31.07.2022, niedziela 12:40 – widzów 5014
Relacja GieKSiarza
Ponieważ wyjazd do Bielska łapał się w granicach nałożonego na nas zakazu, postanowiliśmy, że zapisy na niego odbędą się własnymi kanałami, by nie uruchomić pewnych organów, które najchętniej by nas zablokowały. Wszystko mieliśmy dogadane z miejscowym klubem. Był spokój do momentu, kiedy prezes Podbeskidzia na TT… wyjawił naszą tajemnicę, mobilizując bielszczan na ten mecz, by nie okazało się, że jest nas więcej niż miejscowych kibiców. Tę informację podchwycili pseudodziennikarze, którzy ogłaszali łamanie prawa i obowiązujących zakazów wszystkim możliwym służbom i innym klakierom, tak by tylko poruszyć „niebo i ziemię”, by zabrakło nas pod Klimczokiem. Mimo tej medialnej nagonki prezes Bogdan Kłys nie ugiął się i zrobił, jak obiecał, wpuszczając nas na trybuny i biorąc całą odpowiedzialność za nasze ewentualne zachowanie – SZACUNEK!
Ten wyjazd miał też inny wydźwięk, gdyż na Bukowej prowadzony jest bojkot, wynikający m.in. z anty kibicowskich procedur wprowadzanych przez zarząd GKS-u. Ten bojkot nasz pseudo prezes chciał zdyskredytować, robiąc w końcu to, o co zabiegaliśmy od lat, by stadion nie był pusty. Mało tego, w swoich działaniach przekłamał frekwencję na meczu z Niecieczą. To tylko zmobilizowało całą grupę, by udać się do Bielska-Białej i pokazać Szczerbowskiemu oraz miastu, że GIEKSA KIBOLAMI STOI!
Zainteresowania tym wyjazdem nie psuł nawet termin w samym środku wakacji, gdyż praktycznie wszystkie ekipy pobiły swoje najlepsze wyniki z wcześniejszych naszych wizyt. Najliczniejsi jak m.in. Giszowiec, Piotrowice czy Lędziny z Mysłowicami, ruszali z własnych zbiórek. Ci ostatni zaprezentowali tam też transparent z przekazem dla „prezesa” „SZCZERBOWSKI WON”.
W stronę Beskidów wyruszamy transportem kołowym z kilku zbiórek, na których większości nie pojawiły się psiarskie. W okolicach stadionu brakowało miejsc parkingowych, przez co wiele osób rozjechało się po mieście.
Z największego parkingu, przy dworcu, GieKSiarze ruszyli pochodem, na którego przedzie rozwinięto transparent „GISZOWIEC”, bo to ekipa z tej dzielnicy odnotowała najliczniejsze przybycie.
Wszystko odbywało się w strugach deszczu. Nawet sprawne wpuszczanie na jeżach nie pomagało, kiedy w jednym momencie zeszło się tyle osób. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że przemoczone bilety nie nadawały się do odczytania przez czytniki, lecz i tu nikt nie robił problemu. Nawet, jak któryś z licznie zgromadzonych tego dnia dzieciaków, zgubił bilet, to wszedł na jeden ze swoim ojcem. Po prostu ludzkie zachowanie miejscowych, którzy nie traktują kibiców jak potencjalnych bandytów.
Wszyscy weszliśmy kilka minut po pierwszym gwizdku, a większość próbowała zasiąść na górnej trybunie. Niestety był tam już taki ścisk, że nie dla każdego starczyło miejsca. Oficjalnie było nas 1803 osoby, co stanowi nasze najliczniejsze odwiedziny przy Rychlińskigo. Choć wielu powie, że było nas więcej, gdyż niektórzy zasiedli na sektorach miejscowych, a nawet na naszych pojawił się nieproszony gość w postaci płci pięknej… Dla przypomnienia na wyjazdy GieKSy od lat jeżdżą tylko i wyłącznie faceci.
Tego dnia wspierali nas bracia z Górnika (128) i Banika (77) oraz gościnnie Spartak Trnava (17) – wielkie dzięki!
Niekończąca się ulewa popsuła nieco naszą prezentację, gdyż nie wszyscy przemoczeni kibice ubrali żółte koszulki na wierzch. Mimo to efekt i tak był zadowalający. Tym bardziej że klubowy szal, tradycyjnie posiadał już każdy! Wokalnie trzymaliśmy dobry poziom przez całe spotkanie, lecz każdy z nas, kto był już tu wcześniej, stwierdzał, że stać nas na więcej. Podziękowaliśmy też miejscowym za wejście i śpiewaliśmy „piłka nożna dla kibiców”. Cały mecz machaliśmy trzema dużymi flagami na kij, a na płocie mieliśmy 13 flag, w tym debiutującą tego dnia wizytówkę „BBZ” (Bad Boys Zawodzie), która jest nagrodą za całokształt włożony w kibicowskie rzemiosło.
