04.12.2021, sobota 12:40 – widzów 3720
Relacja GieKSiarza (Giszowiec)
4 grudnia to Święto Górników, czyli tzw. Barbórka, która dzięki bogactwu w węgiel kamienny naszego regionu, od zawsze jest tu hucznie obchodzona. Od rana ulicami przechadzała się górnicza orkiestra, wzywająca na msze ku czci św. Barbary. Organizowane były karczmy i biesiady górnicze, gdzie przeważa tradycyjne golono i kufel zimnego piwa. Tradycje te są tu tak silne, że córki urodzone w pobliżu 4 grudnia najczęściej otrzymują imię po naszej patronce, a praca na kopalni sięga kilku pokoleń, z ojca na syna. Nie inaczej jest na katowickim Giszowcu. Dzielnicy otoczonej kopalniami węgla, gdzie tradycja kibicowania GieKSie jest niemal tak długa, jak ta górnicza. To na tej dzielnicy w 1964 roku powstała kopalnia Staszic, wspierająca od początku budowę Górniczego Klubu Sportowego przy Bukowej. Nic więc dziwnego, że gdy okazało się, że mecz GKS-u w pobliskim Bielsku, rozegrany zostanie w dniu górnika, rozpoczęto tu największą mobilizację (117 osób). Tym bardziej że choć raz ustalona godzina rozegrania meczu na 12:40, była po naszej myśli, gdyż pozwalała zaliczyć zarówno wyjazdowe spotkanie, jak i tradycyjne Barbórki.
Przed wyjazdem zbieramy się w okolicy jednego z szybów kopalnianych otaczających naszą dzielnicę i w asyście transparentu „Górnicza Brygada”, odpalamy pierwsze piro, dając przy tym głośno znać, kto dziś rozgrywał mecz. Następnie udajemy się na jedną z dwóch głównych zbiórek, organizowanych przez kibiców na ten wyjazd. Na Murckach meldujemy się w kilka setek bez zbędnego balastu, gdzie Hajerzy robią instruktaż szkoleniowy z odpalania materiałów pirotechnicznych. Po dłuższej chwili dołączamy na trasie do reszty Górników, podążających na szychtę do Bielska. Wyznaczony dla nas parking był zbyt mały i każdy parkuje, gdzie się da, schodząc się powoli pod wejście do sektora gości, przy okazji łapiąc kwity za pierwsze tego dnia obalone browary. Wejście zaczynamy na ponad godzinę przed rozpoczęciem. Wszystko idzie sprawnie i ochrona nie robi problemów, oprócz tego, że nie chcą wpuścić sektorówki, bez której choreografia nie miałaby sensu. Jałowe dyskusje trwają, a w naszych szeregach coraz mocniej dochodzą głosy, by zrobić to siłowo. Zwrot akcji nastąpił, dopiero gdy miejscowi usłyszeli, że wkurwieni Ultrasi na pewno wyrzucą wniesione piro na murawę. Obraz, który przerażał miejscowe służby bardziej niż samo odpalenie, poskutkował i oprawa weszła.
Mimo iż początkowo otrzymaliśmy jedynie 405 biletów, wypełniamy szczelnie całą górną kondygnację w 1150 głów, w tym 22 Banik, 12 Górnik i 3 ROW Rybnik – dzięki za wsparcie! To więcej niż ostatnio przy Bukowej. Główny inżynier od dopingu odziany jest w czako górnicze z białym pióropuszem. Co tu dużo się rozwodzić, doping, jak i prezentacja naszego sektora rewelacja! Widok ponad tysiąc skupionych przy sobie szali zapierał dech w piersiach. Przez cały mecz głośno wspieraliśmy naszych piłkarzy, najczęściej śpiewając te przyśpiewki, które podkreślają, że GKS to właśnie Górniczy Klub Sportowy. Równie często wychwalamy Górniczy stan oraz św. Barbarę. Na płocie wieszamy 2 transparenty oraz 10 flag, w tym debiutującą tego dnia „Wyjazdowi Koneserzy”. Dodatkowo mamy dwie flagi na kiju, z których również debiut zalicza jedna z nich. Mianowicie flaga z godłem górniczym, gdzie obuch w pyrliku zastąpiony został polską flagą i zarazem logo symbolizujące pacyfikację KWK Wujek, której w tym roku przypada 40. rocznica.
