15.09.2009, wtorek 19:10 – widzów 6780
Relacja GieKSy
Zbiórka na wyjazd na Widzew ustalona była na godzinę 13, na parkingu za Spodkiem. Tam już chwilę po 12 zaczęły zbierać się pierwsze osoby. Na zbiórce bardzo szybko udało się ogarnąć sprawy organizacyjne i około 13.30 cztery autokary pełne fanów GieKSy ruszyły w stronę Łodzi. Droga minęła stosunkowo szybko i spokojnie.
W samej Łodzi ogromne oddziały policji zawożą nas na parking i tam przeszukują nasze autokary. Nic niezgodnego z prawem nie znaleziono i chwilę później jesteśmy już pod stadionem. Na sektorze melduje się 210 kibiców GieKSy, w tym 12 osobowa delegacja kibiców KSG i jeden fan Banika Ostrava. Tym razem kontrola była wyjątkowo szybka i wszyscy stawiamy się na sektorze przed pierwszym gwizdkiem. Wieszamy flagę GKS Katowice i próbujemy się przebić z dopingiem. Niestety szybko stracona bramka lekko nas podłamuje. Aż do bramki na 2-0 udaje się nam jednak otrząsnąć, lecz później znów nasz doping słabnie, lub nie ma go wcale. Trzeba przyznać, że kibice Widzewa dopingowali całkiem dobrze. W drugiej połowie śpiewamy z przestojami. Dopiero wrzuty na nas i zdobyta przez Górskiego bramka podrywa nas do lepszego dopingu. Później kilka sytuacji, by wyrównać i niestety końcowy gwizdek sędziego.
Po meczu ochroniarze dosyć długo przetrzymali nas na sektorze. W drodze powrotnej zatrzymujemy się za Częstochową na małe zakupy i od tego czasu w naszym autokarze rozpoczęła się fantastyczna zabawa, która trwała aż do samego powrotu. Na koniec chcielibyśmy podziękować zgodowiczom za wsparcie!
Źródło: zin SK1964 nr 14 (Katowice) wrzesień 2009
Z naszej dzielnicy 11 osób na tym meczu.
Relacja Brigade Germany
Wylatujemy we wtorek – we dwójkę – o 8.40, z Dortmundu do Katowic. Trzeci członek już w poniedziałek wyjechał samochodem. O 10.00 lądujemy w Katowicach, a następnie autobusikiem do centrum Katowic – za pół ceny. Ekipa samochodowa dołącza do nas w McDonaldzie na śniadanie. Potem małe piwo, na wielkim Public Viewing EuroBasket 2009 przed Spodkiem. Przed zbiórką szukamy jeszcze sklepu żeby kupić dwa PrincePolo i Coca-Cole light do picia – na “wyjazdach” alkoholu się nie pije! Na zbiórce, dzięki dobrej organizacji “SK 1964″ dostajemy nasze bilety i zasiadamy w jednym z 4 autokarów. O 13.30 wyjeżdżamy pod eskortą dwóch radiowozów z Katowic, w 200 km drogę do Łodzi. Z czasem, policja musiała zdać sobie sprawę, jak ważnych ludzi eskortuje, gdyż prawie przy każdym zjeździe na trasie, dołącza do nas auto policyjne. W Łodzi jesteśmy o ok. 18.20 pod eskortą około 20 aut policyjnych. Tak, tak! 200 km w 5 godzin! Na stadion wchodzimy bez żadnych problemów. Wuszty na stadionie tak drogie jak na Westfalenstadion, no i w Dortmundzie też nie ma ogórka gratis. Mecz się dla nas źle zaczyna i Widzew szybko obejmuje prowadzenie 2-0. W drugiej połowie GieKSa zaczyna trochę grać i 6 minut przed końcem strzelają na 2-1. Niestety ale tak się już skończyło. W czasie meczu gospodarze rzucają na nasz sektor kilka wusztów. Musieli mieć jakieś promocje chyba, że się tak z nami dzielili. Po meczu czekamy około 1h na sektorze. Droga powrotna mija już szybciej – meldujemy się pod Spodkiem 2h przed czasem.
