TS Wisła Kraków 0-0 KS Górnik Zabrze

19.07.2013, piątek 20:30 – widzów 13 224

Relacja Górnika

Mimo piątku i wakacji, Torcida w dobrej liczbie zawitała na pierwszy mecz sezonu do Krakowa na stadion Wisły. Wizualnie i wokalnie zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony. Od samego początku nie było pewności, że premierowe spotkanie rozgrywek 2013/14 przy Reymonta będzie nam dane zobaczyć z wysokości trybun. Na zaledwie tydzień przed meczem mieliśmy stuprocentową gwarancję, że wejdziemy, bowiem do Zabrza zostały wysłane bilety i wtedy też ruszyły zapisy. Wejściówek otrzymaliśmy 2000 i trochę szkoda, że spotkanie nie zostało rozegrane w innym terminie, bo nasza liczba mogłaby być znacznie lepsza. Piątek, okres wakacyjny i problemy z wynajmem autokarów sprawiły, że większość musiała kombinować własny transport. Ze względów logistycznych wykluczony był natomiast wyjazd pociągiem. Ogólnie jednak w naszych szeregach nie było na ten wyjazd specjalnego ciśnienia. Zbieraliśmy się w dwóch miejscach. Pod stadionem w Zabrzu (autokary i samochody) i za pierwszymi bramkami autostrady A4 na stacji Orlen (auta). Ostatecznie meldujemy się w Krakowie w liczbie 1030 osób – W tym 55 Wisłoka Dębica i 40 GKS Katowice. Dzięki za wsparcie! Nie wszystkim udaje się jednak wejść na sektor. Ci, którzy byli na stadionie, zaprezentowali się świetnie – niemal wszyscy w koszulkach młynowych, co powoli staje się już naszą tradycją. Na sektorze rozwieszamy bardzo dużo flag: Supporters, Górnik Gieksa, Torcida Piekary, Ruda Śląska, Górnik (replika starej fany z herbem pośrodku), Rydułtowy, Straight Edge, Torcida Germany i Sektor 13. Od początku prowadzimy konkretny doping. Śpiewamy bardzo głośno, melodyjnie i długo “ciągniemy” nasze pieśni. Oczywiście podczas meczu nie zabrakło wzajemnych “pozdrowień”, a z naszej strony szydery: “Wisła! Halo? Kopyta ci walą!”. Należy jednak podkreślić, że gospodarze zaprezentowali się chyba najlepiej ze wszystkich meczów z nami z ostatnich latach. Pokazali ciekawą oprawę, wystawili liczny “młyn” i prowadzili niezły doping. Po meczu piłkarze przychodzą podziękować nam za wsparcie. Podsumowując, wyjazd jak najbardziej udany, choć to było zaledwie preludium do całego sezonu, który będzie dłuższy niż zwykle.

Źródło: Roosevelta81.pl

Na tym meczu obecnych 7 osób z Giszowca

Relacja Wisły

Mecz z Górnikiem Zabrze zaliczyć trzeba do meczów wyjątkowych – nie tylko dlatego, że rozpoczynał on nowy sezon, ale przede wszystkim przez fakt, że żegnaliśmy wieloletniego zawodnika i kapitana Wisły Kraków, Radosława Sobolewskiego.

Kilka minut przed planowym rozpoczęciem meczu, na murawie pojawiły się jedenastki Wisły i Górnika oraz przedstawiciele krakowskiego klubu, Towarzystwa Sportowego oraz Stowarzyszenia Kibiców. Radosław Sobolewski, który osiem i pół sezonu spędził przy Reymonta 22, czołowy piłkarz Białej Gwiazdy, jej wieloletni kapitan, znany ze swojego charakteru walczaka, oddany klubowi i kibicom – został przez zgromadzonych odpowiednio pożegnany. Szacunek dla „Sobola” wyrazili już piłkarze Wisły, którzy na rozgrzewkę wyszli w koszulkach „Sobol, dziękujemy!!!” z siódemką i nazwiskiem Radka na plecach. Po wspomnianym już wyjściu piłkarzy na boisko pamiątki broniącemu teraz barw Górnika zawodnikowi wręczyli prezes Wisły Kraków SA, Jacek Bednarz, Prezes Towarzystwa Sportowego „Wisła”, Ludwik Miętta-Mikołajewicz oraz przedstawiciel SKWK. Specjalne pożegnanie przygotowali także kibole z Sektora C, gdzie pojawiła się podobizna Radosława Sobolewskiego na niebiesko-czerwonym tle nad hasłem „Sobol, nie zapomnij”. Swoją uroczystość miał także nasz obecny kapitan, Arkadiusz Głowacki, który rozgrywał swój 300. mecz w lidze. „Głowa” otrzymał koszulkę z jubileuszowym numerem oraz został nagrodzony aplauzem zgromadzonych kibiców. Pierwszą po hymnie wiślacką pieśnią, która zabrzmiała na Reymonta 22 w nowym sezonie była „Do boju Wisełka!”, tym razem wykonywane z bębnami, co dawało odświeżający efekt. Potem wszyscy złapali się za bary i wykonali „Eintracht”, wprawiając w kołysanie cały Sektor Kiboli. Jednak pierwszym numerem, który zabrzmiał solidnie było „Hej Wisła gol!”. Następne w kolejności „Nie dla nas jest porażki smak” wykonywane w wersji skakanej straciło nieco ze swojej mocy. Pomimo intonowania klasyków, takich jak „Chłopcy z Reymona” czy „Święte barwy” na dwie strony, nie czuło się „zajawki”, pasji i agresji, jakimi zwykle cechuje się nasz doping. Dopiero pod koniec pierwszej części meczu pokazaliśmy, na co nas stać: wykonując „Zawsze z wami” na dwie strony Sektora C. Ten numer ma spory potencjał, by stać się hitem kolejnych meczów.

