu schodzi na rozmowach z innymi kibicami. Po pierwszym golu na całym stadionie szał radości, niektórzy patrzyli na murawę z niedowierzaniem, zastanawiając się czy kopacze nie zamienili się koszulkami
Po drugiej bramce nikt już nie ma wątpliwości, nasi piłkarze grają mecz życia! Stowarzyszenie „Biało Czerwoni” próbowało zorganizować oprawę. Były balony, kilka rac na sektorach 34-38. Było kilka bębnów słyszalnych, kilka razy w ciągu meczu śpiewaliśmy hymn. Po meczu kolejny szał radości i wszyscy rozeszli i rozjechali się do domów w zajebistych humorach. Podsumowując oby więcej takich spotkań. No, może gdyby było mniej pikników… ale na to nie ma co liczyć
Łukasz (Jaworzno)
Źródło: zin LEGIA FANS 2007 nr 14 (Kwidzyn)