Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
31.10.2025, piątek 18:00 – widzów 3132
Relacja GieKSiarza
Nieciecza to piłkarski fenomen – pierwszy wiejski klub, który awansował do Ekstraklasy. Mało tego, ten klub gra już 15 lat na poziomie centralnym i w tym czasie zdążył nie tylko z ekstraklasy spaść, ale też kilkakrotnie do niej wrócić. Historia, o jakiej może do dziś pomarzyć większość klubów z niezliczonej liczby polskich miast. Pamiętam, jak my z zawiścią i zazdrością spoglądaliśmy na sukcesy Słoników, będąc przez lata zawieszeni w czasoprzestrzeni na zapleczu. Tym razem jednak pierwszy raz czekał nas mecz między nami na najwyższym poziomie ligowym. Ten pierwszy raz jest w sumie 10 spotkaniem GieKSy rozgrywanym w Niecieczy, co też czyni ich stadion jednym z najczęściej odwiedzanym przez nas w ostatnich latach. Pamiętamy dzięki temu, jak ten obiekt wyglądał przed przebudową, jak przez lata zmieniał się sektor gości i tworzył ruch kibicowski miejscowych. Mimo braku jakiejkolwiek kibicowskiej rywalizacji i ciśnienia, eskapady tam wiążą się z niezliczoną liczbą wesołych wspomnień, co sprawiło, że mimo iż czekał nas piąty z rzędu wyjazd w dniu roboczym, to chętnych nie brakowało.
Na ten wojaż ruszyliśmy autokarami z Nowej Bukowej o 14:25, lecz przez wieczne korki na autostradzie A4, na miejsce docieramy chwilę przed rozpoczęciem meczu. Przez to większość wchodzi już sporo po pierwszym gwizdku. Doping rozpoczęliśmy po pierwszym trafieniu naszych piłkarzy w 13. minucie, nie czekając, aż wszyscy wejdą. Na płocie lądują cztery flagi i transparent dla fanatyka z Tauzena. Dodatkowo mamy jeszcze cztery chorągwie. Było nas w sumie 427 szali, w tym Górnik (2) i JKS (2) – dzięki! Wszyscy odziani w czerń, z pieśnią na ustach, niosąc głośnym wokalem GKS do czwartego zwycięstwa z rzędu.
Miejscowi mimo fatalnej sytuacji w tabeli, zgromadzili chyba najliczniejszy młyn ze wszystkich naszych spotkań, wywieszając 5 flag. Dodatkowo w 25. minucie prezentują flagowisko. Nie wytrzymali jednak po drugim golu dla GieKSy, po którym ściągnęli flagi i częściowo opuścili stadion.
U nas za to korba na maksa i śpiewanie przez dłuższy czas ostatnio debiutującej przyśpiewki. Wszystko dodatkowo nakręciła trzecia bramka w końcówce meczu, za który dziękujemy na koniec drużynie.
Następnie żegnamy się z gminą Żabno, by po 2,5 godzinach dotrzeć do Katowic, punktualnie o 23:00.
Oflagowanie: transparent WELUR WRACAJ DO ZDROWIA, GKS KATOWICE, MAŁOPOLSKA, POZDRAWIAMY NIEOBECNYCH GIEKSIARZY – PNG PDW, WYJAZDOWI KONESERZY oraz chorągwie FURTOK #9, TRÓJKOLOROWE ZAWODZIE, BBZ-ZAWODZIE i BBG-BOGUCICE.
Giszowiec obecny w Niecieczy w 26 głów. Koszt 120 zł.
FOTOGALERIA: GieKSa.pl
FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)
FOTOGALERIA: GieKSa.pl (3)
FOTOGALERIA: gkskatowice.eu
FILM: 31.10.2025 Termalica Nieciecza – GKS Katowice KONFERENCJA
FILM: 31.10.2025 Termalica Nieciecza – GKS Katowice WYWIAD STRĄCZEK I MARKOVIC
FILM: 31.10.2025 Termalica Nieciecza – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 31.10.2025 Termalica Nieciecza – GKS Katowice SKRÓT (2)
Relacja sportowa
Bruk-Bet Termalica: Adrián Chovan – Morgan Faßbender, Gabriel Isik, Arkadiusz Kasperkiewicz, Artem Putiwcew, Radu Boboc (61, Damian Hilbrycht) – Maciej Ambrosiewicz (77, Rafał Kurzawa), Sergio Guerrero (77, Jesús Jiménez), 86. Igor Strzałek (90, Dominik Biniek) – Krzysztof Kubica (61, Andrzej Trubeha), Kamil Zapolnik.
