Sparing: KS Górnik Zabrze 1-3 FC Banik Ostrava

17.07.2021, sobota 17:00 – widzów

Relacja GieKSiarza (Giszowiec)

W przerwie letniej trafił się sparing w Zabrzu, pomiędzy naszymi zgodami — Górnikiem i Banikiem. Wiadomo było, że nie może nas tam zabraknąć. Z racji przypadającej w tym roku 25. rocznicy przybicia sztamy z Banikem, postanowiono, że to właśnie z Chacharami zasiądzie główna ekipa GieKSy.
Dzień meczu w Zabrzu został poprzedzony dwoma zgoła odmiennymi, jeśli chodzi o emocje, wydarzeniami. Tą pozytywną była informacja, że Lukas Podolski, tak jak obiecał przed laty, że karierę chciałby zakończyć przy Roosevelta, zamienił słowa w czyny i stał się piłkarzem zabrzańskiej drużyny. Nasze uznanie, że wciąż są piłkarze, dla których są cenniejsze wartości od pieniędzy, bo każda z ofert, którą mu składano, była co najmniej kilkukrotnie wyższa od tej w Górniku.
Niestety te pozytywne informacje, na cztery dni przed meczem, przyćmiła śmierć dobrze znanego w całym kraju kibica zabrzańskiej 11-stki śp. Stanisława „Leona” Sętkowskiego. Znał go każdy kibic w Polsce, chociażby z charakterystycznego dzwonka, którego używał m.in. podczas strzelonych bramek. Wspaniały człowiek i wierny fan od wielu lat. Niewyobrażalnie wielka strata dla zabrzańskich trybun i pustka, której nie w sposób wypełnić.
Stąd też skrajne emocje ludzi, którzy chcieli przyjść w tym dniu na Roosevelta. Z jednej strony chciano zobaczyć, jak zagra gwiazda światowego formatu w barwach KSG. Z drugiej poświecić chwili zadumy za zmarłym śp. Leonem.
Samo spotkanie zostało poprzedzone mszą świętą oraz prezentacją piłkarzy Górnika Zabrze, co nas ominęło, gdyż chcąc wesprzeć w tym dniu Banik, przyjechaliśmy prosto na mecz. Wydawałoby się, że skoro sparing przyciągnie na trybuny grupy fanów, których łączą pozytywne relacje, obejdzie się bez żadnych spięć i incydentów. Jak bardzo się myliliśmy, dowiedzieliśmy się już pod bramą przy wejściu na sektor gości, gdzie ochrona przyjęła iście służbową postawę, sprawdzając skrupulatnie każdy dokument oraz zawartość kieszeni. Doszło tam nawet do przepychanek z ochroniarzami, którzy próbowali zawinąć jednego z fanów. Ta sztuka się im nie powiodła. Nie wpuszczono naszej flagi „BANDITEN”, która już nie raz wisiała w Zabrzu, ale akurat tym razem nie spodobała się dyrektorowi ds. bezpieczeństwa. Wejście gorsze niż podczas derbów z największymi wrogami…
Przed pierwszym gwizdkiem pamięć o Panie Stanisławie uczczono minutą ciszy, która została podtrzymana przez pierwszą połowę. Dodatkowo na sektorze Torcidy oraz w klatce wiszą odpowiednie transparenty (PANIE STANISŁAWIE GIEKSA NIE ZAPOMNI!). Po przerwie na trybuny wróciło życie i wszystko wyglądało tak, jakby każdy tego oczekiwał. Górnik oflagował swój sektor, gdzie debiut zaliczyło płótno FC Mikołów oraz rozpoczął doping od pozdrowień. My z Banikiem wszyscy byliśmy ubrani na czarno i również rozpoczęliśmy wokalne popisy, gdzie repertuar zdominowały zgodowe przyśpiewki. Cały czas w sektorze machamy kilkoma dużymi flagami na kiju. Kilkakrotnie śpiewał razem cały stadion, gdy pozdrawiano ludzi za kratami oraz naszych wrogów w niebieskich szalikach i mundurach. Pod koniec meczu zaprezentowaliśmy zgodową oprawę pod hasłem „Friendship is everything to us, just like football” (Przyjaźń jest dla nas wszystkim, tak jak piłka nożna). Prezentację dopełniły machajki w barwach GKS i FCB oraz pirotechnika, co nadało kolorytu spotkaniu. Nasza liczba w sektorze gości to 500 osób, z czego 355 to fani GieKSy oraz 13 Spartak Trnava. Poza tym wielu GieKSiarzy zasiadło również po stronie Górnika. Teraz czas na ligę i oby obyło się bez covidowych ograniczeń! GIEKSA – BANIK – TORCIDA!

Giszowiec obecny w 28 głów

Relacja GieKSy

Wczoraj w Zabrzu spotkały się dwie nasze zgody. Z racji obchodów 25-lecia naszej zgody postanawiamy główna grupa zająć miejsca w sektorze gości. W pierwszej połowie jako GieKSa wieszamy transa dla Ś.P. Stanisława Sętkowskiego i wspólnie z kibicami Banika dołączamy do ciszy, która panowała na całym stadionie. W drugiej połowie od samego początku prowadzimy wspólny doping, który zdominowały zgodowe śpiewy. Kulminacyjnym momentem był transparent z herbami naszych klubów o treści „Friendship is everything to us, just like football”. Prezentację dopełniły machajki w barwach GKS i FCB, oraz pirotechnika. Nas na sektorze 355, a w sumie pojawiło 500 osób SILESIAN FAMILY. Mieliśmy ze sobą flagę Banditen, której nadgorliwa ochrona w porozumieniu z dyrektorem bezpieczeństwa nie wpuszczają nam na obiekt. Dzięki za wszystko i do następnego! 1964&1922!

