Tescoma (FC Fastav) Zlin 0-0 FC Banik Ostrava

05.05.2007, sobota

Relacja GieKSiarza

Na wyjazd do Zlina udajemy się w dwie osoby z Katowic. W godzinach rannych jedziemy pociągiem przez Cieszyn by potem przesiąść się do vlaku na Ostrawę Hlavní Nádraží (dworzec główny) gdzie odbierają nas znajomi z Ostrawy. Z racji tego, że do zbiórki pozostało jeszcze trochę czasu udajemy się wspólnie do gospody niedaleko berzy. Kilka piw… i od razu stajemy na nogi. Idziemy na zbiórkę, po drodze zahaczamy do obchodu gdzie kupujemy potrzebny prowiant i  zbieramy się powoli do drogi. Na dworcu Hl. N. wsiada nas około 100 osób, na następnym przystanku w Svinvie dołącza kolejne 400 Chacharów i w obstawie policji udajemy się do Prerova gdzie mamy pierwszą przesiadkę. Jedziemy dalej, umilając sobie wyjazd popijając rum i staropramena. Kolejna, ostatnia już przesiadka czekała nas w Otrokovice po szybkim przegrupowaniu udajemy się już do Zlina. Po dotarciu na miejsce od razu udajemy się pod stadion gdzie panuje atmosfera istnie biesiadna.
Miejscowych kibiców praktycznie nie widać… a wszystkie gospody pod stadionem opanowane są prze kibiców z Ostrawy. Pod bramami spotykamy jeszcze kilku znajomych z Bochumina którzy przyjechali na ten mecz autem i wspólnie idziemy się coś zjeść. Ogólnie  Banika na meczu melduje się około 800. Prowadzą dobry doping jak na taka liczbę przyjezdnych, przekrzykując niezbyt liczebną grupę 100 sympatyków Tescomy. Na płocie nie zostaje wywieszone żadne flagi poza transparentem upamiętniającym tragicznie zmarłego Tondo. Następnie pojawiają się białe pasy materiału tworzące napis „1922″ oraz baloniada, w konsekwencji efekt końcowy wyszedł naprawdę ładnie. Mecz kończy się wynikiem 0:0 i z dopisanym jednym punktem na 4 kolejki przed końcem sezonu udajemy się w drogę powrotną. Przy okazji wyjścia z sektora dochodzi do małych ganianek z miejscowymi ale do niczego konkretnego nie dochodzi. Z dworca w eskorcie policji wybieramy się w drogę powrotną do Ostrawy. Podróż mija spokojnie, a my po przyjeździe udajemy się na Stodolnie, a następnie tramwajem na dzielnice Fifejdy gdzie wspólnie z chłopakami z rosfcb.com świętujemy do późnych godzin rannych.
Jeszcze raz dziękujemy za gościnę. Z kibicowskimi pozdrowieniami GKS Katowice.

Źródło: zin SK1964 nr 4 (Katowice) maj 2007