(Następnego dnia część Brigade Germany wspierało Banik w Opawie, a część Górnik w Zabrzu przeciwko Pogoni).
Źródło: zin SK1964 nr 14 (Katowice) wrzesień 2009
FILM: 15.09.2009 Widzew Łódź – GKS Katowice (1)
FILM: 15.09.2009 Widzew Łódź – GKS Katowice (2)
FILM: 15.09.2009 Widzew Łódź – GKS Katowice (3)
FILM: 15.09.2009 Widzew Łódź – GKS Katowice (4)
Relacja sportowa
Widzew Łódź: Mielcarz – Broź, Ukah, Bieniuk, Dudu, Budka, Panka, Grzeszczyk (81. Miloseski), Ostrowski (62. Sernas), Grzelczak (86. Oziębała), Robak
Trener: Paweł Janas
GKS Katowice: Jacek Gorczyca – Mateusz Sroka, Adrian Napierała, Mateusz Kamiński, Mateusz Niechciał, Daniel Małkowski, Kamil Cholerzyński, Łukasz Wijas (60. Gabriel Nowak), Grzegorz Goncerz, Bartosz Iwan (66. Grzegorz Górski), Gražvydas Mikulėnas (63. Krzysztof Kaliciak)
Trener: Adam Nawałka
Bramki: Marcin Robak (6), Mateusz Sroka (38) samobój – Grzegorz Górski (86)
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn)
Ż. kartki: Maciej Mielcarz – Bartosz Iwan
Po serii dobrych występów GKS Katowice apetyty kibiców drużyny z Bukowej wyraźnie wzrosły. Nic w tym zresztą dziwnego, skoro GieKSa wspięła się w tabeli na miejsce, z którego bliżej jest do ataku na ekstraklasę niż do strefy spadkowej.
Papierkiem lakmusowym rzeczywistych możliwości zespołu Adama Nawałki będą jednak konfrontacje z potentatami. Wczoraj w Łodzi doszło do takiej właśnie weryfikacji.
Szkoleniowiec Katowic próbował znaleźć sposób na zaskoczenie Widzewa, stawiając między innymi na rutynę Grażvydasa Mikulenasa. Litwin nie miał jednak wielkich szans na zostanie jokerem bez wsparcia pomocników, ci natomiast walkę w środku boiska przegrali z kretesem. Na domiar złego także obrona GKS stając oko w oko z widzewiakami myliła się zbyt często, by myśleć o dobrych nastrojach w podróży powrotnej.
Widzew objął prowadzenie już po sześciu minutach, gdy źle wybita z pola karnego piłka trafiła pod nogi Marcina Robaka, a ten posłał ją obok Jacka Gorczycy do siatki. Ciągły napór gospodarzy stanowił szkło powiększające dla wszystkich słabości katowickiej drużyny. Przez całą pierwszą połowę bramkarz Widzewa był bezrobotny, natomiast Gorczyca zwijał się jak w ukropie.
Swoistym podsumowaniem wydarzeń była druga bramka zdobyta przez gospodarzy za sprawą obrońcy GKS, Mateusza Sroki, który w ostrej walce interweniował tak nieszczęśliwie, że to jego nazwisko pojawiło się w pomeczowym protokole.
Po zmianie stron GieKSa postawiła już wszystko na jedną kartę, rywale natomiast czekali na możliwość przeprowadzenia kontrataku. W ostatnim kwadransie wdali się jednak w wymianę piłkarskich ciosów i z próby tej zwycięsko wyszła GieKSa, zdobywając w 86 minucie honorowego gola dzięki główce Grzegorza Górskiego.
Test aspiracji Katowic został więc oblany, ale z charakterem, co dobrze wróży na przyszłość.
Źródło: warszawa.naszemiasto.pl