ŁKS Łódź 0-2 GKS Katowice ZAKAZ

16.07.2022, sobota 20:00 – widzów 6861 – Stadion ŁKSu, im. Władysława Króla

Relacja kibicowska

Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć o zmarłym kibicu. Fani eŁKSy formują młyn i prowadzą ciągły doping. Niestety przy frekwencji niespełna 7 tysięcy, stadion wygląda opustoszale. Niektóre luki mogli wypełnić fani GieKSy, lecz obowiązuje nas zakaz, a łodzianie nie byli chętni byśmy znaleźli się na ich trybunach.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 16.07.2022 ŁKS Łódź – GKS Katowice SKRÓT

FILM: 16.07.2022 ŁKS Łódź – GKS Katowice KONFERENCJA

FILM: 16.07.2022 ŁKS Łódź – GKS Katowice KULISY

Relacja sportowa

ŁKS Łódź: Arndt – Monsalve, Dąbrowski, Okhronchuk (70. Mateusz Kowalczyk), Balongo (70. Radaszkiewicz), Kort (83. Moreno), Trąbka, Pirulo, Biel (60. Dankowski), Szeliga, Wszołek (60. Ibe-Torti).
Trener: Kazimierz Moskal

GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Michał Kołodziejski, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd (75. Patryk Szwedzik), Oskar Repka, Rafał Figiel (90. Marcin Urynowicz), Alan Bród (85. Daniel Dudziński) – Marko Roginić (46. Jakub Arak).
Trener: Rafał Górak

Bramki: – Oskar Repka (8), Marko Roginić (25)
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Ż. kartki: Dawid Kort (64), Maciej Dąbrowski - Rafał Figiel (32), Michał Kołodziejski (45)

W pierwszym meczu nowego sezonu Fortuna 1 Ligi GKS Katowice zmierzył się na wyjeździe z ŁKS-em Łódź. Z tym samym zespołem graliśmy na zakończenie poprzednich rozgrywek i tamten mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla katowiczan. Trener Rafał Górak jako młodzieżowca desygnował do gry wychowanka akademii “Młoda GieKSa” – Alana Bróda. ŁKS już w 1. minucie spotkania wysłał nam ostrzeżenie, gdy strzał Pirulo zablokował Oskar Repka. Gospodarze chcieli przejąć inicjatywę, ale to GieKSa otworzyła wynik, gdy w 8. minucie po strzale Marko Roginicia piłka odbiła się od Oskara Repki i zaskoczyła Dawida Arndta. W 16. minucie niebezpiecznie zrobiło się w naszym polu karnym, gdy Nelson Balongo zawahał się przy próbie strzału i w ostatnim momencie wybiliśmy mu piłkę spod nóg. Następny akcent tego meczu to ostrzeżenie wysłane przez Adriana Błąda po strzale głową, a chwilę później precyzyjny strzał Marko Roginicia, który wyskoczył po spadającą na 5 metr piłkę i podwyższył prowadzenie katowiczan.

ŁKS znokautowany, ale od razu wziął się do pracy, bo zmusił GKS do obrony całym składem na własnej połowie. Łodzianie próbowali sforsować dobrze ustawioną defensywę gości. Momentami gracze trenera Góraka musieli zagrać agresywniej, co poskutkowało żółtymi kartkami dla Rafała Figla i Michała Kołodziejskiego. Tuż przed końcem pierwszej połowy nieprzyjemne podanie od Arkadiusza Jędrycha dostał Dawid Kudła. Bramkarza GKS-u skiksował, ale na całe szczęście asekurował go Bartosz Jaroszek, który dopilnował, by futbolówka nie znalazła się w siatce naszej drużyny. Na drugą połowę wracaliśmy z dwubramkowym prowadzeniem. Od 46. minuty na boisku zameldował się Jakub Arak zmieniając Roginicia. Chorwat najwyraźniej ucierpiał w pierwszej połowie na tyle, że nie mógł kontynuować gry.

Po dynamicznej akcji lewą stroną Grzegorz Rogala dobrze dogrywał do wchodzącego na 5 metr Araka. Temu skutecznie przeszkadzał obrońca i piłka minęła światło bramki. Katowiczanie nie chcieli się wyłącznie bronić. Gdy mieli tylko okazję, szukali miejsca pomiędzy defensorami łodzian. W 70. minucie kąśliwie na bramkę Dawida Kudły uderzał Pirulo, ale mimo kozłującej piłki bramkarz GKS-u był w stanie bez problemów ją złapać. Inicjatywa należała do łodzian, jednak katowiczanie skutecznie zamykali drogę do bramki. Czekaliśmy na swoje okazje z kontry i ta przydarzyła się w 76. minucie, gdy piłkę w polu karnym dostał Alan Bród i zmusił bramkarza do wybicia piłki na rzut rożny. W 88. minucie swoją najlepszą okazję w tej połowie mieli gospodarzy, gdy Kelechukwu Ibe-Torti wypracował sobie miejsce w polu karnym i strzelił centymetry nad poprzeczką. W samej końcówce szansę na trzeciego gola miał Daniel Dudziński, ale Arndt fantastyczną interwencją uratował swoją drużynę. Ostatecznie katowiczanie zabrali do domu komplet punktów!

