SFC Opava 0-1 Baník Ostrava

18.03.2017, sobota

Śląskie derby po czesku to na pewno jeden z bardziej emocjonujących pojedynków piłkarskich w tym kraju, tym bardziej że po obu stronach barykady fani są wspomagani przez polskich zgodowiczów. Tym razem padło na Opawę. Niestety włodarze gospodarzy, mimo iż trybuna gości pomieści przynajmniej 1000 fanów, to wysłali Chacharom tylko 350 wejściówek. To nie złamało kibiców Banika którzy odrzucili marną ilość biletów i ogłosili że jadą „do Opawy wszyscy bez biletów” oraz że każdy jedzie ubrany na czarno. Cała akcja rozniosła się szerokim echem, a i służby mundurowe szykowały się jak na wojnę. Bowiem już tydzień przed spotkaniem 800 policjantów wraz z wojskiem odbywało ćwiczebne manewry na stadionie SFC. Ciekawie było też na granicy gdzie psiarnia urządziła polskim kierowcom remanent i zrobiła kilka pamiątkowych ujęć z dowodem w ręku.

Główna zbiórka Banika była zaplanowana na Svinovie o 11:45, gdzie 45 minut później podjechał specjalny pociąg dla fanów z Ostrawy. Pociąg ten wydawał się już pełny, gdyż przejeżdżał przez Cieszyn, Havirov i inne rewiry Banika już wcześniej. Na dworcu wielka zabawa, leją się tysiące litrów alkoholu i odpalane są kolejne kilogramy pirotechniki, a wszystko w rytm przyśpiewki „je*ać Opawę„. Ładujemy się do pociągu i ruszamy w kilkudziesięcio minutową podróż do derbowego gospodarza spotkania. Na miejscu fani Banika tworzą ogromny pochód, mówi się że najazdu dokonało od 2 do nawet 2,5 tysiąca Chacharów (część dodatkowo przyjechała innym cugiem oraz prywatnymi samochodami). Cały przemarsz jest monitorowany przez niezliczone ilości czeskiej palanterii, która próbuje prowadzić wszystkich wytyczoną trasą. Nie przeszkodziło to jednak CHzB wykręcić numer lokalnemu rywalowi. Chuligani Banika oszukali psy i udali się na 15 minut przed meczem, pod wejście gospodarzy na stadion. Co ciekawe za nimi ruszyła cała rzesza Ostrawian. Doszło do pierwszej awantury, gdzie niewiele brakło by padło ogrodzenie. Wymiana ciosów z ok. 30 Opavatami którzy zdecydowali się podbiec, odbywała się przez płot. Doszło także do wymiany rac i kamieni. Policja użyła granatów hukowych i innych środków przymusu, by rozdzielić awanturników. Są też pierwsi zawinięci (ogólnie tego dnia złapano 91 osób). Banik jest zmuszony iść na około, w stronę sektora gości. Tam dochodzi do eskalacji konfliktu na linii Ostrawa-policja. Najpierw część fanów nie wytrzymuje i szturmuje ogrodzenie by dostać się do środka, potem policja szturmuje cały tłum by oddzielić  go na 30 m od obiektu. Walki trwają praktycznie przez całą pierwszą połowę, a zawijany jest każdy z zasłoniętą twarzą. Rannych zostaje też 4 policjantów + jeden koń. Potem się trochę uspokaja, ale co jakiś czas dochodzi do nowych incydentów. Część kibiców Banika rozeszła się po mieście, jedni w celu uzupełnienia zapasów, inni zaś szukali mocniejszych wrażeń. Najciekawiej jednak było po meczu w okolicy stadionu. Fani gospodarzy, głównie pikniki udający się do domów napotkali na swojej drodze pochód Chacharów. Opavaci zostali pogonieni aż pod  drogę niedaleko wejścia głównego od stadionu Opawy. Tam doszło już do wymiany zdań z bardziej fanatyczną częścią SFC i ich przyjaciół z Wrocławia, które przerwały psiarskie. Wszystko toczyło się w jednej z bocznych uliczek. Opawscy fani zdementowali ceglany płot jednego z okolicznych domów, by mieć amunicje i prowadzić walkę na odległość. Ogólnie działo się tego mnóstwo, kto nie był niech żałuje.

Oczywiście to nie koniec atrakcji tego dnia. Podczas powrotnego pochodu fanów Banika dochodzi do kolejnych starć w bocznych uliczkach oraz na mieście pomiędzy poszczególnymi grupkami, gdzie raz górą są jedni, a raz drudzy. Innym razem starcia przerywają kundelki.

Jeśli chodzi o trybuny to gospodarze prezentują m.in. flagowisko, kartoniadę w barwach oraz rozwijają wielką sektorówkę „OPAVACI”. Ultrasi Banika zaś weszli tylko na chwilę, by wywiesić wymowny transparent „czeski futbol dla kibiców”. Grupa ok. 20 osób w sektorze gości, niema nic wspólnego z fanatykami z Ostrawy. Poza tym ultrasom z Ostrawy nie udało się wnieść innego transparentu, będącego odpowiedzią na wcześniejszą oprawę Opavy o byłym włodarzu FCB Ten trans prezentują trzymając w rękach przed stadionem skąd prowadzili doping dla swojej 11-stki: „Šafarčík honorowy mieszkaniec Opawy?! ku*wa ku*wie równa.”

Kibice GieKSy wspierali Banik w ok. 60 głów, w tym 10 osób z Giszowca.

GieKSa & Banik – Chuligani Zawsze Razem

Następnego dnia świat obiega smutna informacja o śmierci jednego z polaków, który wpadł pod pociąg. Kibic ten był ubrany w żółtą koszulkę Opawy i był prawdopodobnie fanem Śląska Wrocław – Spoczywaj w pokoju.

Fotogaleria: chachari.cz, hooligans.cz, supporters.cz