GKS Katowice 0-0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

08.10.2023, niedziela 18:00 – widzów 2142

Relacja GieKSiarza

Seria ostatnich porażek nie zachęciła w chłodny niedzielny wieczór do przyjścia na Bukową zbyt wielu kibiców. Tym bardziej że rywal kibicowsko też nie elektryzował. Wielu kibiców ma wymagania, a sami zapominają o obowiązku, które daje kibicowskie jestestwo. Bo przecież kibicem się stajemy dzięki uczestnictwu w meczu na trybunach.
Tym razem ciężko szukać pozytywów… Słaba frekwencja w młynie, która przełożyła się na doping. Nie pomagała też gra piłkarzy, którzy partaczyli dogodne sytuacje, przez co wielu fanom skończył się kredyt zaufania, zwłaszcza do trenera Góraka, choć ten tak naprawdę już w tamtym sezonie stracił wszystko w naszych oczach.
Z nami tego dnia 6 Banikowców z flagą — dzięki! Kibice z Niecieczy zjawili się w 24 osoby, z trzema flagami. Kilka razy coś tam krzyknęli.

Oflagowanie: FORZA GIEKSA, FC BANIK OSTRAVA, MAŁOPOLSKA, GÓRNICZY KLUB SPORTOWY, HANYSOWO, oraz na gnieździe GKS KATOWICE (gardina)  i ONE NINE SIX FOUR.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 08.10.2023 GKS Katowice – Termalica Nieciecza DOPING

FILM: 08.10.2023 GKS Katowice – Termalica Nieciecza KONFERENCJA

FILM: 08.10.2023 GKS Katowice – Termalica Nieciecza SKRÓT

FILM: 08.10.2023 GKS Katowice – Termalica Nieciecza KULISY

Relacja sportowa

GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Aleksander Komor, Oskar Repka, Grzegorz Janiszewski, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd (84. Mateusz Marzec), Antoni Kozubal, Rafał Figiel (70. Bartosz Baranowicz), Mateusz Mak (61. Christian Aleman) – Sebastian Bergier (70. Jakub Arak).
Trener: Rafał Górak

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Tomasz Loska – Kasperkiewicz (88. Putivtsev), Dombrovskyi, Branecki, Radwański (88. Poznar), Zaviiskyi (64. Trubeha), Hilbrycht, Spendlhofer, Karasek (72. Fassbender), Ambrosiewicz, Nowakowski (64. Wolski).
Trener: Mariusz Lewandowski

Sędzia: Albert Różycki (Łódź)
Ż. kartki: Rafał Figiel (60) – Arkadiusz Kasperkiewicz (11), Taras Zawijśkyj (27), Adam Radwański (70), Damian Hilbrycht

W meczu 11. kolejki Fortuna 1 Ligi, GKS Katowice przy Bukowej podejmował Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Do pierwszej jedenastki zespołu trenera Rafała Góraka wrócił Antoni Kozubal, który w poprzednim meczu pauzował z powodu przekroczenia limitu żółtych kartek. Poza grą byli zawieszeni za kartki Shun Shibata i Arkadiusz Jędrych. W przypadku Jędrycha to pokłosie czerwonej kartki z Gdańska. Już w 3. minucie dobrą szansę miał Adrian Błąd, na którego nogę spadło dośrodkowanie. Jego mocne uderzenie z woleja przeleciało jednak nad poprzeczką bramki Tomasza Loski. Gra była otwarta i obie ekipy próbowały stworzyć zagrożenie przed szesnastką rywala. Po stronie gości bardzo groźnie uderzał z 25 metrów Damian Hilbrycht. Jego uderzenie przeleciało obok słupka naszej bramki.Natomiast w 41. minucie piłka na 16 metrze spadła pod nogi Rafała Figla. Jego strzał niestety przeleciał obok słupka bramki Termaliki. Chwilę później w kontrze Mateusz Mak dogrywał do Adriana Błąda, temu udało się oddać strzał, lecz nasz pomocnik był na pozycji spalonej.

Ostatecznie na przerwę zespoły schodziły z bezbramkowym remisem. W 49. minucie Grzegorz Rogala wrzucił piłkę w pole karne. Ta spadła na głowę Mateusza Maka, ale jego próba trafiła prosto w ręce Tomasza Loski. W odpowiedzi Kacper Karasek obił spojenie naszej bramki po akcji rywala przeprowadzonej lewą stroną boiska. W 52. minucie Kudła wybił trudne dośrodkowanie prosto pod nogi Adama Radwańskiego, na szczęście w porę zareagował Mateusz Mak, wybijając piłkę z naszego pola karnego. Żadna z drużyn nie chciała się zadowolić remisem, dlatego i GKS i Termalica zaczęły agresywniej napierać na pole karne. W 61. minucie na boisku pojawił się Christian Aleman zmieniając Mateusza Maka. Chwilę wcześniej dogodną okazję miał Marcin Wasielewski, który otworzył sobie miejsce w polu karnym, ale nie trafił w światło bramki.

W 65. minucie znakomicie interweniował Dawid Kudła, gdy Jakub Branecki wygrał pozycję w polu karnym i stworzył sobie niemal stuprocentową sytuację do strzelenia bramki. W 75. minucie potężnie uderzył sprzed pola karnego Fassbender. Kudła odbił jego strzał. Chwilę później próbował ponownie, tym razem w polu karnym i tym razem jeden z obrońców zablokował uderzenie. W odpowiedzi w kontrze uderzył Adrian Błąd, ale Loska odbił jego strzał na rzut rożny. W 83. minucie Aleman ruszył z kontrą po stracie rywala, ale faulował przeciwnika w polu karnym po agresywnej szarży. W jednej z ostatnich akcji doskonałą szansę miał Mateusz Marzec po kontrze GieKSy, ale nie trafił będąc tuż przed bramkarzem. Chwilę wcześniej Kudła uratował GKS po groźnym strzale Braneckiego w polu karnym. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

W niedzielny wieczór na Bukowej zjawiła się Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Spotkanie nie ściągnęło tłumu widzów, a sama pozycja w tabeli obu drużyn nikogo nie nastawiała na wyjątkowy pojedynek piłkarski.