W drugiej połowie przyszedł czas na oprawę. Trybuny zostały wypełnione barwami górniczymi, zielonymi i czarnymi sreberkami, a przed sektor rozwinięto transparent stylizowany na stary pergamin z napisem „Św. Barbaro czuwaj nad nami” oraz ogromną sektorówkę z wizerunkiem Świętej z Nikodemii. Do tego odpalono u góry, na całej długości, ognie wrocławskie, a gdy te zgasły racami oświetlono aureole wokół korony Patronki Górników. Prezentacja odwołująca się do wielu znaczeń, tym bardziej w dniu, kiedy w KWK Bielszowice doszło do wstrząsu, w wyniku którego jeden z górników odszedł na wieczną szychtę.
Bielszczanie uformowali ok. 180-osobowy młyn i zaprezentowali oprawę na wzór jednej z ich flag. Wywiesili transparent „WIARA • DUMA • HONOR”, do którego rozciągnęli sektorówkę z klubowym herbem oraz machali kilkunastoma flagami na kij u góry prezentacji. Poza tym przez cały mecz w młynie machali trzema dużymi flagami na kiju. Co by o nich nie mówiono, to jedyna bielska ekipa, która wspiera swoją drużynę z wysokości trybun, zarówno u siebie, jak i na wyjazdach, prezentując często oprawy.
Spotkanie, mimo lepiej grających gospodarzy, zostało rozstrzygnięte na naszą korzyść, za co zasługę nie bez powodu przypisuje się św. Barbarze. Po meczu długo fetowano pod naszym sektorem cenne zwycięstwo, a piłkarze, zgodnie z tradycją ostatniego meczu, oddali koszulki kibicom. Następnie, zanim udało się nam wyruszyć w drogę powrotną, byliśmy blokowani przez policję, która na początek wypuszczała autokary. W Katowicach, na tradycyjnych biesiadach barbórkowych, ci szybsi są już chwilę po 16:00.
Szczęść Boże!
Oflagowanie: GKS KATOWICE, WYJAZDOWI KONESERZY (debiut), GRUDZIEŃ’81 PAMIĘTAY, GÓRNICZY KLUB SPORTOWY, JAWORZNO, WŁADCY MYSŁOWIC (mała), GzG’05, ANTY KOMUNA GKS KATOWICE, WITOSA, LĘDZINY & HOŁDUNÓW, transparent GÓRNICZA BRYGADA i ŚP. HOMER (KSG-Poręba). Dodatkowo dwie flagi na kiju: 25 LAT GKS&FCB oraz logo upamiętniające pacyfikacje KWK Wujek.
Giszowiec obecny w 117 głów. koszt wyjazdu to: sam bilet 30zł/ autokar + bilet 60zł
Relacja Podbeskidzia
Ten mecz przyciągnął na stadion 3720 kibiców, z czego 1150 kibiców z Katowic. My wystawiamy około 180 osobowy Młyn oraz prezentujemy oprawę na początku spotkania, na którą składał się transparent „wiara•duma•honor”, a także sektorówke z herbem na tle kraty. Dopełnieniem były flagi na kijach, również w kratę.
Na barierce zawisło 7 flag: Bielszczanie, WDH, Ultras, CeramedSCI, Narodowe Podbeskidzie, 95, GNLS oraz transparent dla Bohatera walczącego w naszym regionie – Henryka Flame, który 1 grudnia obchodził 74 rocznicę śmierci.
Dziękujemy wszystkim z sektora 15G za ten rok, liczymy że w przyszłym roku będzie Nas jeszcze więcej.
Ku chwale Podbeskidzia!
Źródło: BielskaTwierdza.pl
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net fot. Jurgen
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)
FILM: 04.12.2021 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING I POŁOWA
FILM: 04.12.2021 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING II POŁOWA
FILM: 04.12.2021 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice DOPING
FILM: 04.12.2021 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 04.12.2021 Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice KONFERENCJA
Relacja sportowa
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Polaczek – Wypych (56. Scalet), Kowalski-Haberek, Biliński, Bieroński (46. Frelek), Merebashvili (75. Polkowski), Gach (85. Wełniak), Roman, Rodriguez, Gutowski (56. Janota), Mikołajewski.
