Relacja GieKSiarza
Banik przystępował do tego meczu z przymusem odrobienia jednej bramki z pierwszego meczu. Od początku nastawił się na atak i miał sporą przewagę i kilka dobrych sytuacji. Sek w tym, że pierwszą bramkę strzelili przyjezdni i zrobiło się niewesoło. Drużyna z Ostrawy dość szybko wyrównała i miała kolejne szanse, ale znowu zabrakło skuteczności… Druga bramka pogrzebała szanse na awans do następnej rundy. Jak na taki ważny mecz, stadion był słabo wypełniony… Banik zaprezentował sektorówkę + kartoniada. Za płotem,gdzie od jakiegoś czasu przebywa dość spora część kibiców – odpalono piro. W sektorze gości jeden śmiałek
Jackoow
Źródło: zin SK1964 nr 24 (Katowice) sierpień 2010