18.01.1997, sobota – widzów 8000
EB SPORT CUP
Na tym turnieju wystąpiły drużyny GKS-u Katowice, Ruchu Chorzów, Górnika Zabrze, Widzewa Łódź, Rakowa Częstochowa, Odry Wodzisław i Lecha Poznań. Oczywiście nie zabrakło też kibiców wszystkich klubów występujących w tym turnieju. Co za tym idzie, było dużo interesujących wydarzeń – bardzo ciekawy pod względem kibicowskim turniej. Poniżej podajemy Wam statystykę poszczególnych ekip, wraz ze wszystkimi ciekawymi wydarzeniami. Przy każdej ekipie podajemy tylko korzystne dla niej sytuacje. W wypadku niekorzystnych przebiegów wydarzeń, fakty wyjdą na jaw przy opisie innych ekip, które w danych sytuacjach były lepsze.
GKS Katowice – 2000 osób, w tym 8 osób z Banika Ostrawa. Na hali dochodzi do wyrównanego starcia pomiędzy GKS-em i Widzewem. Klika obitych pysków po obu stronach i po dymie. Podczas dymu Ruchu z ŁKS-em i GKS-em Tychy, katowiczanie zrywają flagę kibolom Ruchu, przez co dochodzi do największego chyba dymu podczas tego turnieju. Nie trwał on jednak zbyt długo, gdyż skończyło się na bardzo szybkiej i brutalnej interwencji policji.
Ruch Chorzów – 2000 osób, w tym 25 z Apatora Toruń i 1 z Elany Toruń. Było też kilku kiboli z Olsztyna (nie ma zgody, tylko luźne kontakty). Już pod halą, po małym starciu Ruch nieco pogonił GKS Katowice. W czasie trwania turnieju kibole Ruchu atakują z góry fanów ŁKS-u Łódź i GKS-u Tychy. Dym z Tychami przeniósł się na dolną część trybun, jednak po interwencji policji uspokojono zwaśnione grupy. W tym samym czasie Ruch miał w/w dym z Katowicami, tak że przez chwilę walczyli oni na dwa fronty. Ponadto zaprezentowali się oni ciekawie od strony wizualnej. Mieli mnóstwo serpentyn, oraz niebieskich i białych baloników.
Górnik Zabrze – 1300 osób. Na hali mieli jeden dym z GKS-em Tychy i ŁKS-em Łódź, kiedy połączone siły łódzko-tyskie wchodziły na swój sektor. Dym ten jednak szybko się zakończył interwencją psów.
Widzew Łódź – 100 osób, w tym 5 fanów Karpat Krosno. Na dworcu PKP w Katowicach pogonili trochę miej liczny GKS Katowice. Następnie dochodzi do wyrównanego dymu z Katowicami już na hali. Szybka interwencja policji i po wszystkim. Widzewiacy próbowali też zaatakować fanów Rakowa, ale skończyło się na interwencji ochroniarzy.
ŁKS Łódź – 200 osób, w tym 150 z GKS-u Tychy, 3 z Sandecji Nowy Sącz i 5 z Górnika Wałbrzych. Pod spodkiem i w hali u spodka pogonili nieco GKS Katowice i Górnik. Następnie, już na hali, dym z Górnikiem. Potem nadrywają z flagi Ruchu: „Pnioki” dużą literę „R”, przez co dochodzi do dymu z Ruchem, gdzie kibole z Chorzowa najpierw atakują z Góry hali, a potem dym przenosi się na dolne części trybun. Ostra akcja policji i tyszanie przez chwilę dymią właśnie z nimi. Po chwili jednak sektor zostaje spacyfikowany.
Lech Poznań – 80 osób, w tym pojedyncze ilości Arki Gdynia. Zostali na halę wpuszczeni (z powodu braku miejsc i biletów) dopiero po opuszczeniu jej przez kiboli Górnika, Ruchu, oraz ŁKS-u i GKS-u Tychy. Szkoda, bo z poznaniakami turniej byłby zapewne jeszcze ciekawszy.
Raków Częstochowa – 120 osób. Niczym ciekawym nie zaimponowali. Natomiast siedzieli oni razem z Odrą Wodzisław na sektorze, z którą zrobili sobie zgodę i razem dopingowali drużyny Rakowa Częstochowa i Odry Wodzisław.
Odra Wodzisław – 150 osób. Podobno na dworcu PKP w Katowicach pogonili nieco GKS Katowice. Na sektorze siedzieli razem z Rakowem Częstochowa, wspólnie dopingując obydwa kluby.
Jak widać, turniej ten był obfity we wszystkiego rodzaju dymy i starcia. Na hali wśród ok. 8000 widzów stawiło się prawie 6000 kiboli, co stanowiło 75% całej publiki. Czujecie klimat!
