Relacja GieKSiarza
Ponieważ do Elbląga nie mogliśmy pojechać, to rzeczą jasno stało się że zjawimy się w Rybniku, gdzie ROW podejmował chorzowski Ruch. Niestety z uwagi na ponowne zaostrzenie obostrzeń ze względu na COVID-19 śmieRdziele również nie pojechali na swój wyjazd, co spowodowało że klatka została pusta. Na Gliwicką docieramy razem z Torcidą, a cała droga mija nam w spokoju. Mundurowi, którzy zjawili się na naszej zbiórce nie robili żadnych problemów z brakiem maseczek, czy z zbyt dużym zgromadzeniem, mimo że od tego dnia rząd straszył karami. Cyrk zaczął się dopiero pod kasami rybnickiego stadionu, gdzie psiury przypomniały sobie o tym, że dzień bez uprzykrzania życia obywatelom to dzień stracony.
Mecz był organizowany jako impreza niemasowa (999 widzów). Większość widowni zasiadła w młynie, który mimo rangi rywala nie został uformowany na prostej, jak to było w zwyczaju, a na łuku, gdzie mieści się zazwyczaj. Reszta trybun została wyłączona z użytku. ROW tego dnia mógł liczyć na dobre wsparcie braci z Górnika, oraz przyjaciół z GieKSy, którzy zjawili się w 130 głów z dwoma flagami. Poza tym gościnnie obecna też 10-osobowa delegacja Banika Ostrawa. Gladiatorzy prowadzą dobry doping przez całe spotkanie. Dodatkowo w drugiej połowie wyciągają machajki w barwach, a na płocie wśród flag wisi kilka transparentów ze wsparciem dla kolegów z trybun.
Giszowiec obecny w 25 głów.
Oflagowanie: PSEUDOKIBICE (GKS), ŻORSKA GIEKSA (GKS), GLADIATORS FROM ROW RYBNIK, CHWAŁOWICE, CZERWIONKA-LESZCZYNY, MAROKO NOWINY, HASTA LA MUERTE (Meksyk), GLADIATORS & TORCIDA, TORCIDA CREW (KSG), transparenty: OBI TRZYMAJ SIĘ, SADO WRACAJ DO ZDROWIA oraz MŁODY CIUPEK, ARTYSTA PDW oraz na gnieździe ŚP. PASTOR.