Slezsky FC Opava 1-0 FC Baník Ostrava B

15.09.2025, poniedziałek 17:00 – 4351

Relacja GieKSiarza

Śląskie derby w Czechach to dziś mecze rezerw Banika z Opavą. Jednak mimo to Chachary dbają by ten pojedynek nie tracił na znaczeniu, pielęgnując swoją kose, mimo tego iż dodatkowo utrudnia się im to ustawiając  spotkania te w poniedziałki. Fanatycy Banika udali się do Opawy głównie koleją, robiąc przemarsz oznajmiający mieszkańcom kto przybył do miasta. Inna grupa w tym czasie przeczesuje ulice w poszukiwaniu miejscowych chuliganów, lecz bez efektu, mimo iż zapowiedzieli że choć na ubitej ziemi nie wyjdą, to do walki ulicznej przystąpią.
W sumie na sektorze gości zasiadło ok. 650 głów, w tym GieKSa (13), Spartak (12) i kilka osób z Rybnika. Na płocie zawisło 7 flag, w tym „OSTRAVACI”, która miała kłóć w oczy SFC. Poza tym wśród flag na kij, dobrze widoczna machajka „ANTY OPAVA”.
Miejscowi, wspierani przez kibiców Śląska Wrocław, nie byli dłużni i już po chwili zastąpili swoje flagi ta największa jaka posiadają, dedykowaną znienawidzonym kibicom z Ostrawy „ANTI BANIKOVCY”.
Pierwszą oprawą tego dnia była choreografia SFC z sektorówką przedstawiającą herb klubowy wykuty z stalowych elementów z tak samo stylizowanym transparentem „TVRDOST KLUBU ZOCELENÁ HISTORIÍ” (twardość klubu wzmocniona historią). Całość uzupełniły chorągiewki zrobione z pazłotek złotych i niebieskich, oraz odpalona pirotechnika.
Na odpowiedź Banika nie trzeba było długo czekać i w sektorze za bramką, pojawiła się oprawa kierowana do hool’s rywali. Rozwinięto sektorówkę przedstawiającą śpiącego przy piwie i różach chuligana SFC, co zostało opisane hasłem „CHULIGANI Z ŠÍPKOVE RÚZENKY” (chuligani Śpiącej Królewny). Nie obyło się przy tym bez bluzgów, których zresztą wymiana towarzyszyła przez cały mecz. Niestety ku uciesze miejscowych, w tym momencie wpadła jedyna bramka tego dnia.
Kolejna prezentacja niebiesko-żółtych to hasło „OD DÍTĚTE PO DŮCHODCE NESNÁŠÍME BANÍKOVCE” (Od dziecka po emeryturę nienawidzimy Banikowców), co obrazowała wycinana sektorówka przedstawiająca dziadka i chłopca, wokół której rozbłysły czerwone race. Kuriozalnie to wyglądało, gdyż na tle tej oprawy po murawie biegał kibic Banika dzierżący biało niebieską machajkę. Ten moment znowu przespali „chuligani” SFC, którzy zaczęli reagować dopiero gdy Chachara pochwyciła ochrona.
W odpowiedzi Banik zaprezentował wymowny transparent „SLEZSKO JE NAŠE” (Śląsk jest nasz), a sektor wypełniły machajki, chorągwie i transy na kijach w świetle rac morskich. Była to ostatnia oprawa na tym meczu, lecz nie ostatnie słowo FCB. Grupa ok. 35 osób spod znaku CHzB przeszła od strony gospodarzy, przeganiając tłum wychodzących kibiców. Akcje przerwała psiarnia, która odprowadziła agresorów do ich samochodów. To by było na tyle, gdyż kolejne próby umówienia się z Opavą były niemożliwe do wykonania – CHWDP!

 

FOTOGALERIA: Chachari.cz
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net