06.08.2023, niedziela 15:00 – widzów 8973
Relacja GieKSiarza
Gdy pojawił się terminarz, od razu było wiadomo, że Lublin to będzie jeden z tych kierunków, który będzie cieszył się największym zainteresowaniem tej jesieni, wśród wyjazdowej braci. Poczyniliśmy więc starania o pociąg specjalny, by pojechać do stolicy Lubelszczyzny jak wiosną 2009. Okazało się, że tym razem zainteresowanie jest większe, a PKP oznajmiło, że nie dostaniemy więcej niż 8 wagonów, które wystarczają na około 640 osób. Ostatecznie postanowiliśmy, że pojedziemy szerszym gronem, a trochę niewygody nikomu nie zaszkodzi. Tym bardziej że dostaliśmy 700 biletów, które też okazały się niewystarczające. Ostatecznie, dzięki fanom Motoru, którzy załatwili nam dodatkową pulę wejściówek, do Koziego Grodu, chwilę przed 7:00 rano, wyruszyliśmy w 762 osoby, w tej liczbie jeden zakazowicz z Banika, 102 Torcida, 29 Świrlandia, 30 ROW Rybnik i gościnnie 11 Wisłoka – wszystkim dzięki za wsparcie! Reszta musiała obyć się smakiem lub kombinowała wejście na trybuny RKS-u. Wśród nas byli tacy, co przerwali urlop nad Bałtykiem, by tylko pojawić się na tej eskapadzie, a jeden fan z Jaworzna udał się na ten wyjazd rowerem!
O 12:30 dotarliśmy na dworzec główny w Lublinie, skąd czekał nas kilometrowy spacer, w słonecznej aurze, by po chwili znaleźć się pod główną areną piłkarskich zmagań w tym mieście. Niestety po doprowadzeniu nas pod stadion, z otwarciem bram czekano godzinę czasu. Zniecierpliwienie rosło wraz z dającym się we znaki upałem, a wolno upływający czas spędziliśmy na szyderze z ochroniarzy i tego co się stanie, jak nie zaczną nas wpuszczać. Trzeba jednak zaznaczyć, że jak już zaczęli, zrobili to ekspresowo i cała grupa w pół godziny weszła, bez najmniejszych problemów. Pozostaje tylko życzyć nam i reszcie Polski Kibolskiej by tak było wszędzie.
Ponieważ fani Motoru, tak jak my przywdziewają głównie żółty kolor, postanowiono, że trzeba się odróżnić. Najlepszym na to sposobem było stworzenie sektora we wszystkich naszych barwach. Podzielono więc fanów, w jakie koszulki mają się wyposażyć według dzielnic i fan clubów. Z żółtym i czarnym nie było problemu, bo każdy z nas na co dzień posiada je w swojej garderobie. Wystarczyło więc zakupić tylko zielone T-shirty, tak by odpowiednio ubrać środkową część naszego sektora. Efekt wizualny mówił sam za siebie, a fakt, że wszyscy trzymali się kolorystycznego szablonu, przez cały mecz napawa dumą. Trójkolorowy młyn wyglądał konkretnie i pewnie nie raz do tego wrócimy lub będziemy starać się podnosić poprzeczkę. Na wyposażeniu mieliśmy 14 flag oraz oprawę, którą rozpoczęliśmy świętowanie 20-lecia grupy Ultras GieKSa’03. Prezentacja, na którą złożyła się wycinana sektorówka przedstawiająca diabła gentlemana z herbem oraz transparent „GKS PANY TRÓJKOLOROWE SZATANY”, rozpoczęła się w 25. minucie spotkania. Choreografii towarzyszyło kilka kadrów w postaci uniesionych szali, koszulek trzymanych przed sobą czy odpalonych 60 ogni wrocławskich, co tylko jeszcze polepszyło efekt wizualny naszego sektora tego dnia. Wokalnie również możemy być zadowoleni. Mimo że Motor tego dnia wystawił konkretny młyn, rozchodzący się nawet na trybunie prostej (myślę, że nawet ponad 3500 gardeł), w naszym sektorze byli rzadko słyszalni, a nawet parę razy udało się nam przebić z dopingiem. Szacunek należy się fanowi, który nie załapał się do klatki i dopingował cały mecz razem z nami, zasiadając na trybunach gospodarzy nieopodal nas.
