03.09.2023, niedziela 15:00 – widzów 8573
Relacja GieKSiarza
Poprzednia nasza wizyta na Podbeskidziu była w klimacie buntu przeciwko zasiadającemu na stołku prezesa Markowi Szczerbowskiemu, gdzie pojawiło się nas na zakazie 1803 chłopa. To wtedy wyraziliśmy największy sprzeciw, a nasza liczba była rekordowa. Tym razem sytuacja była odwrotna, gdyż Bielsko-Biała było pierwszym wyjazdem, po tym, jak pozbyliśmy się szkodnika z naszego klubu. Atmosfera panowała więc przednia. Za cel postanowiliśmy sobie, by pojawić się przy Rychlińskiego w 1964 osoby, jako symbolikę daty powstania GKS-u. Jak się okazało, mierzyliśmy zbyt nisko, a nasza liczba z dnia na dzień tylko rosła, aż wykorzystaliśmy przyznany nam limit 3 tysięcy.
Taka liczba to dla nas wyzwanie organizacyjne, tym bardziej że w „małym Wiedniu” odbywały się akurat Dni Bielska, przez co część ulic została zamknięta. Puściliśmy więc wcześniej zwiad, który wyremontował okolice, przerabiając prace fanów BKS-u w jedyne słuszne barwy.
Organizowaliśmy kilka zbiórek, na których nie zabrakło pirotechniki i okazjonalnych transparentów. Ruszyliśmy wszyscy w stronę Beskidów ok. 11:00, łącząc się na trasie, co stworzyło ogromną kolumnę aut. Na miejscu byliśmy po godzinie, a część naszej załogi stworzyła pochód, który liczył blisko 800 głów, zwiedzając przy okazji ulice miasta, które wydało tak kultowe bajki, jak „Bolek i Lolek”, „Reksio”, „Baltazar Gąbka” itd., o czym przypominały miejscowe pomniki.
Na stadion zaczęliśmy wchodzić już na ponad dwie godziny przed rozpoczęciem, a każda z grup zajęła wcześniej im przypisane miejsce. Wszystko poszło sprawnie i bezproblemowo, co jest już tradycją na TSP. Czas do meczu wielu wykorzystało na swój sposób, lecz gdy było coraz bliżej pierwszego gwizdka, większość zasiadała już na swoich miejscach i rozpoczął się festiwal wokalnego zaznaczania swojej obecności, gdzie ci najliczniejsi przekrzykiwali się wzajemni. Prawie wszystkie aktywne grupy i FC na GieKSie pobiły tego dnia swoje rekordy, gdzie pięć z nich przebiło setkę, a trzy: Mysłowice, Giszowiec i Piotrowice, przekroczyły nawet liczbę dwóch stów! W sumie tego dnia byliśmy obecni w 3030 głów, w tym 125 fanów Banika, 48 ROW-u Rybnik i 1 JKS Jarosław — wielkie dzięki! Wszyscy ubrani na żółto, prezentowaliśmy morze szali na start, kiedy tradycyjnie odśpiewaliśmy nasz hymn.
Miejscowi z półtysięcznym młynem, w większości ubrani na biało, zaprezentowali na samym początku oprawę pod tytułem „FANATYCY Z MIASTA HERBÓW DWÓCH!”, do której użyli wycinanych sektorówek: jedna mała, z herbem klubu i logiem grupy Ultras, oraz druga, z postacią fanatyka na tle herbów Bielska i Białej, co wypełniło flagowisko. Dopingowali całe spotkanie, lecz u nas byli niesłyszalni. Moc decybeli 3 tysięcy gardeł, pilnowało tuzin prowadzących, co dało znakomity efekt. Na płocie powiesiliśmy 25 flag, w tym płótno upamiętniajcie śp. Durę, gdyż tego dnia wypadła 15 rocznica jego odejścia. Na stanie mieliśmy też wiele okazjonalnych transparentów, które też znalazły swoje 5 minut na płocie: jeden dla naszego kolegi, który przebywa w miejscu odosobnienia, inny z życzenia zdrowia dla piłkarskiej legendy Jerzego Wijasa oraz kibiców. Jeszcze inny to wsparcie dla naszych przyjaciół z Rybnika, czy też płótno skierowane do najmłodszych, bo tego dnia dzieci i młodzież do 18. roku życia byli obecni w 754 osoby! Mega liczba, która z roku na rok rośnie, gdyż utarło się wśród Szaleńców z Bukowej, że to właśnie eskapada do Bielska jest tym kierunkiem, gdzie ojcowie zawsze zabierają swoich synów. To jak się nasza rodzina powiększa widać z wizyty na wizytę.