Źródło: zin POLISH HOOL’S 1997 nr 0 (Piekary Śląskie)
Relacja Rakowa
Z Częstochowy wyruszamy pociągiem bez balastu. Po dokładnym przeliczeniu wychodzi, że jest 115 osób. Podróż do Katowic mija spokojnie. Na miejscu czekają na nas mundurowi. Zostajemy przetrzymani na peronie, bowiem tunelem idzie Górnik. Po krótkiej chwili obie ekipy próbują na siebie ruszyć, ale milicjanci byli czujni. Górnik wyszedł na tym gorzej bowiem ich tunel został zagazowany. Nas przetrzymano jeszcze kilka minut i …puszczono samopas. Nie minęło kilka minut marszu, gdy tył naszej grupy zaatakowała 40-osobowa ekipa GKSu Katowice.Krótka wymiana ciosów i nagle zjeżdżają się psy. Dalszą drogę do hali w kształcie talerza podążamy w asyście trzech transporterów. Na miejscu podstawiono nas pod wejście, gdzie …nie było biletów. Nie pozwolono nam jednak nigdzie się przemieścić. Jakieś 50 metrów obok nas na halę wchodziła Gieksa (jakieś 300 głów). Po chwili w ich grupie zakotłowało się. Banda 40 starych typów z Ruchu wpadła w sam środek katowiczan konkretnie ich oprawiając. Gdyby nie interwencja milicji to Ruch by rozgonił całe to lokalne bractwo. Po kilku minutach grupa ok. 30-40 Gieksiarzy robi podchody w naszą stronę. Na początku nas rusza tyle samo, później dobiegają następni i GKS szybko rwie w długą. Psy tworzą zaraz szczelny kordon między nami i do niczego już nie dochodzi. Gdy wszystkie ekipy w pobliżu weszły już do środka kilka osób od nas mogło iść zakupić wejściówki dla pozostałych. Trochę to trwało, przez co nie widzieliśmy meczu otwarcia turnieju (Raków-Górnik). Jedynie 5 osób, które przyjechały wcześniej były obecne na hali od początku. Do Spodka wchodzimy jako ostatnia ekipa. Jest nas w sumie 120 osób. W Spodku siedzieliśmy obok Odry Wodzisław (po naszej prawej stronie) – z Wodzisławia ok. 100 osób. Po naszej lewej stronie siedział Widzew (70-80), dalej GKS Katowice (ok. 2000), Ruch Chorzów (ok. 2500), ŁKS Łódź (100, razem z GKSem Tychy), Górnik Zabrze (1200-1400). Dla kiboli Lecha zabrakło już miejsca na hali. Od turnieju w Spodku kontakty z Odrą zostały nazwane po imieniu, czyli łączy nas układ. Na turnieju doszło do kilku dymów. Najpierw ŁKS zerwał flagę Ruchu, co spowodowało wymianę ciosów między obiema ekipami, oraz interwencję psów. Te dość brutalnie potraktowały łodzian. Cała hala w tym momencie wyła „zawsze i wszędzie…”. Drugie starcie to dym Ruchu z GKSem, który trwał blisko 10 minut a bezradni mundurowi nie potrafili opanować sytuacji. Po rozgrywkach grupowych, gdy kibice drużyn które odpadły, opuszczali halę do środka został wprowadzony Lech (ok. 70). Usiedli na miejscach wcześniej zajmowanych przez ŁKS. Turniej dla grajków Rakowa zakończył się na półfinale. Na pożegnanie wychodząc z hali poszarpaliśmy się trochę z ochroną. Powrót pociągiem spokojny do stacji na Gołonogu. Czeka tam na nas 20 typów z Zagłębia Sosnowiec. Wyjeżdżamy w 30 głów i Zagłębie zrywa się w kierunku osiedla. Tyle ich było widać. Przy okazji tego incydentu został zaciągnięty hampel i kanarzyca wezwała milicję. Przyjechało ich aż dwóch i próbowali wysadzić naszą grupę z pociągu. Po kwadransie dali sobie spokój i pojechali. Kanarzyca widząc że nic nie wskóra dała sobie spokój i ruszyliśmy dalej. Później już był spokój.
Źródło: rbfzine.pl
Relacja Górnika
Do Katowic wybraliśmy się pociągiem. W Katowicach natrafiamy na Raków. Od razu atak z naszej strony, który udaremniają pały. Jeśli chodzi o Raków to na chętnych do walki nie wyglądali. Droga do Spodka mija już spokojnie. W Spodku, gdy wszedł ŁKS (większość to Tychy) najpierw zaczynamy się z nimi wyzywać, a po chwili ruszamy na nich. Jednak znów policja staje na przeszkodzie. Inne starcia, które można było zauważyć to głównie zasługa miejscowych(z Widzewem, z Ruchem). Doszło także do pojedynku Ruchu z ŁKS-em. Ponadto parę razy wszyscy śpiewali „zostaw kibica…”.
Oto Liczebność ekip (w hali):
GKS Katowice – 2000
Ruch Chorzów – 2000
Górnik Zabrze – 1000-1200
ŁKS Łódź (z Tychami) – 100
Raków Częstochowa – 60
Widzew Łódź – 40
Lech Poznań – 30
Odra Wodzisław – 20
W sumie fajna impreza, kilka starć, dobra pod względem sportowym.
