17.08.2019, sobota 16:00 – widzów 487
Relacja kibicowska
Ponieważ nadal ciąży na nas zakaz wyjazdowy nie mogliśmy pojawić się w Stargardzie. Miejscowi tworzą kilkunastoosobowy młynek i wywieszają dwie małe flagi, w tym jedna dla zmarłego kolegi „BACA”.
FILM: 17.08.2019 Błękitni Stargard – GKS Katowice SKRÓT
Relacja sportowa
Błękitni Stargard: Rzepecki – Błyszko, Nowak, Kurbiel, Karmański (78. Bednarski), Sanocki, Fadecki, Łysiak (74. Jabłoński), Szrek, Paczuk (62. Cywiński), Ostrowski.
GKS Katowice: Mrozek – Rogala, Dejmek (87 Wojciechowski), Jędrych, Michalski – Kiebzak (82. Grychtolik), Habusta, Gałecki, Błąd, Wroński (41. Woźniak) – Rumin (62. Kompanicki).
GieKSa wróciła na wyjazdowy szlak i w meczu 4. kolejki 2 ligi zmierzyła się z Błękitnymi Stargard. Do pierwszego składu wrócił Daniel Rumin, który uporał się z drobnym urazem kostki. Dla drużyn był to pierwszy mecz po 37 latach przerwy w tej rywalizacji. Do 45 minuty mieliśmy festiwal emocji. Pierwszy fragment należał do gospodarzy, którzy próbowali kontrolować grę przed naszym polem karnym. GieKSa przetrzymała ataki i po kwadransie próbowała odpowiedzieć tym samym, co przyniosło groźne strzały Łukasza Wrońskiego i Grzegorza Rogali. W końcu w 18. minucie w polu karnym faulowany był Daniel Rumin. Do jedenastki podszedł Adrian Błąd i choć gola strzelił, to dopisało mu sporo szczęścia, bo piłka po drodze do bramki odbiła się jeszcze od ręki bramkarza.
W kolejnych minutach katowiczanie chcieli przejąć kontrolę, niestety skończyło się to dobrym podaniem gospodarzy w nasze pole karne i zamieszaniem, w którym Arkadiusz Jędrych faulował przeciwnika. Do jedenastki podszedł Wojciech Fadecki zamieniając ją na bramkę, która doprowadziła do remisu. Od tego momentu to Błękitni znacznie aktywniej szukali kolejnego gola, ratował nas cały czas będący na posterunku Bartosz Mrozek. Jednak pomimo przewagi rywala, to my wyprowadziliśmy atak, w którym wywalczyliśmy stały fragment. Piłka dograna w pole karne znalazła się tuż przed Jędrychem. Ten dopełnił formalności ponownie dając GKS-owi prowadzenie.
Na przerwę schodziliśmy więc z prowadzeniem 2:1. Podopieczni trenera Rafała Góraka w pierwszym fragmencie drugiej części grali spokojnie, próbując ataków skrzydłami oraz w środku przez Szymona Kiebzaka. Ze strony Błękitnych największe zagrożenie tworzył Fadecki, szukając strzałów z dystansu. W 71. minucie doskonale na połowie rywala zachował się Adrian Błąd, dograł piłkę w pole karne do uciekającego Mateusza Kompanickiego i ten strzelił swojego pierwszego gola dla GieKSy! Jeszcze przed końcem piłkę do siatki Błękitnych wpakował Patryk Grychtolik, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Więcej goli w tym starciu nie padło.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Po kolejnej porażce u siebie katowiczanie liczyli na kolejną wygraną… na wyjeździe. Nie od dziś wiadomo, że GieKSie na obcych boiskach gra się lepie, dlatego liczyliśmy na zwycięstwo w Stargardzie. Rywal jednak nie był łatwy, bo przecież w dwóch pierwszych kolejkach zdobył komplet punktów i potknął się dopiero tydzień temu w Łodzi.
Trener Rafał Górak przed meczem dokonał dwóch zmian w składzie. Kontuzjowanego Macieja Stefanowicza zastąpił Jakub Habusta, a miejsce Arkadiusza Woźniaka zajął Daniel Rumin. Szkoleniowiec nie mógł też skorzystać z chorego Kacpra Tabisia, a Rogalski ma problemy zdrowotne.
