10.11.2018, sobota 17:45 – widzów 3790
Relacja GieKSiarza
Gdy po wyjeździe z Bytowa postanowiono wrócić do dopingu, wiedzieliśmy że wyprawa do Bielska nie straci na swoim uroku. Z dnia na dzień przybywało zapisanych ludzi i wiedzieliśmy że znów godnie się pokażemy w „małym Wiedniu”. Do Bielsko-Białej udajemy się autokarami i prywatnymi autami, co ostatecznie daje nam liczbę 900 chłopa (tym razem kobiety nie mogły zasiąść na tym wyjeździe), w tym 7 Banik i 42 Górnik – dzięki za wsparcie!
Pod stadionem jesteśmy na niecałą godzinę przed meczem, jednak sprawne wejście pozwoliło wszystkich zdążyć na pierwszy gwizdek. Od razu jedziemy z konkretnym dopingiem, który nie ustaje przez całe spotkanie. Prawie wszyscy jesteśmy ubrani na żółto, a w okolicach 80 minuty prezentujemy patriotyczną oprawę. Wszak spotkanie odbywało się w przeddzień 100 rocznicy odzyskania Niepodległości. Wywieszamy ogromny transparent „JESTEŚMY ZE ŚLĄSKA, A ŚLĄSK TO TEŻ POLSKA” w asyście 200 biało-czerwonych flag, co przy odśpiewaniu 4 zwrotek hymnu, stworzyło podniosłą atmosferę. Tego dnia już od początku nie brakowało patriotycznych akcentów. Na wyposażeniu mamy dwie flagi reprezentacyjne, wielu fanów posiadało biało-czerwone szale, piłkarze grali z biało-czerwonymi opaskami, a Mazurek Dąbrowskiego pierwszy raz został odśpiewany tuż przed meczem.
Po meczu długo dziękujemy piłkarzom za cenne 3 punkty i szykujemy się już na kolejne spotkania naszej drużyny. Na wyposażeniu mieliśmy tego dnia takie płótna jak: PSEUDOKIBICE, BANDITEN, GÓRNICZY KLUB SPORTOWY, KATOWICE (południowy bastion – reprezentacyjna) oraz w przejściach ONE NINE SIX FOUR, GzG’05, LĘDZINY&HOŁDUNÓW i POLSKA (reprezentacyjna).
Co do fanów gospodarzy to formują ok. 120 osobowy młyn i również prezentują okazjonalną oprawę z transem ” 100 lat Niepodległej” w asyście białych i czerwonych chorągiewek. Dopingują całe spotkanie, choć z naszej perspektywy słyszalni tylko w przestojach.
Giszowiec tego dnia reprezentowało 65 kiboli. Przed meczem na osiedlowej zbiórce robimy pamiątkowe zdjęcie na tle największego graffiti na naszej dzielnicy: GzG HOOLIGANS. Odpalamy przy tym trochę pirotechniki (świece i race) i prezentujemy transparent z głównym mottem giszowieckich chuliganów „Oderint Dum Metuant”.
fot. Jurgen
Relacja GieKSa.pl
Wypady do Bielska, bo wyjazdami tego nazwać nie można, są ciekawą odskocznią od wojaży po całej Polsce. Jest blisko, nowy stadion z dobrą akustyką, zero problemów organizacyjnych, a na dodatek po prostu tam wygrywamy. Nie inaczej było wczoraj.
Dokładnie 900 kibiców GieKSy pojawiło się w Bielsku w tym kilku zakazowiczów. W tej liczbie było także wsparcie 42 fanów Górnika Zabrze i 7 Banika Ostrava. Pod stadion dotarliśmy na mniej niż 45 minut przed meczem, ale dzięki sprawnej organizacji gospodarzy udało nam się wszystkim wejść już na pierwszy gwizdek. Od pierwszych minut ruszyliśmy z dobrym dopingiem, a zdecydowana większość ubrana była w żółte koszulki. Zajęliśmy tego dnia górne sektory. W drugiej połowie została zaprezentowana oprawa, o której więcej niżej. Po meczu wspólnie z piłkarzami świętowaliśmy wygraną. Widać, że efekt rozmów z Bytowa (przypomnijmy, że odbyły się z inicjatywy piłkarzy) przyniósł efekt. Miejscowi uformowali młyn po przeciwne stronie boiska (ale w innym miejscu niż zazwyczaj) i dopingowali całe spotkanie, ale z racji akustyki nie byli u nas w ogóle słyszalni.
Spotkanie odbywało się w przeddzień Święta Niepodległości, które w tym roku było na dodatek jubileuszowe, bo w 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Z tej okazji mieliśmy wiele akcentów patriotycznych — przed meczem został odśpiewany hymn Polski, piłkarze grali z biało-czerwonymi opaskami, a kibice przygotowali patriotyczne oprawy. Fani GieKSy wywiesili okazały transparent w narodowych barwach: „Jesteśmy ze Śląska, a Śląsk to też Polska” z herbem GKS Katowice i godłem Polski. Choreografię uzupełniały biało-czerwone machajki, a cały sektor odśpiewał wszystkie cztery zwrotki hymnu.