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net fot. Jurgen

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 17.07.2021 Górnik Zabrze – Banik Ostrava DOPING

FILM: 17.07.2021 Górnik Zabrze – Banik Ostrava DOPING (2)

FILM: 17.07.2021 Górnik Zabrze – Banik Ostrava OPRAWA

FILM: 17.07.2021 Górnik Zabrze – Banik Ostrava SKRÓT

Relacja sportowa

Górnik: Sandomierski – Michalski, Wiśniewski (c), Kubica, Janża, Dadok (46′ Rostkowski), Manneh, Bainović (46′ Dziedzic), Cholewiak, Podolski (46′ Nowak), Jimenez
Rezerwowi: Bielica – Rostkowski, Pawłowski, Nowak, Krawczyk, Janicki, Dziedzic
Trener: Jan Urban

Banik: Lastuvka – Janos, Buchta, Kuzmanović, Lischka, Kaloć, Svozil, Fleisman, Ndefa, Azavedo, Almasi
Rezerwowi: Ciż – Sor, Tetour, Haruśtak, Potoćny, Zajic, Budinsky
Trener: Tomas Galasek

Bramki: Mateusz Cholewiak (38) – David Buchta (27), Nemanja Kuzmanović (45), Nemanja Kuzmanović (53)
Żółte kartki: Manneh – Sor

W swoim ostatnim, przedsezonowym sparingu Górnik Zabrze zmierzył się z Banikiem Ostrava. Sprawdzian generalny dla podopiecznych Jana Urbana wypadł słabo. “Trójkolorowi” przegrali bowiem z czeskim rywalem 1:3. Honorowe trafienie było autorstwa Mateusza Cholewiaka.

Górnik Zabrze spotkanie z Banikiem rozpoczął z czterema nowymi zawodnikami w składzie. Przede wszystkim od pierwszych minut oglądaliśmy Łukasza Podolskiego. W bramce wystąpił Grzegorz Sandomierski, ponadto na murawie oglądaliśmy także Mateusza Cholewiaka i Roberta Dadoka. Mecz poprzedziła minuta ciszy upamiętniająca zmarłego, legendarnego kibica “Trójkolorowych” – Stanisława Sętkowskiego.

Pojedynek nie był toczony w jakimś oszałamiającym tempie, ale kibice zgromadzeni na stadionie, mogli zobaczyć kilka składnych akcji. Nieco więcej z gry mieli gospodarze. Już w ósmej minucie spotkania Cholewiak znalazł się w dogodnej pozycji, był jednak na spalonym i akcja została przerwana. Kilka chwil później Jimenez podciągnął z piłką i zakończył sytuację strzałem tuż obok słupka czeskiej bramki. W 22. min serca fanów zabiły mocniej, gdy do dośrodkowanej piłki przez Erika Janżę, dopadł Podolski. Strzał Poldiego zdołał jednak zatrzymać Lastuvka. W kolejnej akcji, to właśnie mistrz świata dogrywał do Jimeneza, lecz próba Hiszpana okazał się jednak niecelna. Gra Górnika mogła się podobać w tych fragmentach, jednak przyszła 30. min i fatalny błąd Przemysława Wiśniewskiego. Kapitan gospodarzy wdał się w pojedynek z Buchtą z którego zwycięsko wyszedł zawodnik Banika, kończąc skutecznie akcję. Odpowiedź miejscowych błyskawiczna, niestety uderzenie Podolskiego mija bramkę przyjezdnych.

Co nie udało się Poldiemu, udało się Cholewiakowi. Pomocnik Górnika przejął przed szesnastką, zagrywaną z rzutu rożnego piłkę, dokładnie przymierzył w okienko i mieliśmy remis. Bliski gola dającego prowadzenie Górnikowi, był jeszcze raz Jimenez, ale jego strzał przeszedł nad poprzeczką bramki Banika. W końcówce znakomitą interwencją popisał się Sandomierski, parując mocne uderzenie na korner. Niestety stały fragment gry przyniósł drugie trafienie rywalom. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Kuzmanović i do szatni to Czesi schodzili w lepszych nastrojach.

W przerwie meczu Jan Urban dokonał  dwóch zmian, m.in. na boisku nie pojawił się już Łukasz Podolski. Niestety druga część zaczęła się, tak samo jak skończyła pierwsza, czyli – źle dla gospodarzy. Gola numer trzy dla Banika, a swojego drugiego zdobył Kuzmanović. Zabrzanie nie potrafili odpowiedzieć rywalom. Mało było płynnych akcji i stąd praktycznie żadnego zagrożenia pod czeską bramką. Wynik już do końca spotkania już się nie zmienił. Górnik nadal ma problem z traconymi golami. I o ile gra ofensywna w pierwszej części momentami wyglądała dobrze, o tyle po zmianie stron ofensywa wypadła blado.

Teraz czekamy na ligę, gdzie nastąpi prawdziwa weryfikacja formy zespołu. Górnik zainauguruje swoje występy niedzielnym meczem (niedziela 25 lipca, godz. 20:00) z Pogonią w Szczecinie.

Źródło: Roosevelta81.pl