Ponownie w pierwszym składzie oglądaliśmy Figiela oraz trio stoperów Janiszewski – Repka – Komor. Pierwszą składną akcję wyprowadzili katowiczanie w drugiej minucie spotkania – w pewnym momencie Bergier mógł zagrać na wolne pole do Błąda, który byłby w pozycji sam na sam, ale kombinacyjne rozegranie skończyło się na rzucie rożnym, z którego zagrożenia nie było. Kolejny rzut rożny zakończył się niecelnym strzałem Błąda z woleja. Nasz zawodnik był na dobrej pozycji, w okolicach 5. metra w polu karnym. W 11. minucie świetnie w polu karnym zachował się Janiszewski, blokując mocny strzał rywala ciałem. Do 26. minuty wiele pod bramkami się nie działo, dokładnie wtedy na strzał z dystansu zdecydował się Hilbrycht. Piłka nieznacznie minęła słupek, a Kudła prawdopodobnie nie sięgnąłby piłki w przypadku lepszej precyzji rywala. W kolejnej akcji to GieKSa mogła jednak wyjść na prowadzenie. Po rzucie rożnym ostrą piłkę z przeciwnej strony dał Wasielewski, a Bergier, zamiast z bliska skierować futbolówkę do siatki, niestety jedynie został nastrzelony przez kolegę z drużyny. Dobrą okazję do zdobycia bramki miał Figiel w 41. minucie. Po akcji pozycyjnej na lewej stronie mocne dogranie Rogali zostało wybite przez obrońców. Dopadł do piłki Figiel na 11. metrze i uderzył, ale fatalnie przestrzelił, mógł w tej sytuacji pokusić się również o podanie. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry świetne przejęcie w środku pola Wasielewskiego napędziło groźny atak, który zakończył się strzał z najbliższej odległości Błąda minimalnie obok bramki. Chwilę później sędzia podniósł chorągiewkę, a Wasielewski powinien akcję rozegrać lepiej, ponieważ Błąd wychodził na czystą pozycję przed polem karnym. Do ostatniego gwizdka w pierwszej połowie nie wydarzyło się już nic istotnego, była to typowa pierwszoligowa piłka dla koneserów.

Żaden z trenerów nie zdecydował się dokonanie zmian personalnych w przerwie, więc pozostało liczyć na płomienne przemowy w szatni, które miały zmotywować piłkarzy na resztę spotkania. Pierwszą okazję miała GieKSa, dogranie z lewej flanki zamienił na strzał głową Mak, ale Loska nie miał problemów z interwencją. Minutę później szybki kontratak gości mógł zakończyć się bramką, ale Karasek trafił w spojenie bramki Kudły. W 51. minucie meczu mocne dośrodkowanie piąstkował katowicki golkiper na tyle niefortunnie, że wpadła pod nogi rywala w polu karnym, ale problemy przy przyjęciu piłki skończyły się interwencją obrońcy. Wasielewski w 60. minucie świetnie odebrał piłkę rywalowi, w pewnym momencie wydawało się, że pod polem karnym mamy znaczną przewagę graczy, ale nasz wahadłowy, zamiast dogrywać do kolegów, zdecydował się na zakończenie akcji osobiście, co okazało się być najgorszym możliwym rozwiązaniem. To nie była jedyna sytuacja w tym meczu, kiedy piłkarze GieKSy grali samolubnie, co potęgowało frustrację na trybunach. Branecki w 65. minucie świetnie obiegł Repkę, ale presja tego drugiego na plecach i świetna interwencja Kudły spowodowała, że katowiczanie bramki nie stracili. Piętnaście minut przed końcem meczu Repka przyjął na ciało strzał z bliskiej odległości Fassbendera, bez tej interwencji goście z dużym prawdopodobieństwem wyszliby na prowadzenie. Chwilę później GieKSa po odbiorze piłki na połowie rywala zagroziła strzałem Błąda, który bramkarz z trudem sparował za linię. Mecz był na tyle bezbarwny, że w 80. minucie pierwszy raz na Bukowej można było usłyszeć bardziej agresywnie zagrzewający do walki doping. Trójkolorowi grali na tyle niemrawo, że czuć było klimat tych najgorszych momentów przy Bukowej, mimo że wynik był remisowy. Kudła już w doliczonym czasie gry obronił groźny strzał rywala z bliska, który wydawało się, że sam sprowokował, ponieważ mógł podjąć próbę przejęcia długiej piłki. W kolejnej akcji GieKSa wyszła na tyle sprawnie, że Marzec stanął oko w oko z Loską w okolicy piątego metra i… nie trafił w bramkę. Ciężko było to skomentować, ta sytuacja była podsumowaniem występu katowiczan w tym meczu. Jeszcze emocje przyniósł ostatni rzut rożny w tym meczu, Janiszewski strzelił głową, ale Loska ponownie był na posterunku. Po gwizdku arbitra fani szybko opuścili stadion, ciężko było nie czuć zażenowania tym spotkaniem.

Źródło: GiekSa.pl