Makieł
Źródło: zin CZARNI RYCERZE nr 4 (Bydgoszcz)
Relacja Górnika
Na turniej ten każdy z kibiców czekał z utęsknieniem – wiadomo, pauzuje liga. W całym Knurowie, Zabrzu i Sośnicy rozwieszone były ulotki informujące kibiców o turnieju. Zbiórka została wyznaczona na godzinę 10:00 na dworcu w Zabrzu, gdzie zebrało się ponad 1000 fanatyków KSG. Około godz. 11:00 wszyscy wsiedliśmy do pociągu jadącego do Katowic Głównych. Gdy wysiedliśmy, na miejscu zobaczyliśmy kibiców Rakowa. Ci jak nas ujrzeli, od razu zaczęli uciekać, jednak paru gości z KSG wyrwało się z kordonu i rzuciło w pościg. W przejściu podziemnym doszło do awantury, w ruch poszły pałki i gaz łzawiący. Kilku psów nieźle oberwało. Gdy doszliśmy do Spodka, wejścia były już otwarte i zaczęliśmy powoli wypełniać wyznaczone dla nas sektory. Po około godzinie hala była już pełna. Oto liczby, w których pojawili się kibice poszczególnych klubów: GKS Katowice – 2000, Ruch Chorzów – 2500, Górnik Zabrze – ponad 1000, Odra Wodzisław – 150, Raków Częstochowa – 150, ŁKS Łódź + GKS Tychy – ok. 250, Widzew Łódź – 100, Lech Poznań – 70 osób (zostali wpuszczeni do hali dopiero od gier półfinałowych z powodu braku miejsca w hali). Na początku turnieju dochodzi do starcia Fanów Widzewa i GKS-u, lecz trzeba zaznaczyć, że RTS nie dał za wygraną. Po krótkiej wymianie ciosów do akcji wkroczyły psy i zaprowadziły porządek. Największe emocje były jednak gdy do Spodka przyjechali kibice ŁKS-u wraz z Tychami. Mieli oni pecha, gdyż posadzono ich pomiędzy kibicami Ruchu i Górnika. Już przy wejściu na sektor doszło do starcia z kilkuosobową grupą kibiców z Knurowa. W ruch poszły ciężkie metalowe popielniczki. Gdy zasiedli już w sektorze zostali zaatakowani przez kibiców Ruchu z jednej, a Górnika z drugiej strony. Jak się trochę uspokoiło, to zaczęła się zadyma pomiędzy Ruchem, a GKS-em. GKS zerwał Ruchowi flagę, a ci w rewanżu skasowali dwie flagi Katowicom. W tym momencie na hali wrzało. Do akcji wkroczyły zwiększone oddziały psów i do końca był już spokój. Oczywiście wszyscy kibice bluzgali na siebie wzajemnie, a także na PZPN i prezesa Dziurowicza (oprócz GieKSy). Podczas całego turnieju najlepszy doping miał Ruch, a z nami było kilku kibiców Wisłoki.
Jurek (FC Knurów)
W Spodku z kibicami Lecha było obecnych trzech fanów Arki. Niestety jeden z nich jechał sam i na dworcu w Katowicach z szala Arki skasowała go GieKSa.
Źródło: zin nieznany
Fotografie: pyrusy.pl
Relacja Banika
Jesienią, po nawiązaniu zgody z GieKSą, zostaliśmy zaproszeni na halowy turniej w Spodku. Nie mieliśmy pojęcia czego się spodziewać, ale wyruszyliśmy. Na miejscu po wejściu na hale szczęki nam opadły. Była to właściwie nasza pierwsza wizyta po przybiciu sztamy, gdzie zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci. Jedyny szok wywołany wśród GieKSiarza, to moja piosenka „Kreator”, gdyż w Polsce metalowcy nie byli szczególnie popularni wśród fanów piłki nożnej.
Halowy turniej piłkarski „Spodek” – tak brzmiała oficjalna nazwa największego polskiego turnieju halowego, który rozgrywany był w katowickiej hali sportowej. W zawodach brały udział drużyny z I ligi: GKS Katowice, Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, Odra Wodzisław, Raków Częstochowa, Lech Poznań, ŁKS Łódź, Widzew Łódź, a na trybunach zaprezentowali się kibice wszystkich uczestniczących klubów (tylko Lech – uznawany za jednych najlepszych w Polsce, został wpuszczony dopiero na półfinały).
Gdy weszliśmy na hale w 8 osób, ok. 2000 kibiców GKS-u Katowice skandowało -”BANIK OSTRAWA!”, co potem powtórzyli jeszcze kilka razy. Miłe powitanie. Wraz z GieKSą największy kocioł miał Ruch, który znajdował się tuż obok, więc kiedy miejscowi postanowili ich zaatakować, policja miała pełne ręce roboty. Potem jeszcze Ruch wpadł na ŁKS, a GKS na Widzew, i to chyba było wszystko. Jednak największa bitwa była na początku.
