Relacja ROW-u Rybnik
Drugi mecz w 2019 roku to wyjazdowy pojedynek ROWu na Widzewie w ramach 23. kolejki ligowych rozgrywek. Wyjazd z gatunku tych, na które czeka się z niecierpliwością i mobilizuje starych znajomych do odkurzenia szalika i tłumnego pojawienia się na zbiórce. Oba kluby do pojedynku przystępowały w zgoła odmiennych nastrojach i realiach. Widzew – jako lider tabeli i frekwencyjny ewenement całej Polski, zaś ROW w sportowej zapaści i bez konkretnej wizji na to, jak ma wyglądać klub oraz jego zaplecze.
Zapisy na ten wyjazd prowadzone były równolegle w Rybniku i Zabrzu, co przełożyło się na wzajemną mobilizację i finalnie 589 osób znalazło się na i pod stadionem Widzewa, wśród których było 278 Żaboli i 1 GieKSiarz. Przejazd, jak i samo wchodzenie do klatki wyszło nadspodziewanie sprawnie, niemal wszyscy wyjazdowicze znaleźli się na sektorze w godzinę po tym jak zjawiliśmy się przy alei Piłsudskiego i każdy komu było dane, mógł oglądać mecz już od pierwszego gwizdka sędziego. A, że było warto świadczy gol zdobyty przez zielono-czarnych już w pierwszej minucie meczu! Niespodziewane prowadzenie dla ROWu mocno podkręciło, już i tak gorącą atmosferę na trybunach, i im dalej tym było już tylko ciekawiej. Sytuacja zaogniła się w okolicach 15 minuty, kiedy to ochrona podjęła nieudaną próbę zerwania naszej flagi (gdzie są teraz ci wszyscy spod znaku WRWE, którzy ledwie tydzień wcześniej kręcili aferę o ochroniarza w kominiarce antyWRWE w Rybniku?) w efekcie czego wobec sporego zamieszania na płocie pojawiły się i zapłonęły fanty Ruchu. Prócz słownych wyzwisk, na Widzewie tradycyjnie nie obyło się bez obrzucania sektora gości tym wszystkim, co było pod ręką miejscowych, przy czym kamienie zostały zastąpione plastikami z piwem, stadionowym cateringiem czy pustymi „małpkami”. W drugiej połowie już nieco spokojniej ale dalej z konkretnym dopingiem dla walczących na boisku zawodników, którzy ostatecznie zremisowali i po ambitnej grze wywieźli z Łodzi jeden, jakże cenny punkt. Podziękowania tym wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tego wyjazdu oraz Żabolom za solidne wsparcie!
Źródło: row.rybnik.pl
Tego dnia swój debiut zalicza flaga DOBOROWE TOWARZYSTWO.
FILM: 09.03.2019 Widzew Łódź – ROW Rybnik TRYBUNY
FOTOGALERIA: 12zawodnik.pl (1)
FOTOGALERIA: 12zawodnik.pl (2)
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
Sobotni mecz z ROW Rybnik był ciekawy nie tylko od strony piłkarskiej. Bardzo dużo działo się również na trybunach. Spory udział mieli w tym fani przyjezdnych, którzy w dobrej liczbie stawili się przy al. Piłsudskiego.
Do Łodzi wybrało się 589 kibiców, z czego 310 osób to fani ROW, 278 – Górnika Zabrze i 1 – GKS Katowice. Pomimo wysokiej frekwencji, większość bardzo sprawnie weszła do „klatki” i zameldowała się w niej jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Niestety, z uwagi na nałożone zakazy stadionowe, nie wszystkim było to dane.
Tak jak można się było spodziewać, mecz przerodził się w festiwal nienawiści, inicjowany głównie przez przyjezdnych. Kibice Widzewa rzadko reagowali na zaczepki i koncentrowali się na dopingu dla swojej drużyny. W sektorze gości doszło zaś do małej awantury z ochroną, a na płocie spłonęły barwy Ruchu Chorzów.
W centralnym punkcie trybuny „Pod Zegarem” zawisła odnowiona flaga „Widzew”. Replika tej ponad 20-letniej fany wróciła po długiej przerwie na swoje miejsce. Debiut zaliczyła też nowa flaga kibiców z osiedla Radogoszcz oraz zaprezentowany został też okolicznościowy, drukowany transparent. Został on dedykowany Januszowi Walusiowi.
Sobotnie spotkanie z ROW Rybnik poprzedziła minuta ciszy. Cała widzewska społeczność oddała hołd trzem osobom – Mirosławowi Kamińskiemu, Zbigniewowi Postolskiemu oraz Włodzimierzowi Smolarkowi.
Źródło: widzewtomy.net
Tego dnia grupa Elanowców, Stali Rzeszów, Ruchu Chorzów oraz kibiców Widzewa po meczu Elana-Resovia jechała na mecz do Łodzi (Widzew na własnym stadionie podejmował ROW-u Rybnik) i całkiem przypadkowo na autostradzie trafiła na Olimpie Elbląg, która wracała z Częstochowy ze swojego wyjazdu. Olimpia podejmuje rękawice i dochodzi do starcia, po tej walce kilka fantów trafia w ręce koalicji. Olimpia w momencie starcia w ok. 40 głów, a koalicja w 60.