19.09.2010, niedziela 17:00 – widzów 2500
Relacja kibica GieKSy
Mecz z Radzionkowem miał dać odpowiedź, czy tydzień temu wygrana ze Stilonem była przypadkowa, czy idzie ku lepszemu… Wiadomo było na 100% jedno – kibice GieKSy zapełnią kolejną klatkę:) Zbiórka przebiegła w dość szybkim tempie i 550 trójkolorowych fanów (w tym kilku fanów z KSG i 2 kibiców Banika) ruszyło autobusami do Radzionkowa. Wejście na stadion to już zupełnie inna bajka, bo trwało to bardzo długo… Ochrona za bardzo wydziwiała z tą drobiazgową kontrolą. Do małego spięcia pod bramą doszło, gdy do „odprawienia” zostało zaledwie kilku GieKSiarzy. Na całe szczęście po uspokojeniu sytuacji, reszta mogła wejść oglądać mecz i podziwiać oprawy z obydwu stron. Ultras GieKSa przygotowała wymowne hasło dla naszych grajków: „Jedna wygrana nie zmienia niczego. Ambicja wam każe grać na całego. GieKSa TO MY”. Całość prezentowała się znakomicie!
Na płocie wisiały flagi: GKS KATOWICE, Jaworzno, Mysłowice, Siemianowice, Małopolska i Brigade Germany. Pod koniec spotkania zostały odpalone jeszcze stroboskopy. Doping jak na naszą liczbę był poniżej oczekiwań… Miejscowi kibice natomiast przygotowali na to spotkanie sektorówkę (rozciągali ją dwa razy w ciągu meczu) przedstawiająca bloki, dwóch typów w barwach i herb klubu. Na płocie zawisł trans: „Rozsadzając dopingiem bloki żółto-czarnych rewirów”. W trakcie spotkania były jeszcze machajki. Dość nieoczekiwanie pojawił się jeszcze jeden trans, ale został on wywieszony na pobliskim bloku przez kibiców Polonii Bytom. Nie trudno się domyśleć, że treść była typowo „anty” skierowana do Radzionkowa, nas i naszych przyjaciół z Zabrza. Po kilku minutach tą szmatę z bloku usunęła psiarnia. Po szpilu dość długo jesteśmy przetrzymywani w klatce (na rozbieganiu piłkarzy Radzionkowa, trochę „dokuczamy” Rockiemu:)), powrót spokojny. Na meczu nie mogło zabraknąć naszych zgodowiczów, którym dziękujemy za wsparcie!
Jackoow
Źródło: zin SK1964 nr 27 (Katowice) październik 2010
Warto też wspomnieć że grupa kibiców GieKSy i Górnika ok. 120 szukając mocnych wrażeń udaje się do Radzionkowa dużo wcześniej niż reszta wiary, tym samym najpierw gonią kibiców z Radzionkowa, a następnie obiją Polonie Bytom, która tego dnia grasowała wokół stadionu Cidrów. Następnie K.O.alicja udaje się w swoją stronę odpuszczając mecz by uniknąć konsekwencji.
Film: awantura ksGks vs. Polonia Bytom
Na meczu nie mogło zabraknąć naszych zgodowiczów, którym dziękujemy za wsparcie!
Relacja GieKSy
Mimo fatalnej postawy piłkarzy na boisku, my po raz kolejny pokazujemy że jesteśmy w formie. Bilety na wyjazd do Radzionkowa skończyły się na 9 dni przed meczem. Na ten „wyjazd” wybieramy się w sile 4 przegubów + pojedyncze auta. Na sektor wpuszczono równo 550 kibiców GieKSy, kilkanaście osób pozostało pod bramami stadionu. Przed meczem ekipa GKS&KSG, która wybrała się… tramwajem rozgania Radzionków, a chwilę później mniejszą liczbowo ekipę Polonii. Po całym zajściu pakują się do tramwaju i wracają. My na sektorze w całości meldujemy się niewiele przed przerwą. Wtedy też prezentujemy oprawę skierowaną do grajków: „Jedna wygrana nie zmienia niczego, ambicja Wam każe grać na całego”, a jej głównym motywem było „GIEKSA TO MY”, które widniało na sektorówce. Piłkarze mieli szczęście, że wygrali tydzień wcześniej ze Stilonem, bo w innym wypadku trans nie byłby tak łagodny. Przez cały mecz nasz doping co najwyżej średni, ożywialiśmy się tylko w niektórych momentach. Po przerwie z dachu pobliskiego bloku Polonia spuszcza płótno z hasłem: „dziś te kurwy się spotkały, konfitury i pedały”. Wybiegają również spomiędzy bloków w stronę młyna Radzionkowa, ale do niczego specjalnego nie dochodzi. W końcówce meczu testujemy czerwone stroboskopy, które nie robią specjalnego wrażenia. Na płocie z naszej strony wisi 6 flag: GKS Katowice, Jaworzno, Mysłowice, Siemianowice, Małopolska i Brigade Germany. Z nami kilku chłopaków z Górnika i 2 Banikowców, którym dziękujemy za wsparcie.