Przez cały dzień na hali panowała wspaniała atmosfera i myślę że wszyscy świetnie się bawili. Dlatego najprawdopodobniej byliśmy najbardziej zrozpaczeni. Widziałeś jak wygląda Chachar po 8 godzinach bez piwa? Jeśli nie, powiem ci – to okropne i niełatwo się z nim rozmawia. Tak więc uśmiechaliśmy się do Coli i podobnych obrzydliwości, gdzie staraliśmy się wyglądać normalnie, przynajmniej dla fotoreporterów GKS HOOL’S, którzy okazali nam niespotykane zainteresowanie. Odkryliśmy też że wśród nich pojawia się coraz więcej Banikowskich szali i gdybyśmy przywieźli ich cały wóz, najpewniej wymienilibyśmy je wszystkie. Gdy turniej się skończył, mogliśmy ochłodzić trunkiem swoje gardła w mieszkaniu jednego z Katowiczan – dzięki za gościnę!
Relacja Zagłębia Sosnowiec
Turniej ten został zorganizowany po raz trzeci z rzędu. Jak zwykle atmosfera była wspaniała. ‘Spodek” był wypełniony do ostatniego miejsca – 8 tysięcy widzów. Na turniej przybyli kibice takich klubów jak:
GKS KATOWICE – dopingowany przez około 1,8 tys. kibiców, niczym nie zaimponowali, poza zdobyciem flagi Ruchu „MOKRE”, ogólnie słaby doping.
RUCH CHORZÓW – ok. 1,8 tys. „niebieskich”, najlepiej zorganizowana grupa kibiców, prezentowali „styl zachodni”, kilka razy wszczynając burdy, m.in. z Tychami i ŁKS-em oraz z GKS Katowice. Posiadali 2 flagi Katowic: „RYCERZE ŚLĄSKA” i „MYSŁOWICE 1964″.
GÓRNIK ZABRZE – ok. 500-600 osób, niezły doping, ale nic poza tym.
ŁKS ŁÓDŹ + GKS TYCHY – 40 łodzian i 130 tyszan, doping taki sobie, podobno zerwali pół flagi Ruchu „PNIOKI” (tak sami mówili), krótkie starcie z Ruchem.
WIDZEW ŁÓDŹ – ok. 80-100 osób, doping słabiutki, to wszystko.
RAKÓW CZĘSTOCHOWA – 100 osób, doping taki sobie, próbowali podjazdu do RTS, ale im nie wyszło, zrobili sobie śmieszną zgodę z Odrą Wodzisław.
ODRA WODZISŁAW – 100 osób, nic specjalnego poza tą zgoda.
LECH POZNAŃ – 60 osób, na halę zostali wpuszczeni dopiero pod koniec turnieju po wyprowadzeniu Górnika, Ruchu i ŁKS-u, głośny doping, ekipa całkiem niezła, wyśmiali wszystkich, piłkarze Lecha okazali się zwycięzcą turnieju pokonując w finale zawodników Katowic. I tak kolejny turniej przeszedł do historii.
Źródło: zin ARCYŁOTRY 1997 nr 5
Relacja GKS Tychy
Na turniej ten wybraliśmy się, gdyż występował tam ŁKS, z którym mamy zgodę. Pojechało nas 150 + 50 ŁKS-u + 3 z Sandecji i 5 z Wałbrzycha. Już przed „Spodkiem” na oklep załapują się Katowice. Tuż po wejściu na halę w holu stało ok. 100 Górnika Zabrze. Ci od nas, co już weszli od razu na nich ruszyli (m.in. z popielniczkami na stojakach w rękach). Górnik oczywiście się wycofał. Zaraz po tym był atak na Ruch, zrywamy dużą „R” z flagi „PNIOKI”. Gdy siedzimy na sektorze z góry zaatakował nas Ruch (ok. 20), lecz szybko wjebała się psiarnia z którą mieliśmy kolejny dym. Podczas tego dymu w porządku zachowały się Katowice śpiewając „Zostaw kibica…”, natomiast fani Górnika śpiewali „Jude, jude, jude ŁKS”. Z tego co było widać Katowice straciły 3 flagi na rzecz Ruchu i 1 na rzecz Górnika. Na tym turnieju obecni byli fani Ruchu i Katowic – po ok. 1500-2000, Górnika – 600, Rakowa – 150, Lecha – 40, Odry Wodzisław – 150, Widzewa – 100.
Źródło: zin ARCYŁOTRY 1997 nr 5
Na tym turnieju pierwszy raz fani GieKSy pozdrowili głośno nowych zgodowiczów z Czech. Chóralne „Banik Ostrawa…” niosło się kilkakrotnie po hali katowickiego Spodka. Była to riposta za przywitanie GieKSiarzy w listopadowych derbach w Opawie przez Chacharów.