Poza tym mieliśmy też kilka transparentów: GISZOWIEC, KEWCIO PDW (wywieszony na fladze PNG) oraz WWW.SZCZERBOFFSKI.PL, który jest adresem witryny internetowej, na której kibice pokazali na osi czasu działalność „naszego prezesa”. Nie zabrakło też okrzyków w jego kierunku, lecz te były na próżno, gdyż ten, wiedząc, że stawimy się licznie w Bielsku, nawet nie pofatygował się na mecz.
To i tak nie był koniec „niespodzianek” dla „drzazgi w oku” fanatyków GieKSy. W drugiej połowie na górnej trybunie wywiesiliśmy 55-metrowy transparent „CAŁA GIEKSA RAZEM BEZ MARKA SZCZERBOWSKIEGO”, który wisiał już do końca meczu. Płótno nawiązywało do hasła kibiców, które bezczelnie podczas bojkotu, zarząd próbuje wykorzystać do własnych celów.
Na murawie deszcz też nie pomagał, a bramka dla Podbeskidzia, która wpadła po rykoszecie, przerwała wieloletnią passę zwycięstw GieKSy w Bielsku. Piłkarze po zakończeniu meczu podeszli pod sektor dla przyjezdnych, skąd mogli usłyszeć m.in. „Blaszok jest z Wami!”. Szkoda tylko, że razem z piłkarzami nie podszedł, chyba pierwszy raz w Bielsku-Białej, lubiany przez kibiców trener Rafał Górak…
Oflagowanie: BANIK, BAD BOYS ZAWODZIE (debiut), SZALEŃCY Z BUKOWEJ, transparent WWW.SZCZERBOFFSKI.PL, PERSONA NON GRATA, transparent KEWCIO PDW, TORCIDA, GzG’05, LĘDZINY & HOŁDUNÓW, ONE NINE SIX FOUR, STARA GWARDIA – GÓRNIK ZABRZE, transparent GISZOWIEC, WYJAZDOWI KONESERZY, HANYSOWO, GKS KATOWICE.
Giszowiec obecny w 127 osób, co stanowi najliczniejszą grupę wyjazdową oraz nowy dzielnicowy rekord jeśli chodzi o „wyjazdy” poniżej 100 km. Koszt wyjazdu: 35 bilet / 70 autokar.
Relacja Podbeskidzia
Wczorajszy wygrany mecz z GieKSą oglądało na stadionie 5014 kibiców z czego około 130 dopinguje z Młyna. Wywieszamy 4 flagi: Bielska Duma,1312, kadrową oraz CeramedSCI. Oprócz flag pojawił się trans do Naszego prezesa który nie robił problemu by wpuścić kibiców z Katowic pomimo zakazu. Piłka nożna dla kibiców!
FILM: 31.07.2022 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING
FILM: 31.07.2022 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING (2)
FILM: 31.07.2022 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING (3)
FILM: 31.07.2022 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 31.07.2022 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice KONFERENCJA
Relacja sportowa
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Igonen – Bonifacio, Janota, Biliński, Markov, Milasius, Simonsen, Goku (79. Jodłowiec), Misztal (68. Bernard), Sitek (85. Drzazga), Rodriguez.
Trener: Mirosław Smyła
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Michał Kołodziejski, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd, Marcin Urynowicz (68. Dominik Kościelniak), Oskar Repka, Alan Bród (46. Daniel Dudziński) – Marko Roginić (79. Jakub Arak).
Trener: Rafał Górak
Bramki: Joan Román (62) -
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Ż. kartki: Matvei Igonen, Michał Janota – Marcin Wasielewski, Oskar Repka (89)
Cz. kartki: Ezequiel Bonifacio (72) – Bartosz Jaroszek (72)
W deszczową niedzielę GKS Katowice na boisku w Bielsku-Białej zmierzył się z Podbeskidziem w ramach 3. kolejki Fortuna 1 Ligi. W składzie gości jedna zmiana wymuszona absencją Rafała Figla. W pierwszej jedenastce zameldował się Marcin Urynowicz, czyli strzelec jednej z bramek w poprzednim spotkaniu katowiczan. Mimo iście angielskiej pogody, spotkanie pomiędzy GieKSą i Podbeskidzie zapowiadało się naprawdę interesująco. Boisko było bardzo mokre, więc piłka mogła zawodnikom płatać figlę. Pierwszą okazję mieli gospodarze, gdy w 12. minucie dograli tuż przed bramkę GKS-u i futbolówka minęła wszystkich. Katowiczanie ustawili się w bloku i bronili dostępu do swojej bramki. Skoro Podbeskidzie nie mogło się przedostać, spróbowało w kontrze. Po jednej z nich Kamil Biliński złożył się do woleja i po jego strzale piłka o centymetry minęła słupek naszej bramki.
