30.10.2021, sobota 12:40 – widzów 1894
Relacja GieKSiarza
Spotkania w Jastrzębiu z naszym udziałem zawsze gwarantowały wzrost frekwencji przy Harcerskiej, a dotąd niepobitym rekordem jest mecz między naszymi drużynami z wiosny 2007. Rozpoczęliśmy negocjacje o zwiększenie nam puli biletów do sektora gości, gdyż początkowo nie dostaliśmy nawet dwustu. Wbrew pozorom wszystko szło w dobrym kierunku (także dzięki pomocy kibiców GKS Jastrzębie) i ostatecznie transportem kołowym wybraliśmy się w 373 osoby, w tym 23 Banik Ostrawa, 4 Górnik Zabrze oraz 25 ROW Rybnik – dzięki za wsparcie! Do klatki weszło 365 głów.
Nasze wejście mocno utrudniała ochrona oraz tamtejsze procedury bezpieczeństwa, które nakazują sprawdzić przed wpuszczeniem kogokolwiek, cały inwentarz przyjezdnych, w strefie znajdującej się przy samym młynie gospodarzy… WTF? Na niewiele zdał się nasz sprzeciw. Pozwolono jedynie większej liczbie osób od nas uczestniczyć przy kontroli flag.
Przez to wszystko oraz drobiazgowe przeszukanie, na sektor wchodzimy prawie całą pierwszą połowę. Doping rozpoczynamy w momencie, gdy większość znajduje się w klatce, odpowiadając od razu na zaczepki gospodarzy. Ogólnie obustronnych bluzgów było sporo, lecz „ptaszyny” nadal szukają swoich jajek, poza lasem, do którego boją się wejść.
W naszym sektorze posiadamy aż 15 flag, w tym 3 duże na kij, którymi machamy cały mecz. Cztery płótna zaliczają debiut: ULTRAS FCB&GKS, BOGCICE BASTION GIEKSY oraz dwa dla fanatyków znajdujących się w „sektorze niebo”: ŚP. MUCHA i ŚP. MAŁY, co ma związek ze zbliżającym się dniem Wszystkich Świętych.
W drugiej połowie oprawą kolejny raz zaznaczamy 25 jubileusz przybicia zgody z Banikiem. W skład naszej prezentacji wchodzi transparent „ULTRAS” ze znajdującymi się herbami w centrum oraz flagowisko w barwach obu ekip. Dodatkowo większość z nas ubrała się w zgodowe gadżety, co najlepiej było widać po uniesionych szalach.
Co do gospodarzy, to przed meczem zorganizowali pochód, co jest częstym zwyczajem Jastrzębian przy ważniejszych spotkaniach. Licznie też zgromadzili się w młynie, skąd dobrze dopingują, zwłaszcza w drugiej połowie. W trakcie meczu rzucają też kilka achtungów w okolice naszego sektora, lecz nic poza tym.
Zanim ruszyliśmy w drogę powrotną, jesteśmy zmuszeni odczekać jeszcze trochę na sektorze. W Katowicach jesteśmy ok. 16:30.
Oflagowanie: SILESIAN FAMILI, ULTRAS FCB&GKS (Debiut), PNG & GRR, BOGUCICE BASTION GIEKSY -BBG (Debiut), ŻORSKA GIEKSA (mała), DUMA ŚLASKA, ŚP. MAREK, GzG’05, LEDZINY & HOŁDUNÓW, ŚP. MUCHA (Debiut), WŁADCY MYSŁOWIC (mała), ŚP. MAŁY (Debiut).
Giszowiec obecny w 32 szale, co stanowi najliczniejszą grupę. Koszt wyjazdu 60 zł.
Relacja Stalówki
Cztery osoby obecne na derbach w Jastrzębiu. Ciekawy mecz pod względem kibicowskim. Spory młyn Naszych przyjaciół i Kibice gości w klatce . Dobra atmosfera na trybunach. Do następnego.
Stalowe Jastrzębie !!!
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net fot. Jurgen
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)
FILM: 30.10.2021 GKS Jastrzębie – GKS Katowice OPRAWA
FILM: 30.10.2021 GKS Jastrzębie – GKS Katowice DOPING
FILM: 30.10.2021 GKS Jastrzębie – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 30.10.2021 GKS Jastrzębie – GKS Katowice KONFERENCJA
Relacja sportowa
GKS Jastrzębie: Reclaf – Słodowy, Zalewski, Bojdys, Kuczałek, Kamiński (69. Niewiadomski), Witkowski, Balboa (46. Feruga), Handzlik (86. Łukasik), Borkała (66. Zejdler), Rumin.