Źródło: Bukowa nr 51
Relacja Rakowa
Wyjazd był zaplanowany o godz. 10.00. Ja na stację postanowiłem pojechać o 8.00. Na przystanku zauważyłem Iwana (nieoficjalny szefu Rakowa) z kumplami. Poszliśmy na stację, gdzie siedziało 2 dziwnie wyglądających typków. Po przebadaniu pacjentów wjechaliśmy do salonu gier komputerowych. Był tam chłopaczek z Włókniarza (bez oznak klubowych), którego trochę obiliśmy. Po tym incydencie, jakieś 10 minut później na stację wtargnęła psiarnia, która wszystkie osoby w szalikach Rakowa zabierała na poczekalnię. Sku*wiele nie chciały nikogo wypuszczać. Aby wyjść, musiałeś dać się spisać. Po spisaniu kilkunastu kiboli, wypuścili wszystkich. Godzina 10.00, przyjeżdża pociąg i wsiadamy (120 osób) bez psiarni. Ku naszemu zdziwieniu do zajmowanych przez nas wagonów wchodzi kontrolerka i prosi o bilety. Oczywiście wyjaśniamy jej, że większość z nas nie ma biletu. Zaczyna nas straszyć, że w pociągu jest pełno pał, ale po jakimś czasie wychodzi. Dalsza podróż przebiega spokojnie. W końcu jesteśmy w Katowicach. Wychodzimy z pociągu, a jakieś 2 perony dalej wysiadają kibice Górnika (jakieś 400 osób). Ruszają na nas, ale powstrzymują ich gliniarze. Musimy czekać na stacji. Gdy kibice Górnika byli już daleko, pały nas wypuszczają. Ruszamy do „Spodka” (bez policji). Przeszliśmy kilka ulic, a tu nagle od tyłu atakuje nas GKS (30 osób). Nie wiemy, co się dzieje, więc niektórzy uciekają. Jednak zauważamy, że ich jest kilkudziesięciu. Odwrót i wyrywamy wszystko, co jest pod ręką. Gieksa spieprza (ok. 5 dostało po ryju). Przybywają gliny. Pałują naszych. Po wszystkim ruszamy dalej. Po drodze rozwalamy w tunelu lampy, trzaskamy szyby. Przed „Spodkiem” widzimy dość liczną grupę „Niebieskich” (mowa o Ruchu). Nie możemy dostać się do kasy z biletami, więc stoimy przed wejściem. Nie wszyscy mają pieniądze na bilet. Liczymy ilu nas jest i wszyscy dajemy pieniądze (ile, kto ma). Okazuje się, że brakuje nam 3 baniek. Bardzo się zdziwiliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że Odra Wodzisław zebrała dla nas kasę i dopingują naszą drużynę (w tym czasie trwa pierwszy mecz: Raków – Górnik). Wygrywamy 5:0. W końcu wchodzimy. Siedzimy pomiędzy Odrą a Widzewem. Przy każdej nadarzającej się okazji bluzgamy na Żydzew. Z tego co widzę: z Odry ok. 65 fans, Widzew – 90 Żydków. Z innych ekip: Ruch – ok. 1000, GKS – 800, ŁKS razem z Tychami – 150, Górnik – 600, z Lecha nie ma nikogo. Na meczach z udziałem Rakowa i Odry wspólny doping obydwu grup kiboli oraz wymiana szali. Zawieramy układ. Podczas jednego z meczów ktoś z ŁKS-u zrywa flagę Ruchowi. Ruch ripostuje i odbiera flagę. Dochodzi do starcia, lecz do wszystkiego wpieprza się poj*bana palanteria, która nieźle spałowała kibiców łódzkiego KS-u. Później ktoś z GKS-u zapieprzył flagę Ruchowi. Po tej akcji Ruch kontratakuje i dochodzi do niezłych dymów. Ruch zrywa 2 flagi Katowiczanom i po raz kolejny wkraczają psy. W półfinałowym meczu Rakowa z Lechem zjawiają się kibice z Poznania (ok. 80). Gdyby byli od początku mogłyby być niezłe dymy. Z przebywających na turnieju ekip najlepsze wrażenie zrobił na mnie Ruch – balony, flagi zwykłe i na wędkach, poza tym robili świetny doping i potrafili też przydymić. Następny był GKS Katowice – dobry doping, sporo flag. Zaraz po Gieksie był Górnik, potem my, czyli Raków i Odra oraz ŁKS. W końcu Widzew – nie miał nawet jednej flagi. Natomiast Lech przyjechał zbyt późno, aby cokolwiek o nich powiedzieć
KUBAN
Relacja GieKSy
Na tym turnieju wystąpiło 8 zespołów. Nikt nie zawiódł i w Spodku pojawili się wszyscy kibole, zaczynając od klubów śląskich, kończąc na innych. Oto drużyny i liczba kiboli w Spodku:
-GKS Katowice – 2200 kibiców + 8 z Banika Ostrava,
-Ruch Chorzów – 2000 szalikowców, jak zwykle najlepiej się prezentowali, doping i organizacja – w tym im nikt nie dorównał w Spodku,
-Górnik Zabrze – ok. 1000, nie prezentowali się imponująco, frajerzy,
-Odra Wodzisław – 70-80 kiboli Odry, wszystkich zaszokowali liczbą,
-Raków Częstochowa – 120, nic szczególnego, tylko tyle, że się zmobilizowali,
-Lech Poznań – ok. 60, w hali dopiero od 1/4 finału (Raków – Lech), wcześniej nie wpuściły ich psy, ponieważ nie było miejsca w hali. Dopiero po odpadnięciu kilku klubów pojawili się, trzeba przyznać, że pyry dopingowały bardzo dobrze swoją drużynę,
-ŁKS Łódź – kibiców ŁKS ok. 50 + 150 GKS Tychy, podobno byli też fani Sandecji, Wałbrzycha i Zawiszy,
-Widzew Łódź – żydków ok. 80, niczym nie zaskoczyli.