Trener: Marcin Brosz
GKS Katowice: Rafał Strączek – Marcin Wasielewski, Märten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Borja Galán (90, Grzegorz Rogala) – Marcel Wędrychowski (62, Eman Markovic), Jesse Bosch, Kacper Łukasiak (85, Filip Rejczyk), Bartosz Nowak (85, Adrian Błąd) – Adam Zreľák (Ilja Szkurin).
Trener: Rafał Górak
Bramki: – Lukas Klemenz (13), Eman Markovic (76), Eman Markovic (89)
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
Żółte kartki: Kamil Zapolnik – Adam Zreľák, Ilja Szkurin.
Po pucharowym zwycięstwie w Łodzi, GKS Katowice wrócił do rywalizacji ligowej. W meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy, GKS Katowice zmierzył na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. W składzie naszego zespołu doszło do kilku zmian względem poprzedniego meczu ligowego. W pierwszej jedenastce zameldowali się Kacper Łukasiak oraz Marcel Wędrychowski. Gospodarze weszli w mecz z dużym animuszem. W 6. minucie Adam Zrel’ák ofiarnie zablokował strzał rywala z 16 metrów. To GKS jako pierwszy wyprowadził cios. W 13. minucie Lukas Klemenz dobił strzał po zamieszaniu w polu karnym i katowiczanie objęli prowadzenie. Pięć minut później mogło być 2:0. Adrian Chovan przekierował uderzenie Kacrpa Łukasiaka z 20 metrów i piłka odbiła się od słupka.
W kolejnych minutach wyraźnie mocniej nacisnęli gospodarze. W 32. minucie Rafał Strączek odbił mocny strzał z rzutu wolnego. W kolejnych minutach obrona GieKSy musiała kontrolować każde dośrodkowanie. W 43. minucie Maciej Ambrosiewicz uderzał z dystansu. Strączek odbił strzał i był asekurowany przez kolegów, którzy oddalili zagrożenie. Pod koniec pierwszej połowy katowiczanie mieli szansę na drugiego gola, gdy Marcel Wędrychowski ruszył z kontrą. Postanowił rozwiązać sytuację sam, ale jego uderzenie po ziemi przeleciało obok słupka. Na drugie 45 minut wracaliśmy z jednobramkowym prowadzeniem.
W 50. minucie sprzed pola karnego próbował swoich sił MArcin Wasielewski, ale jego próba została zablokowana. Chwilę później Morgan Fassbender uderzył tuż obok słupka bramki Strączka. GKS dobrze wszedł w drugą połowę, ale po chwili znowu inicjatywę przejęli gospodarze. W 74. minucie katowiczanie ruszyli z kontrą. Eman Markovic dogrywał w pole karne do Ilyi Shkurina, który wcześniej zmienił Adama Zrel’aka. Ten uderzał głową, ale wracajacy obrońca dobrze asekurował i zdołał zatrzymać próbę naszego napastnika. W 76. minucie Bartosz Nowak obsłużył znakomitym podaniem Emana Markovica, który w sytuacji sam na sam strzelił technicznie podwyższając prowadzenie GKS-u. Markovic mecz skończył z dubletem, gdy w 89. minucie wykorzystał podanie Shkuryna. GieKSa zanotowała pewne zwycięstwo!