Trener: Piotr Jawny
GKS Katowice: Dawid Kudła – Zbigniew Wojciechowski, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Janiszewski, Hubert Sadowski, Grzegorz Rogala – Arkadiusz Woźniak (82. Filip Kozłowski), Bartosz Jaroszek (62. Marcin Urynowicz), Rafał Figiel, Patryk Szwedzik (62. Adrian Błąd) – Filip Szymczak (77. Piotr Samiec-Talar).
Trener: Rafał Górak
Bramki: Kamil Biliński (19) – Filip Szymczak (16), Filip Szymczak (45)
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Ż. kartki: Maciej Kowalski-Haberek, Jakub Bieroński – Zbigniew Wojciechowski, Bartosz Jaroszek, Filip Kozłowski
Na ostatni mecz w tym roku udaliśmy się do Bielska-Białej, by zmierzyć się z trzecim w tabeli Fortuna 1 ligi Podbeskidziem Bielsko-Biała. W pierwszym meczu sezonu pomiędzy tymi drużynami padł remis, pierwszy w historii rywalizacji drużyn. Trener Rafał Górak zdecydował się na jedną zmianę względem poprzedniego spotkania. Miejsce Daniana Pavlasa zajął Grzegorz Rogala. Pierwsza połowa miała naprawdę emocjonujący przebieg. Obie drużyny prezentowały naprawdę wysoki poziom piłkarski. W 16. minucie wynik otworzył Filip Szymczak dobrze dokładając nogę do piłki zagrywanej przed bramkę Martina Polaczka. Ale już 3 minuty później przyszła odpowiedź najlepszego strzelca w tym sezonie – Kamila Bilińskiego. Ten otrzymał podanie na 10 metr i zdjął pajęczynę z okienka bramki strzeżonej przez Dawida Kudłę.
Emocje jednak dopiero się zaczęły, bo w kolejnych minutach obie drużyny dochodziły do dogodnych sytuacji. W 29. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisać mógł się Szymczak po podaniu Patryka Szwedzika. W ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił mu jednak defensor. Następnie do ataku przystąpili gospodarze. Swoją najlepszą okazję mieli w 41. minucie, gdy katowiczanie stracili piłkę na własnej połowie. Biliński podał do osamotnionego Giorgiego Merebashviliego i ten wyszedł sam na sam z Kudłą. Tę rywalizację jednak przegrał, ku uciesze ponad tysiąca kibiców GKS-u dopingujących naszą drużynę za plecami Kudły. Ostatni akcent pierwszej połowy miał miejsce w 45. minucie, gdy Filip Szymczak obrócił się mając obok siebie trzech obrońców i oddał precyzyjny strzał na bramkę. Piłka odbiła się od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową. Fantastyczne trafienie naszego napastnika przywróciło nas na prowadzenie tuż przed przerwą.
Zatem na drugie 45 minut GieKSa wracała z wynikiem 2:1. Bielszczanie częściej gościli na naszej połowie. GKS Katowice czekał na swoje szanse z kontrataku. W 62. minucie konieczna była zmiana dla Bartosza Jaroszka, który ucierpiał w starciu z rywalem. W jego miejsce na boisku zameldował się Marcin Urynowicz. W międzyczasie efektowną oprawę prezentowali na sektorze gości kibice GKS-u. Była oczywiście poświęcona Dniu Świętej Barbary. W 75. minucie Grzegorz Rogala mógł wyjść sam na sam z bramkarzem. Niestety nasz wahadłowy źle przyjął piłkę. Za to w 83. minucie Hubert Sadowski dobrą reakcją przed bramką zatrzymał rywala nacierającego na piłkę. Wynik nie uległ już zmianie mimo usilnych prób Podbeskidzia. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo GieKSy w sezonie 2021/22.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W słoneczny, ale mroźny barbórkowy dzień, GieKSa udała się do Bielska, aby w ostatnim meczu bieżącego roku mierzyć się z tamtejszym Podbeskidziem. W ślad za drużyną podążyła oczywiście trójkolorowa armia w liczbie 1150 głów, która w porównaniu ze skromnym młynem gospodarzy prezentowała się nad wyraz okazale.