Zaczęło się od ataku GKS K-ce (ok. 150) na Widzewiaków (ok. 80), krótkie spięcie, wymiana ciosów, jedzenia i butelek – trwa to chwilę, później wkraczają psy. Podczas lania się GKS-u z RTS-em, Gieksę atakuje od tyłu Ruch, ale udaremnia to psiarnia. GKS Tychy wraz z ŁKS (250 kiboli) wchodzą grupkami na halę. Pierwsza grupa (ok. 90) zostaje zaatakowana przez ok. 300 kibiców Górnika (połowa stała i patrzyła na dymy), kibice Tychów w liczbie o wiele mniejszej chwycili za co się da i ruszyli na Górnik. Trzeba dodać, że było tam (…) gdy jest walka między Tychami a KSG, od tyłu atakuje ok. 10 kibiców Ruchu, ale zostają przegonieni. Później oczywiście wpada psiarnia i koniec zabawy. Ale to nie był koniec emocji. Tyszanie + ŁKS wchodząc na halę, zrywają 1/3 flagi Ruchu „PNIOKI”, za to fani Niebieskich zebrali się i zaatakowali Tychy i ŁKS. Doszło do przepychanek, krótkich spięć i znów wtrąciły się psy. Ruch się zrywa, a gliniarze (nie wiem o co poszło) zaczęli lać się z Tychami. W tym czasie cała hala śpiewa: „Zostaw kibica…”, tylko kibice Górnika zaśpiewali „Jude ŁKS”. Szybką odpowiedź na to, co o tym myślą dali kibice Odry śpiewając: „Górnik wy chuje, policji się nie pucuje”.
Wszyscy na hali zgodzili się z tym, klaszcząc fanom Odry. Później dochodzi do dymów na linii Chorzów – Katowice, gdzie GKS wykrada flagę Ruchu „MOKRE”, a Ruch kradnie Gieksie flagę „ŻORY”. Dochodzi do dobrej zadymy, gdzie górą są raz kibole GKS Katowice, a raz kibole Ruchu. Trudno określić ilość fanów biorących udział w zadymie, ale była ona spora. Później policja leje Ruch, na co cała hala oczywiście: „Zostaw kibica…”. Kibice GKS po walce z Ruchem, ruszyli na Widzew. Trwało to o wiele krócej niż pierwsza bitwa między tymi fanami, ponieważ już po chwili wkroczyły pały. Widzew atakuje później Raków, ale skończyło się tylko na kilku metrach i Raków opuszcza halę. Na turnieju doszło także do zgody między Odrą a Rakowem (!). Później już spokój. Podsumowując, największymi frajerami okazali się jak zwykle kibice Górnika Zabrze, najlepiej dopingowali i najlepiej się prezentowali fani Ruchu Chorzów. Z dobrej strony wypadli kibice ŁKS i GKS Tychy, GKS Katowice. Widzew – spokojni, słabo dopingowali swoją drużynę, jedyny ich plus, to że dobrze odpierali ataki. Lech Poznań nic nie pokazał, dobrze dopingowali. Raków – nie wypadli źle, ale nic nie pokazali. Najgorsi co nie było niespodzianką okazali się fani Odry Wodzisław. MASTERS ’97 okazał się najciekawszym ze wszystkich turniejów jakie zostały rozegrane w Spodku.
FAN GKS
Relacja Górnika
Do Katowic pojechaliśmy pośpiesznym. W Katowicach gdy wysiadaliśmy, na peronie obok zauważyliśmy Raków. Próbujemy się do nich dobrać, ale psiarnia nam to uniemożliwia, a i Raków też jakoś chętny do walki nie był. Droga do Spodka minęła już spokojnie. Wewnątrz próbujemy ruszyć na ŁKS, lecz znów lecą na nas pały. Później były też starcia GieKSY z Widzewem, Ruchu z GieKSą, Ruchu z ŁKSem, Raków coś tam buczał do Widzewa o jakimś dymie na dworcu. WG. mnie najliczniejsze ekipy to: Ruch i Gieksa – po ok. 2000, nas było ok. 1200, ŁKS – ok. 100, Raków – ok. 60, Widzew – ok. 40, Lech – ok. 30, Odra – ok. 20. W sumie ciekawa impreza, lecz trochę za długa.
