Do Pilzna razem z Banikiem udajemy się pociągiem, gdzie od razu zaznajemy wspaniałej gościnności. Na miejscu rozchodzimy się po mieście i okupujemy głównie piwne ogródki wokół miejscowego rynku. Tam na każdym kroku jesteśmy pod czujnym okiem policjantów, którzy w całych Czechach srają przed wizytą fanów z Ostrawy. Pod stadion udajemy się na chwile przed pierwszym gwizdkiem i wchodzimy na sektor. Warto zaznaczyć że licznie Banik wspierał FC Cheb spod niemieckiej granicy, który przyjechał swoim autokarem.
W sektorze gości od razu wybuch fanatyzmu i świetna zabawa. Co chwile zostaje odpalone jakieś piro, a nawet czasem ląduje na murawie. Fani Banika w Czechach są niedoścignionym wzorem fanatyzmu, co przyprawia rywali tylko o zazdrość. Gospodarze którzy wypełnili cały stadion, prezentują kilka opraw na swoich trybunach i również często odpalają różne świecidełka. Jedna z choreografii nie spodobała się FCB, co wywołało spore poruszenie i wymianę uprzejmości. Chachary oprócz niezliczonej ilości swoich flag, przywieźli również skrojoną flagę Viktorii, która płonie na sektorze bez reakcji gospodarzy. W tym samym momencie Banik prezentuje dwie sektorówki z herbem GieKSy i Banika oraz odpala masę pirotechniki. Śpiewanie kilkakrotnie po kilkadziesiąt minut przyśpiewek „GieKSa, Banik…” utwierdza nas tylko że to jest nasza najlepsza zgoda. Fani z Pilzna próbują dorwać się do jednego Chachara który odpalał piro na płocie w rogu. Wywołuje to spore poruszenie wśród fanów Banika i na reakcje długo nie trzeba było czekać. Sędzia kończy mecz wygraną gospodarzy co zapewnia już teraz mistrzostwo kraju Vicrorii. Fani w szale radości wybiegają na murawę, a część z nich w kominiarkach robi pokazówkę pod sektorem gości napinając się za ochrony. Banik próbuje wyłamać kilkakrotnie bramę, a ochrona trochę gazuję i nic z tego nie wychodzi. Następnie grupa napinaczy wchodzi na sektor i od tamtej strony zachęca Banik do harców, jednak kończy się to tylko na kolejnych walkach z ogrodzeniem. Następnie Banik forsuje wewnętrzne drzwi i wbiega na trybunę gospodarzy od środka, pod sektory Pilzna. Całkowite zaskoczenie Viktorii i szybka reakcja służb porządkowych uspokajają sytuację, a wyrwę między sektorami wypełniają oddziały policji.
Chwilę później wychodzimy ze stadionu i pod silną eskortą jesteśmy kierowani na dworzec. Jednak nie wszędzie policja była czujna i część zaplątanych fanów Viktorii zostaje wdeptanych w ziemie. Chwilę czekamy na pociąg i wracamy do Ostrawy. Fani GieKSy tego dnia wspierali Banik w 19 głów (w tym 2 osoby z GzG).