Motorowcy, oprócz swoich flag, wywiesili transparent odnośnie tragicznych wydarzeń w Radłowie z dnia poprzedniego, które wstrząsnęły polskimi trybunami „KURWY BEZ HONORU JEBAĆ DO OPORU!”, czemu towarzyszyło odśpiewanie „WTSK”. My, choć zgadzamy się z ich treściami, uważamy, że każdy atakując ekipy krakowskie oraz ich przyjaciół, zna ich powszechnie znaną naturę i zwiększone ryzyko, jakie ze sobą niesie, wstrzymujemy się od głosu, dopóki wszystkie okoliczności nie są nam znane.
Na boisku mieliśmy zacięty mecz, zakończony podziałem punktów. Szkoda niewykorzystanego karnego, ale to już historia. Po meczu drużyna podziękowała nam za wsparcie i na tle naszego sektora, zaprezentowała transparent przypominający o piątkowym spotkaniu przy Bukowej.
Po meczu jeszcze długo byliśmy przetrzymywani na stadionie (około 1,5 godziny), by wypuścić nas z niego w momencie pojawienia się deszczu. Kto wie, czy to było zaplanowane działanie psiarni, czy nie, ale i tak CHWDP. W Katowicach byliśmy o godzinie 1:00 w nocy. Oby więcej takich wyjazdów!
Oflagowanie: GKS KATOWICE, KSGKS, WYJAZDOWI KONESERZY, PNG & GRR, GzG’05, BBZ-ZAWODZIE, JKS – GOOD NIGHT LEFT SIDE, JAWORZNO ON TOUR, TAUZEN, WŁADCY MYSŁOWIC (mała), PIOTROWICE, PERSONA NON GRATA (mała), ONE NINE SIX FOUR, HANYSOWO.
Giszowiec obecny w 51 głów. Koszt wyjazdu 180zł.
Relacja Ultras GieKSa
Na wyjeździe do Lublina jesteśmy obecni w 762 osoby. W tej liczbie znaleźli się Banik (1), Górnik (102), JKS (29), ROW (30) oraz gościnnie Wisłoka (11), dziękujemy za konkretne wsparcie! Przez cały mecz jesteśmy ubrani w żółte, zielone oraz czarne koszulki tworząc tym wielką trójkolorową flagę na sektorze. W pierwszej połowie prezentujemy oprawę, na która składała się sektorówka z postacią diabła i transparent GKS PANY TRÓJKOLOROWE SZATANY, a całość dopełniło 60 ogni wrocławskich. Tego dnia wieszamy 13 flag. Przez cały mecz prowadzimy bardzo dobry doping, niejednokrotnie udaje nam się być głośniejszym od kibiców Motoru. Dziękujemy wszystkim obecnym za dyscyplinę przy naszej prezentacji!
Osobne podziękowania kierujemy do sklepu Blaszok ,który ufundował zielone koszulki na ten wyjazd.
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)
FILM: 06.08.2023 Motor Lublin – GKS Katowice DOPING
FILM: 06.08.2023 Motor Lublin – GKS Katowice DOPING (2)
FILM: 06.08.2023 Motor Lublin – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 06.08.2023 Motor Lublin – GKS Katowice KONFERENCJA
FILM: 06.08.2023 Motor Lublin – GKS Katowice KULISY
Relacja sportowa
Motor Lublin: Łukasz Budziłek – Szarek (68. Zbiciak), Rafał Król (63. Wojtkowski), Wójcik, Rudol, Lubecki, Michał Król (79. Kamiński), Wolski, Lis, Ceglarz (63. Rybicki), Śpiewak (62. Wełniak)
Trener: Gonçalo Feio (Portugalia)
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Aleksander Komor, Arkadiusz Jędrych (75. Bartosz Baranowicz), Bartosz Jaroszek, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd (87. Alan Bród), Antoni Kozubal, Oskar Repka, Mateusz Marzec (65. Mateusz Mak) – Sebastian Bergier (65. Jakub Arak).