Trener: Jacek Trzeciak
GKS Katowice: Kudła – Wojciechowski, Jędrych, Janiszewski, Kołodziejski (90. Sadowski), Rogala (66. Pavlas) – Błąd (90. Woźniak), Jaroszek, Figiel, Szwedzik (73. Sanocki) – Kozłowski (66. Szymczak).
Trener: Rafał Górak
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
W słoneczne sobotnie popołudnie, GKS Katowice rozpoczął spotkanie z GKS-em Jastrzębie na stadionie przy ulicy Harcerskiej. Starcia pomiędzy tymi drużynami mają bogatą historię, więc spodziewaliśmy się naprawdę interesującego meczu. W składzie GieKSy parę zmian – Grzegorz Rogala zastąpił Daniana Pavlasa natomiast Oskar Repka w środku pomocy Marcina Urynowicza. Ostatecznie jednak Repka nie wybiegł na boisko, ponieważ tuż przed meczem zgłosił uraz. Zastąpił go Bartosz Jaroszek. Spotkanie toczyło się w szarpanym tempie. Katowiczanie skupili się na szybkiej grze, próbując zmusić rywala do błędu w ataku pozycyjnym. Obu drużynom brakowało jednak precyzji i oglądaliśmy prawdziwy festiwal nieudanych zagrań.
W 16. minucie Patryk Szwedzik strzelał głową po doskonałym podaniu w pole karne Adriana Błąda, jego próba przeleciała tuż nad poprzeczką. Szwedzik był najaktywniejszym graczem GieKSy i to głównie dzięki niemu kreowaliśmy okazje bramkowe. Po jego podaniu przed szansą stanął Grzegorz Rogala, ale tuż przed strzałem zatrzymał go obrońca. Najlepsza okazja gości przyszła tuż przed przerwą, gdy Szwedzik doskonale wypracował sobie miejsce w polu karnym i mając czas i miejsce przymierzył tylko w słupek bramki strzeżonej przez Mikołaja Reclafa. Jeszcze przed przerwą Zbigniew Wojciechowski uderzał głową po wrzutce Rafała Figla, ale futbolówka o włos minęła słupek bramki gospodarzy.
Na drugie 45 minut wracaliśmy więc z bezbramkowym remisem. Lepiej po przerwie zaczęli jastrzębianie, goszcząc na naszej połowie i aktywnie szukając gola otwierającego wynik. Gdy do piłki dochodzili podopieczni trenera Rafała Góraka, brakowało pomysłu na to, jak przebić się przez defensywę z Jastrzębia. W 68. minucie Daniel Rumin dostał podanie na 5 metr, ale defensywie GieKSy udało się wybić próbę na rzut rożny. Kolejna dobra okazja to także akcja gospodarzy. Daniel Feruga dostał podanie na 16 metr i tylko fantastyczna interwencja Grzegorza Janiszewskiego uratowała nas przed utratą gola. Pierwsza okazja dla katowiczan to 85. minuta i strzał Filipa Szymczaka po podaniu Rafała Figla. Nasz napastnik wpadł w pole karne, ale z ostrego kąta uderzył w boczną siatkę. Chwilę później uderzał Błąd po błędzie defensywy rywala, ale uderzenie było zbyt lekkie, by zaskoczyć Reclafa. Ostatecznie w Jastrzębiu bramek nie oglądaliśmy.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Mecz 15. kolejki Fortuna I Ligi pomiędzy GKS Jastrzębie a GKS Katowice odbył się na Stadionie Miejskim w Jastrzębiu – Zdroju.