W pewnym momencie, na balkonie, powiesiliśmy tak, jak podczas ostatnich naszych odwiedzin, płótno „CAŁA GIEKSA RAZEM”, które tym razem ma pozytywny oddźwięk, o czym niech świadczy fakt, że razem z nami piłkarzy dopingowali też hokejowi Mistrzowie Polski. Przez cały mecz machaliśmy też dużymi flagami na kiju, w tym kilka to machajki dzielnicowe.
W drugiej połowie rzuciliśmy konfetti i serpentyny, a sektory zostały wypełnione machajkami i pasami materiału, co dodało kolorytu naszej prezentacji oraz przerwało spotkanie na kilka minut.
Gdy GieKSie udaje się wyrównać, nasz doping podniósł się jeszcze na wyższy poziom. Zresztą tak samo gra piłkarzy, którzy co rusz atakowali bramkę Podbeskidzia. Nawet udało się zdobyć drugiego gola, lecz sędzia dopatrzył się spalonego i spotkanie skończyło się podziałem punktów. Podziękowaliśmy piłkarzom za walkę i przypomnieliśmy, że w następnej kolejce czeka nas „Święta Wojna”, w której oczekujemy zwycięstwa. Następnie większość udała się w drogę powrotną, która się nieco zakorkowała, przez natężenie ruchu drogowego. Tak oto zakończyliśmy ostatni dzień wakacji.
Oflagowanie: WŁADCY MYSŁOWIC (duża), SIEMIANOWICE ŚLĄSKIE, SILESIAN FAMILY, ŚP. ONDRA (Banik), WITOSA, ŻORSKA GIEKSA (mała), BBZ-ZAWODZIE, GKS KATOWICE, ONE NINE SIX FOUR, BBG-BOGUCICE, PNG & GRR, transparent ROW RYBNIK NIGDY NIE ZGINIE, TAUZEN, ANTY KOMUNA – GKS KATOWICE, GzG’05, transparent, WRACAJCIE DO ZDROWIA! WIJAS – MORAW-KWAZI, MAŁOPOLSKA, JAWORZNO ON TOUR, HANYSOWO, IKE PDW, VIP, PERSONA NON GRATA (mała), BUROWIEC, ŚLĄSKI ORZEŁ (Banik), DURA, LĘDZINY & HOŁDUNÓW, PIOTROWICE, transparent PIOTROWICE, WYJAZDOWI KONESERZY, transparent CAŁA GIEKSA RAZEM.
Relacja GieKSy z Gisza
Kolejny raz podczas eskapady na Podbeskidzie udaje się nam pobić rekord GieKSiarzy z naszej dzielnicy, którzy udali się w trasę za naszym ukochanym klubem. Tym razem przebiliśmy wszystkie nasze oczekiwania i w Bielsko-Białej zameldowało się 211 reprezentantów GzG, co zaznaczamy na zbiórce transparentem „Giszowiec Znaczy Gieksa” w asyście pirotechniki. Na miejscu razem z Murckami i Fan Clubami Mysłowice, Jaworzno, Lędziny i Jurajska GieKSa, tworzymy blisko 800-osobowy pochód ulicami Bielska i Białej. Po dotarciu na stadion, zajmujemy cały jeden sektor, gdzie wieszamy naszą flagę oraz transparent z życzeniami zdrowia dla naszych braci po szalu oraz piłkarskiej legendy GieKSy i reprezentacji Polski z naszej dzielnicy – Jerzego Wijasa. Warto zaznaczyć że na tym „wyjeździe” pojawiło się aż 60 nieletnich fanów z Gisza, którzy aktywnie uczestniczyli w dopingu i wspieraniu drużyny przez cały mecz. Niepowtarzalny klimat na trybunach, stworzony przez Ultrasów i 3030 GieKSiarzy zostanie nam w pamięci na zawsze!
