Relacja GieKSiarza
Tego dnia Górnik grał mecz z odwiecznym rywalem, dlatego trudno się dziwić że każdy chciałby po tak długiej przerwie zobaczyć mecz wyjazdowy na Ludowym. Żabole dostały tylko 322 bilety i nie mogliśmy liczyć że każdy z nas się tam zjawi.
Ostatecznie do Sosnowca wybrało się 544 fanów Górnika, w tym ponad 50 GieKSiarzy. Już przed stadionem w pobliskim lasku ganiamy goroli i zdobywamy pare szali, zaś na drzewie przed wejściem do klatki wisi kukła pomalowana w nasze barwy (ksGks). Dzięki kibicom Zagłębia wszyscy weszliśmy na sektor gości na biletach gospodarzy.
Na trybunach ok. 6500 widzów, mecz rozpoczyna się minutą ciszy dla sosnowieckich kibiców którzy zginęli w wypadku samochodowym. Szkoda że spiker nie wspomniał o górnikach którzy kilka dni wcześniej zginęli w katastrofie górniczej na KWK Wujek ruch Śląsk. Zaraz po tym Zagłębie bluzga na nas i Górnik na dwie strony. My nie pozostajemy im dłużni, jednak nie skupiamy się tak na wbitach na Zagłębie jak oni na nas, wspieramy Górnik dopingiem, co jednak nie przełożyło się na wynik meczu. Po stronie Torcidy dwie flagi; jedna odnosząca się do żałoby „Pamięć to twarda skała, wśród naszej wspólnej wiary” oraz „Drużyna Śląskich Miast – Górnik Zabrze”. Zagłębie oflagowało całą trybunę prostą i zaprezentowało sektorówkę w barwach, a na szczycie trybuny odpalili race. Po meczu już nic ciekawego się nie działo.
Z Giszowca na tym meczu 7 wariatów.
Relacja GieKSiarza
Uczucie jakie towarzyszyło mi po tym jak zobaczyłem pary 1/16 finału Polski było nie do opisania, Górnik Zabrze jechał do Sosnowca… Wiedziałem że trzeba tam jechać. Dość długo nie było jednak wiadomo czy będą dla nas bilety, Górnik dostaje ich tylko 350, kolejne 150 załatwili im Zagłębiacy za co szacunek dla nich. Wraz z kumplem długo zastanawiamy się co robić – chcemy jechać do Zabrza zakupić wejściówki, później pojawia się info że będzie losowanie 30… mimo wszystko zastanawiamy się nad tym, aby jechać po nie do Zabrza – tak jednak nie robimy. Czas mija, w końcu dochodzi do ostatecznej decyzji, jedziemy wpłacić kasę w sklepiku, by załapać się na dzisiejsze losowanie. I tu mały psikus sprawił nam los, bo okazuje się że kolega nie może teraz jechać autem… była 15:40, do 17 trzeba było dostarczyć kasę… jak pojebany ruszam na spotkanie wielkiej przygody – czyli 3 przesiadek w komunikacji miejskiej i po niezłomnym „zapierdalaniu” przez Dąb o 16:40 udaje mi się dostarczyć kasę. Tam próbuję przekonać Martę, że w moim wypadku losowanie jest zbędne i w moim wypadku można od razu wpisać mnie na listę – ta jednak okazuje się nieugięta. Udaje się zajrzeć do Red Boxa, by zobaczyć czym się zajmuje kolega, zamieniam z nim kilka słów, później znów do sklepiku by nadzorować losowanie . Losowanie przebiega tak jak ma przebiegać – losujący nie daję się przekonać i nie docierają doń moje argumenty świadczące o tym że to ja muszę jechać. Losujący jak losujący .. na szczęście opatrzność wzięła sprawę w swoje ręce i w końcu zostaje wylosowane moje nazwisko .
Z dzielnicy wyruszamy autem i parkujemy pod stadionem KSG, tam odbieramy bilety i przegubami ruszamy pod stadion, tam wita nas na drzewie powieszona kukła z koszulką z namalowanym naszym (i chyba KSG) herbem, jeden ziomek mimo wysokości (~5m) po uprzednim wejściu na drzewo zrywa koszulkę za co zostaje nagrodzony brawami.
Sam mecz nudny, STS wygrywa 2-0… Co jednak nie przekłada się na doping, ich własne pieśni słabo słyszalne… z wyjątkiem tych które dotyczyły nas (KSG& GKS) a tych było wyjątkowo dużo. Ba, śmiem twierdzić że nigdy na meczu nie słyszałem tylu wyzwisk… a trochę już jeżdżę. Sosnowiecka patologia raczy nas wieloma przyśpiewkami…ale dzięki temu kilka razy się napina… A to jak próbuje nakłonić 2 stronę do odpowiedzi na „pytanie”: Górnik…- Co?..-Ty *%^… Na szczęście Górnik reaguje prawidło i po pytaniu Górnik – miast odpowiedzi co Sosnowieś otrzymuję odpowiedź – Zabrze ! Później śpiewają „Polska bez Śląska” na co otrzymują zapytanie: kaj macie stadion i co wy śpiewacie, jak stadion na Śląsku macie…a dalej „Łowcy hanysów zagłębie….” co ripostujemy – Hej skurwysyny ostatnio my was łojimy! Oczywiście sosnowieckie pajace musiały wywiesić także wśród swoich flag te z Olkusza i Jaworzna, a ściągać flagi zaczęli już w 80 minucie. Powrót spokojny.
Źródło: zin SK1964 nr 15 (Katowice) wrzesień 2009