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W pierwszym meczu 14. kolejki GieKSa pewnie pokonała Bruk-Bet Termalicę Niecieczę! Było to kolejne zwycięstwo wyjazdowe, a także drugie z rzędu czyste konto GKS-u Katowice. Zapraszamy do zapoznania się z relacją z tego spotkania. Względem ostatniego meczu ligowego Rafał Górak postawił na dwie zmiany. W wyjściowej jedenastce znaleźli się Kacper Łukasiak oraz Marcel Wędrychowski. Eman Marković znalazł się na ławce, natomiast Mateusz Kowalczyk znalazł się poza kadrą meczową. Widowisko rozpoczęło się w akompaniamencie rockowego hymnu Bruk-Betu Termalici Niecieczy. Pierwszemu gwizdkowi jak zawsze w Niecieczy towarzyszyło parosekundowe trąbienie słonia. Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem długich podań, oba zespołu próbowały nimi przeszyć linię obrony przeciwnika. Po chwili Termalica zaczęła bardziej szanować piłkę, klepiąc ją między obrońcami. W szóstej minucie w pole karne przez środek spróbował wedrzeć Igor Strzałek, natomiast obrona okazała się za gęsto ustawiona. Chwilę później gospodarze spróbowali płaskiego wstrzelenia ze skrzydła na dziesiąty metr, jednak znowu piłka została wyekspediowana. Ładnym odbiorem na boku środkowej tercji popisał się Marcin Wasielewski, uruchamiający później podaniem prostopadłym Marcela Wędrychowskiego. Cała akcja skutkowała rzutem wolnym, wykonanym oczywiście przez Bartosza Nowaka. Wrzutka na głowę Lukasa Klemenza, do piłki później dopadł Kacper Łukasiak, znajdujący się niestety na spalonym. Lewym skrzydłem próbowali zabawić się Kacper Łukasiak i Bartosz Nowak, wyszedł z tego tylko aut. Bartosz Nowak zaskoczył obrońców Słoni prostopadłym podaniem nad ich głowami do Adama Zrel’aka. Słowacki napastnik trafił piłką w bramkarza. Pierwsza dobitka autorstwa Marcela Wędrychowskiego nie znalazła drogi do siatki, dopiero sztuka trafienia do bramki udała się Lukasowi Klemenzowi, wbijającemu futbolówkę mocnym strzałem do prostokąta chronionego przez Chovana. Po długim namyśle VARu bramka została rozpatrzona na korzyść gości. 13. minuta i GieKSa prowadzi 1:0! Oba zespoły wydawały się tylko nabuzowane tą bramką. Najpierw po pechowym rykoszecie wolną flankę miał Strzałek, jednak nie udało mu się zrobić z tym faktem nic ciekawego. Dosłownie kilka sekund później wypuszczony został Wędrychowski, który po wparowaniu w pole karne, obsłużył Kacpra Łukasiaka. Ten spróbował podwyższyć prowadzenie strzałem z 20. metra, jednak Chovan wyciągnął się jak struna i końcówką palców zbił piłkę na słupek. Bardzo aktywny ciągle był Igor Strzałek. Tym razem wrzucił z półprzestrzeni do Kamila Zapolnika. Piłkę spróbował wyłapać Rafał Strączek, jednak rozminął się z nią w powietrzu. Przed stratą bramki ochronił zespół niezawodny Arkadiusz Jędrych, blokując strzał z ostrego kąta lecący na pustą bramkę. Pierwszy rzut rożny przypadł GKS-owi, miał on miejsce w wyniku rzutu wolnego. Było to całkiem spodziewane, kto uderzy obie martwe piłki, jednak ani z pierwszej, ani z drugiej nic nie wyszło. W 26. minucie w defensywie dobrze popracował Marten Kuusk, podwójnym wślizgiem czyszcząc akcję Termalici. Chwilę później w pressingu popracował Zrel’ak, wywalczając dzięki temu rzut wolny na 40. metrze. W tamtym sektorze boiska musiała wtedy się zerwać straszna wichura, gdyż Nowak zagrał piłkę pewnie około 30. metrów od miejsca, gdzie miała się docelowo znaleźć. Termalica upodobała sobie centry z półprzestrzeni, po kolejnej takiej centrze Marcin Wasielewski był zmuszony wybić piłkę głową na rzut rożny, z którego nic nie wyniknęło. Po niegroźnie zapowiadającym się przerzucie Termalici zbyt agresywnie doskoczył Arkadiusz Jędrych, niepotrzebnie faulując rywala na 23. metrze. Krzysztof Kubica oddał celny strzał, jednak Rafał Strączek nie wydawał się zbytnio tym kopnięciem zaskoczony, spokojnie parując piłkę w bok. Przez dłuższą chwilę bramka gości była mocno oblegana przez zawodników w pomarańczowych koszulkach, jednakże każdą centrę obrońcy ekspediowali poza szesnastkę. Kolejna centra z rogu pola karnego i znowu, niepewnie bo niepewnie, ale czujnie