Koszt wyjazdu 80 zł (autokar + bilet)
Relacja Ultras GieKSa
Terminarz ułożył się dla nas na początku sezonu bardzo przyjemnie i na mobilizację na wyjazd do Bielska mieliśmy właściwie trzy tygodnie, bo już wcześniej wiedzieliśmy, że wyjazd do Pruszkowa zapełni się fanatykami ze stałego wyjazdowego składu.
Na początku za cel postawiliśmy sobie pobicie zeszłorocznego rekordu i celowaliśmy w cyfrę minimum 1964 osób. Jednakże po ogłoszeniu „Inwazji na Bielsko” cyfry na dzielnicach i FC, gdzie zwykle prowadzimy zapisy na wyjazdowe mecze, zaczęły rosnąć w niesamowitym tempie. Wyjątkowo odpaliliśmy zapisy również w sklepie kibiców Blaszok oraz na meczu z Resovią. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania i ostatecznie wyprzedaliśmy 3030 biletów. Pula biletów dla nas była podwyższana czterokrotnie, za co należą się ogromne podziękowania dla klubu z Bielska-Białej za niezwykle prokibicowską postawę.
W niedzielę kibice GieKSy podróżowali do Bielska z kilku zbiórek, które po chwili złączyły się na trasie i już wtedy można było odczuć, że tego dnia na Bielsko odbędzie się prawdziwa żółta inwazja. Pod stadionem pierwsze osoby pojawiły się przed godziną 13.00, by o równej zacząć wchodzić na stadion. Tutaj znowu ukłony w prokibicowską postawę klubu z Bielska-Białej. Pomimo dużej liczby, wszyscy zameldowali się na stadionie na długo przed pierwszym gwizdkiem.
Tego dnia na płocie i balkonie stadionu wywiesiliśmy 25 flag (w tym dwie Banika). Na froncie dolnej trybuny powiesiliśmy flagę upamiętniającą naszego Brata Ś.P. Tomka Dura. Właśnie w ten dzień przypadała 15. rocznica tragicznego wypadku w drodze na mecz do Kielc, w którym Tomek stracił życie – NIGDY NIE ZAPOMNIMY! Tradycyjnie już, wszyscy byliśmy ubrani na żółto, co przy takiej liczbie dało piorunujący efekt. Od początku meczu ruszyliśmy z konkretnym dopingiem, patrząc na to, jak reagowała nasza trybuna na polecenia młynowych, rosło serce. Nikogo nie trzeba było zachęcać do śpiewania, dźwigania rąk czy uczestnictwa w zabawie. Chcielibyśmy oglądać takie obrazki na każdym meczu! Przez cały mecz nad naszymi głowami powiewało 8 dużych machajek oraz kilka przygotowanych przez dzielnice. W drugiej połowie postanowiliśmy nieco bardziej ubarwić spotkanie i rozdaliśmy dobrze znane flagi trójkolorowe oraz szachownice, rozwinęliśmy pasy w barwach, a po odliczaniu rzuciliśmy konfetti i serpentyny, przerywając tym na kilka minut spotkanie. Od tego momentu doping jeszcze bardziej nabrał rozpędu, co chyba podziałało na naszych piłkarzy, którzy strzelili wyrównującego gola i stworzyli kilka sytuacji, by przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Niestety tym razem się nie udało. Po meczu piłkarze przyszli pod naszą trybunę podziękować za wsparcie, my podziękowaliśmy im za walkę i poinformowaliśmy, jaki wynik będzie jedynym satysfakcjonującym w meczu z Zagłębiem.