Źródło: TMK
FILM: 19.09.2010 GieKSa & Górnik vs Polonia Bytom AWANTURA
FILM: 19.09.2010 Ruch Radzionków – GKS Katowice OPRAWA
FILM: 19.09.2010 Ruch Radzionków – GKS Katowice OPRAWA RR
FILM: 19.09.2010 Ruch Radzionków – GKS Katowice (1)
FILM: 19.09.2010 Ruch Radzionków – GKS Katowice (2)
FILM: 19.09.2010 Ruch Radzionków – GKS Katowice (3)
Relacja sportowa
Ruch Radzionków: Kiełpin – Rzepka, Jacek Wiśniewski, Szymura, Kowalski, Piotr Giel (46. Paweł Giel), Dziewulski, Foszmańczyk, Piotr Rocki, Gajewski (70. Manelski), Suker (74. Jarka)
Trener: Rafał Górak
GKS Katowice: Maciej Wierzbicki – Paweł Olkowski, Jacek Kowalczyk, Gabriel Nowak, Rafał Sokołowski, Grzegorz Goncerz (80. Piotr Piechniak), Piotr Plewnia, Tomasz Hołota (60. Rafał Sadowski), Przemysław Pitry, Janusz Dziedzic, Michał Zieliński (89. Krzysztof Kaliciak)
Trener: Wojciech Stawowy
Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa)
Ż. kartki: Jacek Wiśniewski, Piotr Rocki, Dawid Gajewski, Marek Suker – Michał Zieliński
GieKSa zwolniła nieco marsz w górę tabeli. W Radzionkowie nie udało się zdobyć gola, ale też do naszej bramki piłka nie wpadła ani raz i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. GKS miał optyczną przewagę, ale nie udało się jej potwierdzić bramkami.
Sześć punktów dzieliło Ruch Radzionków i GieKSę przed ósmą serią spotkań I ligi. Po spotkaniu dystans ani drgnął, a obie drużyny wzbogaciły się o jeden punkt. Z punktu widzenia GieKSy jest to zaledwie jeden punkt, bo po zwycięstwie z GKP Gorzów Wielkopolski zaostrzyły się apetyty na kolejne zwycięstwo. I choć GKS w tym spotkaniu przeważał, to nie potrafił choć raz pokonać golkipera Cidrów.
Trener Wojciech Stawowy nieco inaczej ustawił drużynę, choć od pierwszej minuty na boisku przebywali Ci sami zawodnicy, który rozpoczęli spotkanie z GKP. W porównaniu do tamtego spotkania miejscami zamienili się Goncerz z Pitrym. Trzeba przyznać, że nie było to złe posunięcie, choć sukcesu w postaci gola nie przyniosło. Goncerz aktywnie wspierał grającego na szpicy Zielińskiego często wędrując w pole karne rywala. Z kolei Pitry co rusz schodził z prawej strony do środka tworząc przewagę liczebną. Tak właśnie było w 25 minucie, kiedy Pitry ze środka chciał dogrywać do przodu, podanie zostało zablokowane, ale piłka znów trafiła pod nogi Pitrego, który tym razem zdecydował się na uderzenie. Strzał był niemal idealny – niemal, bo piłka zmierzała pod poprzeczkę mniej więcej na środku bramki i – choć nie bez trudu – Kiełpin przeniósł ją nad poprzeczkę. Golkiper gospodarzy był zdecydowanie wyróżniającym się zawodnikiem. Kiedy tylko piłka zmierzała w światło bramki, zawsze padała łupem bramkarza Cidrów.
Trzy minuty później najlepszą okazję do zdobycia bramki dla GieKSy zmarnował Dziedzic. Goncerz kapitalnie dograł piłkę podcinką w pole karne, w które wbiegali Zieliński i Dziedzic. Piłka trafiła do tego drugiego, który będąc oko w oko z Kiełpinem uderzył wprost w bramkarza. Chwilę później Kiełpin znów wystąpił w roli głównej kiedy wybiegł do piłki poza pole karne. Wybił ją jednak tak niefartownie, że po rykoszecie od nóg szarżującego Zielińskiego piłka wpadła w sam środek pola karnego, z którego jednak zdołali ją wybić obrońcy nim nasi zawodnicy wpakowali ją do siatki. Największe zagrożenie pod bramką Wierzbickiego zawodnicy Ruchu stwarzali po stałych fragmentach gry, jednak za każdym razem naszym udawało się wychodzić z opresji obronną ręką.
Druga połowa była nieco mniej intensywna od pierwszej. Przez pierwszy kwadrans godny odnotowania był jedynie strzał w boczną siatkę Dziedzica i minimalnie niecelne uderzenie na bramkę GieKSy Pawła Giela. Po godzinie gry na placu gry zameldował się Sadowski. Zastąpił na nim Hołotę, który nie był tak widoczny jak tydzień wcześniej, a jego aktywność w dużej mierze sprowadzała się do fauli. Sadowski nie okazał się zbawieniem GieKSy, choć mógłby zostać bohaterem ledwie dwie minuty po wejściu na boisko. Mógłby, gdyby mniej samolubnie zachował się Zieliński wyprowadzając kontrę. Ten jednak zamiast oddać na lewo do zupełnie niepilnowanego Sadowskiego zdecydował się na indywidualna akcję, którą szybko przerwali obrońcy Cidrów. Rywale od początku nastawili się na grę z kontry i z upływem czasu coraz częściej tę taktykę realizowali. Bezbłędnie w obronie grali jednak nasi zawodnicy. Defensorów nierzadko wspomagali także gracze ofensywni, w szczególności Pitry, który zagrał bardzo dobre spotkanie. Cała drużyna zagrała na wysokim poziomie, zabrakło tylko kropki nad i. Szkoda, bo jeden punkt nie pozwolił na wydostanie się z czerwonej strefy w tabeli. Z tym trzeba zaczekać – miejmy nadzieję – do spotkania z Kolejarzem Stróże.
Źródło: gkskatowice.eu