PP: Ruch Zdzieszowice 1-0 GKS Katowice

25.08.2010, środa 17:00 – widzów 2000

Relacja kibice GKSu

Takie tradycje GieKSy w Pucharze Polski – trzykrotny zwycięzca tego trofeum, pięciokrotny finalista tych rozgrywek…. Jednak od kilku lat scenariusz jest zupełnie inny, GKS Katowice dostaje po dupie od każdego kto się nawinie i nieważne czy jest to klub z wysokiej półki, czy też z jakiegoś zadupia….

Jadąc do Zdzieszowic każdy z nas żył nadzieją, że teraz musi być inaczej… W lidze zbieramy baty, więc taki przeciwnik na przełamanie jak znalazł…. Pod stadionikiem zameldowaliśmy się, gdy nasi dzielni kopacze już próbowali konstruować pierwsze akcje. Pewnie zjawilibyśmy się szybciej, ale kilka kilometrów wcześniej zostaliśmy zatrzymani na parkingu i dokładnie kamerowani. Połowa osób weszła na sektor i nie wiedzieć czemu odźwierny zamknął bramę:) Jednak po szybkiej rozmowie ponownie otworzył furtkę i po chwili byliśmy już wszyscy pod niskim daszkiem:) O naszych dopingu nie ma co się za dużo rozpisywać – kilka okrzyków, przyśpiewek w pierwszej połowie – a raczej do straty bramki. Na przeciwległej trybunie usadowił się „młynek” Ruchu. Popularne „zdzichy” zebrały się w około 40 osób i dzielnie dopingowali przez całe spotkanie. Gromkie brawa dostali od nas gdy zaśpiewali przyśpiewkę o takich jednych z Chorzowa :) . Wywieszają też transparent „Byliśmy Jesteśmy Będziemy… Torcida Zdzieszowice”.

Druga połowa to z naszej strony już całkowita zamułka, sporo osób zajęło się rozmową, jakiś wuszt, poleciało też w stronę kopaczy sporo „ku*w„. Kilkadziesiąt minut przed zakończeniem większość GieKSiarzy po prostu wyszła…. Gdy tylko zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego reszta zrobiła to samo i dość szybko opuściliśmy tą miejscowość.

Jackoow

Źródło: zin SK1964 nr 25 (Katowice) wrzesień 2010

Tego dnia na ten wyjazd wybrało się 295 GieKSiarzy, w tym 18 osób z Giszowca. Z nami także 10 fanów Górnika i 1 Banika – wielkie dzięki.

FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl

FILM: 25.08.2010 PP: Ruch Zdzieszowice – GKS Katowice (1)

FILM: 25.08.2010 PP: Ruch Zdzieszowice – GKS Katowice (2)

FILM: 25.08.2010 PP: Ruch Zdzieszowice – GKS Katowice (3)

FILM: 25.08.2010 PP: Ruch Zdzieszowice – GKS Katowice (4)

FILM: 25.08.2010 PP: Ruch Zdzieszowice – GKS Katowice (5)

Ruch Zdzieszowice: Mika – Bella, Zmuda, Drąg, Cieślak, Rogowski (68. Damrat), Kapłon (61. Giesa), Sobota, Kiliński, Buchała, Juszczak (78. Kasprzyk)
Trener: Andrzej Polak

GKS Katowice: Andrzej Wiśniewski – Mateusz Sroka, Jacek Kowalczyk, Adrian Napierała, Mateusz Niechciał (55. Paweł Olkowski), Grzegorz Goncerz, Kamil Cholerzyński (46. Rafał Sadowski), Piotr Plewnia, Tomasz Hołota, Bartłomiej Chwalibogowski (44. Piotr Piechniak), Krzysztof Kaliciak
Trener: Dariusz Fornalak

Bramki: Leszek Juszczak (42) -
Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław)
Ż. kartki: Mateusz Mika, Tomasz Drąg – Adrian Napierała, Grzegorz Goncerz, Piotr Plewnia

Tego nie zdzierżyli nawet najwierniejsi kibice GieKSy, którzy 15 minut przed końcem opuścili stadion. GKS po fatalnej grze przegrał mecz 1/32 finału Pucharu Polski z Ruchem Zdzieszowice. Jedyną bramkę meczu trzy minuty przed przerwą strzelił Leszek Juszczak. GieKSa sięgnęła dna.

GKS osiągnął przewagę w tym meczu praktycznie tylko w pierwszych dziesięciu minutach. Nie było to jednak wynikiem szaleńczych ataków naszych zawodników, ani bardzo dobrej gry. Powodem tej przewagi był respekt dla GieKSy z jakim wyszli na murawę zawodnicy Ruchu. Gdy jednak przekonali się, że nie taki diabeł straszny, zaczęli grać swoją grę i przeważać na boisku. Najdogodniejszą sytuację do zdobycia bramki dla GieKSy miał w 11 minucie Goncerz. Z lewej strony w pole karne Ruchu dośrodkował Niechciał, tu Kaliciak świetnie zgrał w środek do Goncerza, który mocnym strzałem z 14 metrów trafił w słupek. W pierwszej połowie co kilka chwil GKS wznawiał grę rzutem rożnym, jednak ani raz po tym elemencie gry nie zagroził poważnie bramce Miki. Rywale ostrzegali GieKSę, że taka gra może się źle skończyć. Najpierw ostrzegł nas Żmuda, później Cieślak, a następnie Juszczak. Te ostrzeżenia nie trafiły jednak do świadomości zawodników z Katowic. Czwartego ostrzeżenia już nie było. W 42 minucie był za to gol. Z prawej strony w pole karne podawał Rogowski, a Juszczak dopełnił formalności. Do przerwy Ruch prowadził 1:0.

Kto spodziewał się huraganowych ataków GieKSy w drugiej połowie mocno się rozczarował. Gra w drugich 45 minutach nie różniła się specjalnie od tej z pierwszej połowy. Zmienili się wykonawcy. Jeszcze przed przerwą kontuzjowanego Chwalibogowskiego zmienił Piechniak. Na drugą połowę nie wyszedł Cholerzyński, którego zastąpił Sadowski. Młody pomocnik wykorzystał swój czas i pokazał się z dobrej strony, co chwilę szarpiąc do przodu, jednocześnie popisując się dobrym warsztatem technicznym. Jednak jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ruch grał mądrze. Zawodnicy ze Zdzieszowic wysoko ustawili obronę i często wyprowadzali groźne kontry. Sporo do gry Ruchu wniósł wychowanek GieKSy Adam Giesa, który kilkakrotnie urywał się naszym obrońcom. Najbliżej podwyższenia prowadzenia był w 83 minucie Damrat, który w sytuacji sam na sam minął świetnie spisujacego się w bramce GieKSy Wiśniewskiego i posłał piłkę do pustej bramki, jednak tuż przed linią bramkową wślizgiem piłkę wybił Kowalczyk. Wcześniej Wiśniewski dwoma interwencjami poza polem karnym przerywał groźne kontry gospodarzy.

I to właśnie występ młodego golkipera GieKSy był najjaśniejszym punktem wyjazdowego spotkania pucharowego. Ostatniego jednak dla GieKSy w tym sezonie, bo po fatalnej grze GKS przegrał w Zdzieszowicach z Ruchem 0:1. Kibice w żółtych koszulkach nie dotrwali do końca meczu, opuszczając stadion 15 minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Podobno trzeba sięgnąć dna, by móc się od niego odbić. Zdzieszowice okazały się dla GieKSy dnem. Oby odbicie było silne jak u Małysza, bo w sobotę w konfrontacji z Podbeskidziem gra GieKSy musi wyglądać inaczej.