Po wszystkim sprawnie opuściliśmy obiekt i udaliśmy się w drogę powrotną. Po godzinie jazdy zameldowaliśmy się na Bukowej. To na pewno był wyjazd, który zapadnie na długo w pamięci. Podziękowania kierujemy do wszystkich zgodowiczów i układowiczów, którzy wspierali nas tego dnia (Banik – 125, ROW – 48, JKS – 1).
Na koniec kilka słów od nas. Mecz graliśmy praktycznie rok po ostatnim wyjeździe do Bielska, kiedy prowadziliśmy bojkot meczów domowych i poszliśmy na otwartą wojnę z ówczesnymi władzami klubu. Jak wiele zmieniło się od tego czasu, wiedzą jedynie ci, co uczestniczyli w tym od początku do końca. Dziękujemy Wam za niespotykaną wcześniej jedność, jak pokazał czas, nie tylko mieliśmy rację, ale wróciliśmy silniejsi i jeszcze bardziej zjednoczeni. Obecnym władzom klubu pokazujemy, że nie tylko potrafimy przyciągnąć ponad 3000 kibiców na mecz wyjazdowy, ale zbudowaliśmy społeczność, z której trzeba korzystać, a nie się od niej alienować. Na trybunie gości tego dnia zasiadło 754 kibiców poniżej 18. roku życia. Da się? Czekamy na takie obrazki przy Bukowej, najbliższa okazja już 15 września na meczu z Zagłębiem!
Relacja Podbeskidzia
Mecz z Katowicami przyciągną na stadion 8573 kibiców, w tym konkretną liczbę kibiców gości.
My wystawiamy około 500 osobowy Młyn, a na barierce wisi aż 12 flag: Górale, CBF, Bielszczanie, Narodowe Podbeskidzie, 1312, GNLS, CeramedSCI, mała kadrowa, Bielska Duma, Kozy (która tego dnia zaliczyła debiut),95 oraz mała WM.
Oprócz flag na barierce, cały mecz machamy 4 dużymi flagami na kij, z których jedna debiutowała na tym spotkaniu (Górale Podbeskidzia).
Na rozpoczęcie meczu Nasi Ultrasi przygotowali podwieszaną oprawę, wykorzystując fakt, że w mieście obchodzone są dni Bielska, oprawa również była tematyczna.
Na barierce wisi transparent „Fanatycy z miasta herbów dwóch”, a po środku, na gnieździe znalazło się wycięte po obrysie logo WM oraz herb.
Zaraz po pierwszym gwizdku rozciągnięta zostaje sektorówka, z postacią w buckt’cie „CBF” w tle herbów Bielska i Białej. Całość dopełniły flagi na kij, w najpiękniejsze barwy na świecie. Niestety przez wzmożoną prewencję i dużą ilość wąchaczy zabrakło tego co tygryski lubią najbardziej.
Cały Młyn na biało, Grupa UWM w jednakowych koszulkach i bucket tak jak na oprawie, dało miły dla oka widok. Doping tego dnia stał na dobrym poziomie, mimo solidnej ilości kibiców gości, byliśmy dobrze słyszalni. Niestety doping nie poniósł piłkarzy do zwycięstwa, ale cieszymy się z jednego punktu z drużyną z czuba tabeli.
Po meczu dziękujemy piłkarzom za walkę i liczymy, że zaczną punktować w kolejnych meczach.
Źródło: fb/BielskaTwierdza.pl
FOTOGALERIA: tspodbeskidzie.pl
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (3)
FILM: 03.09.2023 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING
FILM: 03.09.2023 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING (2)
FILM: 03.09.2023 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice KONFERENCJA
FILM: 03.09.2023 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 03.09.2023 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice KULISY
FILM: 03.09.2023 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice TRYBUNY (1)
FILM: 03.09.2023 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice TRYBUNY (2)
Relacja sportowa
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek – Ziółkowski, Chlumecky, Bida (71. Sitek), Banaszewski (88. Perosević), Janota, Kadrić (88. Misztal), Jodłowiec, Kisiel (88. Abate), Tomasik (80. Milasius), Mikołajewski.