GieKSa z kolei skutecznie uzupełniała statystykę rzutów rożnych. W pierwszej części mieliśmy kilka okazji ze stałego fragmentu, ale żaden nie przyniósł bramce miejscowych poważnego zagrożenia. Tuż przed końcem obie drużyny miał swoje szansę. Najpierw bielszczanie ruszyli z kontrą trzech na dwóch, ale po kluczowym podaniu rywala piłka znalazła się pod nogami naszego defensora, który oddalił zagrożenie. Chwilę później Marcin Urynowicz dogrywał na lewe skrzydło do Grzegorza Rogali, ten od razu posłał piłkę w pole karne, gdzie nabiegał na nią Adrian Błąd. Pomocnikowi GKS-u udało się do niej dopaść, ale strzał był daleki do perfekcji i minął światło bramki Matvei Igonena.
Zaraz na starcie Marko Roginić mógł się popisać bardzo ładną bramką strzeloną piętką. Gospodarzy uratował jednak Igonen wybijając piłkę. Chwilę później Błąd dogrywał w pole karne do Dudzińskiego i jego strzał głową przeleciał tuż nad poprzeczką. W 55. minucie Błąd podawał do wbiegającego w pole karne Wasielewskiego. Jego strzał zatrzymał się jednak na bramkarzu. Kolejną szansę mieli gospodarze za sprawą Kamila Bilińskiego, który w stuprocentowej sytuacji z kilku metrów trafił w nogi Dawida Kudły. Wynik w 62. minucie otworzył Goku Roman, który uderzył sprzed pola karnego i piłka po rykoszecie wpadła do naszej bramki. Od 72. minuty oba zespoły grały w dziesiątkę po czerwonych kartkach dla Bartosza Jaroszka i Ezequiela Bonifacio za ich starcie w polu karnym. W 86. minucie Titas Milasius wyszedł sam na sam z Dawidem Kudłą, ale nasz golkiper pojedynek wygrał. W samej końcówce groźnie strzelał Dominik Kościelniak, ale dobrze w bramce reagował Igonen. Katowiczanom nie udało się niestety doprowadzić do remisu.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W ramach 3. kolejki Fortuna I ligi polskiej GKS Katowice zmierzył się z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dzięki uprzejmości gospodarzy na mecz udała się spora grupa sympatyków GieKSy, którzy mogli oglądać mecz, mimo zakazu wyjazdowego nałożonego na nasz klub.
Bardzo ciężkie warunki pogodowe przełożyły się na możliwości gry w piłkę. Przy dużym zaangażowaniu w przerywanie akcji przeciwnika, gra w pierwszym kwadrancie była szarpana, z licznymi stratami i wieloma wyrzutami z autu.
Pierwszą groźną okazję przeprowadzili gospodarze, posyłając płaskie dośrodkowanie wzdłuż linii. Piłka minęła Kudłę i Kołodziejskiego, który przytomnie, unikając rykoszetu i potencjalnej bramki samobójczej, odprowadził piłkę wzrokiem do bocznej linii boiska.
W 22. minucie gospodarze wyszli spod pressingu GieKSy zagrywając piłkę precyzyjnym przerzutem z lewego na prawe skrzydło. Następnie piłka została dograna w pole karne, gdzie zawodnik Bielska oddał strzał z półobrotu, który minimalnie minął lewy słupek bramki. Gdyby piłka zmierzała w światło bramki Kudła nie miałby szans na obronę strzału.
Słabo grająca w pierwszej połowie GieKSa bramkową sytuację stworzyła dopiero w 45 minucie. Piłkę zagrywaną przez Rogalę z lewego skrzydła przepuścił Roginic, a wbiegający Błąd oddał niecelny strzał z 11 metrów.
Po zmianie stron GieKSa ruszyła z większym animuszem. W odstępie dwóch minut przeprowadziliśmy dwie dobre akcje. W drugiej, tej groźniejszej, niecelny strzał głową z siedmiu metrów oddał Dudziński. W 60. minucie dekoncentracja Urynowicza spowodowała stratę, po której gospodarze oddali strzał z okolic jedenastego metra, który instynktownie obronił Kudła. Chwilę później po pomysłowym, krótkim, rozegraniu rzutu rożnego , Bielsko oddało niecelny strzał zza pola karnego. W kolejnej akcji gospodarze strzelili gola. W sytuacji “z niczego” strzał oddaje Goku, piłka odbija się od naszego zawodnika i wpada do siatki, tuż obok zdezorientowanego Kudły.W 72. minucie, po długiej analizie var, sędzia zmienił decyzję o pokazaniu żółtych kartek i pokazał dwie czerwone kartki. W GieKSie ukarany został Jaroszek, a u gości Bonifacio. GieKSa próbowała atakować, ale gospodarze stawiali bardzo ciężkie warunki. Przy tej pogodzie było to zresztą ułatwione, gdyż rozgrywanie piłki był niezwykle ciężkie.
Kibice GieKSy kontynuowali protest przeciwko Markowi Szczerbowskiemu, wywieszając transparent “Cała GieKSa razem, bez Marka Szczerbowskiego” oraz “www.szczerboffski.pl”.
Przegraliśmy mecz, w którym w pierwszej połowie Bielsko było lepsze, a w drugiej my byliśmy lepsi. Zdecydowała bramka zdobyta po rykoszecie.
Źródło: GieKSa.pl