Trener: Rafał Górak
Bramki: Michał Król (58) – Sebastian Bergier (7)
- Jakub Arak (74) niewykorzystany karny
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Ż. kartki: Gonçalo Feio – trener (52), Kacper Wełniak (70), Bartosz Zbiciak (88) – Aleksander Komor (18), Oskar Repka (57), Adrian Błąd (61), Antoni Kozubal (82), Bartosz Baranowicz (92), Alan Bród (95)
Cz. kartki: Gonçalo Feio – trener (71) -
W meczu 3. kolejki Fortuna 1 Ligi GKS Katowice rozegrał wyjazdowe spotkanie z Motorem Lublin, czyli beniaminkiem. Ostatni raz zespoły mierzyły się w sezonie 2020/21 2 ligi. W składzie katowiczan nastąpiła jedna zmiana względem poprzedniego spotkania. W środku pomocy Rafała Figla zastąpił Oskar Repka, a na środek obrony wrócił Bartosz Jaroszek, dla którego był to debiut w nowym sezonie po uporaniu się z kontuzją, jakiej doznał w ostatnim sparingu. Już w 3. minucie bramce Motoru zagroził Grzegorz Rogala. Jego strzał dobrze jednak odbił Łukasz Budziłek, były bramkarz GKS-u Katowice. W 8. minucie Rogala fantastycznie obsłużył przed polem karnym Sebastiana Bergiera. Ten ustawił sobie piłkę do strzału i otworzył wynik golem prosto w okienko. Chwilę później odpowiedzieć mogli gospodarze, gdy wrzutka w pole karne spadła na głowę Rafała Króla. Jego uderzenie zatrzymało się jednak w rękach dobrze ustawionego Dawida Kudły.
W 32. minucie GKS miał znakomitą okazję na podwyższenie wyniku. Adrian Błąd przyjął piłkę w polu karnym i dobrze dograł na głowę Oskara Repki. Ten wygrał pojedynek z obrońcą, ale wracający na pozycję Budziłek nogą zatrzymał strzał naszego pomocnika. Kolejną szansę tuż przed końcem pierwszej połowy miał Bergier. Otrzymał podanie wychodząc sam na sam z Budziłkiem. Niestety fantastycznie spisujący się w tej połowie bramkarz Motoru wyczuł intencje naszego napastnika i wybił jego uderzenie na rzut rożny. Za kilka sekund bramkarz gospodarzy popisał się kolejną interwencją, gdy wybił na rzut rożny strzał głową Aleksandra Komora. Przed przerwą wynik nie uległ zmianie i na drugie 45 minuty zespoły wracały z wynikiem 1:0 dla gości z Górnego Śląska.
Motor po powrocie do gry już w pierwszym dośrodkowaniu poważnie zagroził bramce GKS-u. Nikt jednak nie przeciął dobrze zagrywanej piłki na piąty metr. W 58. minucie gospodarze wywalczyli rzut rożny. Piłka spadła na nogę Michała Króla, który przymierzył sprzed pola karnego i doprowadził do remisu. W 67. minucie dobrym refleksem popisał się Dawid Kudła, który zatrzymał strzał po groźnym wejściu z lewej strony. W 74. minucie rzutu karnego nie udało się wykorzystać Jakubowi Arakowi, który wcześniej był faulowany przez Budziłka. Bramkarz Motoru zrehabilitował się za błąd. Kolejne minuty należały do gospodarzy, którzy co chwilę testowali czujność Kudły. W 89. minucie po wejściu w pole karne próbował uderzyć Alan Bród, ale dobrze ustawiony Budziłek odbił uderzenie. W Lublinie podział punktów.