Trener Rafał Górak desygnował do gry bardzo podobną jedenastkę, która trzy dni wcześniej zaczynała spotkanie z Resovią. Jedynie Daniana Pavlasa zastąpił Grzegorz Rogala. Ponownie natomiast w podstawowym składzie zabrakło odzyskującego formę po kontuzji Adriana Błąda.
Jako pierwsza sygnał do ataku dała GieKSa, która w 6. minucie wykonywała rzut wolny z 30. metra po faulu na Szymczaku, jednak do wrzutki Figiela nie doszedł na 5. metrze Woźniak. W odpowiedzi gospodarze wyszli z kontrą, którą w sposób niezgodny z przepisami zatrzymał Wojciechowski, oglądając żółty kartonik. Pięć minut później to gospodarze egzekwowali rzut wolny z odległości około 30 metrów. Do wybitej piłki dopadł jeden z zawodników TSP, ale Kudła nie dał się zaskoczyć. W 15. minucie mogliśmy mówić o sporym szczęściu, kiedy po soczystym uderzeniu sprzed pola karnego, piłka zatrzymała się na lewym słupku bramki GieKSy. Minutę później wypełniony po brzegi sektor gości eksplodował po raz pierwszy: z lewej strony piłkę w pole karne ostro wstrzelił Rogala, a z najbliższej odległości skierował ją do siatki Szymczak. Niestety prowadzeniem cieszyliśmy się niespełna trzy minuty. Nasi obrońcy dali się ograć na lewej stronie, w dodatku zostawiając na 11. metrze zupełnie niepilnowanego Bilińskiego, który mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Kudle. W 24. minucie świetnie akcję TSP zatrzymał Rogala, ruszyliśmy z kontrą, w wyniku której Szwedzik mocno zacentrował wzdłuż bramki, jednak nikt z naszych zawodników nie doszedł do piłki. W 29. minucie fatalną stratę w środku pola zanotowali gospodarze, po której na bramkę Polacka ruszyli Szymczak ze Szwedzikiem, ale niestety nieco przekombinowali i obrońcy zdążyli wybić piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później za brzydki faul na Jaroszku w środku pola żółtą kartkę otrzymał Jakub Bieroński. W 34. minucie kapitalnie na prawej stronie uruchomiony został Gutowski, jednak jego dośrodkowanie jeszcze lepiej zablokował Rogala, a rzut rożny zakończył się uderzeniem obok bramki. W odpowiedzi obejrzeliśmy dobry przerzut na prawą stronę do Szwedzika, po którego akcji zablokowany został Szymczak. Po chwili rzut wolny z prawej strony egzekwował Figiel, bez większego zagrożenia. Z kolei w 38. minucie to Podbeskidzie miało stały fragment gry z narożnika pola karnego. Goku, zamiast centrować, kompletnie zaskoczył naszych zawodników, zagrywając piłkę przed pole karne, na szczęście uderzenie o centymetry minęło lewy słupek naszej bramki. Po kolejnych dwóch minutach po raz kolejny mieliśmy furę szczęścia, kiedy to po szybkiej akcji kompletnie niepilnowany 10 metrów przed Kudłą znalazł się Merebashvili. Na szczęście Gruzin chybił celu. Jednak w przeciągu kolejnych kilku minut ten sam zawodnik dwukrotnie bardzo groźnie dośrodkowywał z prawej strony. Za pierwszym razem mocne uderzenie zablokował Jaroszek, za drugim – skończyło się niecelną główką z pola bramkowego. I kiedy wydawało się, że drugi gol dla gospodarzy jest kwestią czasu, w 45. minucie po raz kolejny dał o sobie znać Filip Szymczak. Wypożyczony z Lecha młody napastnik świetnie poradził sobie na 17. metrze z obrońcą gospodarzy, a następnie fantastycznym strzałem w okienko dał ponowne prowadzenie GieKSie. Piłka wprawdzie odbiła się jeszcze od poprzeczki i murawy, ale miało to już miejsce daleko za linią bramkową. Chwilę później arbiter zakończył niezwykle ciekawą i obfitującą w sytuacje bramkowe pierwszą połowę.