Trener: Robert Kasperczyk
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski (90. Adrian Danek), Bartosz Jaroszek (73. Bartoszz Baranowicz), Arkadiusz Jędrych, Aleksander Komor, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd (73. Shun Shibata), Antoni Kozubal, Oskar Repka, Mateusz Mak (58. Mateusz Marzec) – Jakub Arak (58. Sebastian Bergier).
Trener: Rafał Górak
Bramki: Mateusz Ziółkowski (68) – Sebastian Bergier (80)
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)
Ż. kartki: Piotr Tomasik (11), Martin Chlumecký (56) – Jakub Arak (47), Bartosz Jaroszek (54), Mateusz Marzec (88)
Blisko trzy tysiące kibiców GKS-u Katowice pojawiło się na trybunach stadionu w Bielsku-Białej, by wspierać swój zespół. GieKSa w ramach 7. kolejki mierzyła się z Podbeskidziem. W składzie gości jedna zmiana względem domowego meczu z Resovią – Jakub Arak zastąpił w ataku Sebastiana Bergiera. Pierwszą groźną sytuację wypracowali gospodarze, gdy w 17. minucie Maksymilian Banaszewski otrzymał podanie na głowę w pole karne i uderzył obok bramki. W 26. minucie strzałem głową odpowiedział z kolei Jakub Arak, ale bez zagrożenia bramce strzeżonej przez Patryka Procka, byłego zawodnika GieKSy. Obie ekipy stworzyły także szanse w końcówce, najpierw w 39. minucie Bartosz Bida podawał na piąty metr, ale piłka ostatecznie znalazła się w rękach Dawida Kudły, a chwilę później Jakub Arak uderzał technicznie z 25 metrów, lecz tą próbą golkipera gospodarzy nie mógł zaskoczyć.
Ostatecznie pierwszą połowę zakończyliśmy bezbramkowym remisem. Drugą połowę otworzyliśmy od dwóch groźnych akcji Podbeskidzia w naszym polu karnym. Najpierw rywale sami sobie przeszkodzili w okolicach 11 metra, a potem wrzutka zatrzymała się na słupku naszej bramki. W 51. minucie Bida próbował uderzyć z 20 metrów i piłka po odbiciu się od jednego z naszych obrońców wypadła na rzut rożny. Trener Górak próbując pobudzić naszą ofensywę wprowadził na boisko Mateusza Marca i Sebastiana Bergiera. Niestety w 68. minucie świetnym technicznym strzałem z pola karnego Mateusz Ziółkowski pokonał Dawida Kudłę.
W 76. minucie piłka zagrywana w pole karne gospodarze przeleciała po głowie Arkadiusza Jędrycha i Sebastiana Bergiera, ale nie znalazła drogi do bramki. W 80. minucie Bergier się poprawił i wykorzystał wrzutkę Shuna Shibaty doprowadzając do remisu. Dwie minuty później GKS mógł objąć prowadzenie po akcji Grzegorza Rogali, ale ten będąc sam na sam uderzył prosto w Procka. Chwilę później piłka znalazła się w bramce Podbeskidzia, ale sędzia wskazał spalony Aleksandra Komora. Sędzia do drugiej połowy doliczył aż 12 minut. W 94. minucie Shibata po podaniu Bergiera uderzył w słupek! W 103. minucie Shibata wpadł w pole karne raz jeszcze, ale tym razem uderzył prosto w nogi Procka, skutecznie przeszkadzał mu obrońca. Mecz zakończył się remisem.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Niezwykle ciekawie zapowiadało się spotkanie w ramach 7. kolejki, w którym GieKSa mierzyła się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Na wyjeździe pojawiło się ponad 3000 fanów z Katowic.