Źródła: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
GieKSa w niedzielne popołudnie pojechała na wyjazdowe spotkanie do Lublina. Motor po powrocie do pierwszej ligi nie przegrał jeszcze w ligowych rozgrywkach, co GieKSa zamierzała zmienić. Warto zaznaczyć, że wszystkie bilety na niedzielne spotkanie rozeszły się kilka dni wcześniej. Kibice GieKSy utworzyli żółto-zielono-czarny sektor gości, co prezentowało się naprawdę dobrze.
Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy GieKSy i szybko stworzyli sobie okazję bramkową, po tym jak Błąd podał do niepilnowanego Rogali, a ten z dwudziestu metrów uderzył na bramkę. Piłka jeszcze odbiła się od obrońców i Budziłek zdołał ją wypiąstkować. W 7. minucie Rogala zagrał do Sebastiana Bergiera, który przyłożył idealnie w okienko i wyprowadził zespół z Katowic na prowadzenie. W kolejnych minutach gospodarze coraz częściej zapędzali się pod pole karne GieKSy, jednak obrońcy zawsze byli na posterunku. W 25. minucie kibice GieSKy zaczęli prezentować oprawę na, którą składał się transparent “GKS PANY TRÓJKOLOWE SZATANY”, na środku pojawiła się sektorówka z diabłem, a wszystko uzupełniły stroboskopy. W 32. minucie Oskar Repka uderzył głową z bliskiej odległości, jednak Łukasz Budziłek nogami zdołał wybronić ten groźny strzał. W końcówce pierwszej połowy GieKSa bardzo szanowała piłkę i zmuszała gospodarzy do wyjścia ze swojej połowy, aby następnie ruszyć z szybkim kontratakiem. W 43. minucie Sebastian Bergier znalazł się w sytuacji sam na sam z Budziłkiem , jednak znów bramkarz Motoru był górą i wybił piłkę na rzut rożny. GieKSa na przerwę schodziła przy jednobramkowym prowadzeniu, ale gdyby nie świetna postawa bramkarza Motoru, to mogło być 3:0.
Gospodarze na drugą połowę wyszli bardziej zdeterminowani i ruszyli do odrabiania strat, jednak popełniali sporo fauli w ofensywie. Po jednym z ostrzejszych wejść w pole karne GieKSy Arkariusz Jędrych potrzebował pomocy medycznej, a trener Motoru za protesty zobaczył żółtą kartkę. W 53. minucie po zamieszaniu w polu karnym gości, bezpańska piłka przeleciała minimalnie obok słupka. To jeszcze bardziej napędziło drużynę z Lublina, która przez kilka minut nie pozwoliła katowiczanom wyjść ze swojej połowy. W 58. minucie Motor doprowadził do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do niepilnowanego Michała Króla, który strzałem na dalszy słupek pokonał Kudłę. W kolejnych minutach na boisku zrobiło się bardzo nerwowo, co przełożyło się również na sztaby trenerskie obu zespołów. Najpierw żółtą kartę zobaczył asystent trenera GieKSy, a chwilę później drugą żółtą kartkę zobaczył Goncalo Feio i został odesłany na trybuny. W 72. minucie Jakub Arak został sfaulowany w polu karnym i sędzia wskazał na jedenasty metr. Do karnego podszedł faulowany Jakub Arak, jednak Łukasz Budziłek wyczuł jego intencję i zdołał wybronić jego strzał. W końcówce spotkania Motor dwoił się i troił, aby wyjść na prowadzenie, natomiast GieKSa desperacko broniła swojej bramki. Dwie minuty przed końcem spotkania Alan Bród, pokusił się o strzał z rogu pola karnego, co sprawiło problemy Budziłkowi, jednak piłka nie znalazła drogi do bramki. W doliczonym czasie gry Wolski mógł jeszcze zapewnić zwycięstwo drużynie gospodarzy, ale jego strzał przeszedł minimalnie nad poprzeczką. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Źródło: GieKSa.pl