Początek drugiej odsłony to próby ataków TSP (które wyszło z jedną zmianą: Bierońskiego zastąpił Frelek) i kilka groźnie zapowiadających się kontr GieKSy. Po jednej z nich niecelnie dośrodkowywał Rogala, po kolejnej – niedokładnie w polu karnym podał Jaroszek. Ten sam zawodnik chwilę później przerwał faulem akcję gospodarzy, za co obejrzał żółty kartonik. W 53. minucie ponownie w polu karnym niepilnowany znalazł się jeden z zawodników Podbeskidzia, na szczęście strzelił zbyt lekko i w środek bramki, dzięki czemu Kudła nie miał problemów ze złapaniem piłki. Trzy minuty później Gutowskiego i Wypycha zastąpili Janota i Scalet. Chwilę później po raz kolejny dobrze wyłapał piłkę przy lewym słupku Kudła. W kolejnych minutach gospodarze nas mocno przycisnęli. Najpierw Jędrych wybił piłkę z 5. metra, następnie strzał został desperacko zablokowany przez naszych obrońców, a na koniec oglądaliśmy niecelny strzał głową po rzucie rożnym. W 63. minucie trener Górak zdecydował się na podwójną zmianę: boisko opuścili Jaroszek i Szwedzik, a w ich miejsce weszli Urynowicz i Błąd. Trzy minuty później groźnie z 15 metrów strzelał Szymczak, a odbitą piłkę niecelnie próbował dobijać głową Sadowski. W 74. minucie mieliśmy kapitalną okazję do podwyższenia prowadzenia, kiedy po podaniu Szymczaka od połowy boiska sam na sam z Polackiem biegł Rogala, jednak golkiper gospodarzy zwycięsko wyszedł tej próby. W 78. minucie Szymczaka zastąpił Samiec-Talar. Tym samym Woźniak zajął miejsce na szpicy, jednak już po trzech minutach został on zmieniony przez Kozłowskiego. W 83. minucie dośrodkowanie TSP z lewej strony do „pustaka” kapitalną interwencją wybił na róg Sadowski. Minutę później groźnie, ale na szczęście niecelnie głową strzelał Frelek. W odpowiedzi Błąd wpadł w pole karne gospodarzy, ale nie zdołał celnie podać do partnerów. W 87. minucie żółtą kartką za dyskusje upomniany został Frelek. Dwie minuty później wydawało się, że jeden z zawodników gospodarzy został sfaulowany w naszym polu karnym, na nasze szczęście sędzia wcześniej odgwizdał spalonego. Po chwili dobrze zapowiadającą się kontrę niecelnym podaniem zakończył Samiec-Talar. W doliczonym czasie gry za faul w środku pola żółtą kartkę ujrzał Kozłowski. Jeszcze w ostatniej akcji meczu głową próbował uderzać Rodriguez, piłkę złapał Kudła i Sebastian Jarzębiak zagwizdał po raz ostatni. Tym samym czwarte z rzędu zwycięstwo w stolicy Podbeskidzia stało się faktem.
Prawie 4000 kibiców, z czego dużą część stanowili GieKsiarze, była świadkami dobrego, szybkiego i emocjonującego meczu. Podobać mogła się zwłaszcza współpraca dwóch naszych młodych napastników. W defensywie mieliśmy sporą dozę szczęścia, ale jak wiadomo, sprzyja ono lepszym. Dzięki temu zwycięstwu uzyskaliśmy nieco więcej spokoju przed przerwą zimową.
4.12.2021, Bielsko-Biała
Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice 1:2 (1:2)
Bramki: Biliński (19) – Szymczak (16, 45).
Podbeskidzie: Polacek – Wypych (56. Scalet), Kowalski-Haberek, Biliński, J. Bieroński (46. Frelek), Merebashvili (77. Polkowski), Gach (85. Wełniak), Goku, Rodriguez, Gutowski (56. Janota), Mikołajewski.
GKS Katowice: Kudła – Wojciechowski, Janiszewski, Jędrych, Sadowski, Rogala – Woźniak (82. Kozłowski), Figiel, Jaroszek (63. Błąd), Szwedzik (63. Urynowicz) – Szymczak (77. Samiec-Talar).
Żółte kartki: Bieroński, Kowalski-Haberek – Wojciechowski, Jaroszek, Kozłowski.
Arbiter: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: 3720 (w tym 1150 kibiców GKS Katowice).
Źródło: GieKSa.pl