FILM: 10.11.2018 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING
FILM: 10.11.2018 TS Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice SKRÓT
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)
Relacja sportowa
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Fabisiak – Modelski, Wiktorski, Bougaidis, Oleksy – Kostorz (70. Mystkowski), Rakowski (77. Kozak), Gandara (66. Goncerz), Rzuchowski, Sierpina – Sabala.
GKS Katowice: Baran – Tabiś, Frańczak, Remisz, Wawrzyniak, Puchacz – Błąd, Łyszczarz (57. Piesio), Poczobut, Woźniak (70. Anon) – Śpiączka (90. Rumin).
Podbeskidzie walczy o czołowe miejsca w tabeli, GieKSa próbuje się wspinać i zbierać cenne punkty w walce o poprawę swojej sytuacji. Spotkanie 18. kolejki Fortuna 1 ligi otwierało dla obu ekip serię meczów rewanżowych. Zawodnicy GKS-u i Podbeskidzia wyszli na murawę w białoczerwonych opaskach na ramieniu z okazji obchodów stulecia niepodległej Polski. Trener Dariusz Dudek zdecydował się desygnować do gry taką samą jedenastką, jaka grała w Bytowie. Nasza drużyna przez cały mecz niesiona była fantastycznym dopingiem liczniej grupy kibiców GieKSy, jaka przybyła na ten mecz z Katowic.
W pierwszych minutach to gospodarze znacznie częściej zagrażali bramce Krzysztofa Barana, szukając okazji po stałych fragmentach oraz prawą stroną boiska. W 16. minucie Kacper Tabiś faulował rywala tuż przed polem karnym, co stworzyło doskonałą okazję dla gospodarzy. Groźna piłka w kierunku bramki GKS-u ostatecznie została wybita przez Barana. Chwilę później GieKSa odpowiedziała dośrodkowaniem Bartłomieja Poczobuta, które na strzał głową zamienił Bartosz Śpiączka. Piłka przeleciała jednak nad poprzeczką. W 33. minucie po wrzutce w szesnastkę gości Baran – w pierwszej fazie nie widząc piłki – w ostatnim momencie oddalił zagrożenie wybijając ją na rzut rożny. Mimo lepszych okazji gospodarzy, wynik otworzyła GieKSa. Bartosz Śpiączka w 39. minucie oddał strzał sprzed szesnastki. Wojciech Fabisiak źle złapał piłkę i ta przeleciała mu pod pachą.
Więcej bramek przed końcem pierwszej części gry nie padło, ale już w 52. minucie Lukas Sierpina mógł doprowadzić do wyrównania, gdy znalazł się z piłką w szesnastce i pokonał w pojedynku jeden na jeden Tabisia. Jego próba przeleciała jednak wysoko nad poprzeczką. W 59. minucie kontra GieKSy przyniosła okazję bramkową. Bartek Śpiączka podawał do wychodzącego Adriana Błąda i ten podwyższył wynik dla GKS-u. Podbeskidzie zdominowało kolejny fragment gry, co chwilę doprowadzając do groźnych sytuacji. Jednak w 81. minucie trzeciego gola mógł strzelić David Anon, gdy znalazł się z piłką na siódmym metrze. Trafił niestety prosto w Fabisiaka. Gospodarze nie byli w stanie strzelić bramki kontaktowej i GieKSa zainkasowała bardzo cenne trzy punkty.
Najbliższy mecz ligowy rozegramy 24 listopada na wyjeździe z GKS-em Tychy.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W przeddzień Święta Niepodległości GKS Katowice zmierzył się w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 17:45. Trener Dariusz Dudek ponownie wybrał ustawienie 5-4-1. GieKSa przystąpiła do meczu w następującym składzie: Baran – Puchacz, Wawrzyniak, Remisz, Frańczak, Tabiś – Błąd – Łyszczarz, Poczobut, Woźniak – Śpiączka. Przed pierwszym gwizdkiem odśpiewany został Mazurek Dąbrowskiego.