W wybranej przez trenera Góraka pierwszej jedenastce desygnowany do gry był Oskar Repka, który prawdopodobnie podczas rozgrzewki poskarżył się na uraz a w jego miejsce w ostatniej chwili wskoczył były gracz gospodarzy – Bartosz Jaroszek. W 7. minucie pierwsze groźnie dośrodkowanie. Rogala przedarł się lewym skrzydłem i zagrał w kierunku Błąda, lecz obrońca gospodarzy wybił piłkę na rzut rożny, po którym strzału próbował Kołodziejski jednak nie trafił czysto w piłkę. W 10. minucie potężnie z dystansu uderzył zawodnik Jastrzębia a Kudła sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później znów GieKSa stanęła przed dobrą okazją, kiedy Kozłowski strącił daleką piłkę w kierunku Szwedzika, ten jednak przegrał pojedynek biegowy w polu karnym z obrońcą Jastrzębia. Chwilę później Błąd dośrodkował do Szwedzika , który niepilnowany znalazł się w polu karnym i uderzył głową jednak piłka wylądowała na górnej siatce. W następnej akcji w okolicach 11. metra czaił się na piłkę Rumin, jednak nie zdołał uderzyć w kierunku bramki. W 26. minucie znów pachniało bramką. Rogala wpadł w pole karne, dostał podanie od jak zwykle aktywnego Szwedzika, jednak nie opanował piłki. W 42 minucie podskoczyli z radości kibice w sektorze gości po tym, gdy zwodem minął obrońcę Szwedzik i uderzył mocno i wydawać się mogło, że piłka wpadnie do bramki. Jednak odbiła się ona od słupka, trafiła jeszcze do Kozłowskiego, ale jego strzał został zablokowany, wtedy z kontratakiem ruszyli Jastrzębianie, Handzlik próbował strzału z dystansu, piłkę odbił ręką Jaroszek. Strzał gospodarzy z rzutu wolnego był bardzo niecelny. Tuż przed przerwą przed szansą stanął jeszcze Wojciechowski, który uderzał głową na bramkę Reclafa jednak minimalnie niecelnie. Pierwsza połowa była wyrównana. Żadna z drużyn nie stworzyła sobie zbyt wielu dogodnych sytuacji, chociaż bliżej zmiany wyniku była GieKSa, która goszcząc pod polem karnym rywali była groźniejsza. Natomiast w grę zawodników Jastrzębia częściej wkradała się niedokładność i chaos.
Zmienił się nieco obraz gry na początku drugiej połowy. Obie drużyny przystąpiły do niej bez zmian kadrowych, jednak Jastrzębianie śmielej budowali swoje ataki co przynosiło korzyści w postaci groźnych akcji ofensywnych. W 49. i 50. minucie dwukrotnie Witkowski próbował zagrozić naszej bramce, jednak za pierwszym razem Jędrych wyjaśnił sytuację a za drugim podanie było za mocne i prędzej przy piłce znalazł się Kudła. W 53. minucie przy piłce w polu karnym znalazł się Handzlik, jego strzał był niecelny. W 56. minucie Rumin miał pojedynek z trójką naszych obrońców przedzierając się w pole karne. Na szczęście bez powodzenia. Nasz były gracz miał jeszcze dwie dogodne sytuacje w 67. minucie, zabrakło mu jednak opanowania przy ich wykończeniu. Chwilę później natomiast dwukrotnie wyszedł z bliźniaczą kontrą Szwedzik. Dwa razy przebiegł z piłką dobre 40 metrów, mogło się wydawać, że zaraz stanie sam na sam z bramkarzem , jednak za pierwszym razem Zejdler, który pojawił się przed momentem na boisku wyłuskał mu piłkę spod nóg udanym wślizgiem a za drugim brakło mu siły by wykończyć tą akcję i został przewrócony a sędzia nie dopatrzył się przewinienia. W 75. minucie Janiszewski uratował nasz zespół przed utratą bramki, rzucając się heroicznie wślizgiem na piłkę po strzale Ferugi z 15. metrów. Sędzia sprawdzał tą sytuację jeszcze na Varze bo gospodarze sygnalizowali zagranie ręką, jednak skończyło się tylko na groźnym rzucie rożnym. Groźna była także kolejna wrzutka w nasze pole karne, po której piłka odbiła się od Janiszewskiego i postraszyła nas bramką samobójczą. Szczęśliwie jednak o centymetry minęła prawy słupek bramki Kudły. Najgroźniejsza sytuacja GieKSy w drugiej połowie to strzał w boczną siatkę Szymczaka w 86. minucie oraz Błąda w 87. minucie który po nieporozumieniu piłkarzy Jastrzębia oddał słaby niecelny strzał obok bramki Reclafa. Mimo prób ataków obu drużyn do samego końca wynik spotkania nie uległ zmianie i skończyło się ono bezbramkowym remisem. Wynik ten trzeba uznać za sprawiedliwy. Żadna z drużyn nie popisała się niczym szczególnym a odnieśliśmy wrażenie, że pod koniec drugiej połowy widoczne wśród naszych graczy było zmęczenie po rozegraniu w środę 120. minut w meczu pucharowym.
Źródło: GieKSa.pl