Od pierwszej minuty dużą przewagę osiągnęli gospodarze. W 6. minucie Wojciech Fadecki mocno uderzał z dystansu, ale bardzo dobrze sparował do boku piłkę Mrozek. Mimo tej przewagi, to katowiczanie mieli w 12. minucie świetną okazję. Szybka akcja Michalskiego prawą stroną, dośrodkowanie do Wrońskiego w pole karne, ten przyjął piłkę i w idealnej sytuacji uderzył kompletnie bez mocy i bramkarz złapał piłkę. W 18. minucie z dystansu dobrze uderzał W 19. minucie sfaulowany w polu karnym został Daniel Rumin. Jedenastkę egzekwował Adrian Błąd, jednak miał sporo szczęścia – piłka wpadła do bramki po ręce bramkarza, zmieniając zupełnie tor lotu piłki. Po chwili kolejną dobrą okazję miał Wroński, ale zamotał się w polu karnym. Po chwili gospodarze doprowadzili do wyrównania. Nie poradził sobie znowu Jędrych, który najpierw prawdopodobnie zagrał piłkę ręką, sędzia jeszcze nie gwizdał, ale po chwili stoper już na leżąco powalił przeciwnika. Pewnym egzekutorem jedenastki był Fadecki. Po chwili Mrozek uratował nas od utraty drugiej bramki, gdy sam na sam wyszedł Paweł Paczuk. Błękitni próbowali strzelić drugiego gola i byli blisko w momencie, kiedy Sanocki został nabity przez Mrozka i piłka niemal wpadła do bramki. Katowiczanie mieli problem z utrzymaniem piłki w środku pola i dość mocno byli pogubieni w obronie. Grunt w tym, że od czasu do czasu wychodzili do przodu i dawali sobie jakąkolwiek szansę. Po jednej z nich był rzut rożny i po dośrodkowaniu Błąda piłkę na długi słupek zagrał Gałecki, a tam z najbliższej odległości Jędrych wpakował piłkę do siatki rehabilitując się za błędy w defensywie. W międzyczasie pod koniec pierwszej połowy kontuzjowanego Wrońskiego zmienił Woźniak.
Od początku drugiej połowy gra GieKSy wyglądała nieco lepiej. W pierwszym kwadransie katowiczanie stworzyli kilka dobrych akcji, bardzo dobrze urywał się rywalom Kiebzak, ale miał problem z dojrzeniem dobrze pokazujących się rywali. W 65. minucie świetnie rozegrał piłkę Michalski z Błądem, dośrodkował w pole karne, ale Kiebzak uderzył niecelnie. Chwilę później Fadecki uderzał technicznie w stronę okienka, ale Mrozek złapał piłkę. W 71. minucie bardzo dobrą akcję przeprowadził Błąd, minął rywala w środku pola i wyprowadził sam na sam Kompanickiego, a wprowadzony kilka minut wcześniej za Rumina zawodnik spokojnie wykorzystał sytuację sam na sam. W 79. minucie Kiebzak wyprowadził Rogalę sam na sam, ale nasz zawodnik nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji, trafiając w bramkarza. W 83. minucie Kompanicki świetnie wypatrzył wychodzącego sam na sam Grychtolika, ten strzelił w sytuacji sam na sam, ale sędzia dopatrzył się minimalnego spalonego.
To był przedziwny mecz GieKSy. W pierwszej połowie katowiczanie byli pogubieni i robili mnóstwo błędów, ale udało się strzelić dwie ważne bramki. W drugiej części gry nasz zespół grał już dużo, dużo lepiej, w defensywie było już więcej spokoju, a dodatkowo GKS stwarzał sobie sporo sytuacji. Po jednej z nich udało się strzelić trzecią bramkę, a można było i więcej. Jeśli GieKSa utrzyma poziom z drugiej połowy – powinno być dobrze. Ale należy unikać takich połów jak pierwsza, paradoksalnie na szczęście również zakończonej zwycięstwem. Teraz przed GieKSą kolejne zadanie – wygranie meczu u siebie – i na to liczymy. A za dzisiaj – duże brawa!
Błękitni Stargard – GKS Katowice 1:3
Bramki: Fadecki (26-k) – Błąd (19-k), Jędrych (43), Kompanicki (71)
Błękitni: Rzepecki – Błyszko, Nowak, Kurbiel, Karmański (79. Bednarski), Sanocki (46. Bochnak), Fadecki, Łysiak (74. Jabłoński), Szrek, Paczuk (62. Cywiński), Ostrowski
GKS: Mrozek – Michalski, Dejmek (87. Wojciechowski), Jędrych, Rogala – Wroński (41. Woźniak), Gałecki, Habusta, Błąd, Kiebzak (82. Grychtolik) – Rumin (62. Kompanicki).
Ż.kartki: Paczuk, Karmański – Habusta, Michalski, Kompanicki
Sędzia: Mariusz Korpalski
Źródło: GieKSa.pl