W pierwszych minutach to Podbeskidzie miało częściej piłkę przy nodze, choć gra toczyła się głównie w środku pola. W 8. minucie groźne zagranie w pole karne wślizgiem wybił Tabiś i była to właściwie jedyna niebezpieczna sytuacja w pierwszych kilkunastu minutach. W 15. minucie Tabiś przy próbie przejęcia piłki sfaulował rywala tuż przy narożniku pola karnego. Strzał z rzutu wolnego do boku sparował Baran. W 18. minucie z około 25 metrów uderzył Gandara, ale nasz bramkarz bez większego problemu złapał piłkę. Po chwili GieKSa po raz pierwszy poważniej zagroziła bramce Podbeskidzia. Wrzutkę Poczobuta głową strącił Śpiączka, a piłka wylądowała na bramce. W 24. minucie po długim podaniu Frańczaka piłkę przyjął Błąd, ale próbując dograć na dobieg do Śpiączki, trafił prosto w nogi rywala. W 32. minucie za ostry wślizg żółtą kartkę otrzymał Puchacz. Podbeskidzie prawdopodobnie zamierzało dośrodkować, nikt jednak nie przeciął piłki i wyszedł z tego strzał, ale w ostatniej chwili refleksem popisał się Baran. Chwilę później kontrę wyprowadzał Tabiś, ale został wycięty przez Bougaidisa, za co zawodnik z Podbeskidzia zobaczył ,,żółtko”. W 38. minucie rajd lewą stroną przeprowadził Puchacz, podał do Śpiączki, który po krótkiej walce z obrońcami oddał słaby strzał, ale jeszcze gorzej zachował się bramkarz Podbeskidzia, który przepuścił strzał pod swoimi dłońmi. GKS wyszedł na prowadzenie. Śpiączka poczuł ochotę na więcej i po chwili oddał lekki strzał po ziemi z około 40 metrów. Tym razem bramkarz Bielszczan złapał piłkę. Choć można się było spodziewać, że Podbeskidzie ruszy do ataku po straconej bramce, to GieKSa przejęła kontrolę nad środkową strefą boiska do końca pierwszej połowie. Po 45 minutach prowadziliśmy 1:0 po golu Bartosza Śpiączki.
Drugą połowę rozpoczęliśmy bez zmian. Po około 2 minutach Poczobut próbował podawać górą do Puchacza, ten jednak za długo czekał na piłkę, którą przejęli rywale i wyprowadzili kontrę. Wzorowo jednak zachował się Jakub Wawrzyniak. W 48. minucie Podbeskidzie rozklepało nas na skrzydle, ale ich zawodnik strzelił tak, że piłka przekroczyła linię bliżej chorągiewki niż bramki. Po kilku minutach po długim podaniu Sierpina wyprzedził Tabisia, a następnie nawinął go i miał dobrą okazję do strzału, ale uderzył niecelnie. Chwilę później żółtą kartkę otrzymał Śpiączka, ponieważ w walce o piłkę kopnął rywala. Z minuty na minutę Podbeskidzie coraz śmielej atakowało naszą bramkę. W 56. minucie do uderzenia głową doszedł Sabala, ale uderzył za wysoko. Po chwili miała miejsce pierwsza zmiana – Adriana Łyszczarza zastąpił Grzegorz Piesio. W kolejnej akcji na uderzenie z dystansu zdecydował się Błąd. Miał dużo miejsca, ale uderzył lekko. Zaraz potem długie podanie od Woźniaka świetnie przyjął Śpiączka i zastawił się przed obrońcą rywala, wystawił piłkę Błądowi tak, że przed sobą miał on już tylko bramkarza, którego pewnie pokonał. Od 59. minuty prowadziliśmy 2:0. Po chwili Śpiączka mógł wylecieć z boiska za drugą żółtą kartkę po wślizgu w nogi rywala, ale sędzia był tym razem pobłażliwy. W 65. minucie zawodnik Podbeskidzia ponownie doszedł do główki i uderzył za wysoko, ale tym razem był to Gandara. Był to jego ostatni strzał w tym meczu, ponieważ po chwili jego miejsce zajął Grzegorz Goncerz. W 69. minucie Baran z dużymi problemami przeniósł piłkę nad poprzeczką po uderzeniu z rzutu wolnego. Trener Krzysztof Brede szybko zdecydował się także na drugą zmianę – Kacpra Kostorza zmienił Przemysław Mystkowski. W tej samej chwili w GKS-ie Arkadiusza Woźniaka zastąpił David Anon. W 77. minucie miała miejsce ostatnia zmiana w drużynie Podbeskidzia – boisko opuścił Adrian Rakowski, a pojawił się na nim Miłosz Kozak. W 80. minucie po niskim dośrodkowaniu piłka na około 5 metrze trafiła do Anona, który oddał sytuacyjny strzał, ale prosto w bramkarza. W 89. minucie boisko opuścił Śpiączka, który zdobył gola i asystował przy trafieniu Błąda. Jego miejsce zajął Daniel Rumin. Do drugiej połowy sędzia postanowił doliczyć 4 minuty. GieKSa dosyć spokojnie dowiozła wynik 2:0 do końca. Po ostatnim gwizdku piłkarze podeszli pod wypełniony sektor gości podziękować kibicom.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice 0:2
Bramki: Śpiączka, Błąd
Źródło: GieKSa.pl