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

Piłkarze GKS-u zainaugurowali sezon 2022/23 na Stadionie im. Władysława Króla przy alei Lubelskiej w Łodzi, gdzie zmierzyli się z miejscowym ŁKS-em. Oba zespoły spotkały się ponownie po niespełna dwóch miesiącach, kiedy to w meczu ostatniej kolejki poprzedniego sezonu lepsi okazali się katowiczanie.

W wyjściowym składzie GieKSy jedynym nowym nabytkiem, który pojawił się na boisku od początku meczu był Marcin Wasielewski, który poprzednio występował w Niecieczy. Sporym zaskoczeniem okazał się wybór młodzieżowca na to spotkanie a konkretnie – Alana Bróda, chociaż było to coś na co wielu kibiców od dawna czekało.

Chwilę po godzinie 20:00 sędzia Patryk Gryckiewicz rozpoczął spotkanie a pierwsze minuty bardziej mogły podobać się sympatykom gospodarzy, których zawodnicy powoli budowali swoje akcje ofensywne. Katowiczanie z kolei nisko ustawieni czekali na rozwój sytuacji i na okazję do kontrataku. Ta nadeszła w 8. minucie. Z lewej strony Błąd wrzucił piłkę w pole karne gdzie było duże zamieszanie. Finalnie Roginić próbował uderzać na bramkę, lecz piłka odbiła się od Oskara Repki i szczęśliwie wpadła do bramki. Nie ostudziło to zapału łodzian i dalej próbowali wrzutek, których głównym adresatem był Pirulo. W 16. minucie w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Balongo, jednak zawahał się przed oddaniem strzału i ofiarnie wybili piłkę katowiccy defensorzy. Kiedy ŁKS nieskutecznie próbował rozbroić naszą defensywę po raz kolejny błysnęła ofensywa GieKSy. Dośrodkowanie Błąda z rzutu rożnego w 25. minucie w okolice pola bramkowego zostało odbitę przez obrońcę ŁKS-u a to okazało się idealną okazją dla Roginića, który z rozpędu wyskoczył najwyżej i umieścił futbolówkę w siatce. W 32. minucie na środku boiska Figiel agresywnie zawalczył o piłkę za co został ukarany żółtą kartką chociaż kibice zgromadzeni na łódzkim stadionie domagali się surowszej kary dla naszego pomocnika. Chwilę później okazję do strzału z okolicy 16. metra miał Dawid Kort, jednak uderzył nad bramką. W doliczonym czasie gry natomiast w polu karnym podanie dostał Dawid Kudła, skiksował i gdy wydawało się, że dopadnie do tej piłki Pirulo ubiegł go Jaroszek i wybił daleko zażegnując niebezpieczeństwo. Pod koniec pierwszej połowy podczas walki o górną piłkę niefortunnie upadł zdobywca drugiej bramki i jeden z architektów pierwszej i po przerwie został zmieniony przez Jakuba Araka. Ten już 47. minucie miał okazję na wpisanie się na listę strzelców, kiedy to po podaniu Rogali oddał strzał na bramkę Arndta. Uderzenie jednak okazało się niecelne. Podczas pierwszego kwadransu pierwszej połowy nisko ustawieni byli piłkarze gospodarzy, kilkukrotnie naciskani przez katowiczan zmuszeni byli podawać do swojego bramkarza. Aktywny z przodu był Alan Bród, który mógł liczyć na piłki dogrywane zwłaszcza przez Marcina Wasielewskiego. W 64. minucie nasz wychowanek wychodził z kontrą z własnej połowy, został jednak sfaulowany przez Dawida Korta, który za to taktyczne zagranie został ukarany żółtą kartką. Drugi kwadrans drugiej połowy należał zdecydowanie dla gospodarzy. Grając w ataku pozycyjnym zamykali katowiczan na własnej połowie. Nasi zawodnicy niejednokrotnie musieli ratować się dalekimi wybiciami „na uwolnienie”. W 71. minucie z 25. metrów strzelał Kort lecz obok bramki. W 76. minucie przed doskonałą szansą stanął nasz debiutant Alan Bród, który po podaniu Wasielewskiego oddał strzał w kierunku dalszego słupka minimalnie się myląc. Wydawać się mogło, że końcówka spotkania przyniesie więcej emocji. Podopieczni Kazimierza Moskala jednak nie mogli przebić się przez niemal nieomylną dziś defensywę Rafała Góraka nie licząc małych przebłysków. Na przykład w 89. minucie Kelechukwu strzelał z około 13 metrów, po raz kolejny niecelnie. W doliczonym czasie gry mógł wpisać się na listę strzelców Dudziński, który moment wcześniej pojawił się na boisku. Zabrakło mu jednak szczęścia. Kibicom w Łodzi ewidentnie brakowało cierpliwości a pod koniec spotkania było słychać głównie jęki zawodu gdyż to katowiczanie mogli uznawać inaugurację sezonu za udaną. Sędzia Gryckiewcz zakończył spotkanie po doliczeniu czterech minut i piłkarze GieKSy mogli być z siebie zadowoleni.

Źródło: GieKSa.pl