MAKIEŁ
Relacja GKS-u Tychy
Do Tychów zaczęli się zjeżdżać ludzie z Wałbrzycha, Sandecji i ŁKSu już w piątek. Zabawa trwała do rana. Rano ok. 10:00 zaczęliśmy się zbierać na stacji PKP. Około godz. 12:00 przyjechał autokar z Łodzi, w którym znajdowali się też dwaj bydgoszczanie (zalani zresztą nieźle). Podróż minęła spokojnie, lecz ledwo doszliśmy do Spodka, zaczęły się dymy. Najpierw skroiliśmy szalik Gieksy. Później dymiliśmy pod kasami z Gieksą oraz policją. Później było drobne starcie z Lechem. Na Spodku było ok. 2500 Gieksy, 2000 Ruch, 1000 Górnik Z., 150 Odra, 100 Żydzew, 250 ŁKS+Tychy, 100 Raków, 60 Lech (same konkrety). Na początek weszło nas 30 na halę. Nasi zerwali 3 flagi Ruchowi. Zaczął się dym z Górnikiem i Ruchem. Później, gdy już wszyscy weszli na halę, Gieksa zaczęła śpiewać: „Co my tu mamy, chorzowscy co my tu mamy”, po czym my wyciągnęliśmy flagę Ruchu, ale jeszcze był spokój. Ruch zaczął śpiewać na Gieksę to samo i wtedy my pokazując flagę Ruchowi zaśpiewaliśmy: „Co my tu mamy…”. Nie minęła może minuta, a tu nagle pospolite ruszenie „Niebieskich” na nas. Takiej zadymy już dawno nie widziałem. Laliśmy się równo, później jeszcze wkroczyła policja, ale i oni trochę oberwali. Później jedynie Ruch dymił z Gieksą. Podsumowując, ten wyjazd był bardzo udany. Najlepiej zaprezentował się Ruch (najgłośniejsi, kolorowi, dużo serpentyn, balonów itp.). Szkoda, że do półfinałów nie wpuszczono Lecha, gdyż mogłoby być wtedy ciekawiej.
KRÓWKA
Relacja ŁKS-u Łódź
Na turniej w Spodku wybrało się 50 kiboli ŁKS-u. Pojechaliśmy do Tychów, gdzie czekali na nas kibole GKS-u. Stamtąd ok. 12:00 wszyscy ruszyliśmy pociągiem do Katowic. Oprócz nas byli kibole GKS Tychy (150), Górnika Wałbrzych (5) i Zawiszy (2). W okolicach Spodka mieliśmy drobne starcia z Gieksą i Lechem. Po zakupieniu biletów wchodzimy na halę. W środku, na początku mamy starcie z Górnikiem. Dym kończy palanteria. Później Tychy zrywaja pół flagi Ruchu „PNIOKI”. Niebiescy gdy ją zobaczyli w naszym sektorze, od razu nas zaatakowali. Mimo przewagi liczebnej Ruchu, odpieramy ten atak, a do wszystkiego wpierdala się znowu policja i zaczynają nas pałować. Później 2 starcia miały ekipy Ruchu i Gieksy. Poza tym nic więcej się ciekawego nie wydarzyło. Oprócz naszej grupy w Spodku byli kibice: Ruchu (2000), Katowic (2000), Górnika (1000-1200), Rakowa (100), Odry (70), Jude (70), a także Lecha (60), których wpuszczono dopiero na półfinały. Na turnieju zawarliśmy zgodę z Górnikiem Wałbrzych. W sektorach Rakowa i Odry również zapanowały przyjazne stosunki. Na koniec chcielibyśmy podziękować wszystkim kibolom, którzy wspierali nas w Katowicach.
Źródło: zin nieznany (Spodek Masters ’97)
Tego dnia fanów Ruchu wspierał Apator Toruń w 28 głów.
Źródło: zin BANDITEN nr 1, 1997 (Świętochłowice)
Relacja Ruchu (Giszowiec)
Nie można opisywać wielu rzeczy, kiedy nie zna się uczuć jakie towarzyszą pewnym zajściom. Nikt z przechodniów i przypadkowych gapiów, którzy znaleźli się w sobotę w okolicach katowickiego Spodka nie był ani na tyle zorientowany, ani na tyle zaciekawiony, by móc to opisać. Dla wielu widok policji kojarzył się raczej z chuligańskim zachowaniem kibiców niż z wielką impreza sportową.
Już o godzinie 10:00 zaczęła się w okolicach dworca PKP wielka parada kibiców, kiboli, szalikowców i tych wszystkich, którzy mają cokolwiek wspólnego z polska piłką nożną. Tak więc nie trudno było dostrzec fanów łódzkiego Widzewa czy np. częstochowskiego Rakowa otoczonych jak na takie okazje przystało spora grupą policji, zabezpieczoną tak, jakby ci młodzi ludzie przyjechali do „naszego” miasta jedynie rozrabiać, a nie oglądać i dopingować swój klub.
Nie zabrakło w sobotę prawdziwych kibiców, nie zabrakło tez „stróżów spokoju”, których muszę przyznać, taka sytuacja zawsze trochę zbija z tropu, gdyż znają możliwości pseudofanów. Nie mogą zapomnieć tez o podwórkowych spięciach i zatargach jakie towarzyszą śląskim derbom. Nie możemy przecież nie brać pod uwagę faktu, że od dawna już, panuje iście podwórkowa wojna w której udział wzięli kibice trzech największych klubów: Ruchu, GKS-u i Górnika. Nic wiec dziwnego w tym, że w dniu 18 stycznia miasto Katowice zostało podzielone na strefy spotkań. Tu i ówdzie można było spotkać ludzi w żółto zielonoczarnych szalikach, którzy traktują centrum miasta jako swą własność. Przemyceni do Spodka pod czujnym okiem policji zostali tymczasem Zabrzanie i jedynie przyjeżdżający na rondo „niebiescy” stali dumnie czekając na kolejne tramwaje przyjeżdżające od strony Chorzowa, Siemianowic i innych Śląskich miast.