W porównaniu do poprzedniego spotkania trener Rafał Górak zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowym składzie. Sebastian Bergier tym razem rozpoczynał spotkanie z ławki, a jego miejsce zajął Jakub Arak. Od pierwszych minut mocno ruszyli trójkolorowi przy akompaniamencie kapitalnego dopingu, jednak w pierwszych minutach klarownych okazji z jednej, jak i drugiej strony nie było. Pierwszy groźny strzał oddał Banaszewski w 17. minucie głową po kombinacyjnej akcji swojego zespołu, jednak nie trafił w bramkę. GieKSa odpowiedziała również uderzeniem głową, próbował Arak w 25. minucie, co było kolejnym niecelnym uderzeniem z obu stron w tym spotkaniu. Do końca regulaminowego czasu gry obraz meczu się nie zmieniał. Pierwszy celny strzał na bramkę rywala oddał Arak, ale to uderzenie było z kategorii zapisać do statystyk. Groźne w doliczonym czasie było jeszcze w polu karnym GieKSy. Po świetnym podaniu Janoty mocną piłkę wzdłuż linii końcowej w stronę bramki dał Banaszewski, jednak katowiczanie zdołali wybić piłkę.
Żaden z trenerów nie wykorzystał przerwy na dokonanie zmian w składzie. W 48. minucie rywale wyprowadzili szybki atak, który został zakończony strzałem w słupek z linii końcowej. Dwie minuty później ponownie było groźnie pod bramką Kudły, mocny strzał zza pola karnego oddali gospodarze, ale po rykoszecie piłka nieznacznie minęła bramkę GieKSy. W 58. minucie gry trener Górak zdecydował się na zmiany. Na murawie pojawił się Bergier i Marzec, zastępując Araka oraz Maka. Po godzinie gry kibice zaprezentowali oprawę, która zawierała serpentyny i konfetti, co spowodowało chwilową przerwę w grze. W 68. minucie padła pierwsza bramka w meczu. Dużo miejsca zostawili rywalom katowiczanie i niezwykle precyzyjnym uderzeniem popisał się Mateusz Ziółkowski, pokonując Kudłę przy bliższym słupku. Futbolówka sprawnie przemknęła między nogami naszego zawodnika. Cztery minuty później na murawie zameldował się Baranowicz oraz Shibata, którzy zmienili Błąda i Jaroszka. Kilka minut później groźnie dośrodkował Marzec, jednak źle przeciął tor lotu piłki Bergier. W kolejnej akcji mocny strzał obronił głową Jędrych, czym uratował drużynę przed stratą drugiej bramki. Zmiennicy to coś, na co może liczyć w tym sezonie trener Górak. Kapitalnie rozegrali akcję Marzec – Shibata, a dośrodkowanie tego drugiego głową z najbliższej odległości zamienił na bramkę Bergier wyrównując stan meczu w 80. minucie. W kolejnej akcji doskonale katowiczanie zagrali w środku pola, ale niestety Rogala w polu karnym trafił w bramkarza. Miał bardzo dużo miejsca i zdołał wbiec w pole karne osamotniony, brakowało wykończenia. Komor trafił głową w kolejnej akcji, ale arbiter dopatrzył się spalonego, utrzymując decyzję po weryfikacji VAR. Arbiter doliczył w tym spotkaniu aż 12 minut. Już w 3. minucie doliczonego czasu gry Shibata dostał świetne podanie od Bergiera, ale po jego uderzeniu piłka odbiła się od słupka. Kudła uratował GieKSę od straty bramki dwie minuty później, popisując się doskonałą paradą. Shibata mógł być bohaterem, ale nie wykorzystał doskonałej okazji. Dostał świetną piłkę na wolne pole od Bergiera. Po gwizdku zawodnicy obu zespołów padli na murawę, druga połowa i doliczony czas gry to był istny rollercoaster!
Źródło: GieKSa.pl