Strączek zbił piłkę w bok. Akcja zakończyła się faulem w ataku Zapolnika. Dwójkowa akcja główkowa na środku boiska Jessego Boscha i Adama Zrel’aka zagwarantowała GieKSie posiadanie piłki i możliwość przetransportowania ciężaru gry na połowę gospodarzy. Kąśliwym strzałem z dystansu Strączka pokonać spróbował Maciej Ambrosiewicz, bramkarz znowu jednak odbił piłkę w bok. Adam Zrel’ak pod koniec pierwszej połowy miał w głowie wizję, w której z połowy zagrywa piłkę skorpionem. Ta wizja zrealizowała się tylko częściowo, gdyż faktycznie uderzył, tylko obrońcę w twarz, za co został upomniany żółtkiem. W doliczonym już czasie gry prawą flanką pognał Marcel Wędrychowski, podciągając piłkę z połowy aż w pole karne Chovana, strzał jednak poleciał daleko obok słupka. Bardzo niepewny w łapaniu piłek był ciągle bramkarz GieKSy, tym razem uciekła mu piłka z koszyczka po lekkim strzale z daleka, na szczęście nie było nikogo w pobliżu do ukarania go za ten błąd. W końcówce połowy ciągle cisnął zespół z Niecieczy. Ciągle próbowali zaskoczyć gości wrzutkami, jednak za każdym razem dobrze reagowała obrona. Na szesnastym metrze wybicie skiksował Wędrychowski. Chwilę później wyglądało, jakby przy próbie poprawy brutalnie kopnął zawodnika w pomarańczowej koszulce, sędzia będący blisko jednak (jak się okazało po powtórkach, poprawnie) stwierdził, że to Marcel został ofiarą nakładki. Koniec pierwszej połowy, goście 1, gospodarze 0. Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, czyli szarpanymi próbami szybkiego zaatakowania bramki rywali. Ciągle w pressingu atakował Zrel’ak, szybko zaliczając przy tym dwa faule. Piłka przebywała raz dłużej po stronie Termalici, żeby zaraz wrócić na część drużyny z Katowic. Błąd przed swoim polem karnym popełnił Bartosz Nowak, strzał po ziemi Fassbendera jednak minął w bezpiecznej odległości bramkę Strączka. Znowu w środku pola zadziałał aktywny Zrel’ak, wypuszczając długim podaniem po linii Bartka Nowaka. Ten ściął z piłką na prawą nogę i oddał strzał prosto w bramkarza. Kubica po dorzuceniu piłki z głębi pola oddał dobry strzał głową na dalszy słupek, bezbłędnie natomiast to złapał Strączek. Ofiarność pokazał Nowak, blokując strzał z wolnego swoim prawym policzkiem. W 62. minucie trener Rafał Górak zdecydował się na wprowadzenie Ilji Szkurina i Emana Markovića za Adama Zrel’aka i Marcela Wędrychowskiego. Tuż po wejściu za faul w środku pola został ukarany białoruski napastnik. Wyrównać wolnego Nowaka z pierwszej połowy chciał zawodnik Termalici i ze skrzydła posłał piłkę z 15 metrów nad bramką. Podobnie jak nasi napastnicy, żółtą kartką został napomniany Kamil Zapolnik. O zdrowie Rafała Strączka drgali wszyscy po jego zderzeniu się w powietrzu z Damianem Hilbrychtem, na szczęście po kilku minutach intensywnej pracy medyków został postawiony na nogi. W 73. minucie obiecującą akcję pociągnął Marcin Wasielewski z Ilją Szkurinem, ten drugi jednak posłał z główki piłkę nad bramką. Pięknym prostopadłym podaniem nad obrońcami został wypuszczony Eman Markovic przez Nowaka. W akcji 1v1 Norweg się nie pomylił i posłał piłkę między nogami bardzo wysoko ustawionego Adriana Chovana, zdobywając w 76. minucie debiutancką bramkę w zespole. Znowu po bramce oba zespoły rzuciły się do ataku, wszystkie strzały leciały jednak nad poprzeczką. Ciągle odbywała się wymiana ciosów, na chwilę ją przerwała zmiana. Na boisku zameldowali się Adrian Błąd i Filip Rejczyk, a na ławce usiedli Bartosz Nowak i Kacper Łukasiak. Po rzucie rożnym Słoni świetnie piłkę przejął Błąd, po czym pociągnął ją kilkanaście metrów i wypuścił Szkurina, jednak akcja spaliła na panewce. Chrapkę na gole miał dziś ewidentnie Eman Marković. Jesse Bosch przeciął kiepskie podanie gospodarzy i oddał piłkę Błądowi. Ten z kolei szybko podał do grającego na linii spalonego Szkurina. Napastnik od razu zgrał do znajdującego się samemu na skraju pola karnego Norwega, a ten znowu przedziurawił bramkarza. GieKSa 3, Słonie 0! Do końca meczu już nie wydarzyło się nic wartego uwagi, trzy gole i trzy punkty trafiają do Katowic!
Źródło: GieKSa.pl