W przerwie na murawie odbył się konkurs wiedzy na temat gry w Wiśle Radosława Sobolewskiego w Wiśle, który dostarczył kibicom, uczestnikom i spikerowi sporo radości.

Drugą część meczu rozpoczęliśmy od przyciszanego „Tak się bawią ludzie”. Następnie przypomnieliśmy sobie piosenkę derbową. Nie ma co koloryzować: wykonanie było mocno średnie, dlatego każdy powinien przesłuchać sobie oryginał („Kryzysowa Narzeczona” Lady Pank) z tekstem przed oczami, żeby wiedzieć, jak który wers zaśpiewać. Przypomnieliśmy także, że Wisła rządzi w Krakowie. „Bo moja jedyna miłość” zakończyliśmy długim „lalowaniem” z klaskaniem szybkim i wolnym. Potem znowu została przywołana piosenka ćwiczona na sparingu: „Gdybym mógł cofnąć czas”. Wychodziło dobrze; oby z kolejnymi meczami było jeszcze lepiej. W 64. minucie pozdrowiliśmy Lechię Gdańsk, Śląsk Wrocław, Unię Tarnów oraz Polonię Przemyśl. Wtedy też zanotowaliśmy kilkusekundowy przestój przy zmianie piosenek, w co akurat wcięli się goście z Zabrza. Odpowiedzieliśmy im głośnym „Ole Super Wisełka!” oraz krótką przyśpiewką, co cała Polska robi z fanami Górnika. Następnie rozpoczęliśmy „Boney M”, które wychodziło całkiem nieźle, jednak zaraz je przerwaliśmy, ponieważ zmieniany był Radek Sobolewski, który po zejściu z murawy podszedł do naszego sektora w koszulce „Wierność”. Ukłonił się i nagrodził kibiców brawami, na co ci odpowiedzieli gromkim skandowaniem jego nazwiska.

Przez kolejnych kilka minut obrywało się Górnikowi, który stawił się przy Reymonta w ponad 1000 osób. Jak zwykle dobrze oflagowali swój sektor. Wizualnie prezentowali się nieźle (większość miała koszulki w zabrzańską szachownicę), natomiast wokalnie raczej przeciętnie. Słyszani na Sektorze C byli jedynie przy „dżudżu” z bębnem i we wspomnianym momencie przestoju.

Pod koniec zaintonowaliśmy „Biała Gwiazda na niebie się mieni”. Potem w górę powędrowały szale i poleciało „Hej Wisła gol!”. Po odśpiewaniu hymnu mecz zakończyliśmy klasycznym „Tylko Wisła – TS!”. Gdy pod trybunę podeszli piłkarze, daliśmy im do zrozumienia, że ich wspieramy, śpiewając „Czy wygrywasz, czy nie”. Ponownie też przywołaliśmy Radosława Sobolewskiego, który w podzięce rzucił kibicom kilka koszulek.

Flagi, które ozdobiły nasz stadion, to: Armia Wisły, Reyman, Wisła Sharks, „Nasze miasto, nasze zasady”, Nowa Huta, „5”, Bronowice, Qrdwanów, Prądnik Biały, Kazimierz, Fanatycy, Jaworzno, Olkusz, Skawina, Zabierzów, Chicago, Unia Tarnów oraz Śląsk. Ponadto wywieszono transparent przypominający o marszu pamięci ofiar „Krwawej środy” w 1940. w Olkuszu. Rozpocznie się on 27 lipca o 16:45 na olkuskim rynku. Przy organizacji tego wydarzenia pomaga nasz fanklub.

Źródło: skwk.pl / historiawisly.pl

FILM: 19.07.2013 Wisła Kraków – Górnik Zabrze SEKTOR GOŚCI