RKS Garbarnia Kraków 0-2 GKS Katowice

29.04.2019, poniedziałek 17:00 – widzów 411

Relacja GieKSiarza

Ponieważ z powodów wymogów Garbarnia rozgrywa mecze domowe na stadionie Wisły, gdzie sektor gości jest wstanie pomieścić nawet 1000 osób już od dawna staraliśmy się o zwiększenie puli biletów która wynosi 200 sztuk. Niestety zarząd RKS-u był nie ugięty i zastrzyk gotówki ze sprzedaży większej ilości wejściówek go nie interesował. Musieliśmy zadowolić się tymi dwoma setkami i wiedzą że nikt więcej nie wejdzie!
Do grodu Kraka ruszamy autokarami na lekko ponad dwie godziny przed meczem, a przy Reymonta meldujemy się na 30 minut przed pierwszym gwizdkiem (mecz o 17:00). Łącznie jest nas 209, w tym 4 fanów Banika – dzięki za wsparcie! Na sektor jednak wchodzą tylko posiadacze biletów. Co ciekawe na całym obiekcie, który może pomieścić 32804 widzów, zasiadło ich 411. Gdzie tu sens i logika, tym bardziej że od paru miesięcy odmawia się nam większej puli, ale mniejsza już z tym. Na wyposażeniu mamy dwie flagi: „VIP” i „BANDITEN” oraz transparent prosto z imprezy z okazji 14 jubileuszu grupy GzG „cHuligani zawsze razem”. Cieszy również fakt że większość z nas posiadała szale, co staje się powoli naszą wizytówką na wyjazdach. Dobrze dopingujemy cały mecz, pamiętając również o gospodarzach dzisiejszej areny piłkarskich zmagań i ich koleżankach z Chorzowa. Leci m.in. „Wisła to stara ku*wa” czy też „tak bez powodu…”. Wszystkie bluzgi dość starannie zagłuszał spiker, któremu gęba się nie zamykała praktycznie do końca przyśpiewek. Nasi piłkarze po słabym występie wygrywają 0:2 z ostatnia drużyną, co pozwala nam być nad kreską, jednak do końca jeszcze trzy kolejki, więc walka o utrzymanie wciąż trwa! Dziękujemy piłkarzom za zdobycie 3 punktów i wracamy do Katowic gdzie meldujemy się ok 20:30.

Giszowiec obecny w 17 głów z transparentem (z ciekawostek dodam że kolejne 3 osoby z Giszowca obecne w Krakowie, jednak zakręceni pojechali na macierzysty stadion Garbarni przy ulicy Rydlówki. Pod stadionem TS-u meldują się na drugą połowę i nie zostają wpuszczeni).

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)

FILM:29.04.2019 Garbarnia Kraków – GKS Katowice KULISY/DOPING

FILM: 29.04.2019 Garbarnia Kraków – GKS Katowice SKRÓT

Relacja sportowa

Garbarnia Kraków: Cabaj – Górecki, Masiuda, Ogar (87. Piszczek), Wójcik (87. Lech), Kostrubała (80. Słoma), Kiebzak, Nowak, Kalemba, Włodyka, Szywacz.

GKS Katowice: Baran – Remisz, Jędrych, Łyszczarz, Anon (82. Habusta), Błąd, Poczobut, Tabiś (57. Puchacz), Śpiączka (64. Woźniak), Lisowski, Wawrzyniak.

Po zwycięstwach Bytovii Bytów i Stomilu Olsztyn, GKS Katowice potrzebował w Krakowie trzech punktów, by ponownie opuścić strefę spadkową. Na stadionie im. Henryka Reymana mierzyliśmy się z Garbarnią Kraków, która straciła już możliwość utrzymania się w Fortuna 1 lidze. W składzie GKS-u zaszły dwie zmiany, bowiem na boisku od pierwszej minuty pojawiło się dwóch młodzieżowców – Adrian Łyszczarz oraz Kacper Tabiś. Pierwsza szansa dla katowiczan przyszła w 8. minucie, gdy David Anon był faulowany 17 metrów przed bramką Marcina Cabaja. Adrian Błąd pomylił się o centymetry próbując technicznego uderzenia.

Jeszcze bliżej był Wojciech Lisowski, który kilkanaście minut później posłał potężną bombę zza pola karnego i piłka zatrzymała się na słupku! Podopieczni trenera Dariusza Dudka mieli przewagę, stwarzając większe zagrożenie, jednak Garbarnia także starała się kreować na naszej połowie i mogła otworzyć wynik, gdy jeden ze strzałów zatrzymał się na plecach Arkadiusza Jędrycha. W końcu w 39. minucie Wojciech Lisowski nie zastanawiając się długo przymierzył zza pola karnego. Piłka po drodze odbiła się od nogi obrońcy i kompletnie zaskoczyła Cabaja wpadając mu za kołnierz. W trzecim meczu z rzędu GieKSa strzeliła jako pierwsza. Garbarnia mogła wyrównać jeszcze przed przerwą, gdy groźne dośrodkowanie ze stałego fragmentu odbiło się od poprzeczki. W tej sytuacji dopisało nam szczęście.

W pierwszych minutach drugiej połowy dwie okazje miał Bartosz Śpiączka, ale dwukrotnie przegrał wyścig do piłki z bramkarzem rywala. Garbarnia grała odważnie, momentami długo rozgrywając na naszej połowie. Do trzech razy sztuka? W 63. minucie Śpiączka miał doskonałą szansę po podaniu Bartłomiej Poczobuta i choć tym razem oddał strzał, ten o centymetry minął słupek bramki gospodarzy. Niestety w kolejnych minutach to ekipa z Krakowa przejęła inicjatywę, cały czas szukając podania otwierającego drogę do bramki. Mimo to ostatni cios wyprowadzili katowiczanie. Na zakończenie meczu Tymoteusz Puchacz podwyższył na 2:0 po świetnej kontrze. Do Katowic zabraliśmy trzy cenne punkty.

Źródło: gkskatowice.eu