Spodek czekał na gorące przyjęcie i nie wiem co powoduje, że jeż od trzech lat tak popularne w Polsce turnieje halowe, ale to dobrze że piłkarze w tych zimnych i biernych miesiącach roku pokazują swoim kibicom, że ich forma nie spadła, a i dla nich samych jest to moment sprawdzenia własnych sił przed zaczynającą się wkrótce wiosenną kolejką. I nawet wtedy gdy temperatura na dworze spadła poniżej -5 stopni, w katowickim Spodku nie było mowy by ktoś narzekał na zimno lub na brak emocji.
Bardzo dobra organizacja, jaka miała miejsce na sektorach, udowodniła po raz kolejny, że na kibiców można zawsze liczyć i nawet nie mała cena biletów spowodowała dość wysoka obecność. Śmieszy jedynie fakt, że ci klub który organizuje i jest gospodarzem przybywa w tak małej ilości ale nie zapominajmy, że katowiczanie zawsze grzeszą zbyt niska frekwencją na ważnych imprezach sportowych. Nie zabrakło za to Ruchu i Górnika, mimo iż oba kluby walczyć będą o utrzymanie się w tabeli, to jednak piłkarze mogą liczyć na swych fanów. Powróćmy jednak na chwile do sektorów zajmowanych przez kibiców chorzowskiego Ruchu. Można ich śmiało pochwalić za rekwizyty jakie przynosili do spodka, jednak największe wrażenie robiły biało – niebieskie balony które odznaczały sektor niebieskich od pozostałej części spodka.
Wspomnijmy może jeszcze o incydentach. Po półtorej godzinie imprezy kibice Ruchu chcąc powitać w Spodku ŁKS przedarli się przez policyjne pałki i zaatakowali Łodzian. arę minut później ci sami wdarli się na sąsiednie sektory i tam próbowali szerzyć, poprzez siłę, miłość do swego klubu. Nie na darmo przecież śpiewają „w moim sercu jest Ruch i na dobre i na złe”. Łodzianom mieli tez coś do powiedzenia kibice Górnika ale zajście to szybko przerwała policja. I śmieszył jedynie widok Ligowego Mistrza Polski, którego kibice już po godzinie pobytu na hali rozłożyli się na ławkach i próbowali spać. Może zbyt pewni wygranej nie zauważyli jak Widzew odpadł z rozgrywek.
Mecze trwały. Na elektronicznej tablicy zmieniała się punktacja. Dopingowano swe kluby, a policja jak zawsze robiła sztuczne awantury. Faktycznie możne zbyt wiele złego powiedzieliśmy, może zbyt wiele rzeczy przelatywało nad głowami ochrony, ale przecież wiadomo co będzie skutkiem jeśli dwa najbardziej nienawidzące się kluby ktoś posadzi obok siebie.
I tak, prócz sportowej rywalizacji na boisku, prócz festiwalu głosów i nowych coraz to wymyślniejszych piosenek jakie tworzyli kibice, nie można było nie dostrzec wojny na bułki, jabłka, czy wreszcie butelki z wodą jakie miały miejsce na trybunach. Kibice opuszczali Spodek. Jedni zawiedzeni inni wesoło i ze śmiechem. Cóż nie pierwsza i nie ostatnia porażka. Może piłkarzy zmobilizuje do lepszej gry, a nas kibiców nauczy, że nie możemy zapomnieć nawet w zimę o… legendzie (jak mówią ci z Katowic) ale za to bez końca.
Źródło: zin BLUE BOYS GISZOWIEC
Relacja sportowa
Turniej halowy zorganizowany przez dziennik „Sport” oraz browar EB odbył się w katowickim Spodku 18 stycznia 1997 roku. Rywalizowało w nim osiem drużyn podzielonych na dwie grupy.
GRUPA A:
Górnik Zabrze – Raków Częstochowa 0:5
ŁKS Łódź – GKS Katowice 2:3
Górnik Zabrze – ŁKS Łódź 4:3 (Kocyba 2, Gruszka, Kampka)
Raków Częstochowa – GKS Katowice 4:2
GKS Katowice – Górnik Zabrze 9:5 (Lekki 2, Gruszka, Juraszek, Agafon)
Raków Częstochowa – ŁKS Łódź 4:4
GRUPA B:
Odra Wodzisław Śląski – Ruch Chorzów 1:3
Widzew Łódź – Lech Poznań 4:1
Odra Wodzisław Śląski – Widzew Łódź 1:4
Ruch Chorzów – Lech Poznań 1:5
Lech Poznań – Odra Wodzisław Śląski 4:3
Ruch Chorzów – Widzew Łódź 0:3
PÓŁFINAŁY:
Raków Częstochowa – Lech Poznań 1:2
Widzew Łódź – GKS Katowice 3:4
FINAŁ:
Lech Poznań – GKS Katowice 6:3
Sędziowie: Kostrzewski, Żyjewski, Urbańczyk, Werner, Kosmala, Grzesiczek.