GKS Katowice 1-1 MZKS Arka Gdynia

02.12.2023, sobota 15:00 – widzów 2360

Relacja GieKSiarza

Na początku grudnia GieKSa podejmowała u siebie Arkę, która jest aktualnym liderem ligi. Spotkanie te zapowiadało się jako wielkie święto na trybunach. Gdynianie planowali przyjechać na Górny Śląsk specjalem, a GieKSiarze chcieli wciąż celebrować dwie dychy UG’03. W całych Katowicach i miastach ościennych zawisły plakaty i transparenty, przypominające o meczu, tak by nikt tego wydarzenia nie pominął. Niestety wszystko popsuła pogoda, która zdążyła nas już odzwyczaić od śniegu w grudniu, a tu akurat pojawiła się największa śnieżyca w Europie od dekady. Na Bukowej od rano walczono, by przygotować boisko do gry, choć śnieg nieustannie sypał. Co rusz w kraju odwoływano z tego powodu spotkania i już tylko nieliczni wierzyli, że mecz się odbędzie. Wielu z tego powodu zmieniło plany, inni utknęli w korkach, bo jak co roku zima zaskoczyła kierowców, a ci, co dotarli na Bukową, widząc, co się dzieje, czekali tylko na oficjalny komunikat, że mecz zostanie rozegrany w innym terminie. Na szczęście delegat pokazał jaja i mecz się rozpoczął. Tutaj i tak większość stawiała na to, że odbędzie się tylko jedna połowa, dlatego miłym zaskoczeniem było to, że w Katowicach się dało, bo coś takiego jak warunki atmosferyczne nie powinno być powodem do odwoływania meczu, bo przecież obie drużyny mają ten sam komfort grania.
Niestety pogoda nie pozwoliła za to zaprezentować tego, co mieli w planach kibice, lecz jak to mawiają „co się odwlecze to nie uciecze”. Na płocie tego dnia wisiała tylko jedna flaga, lecz za to najdłuższa, jaką posiadamy „MIASTO JEDNEGO WYBORU”. Poza tym na Blaszoku przez dłuższą chwilę wisiał transparent skierowany do Prezesa, który nie potrafi sam podejmować kluczowych decyzji: „DAWNO TUTAJ NIE MA MARKA, W KLUBIE RZĄDZI SEKRETARKA”. Kibice z Giszowca uczcili też pamięć niedawno zmarłego kolegi z emigracji, wieszając transparent „Śp. Arek”. Poza tym po sektorze „A” podróżuje żółto-niebieska kartonowa świnia, skierowana do przyjezdnych.
Od początku głośno wspieramy piłkarzy, grających w arktycznych warunkach. Korzystając z tej aury, nie mogło zabraknąć zabawy śnieżkami, które, choć najczęściej leciały w zawodników gości i liniowego sędziego, który był głównym celem, to nie odbyło się też bez zmasowanego ataku na gniazdo. Śnieżne kule latały przez całe spotkanie, stając się główną atrakcją meczu, w którym niespodziewanie GKS zremisował.
Najgorzej wypadli jednak kibice gości, których drużyna od dłuższego czasu jest na szczycie tabeli, a zameldowali się w klatce w zaledwie… 8 osób. Dla nich oczywiście szacunek, lecz mimo tego, że Arkowcy odwołali wyjazd specem na dwa dni przed meczem, to nikt nie spodziewał się, że tylko dwie fury zaopatrzyły się w zimowe opony.
Pod koniec meczu, z uwagi na zbliżające się święto górników, śpiewamy „Niech żyje nam, górniczy stan…”, a na Giszowcu w pobliżu parafii św. Barbary, tradycyjnie wieszamy transparent z życzeniem „SZCZĘŚĆ BOŻE”. Z nami tego dnia 3 kibiców Banika i delegacja Torcidy – dzieki!

Śp. Arkadiusz Piątek 13.11.1983- 27.11.2023

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 02.12.2023 GKS Katowice – Arka Gdynia KONFERENCJA

FILM: 02.12.2023 GKS Katowice – Arka Gdynia SKRÓT

FILM: 02.12.2023 GKS Katowice – Arka Gdynia KULISY

Relacja sportowa

GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Aleksander Komor, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd (64. Mateusz Marzec), Oskar Repka (64. Christian Alemán), Antoni Kozubal (90. Bartosz Baranowicz), Shun Shibata – Kacper Pietrzyk (56. Mateusz Mak).
Trener: Rafał Górak

Arka Gdynia: Lenarcik – Dobrotka, Milewski, Kobacki, Czubak, Adamczyk (75. Borecki), Azatskyi, Stolc, Lipkowski, Gol, Gojny.
Trener: Wojciech Łobodziński

Bramki: Arkadiusz Jedrych (73) karny – Olaf Kobacki (19)
- Hubert Adamczyk (62) niewykorzystany karny
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)
Ż. kartki: Mateusz Marzec (67), Arkadiusz Jędrych (79) -

W zimowej aurze GKS Katowice rozegrał spotkanie 17. kolejki Fortuna 1 Ligi. Od rana trwały intensywne pracy nad przygotowaniem murawy, jednak opady śniegu nie ustępował. Mimo wszystko zespoły przystąpiły do gry. Z uwagi na pauzę Sebastiana Bergiera spowodowaną przekroczeniem limitu żółtych kartek, w pierwszej jedenastce znalazł się Kacper Pietrzyk. W wyjściowym składzie jeszcze jedna zmiana, bowiem trener Rafał Górak postawił na Shuna Shibatę. Murawa powodowała, że w grze było dużo przypadku. W 11. minucie Dawid Kudła zatrzymał Karola Czubaka, który wpadł w pole karne i uderzył w dobrze ustawionego bramkarza GKS-u. Jednak już w 19. minucie musieliśmy wyciągać piłkę z siatki, gdy Olaf Kobacki dostał podanie w polu karnym i piłka odbiła się niefortunnie od Marcina Wasielewskiego wpadając do naszej bramki. W 25. minucie piłkę na 16 metrze otrzymał Shun Shibata. Jego uderzenie zostało niestety zablokowane. Chwilę później w nasze pole karne wpadł Olaf Kobacki. Jego uderzenie przekierował jeszcze Arkadiusz Jędrych i piłka zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Dawida Kudłę. GieKSa próbowała kilku dośrodkowań, ale te nie przynosiły realnego zagrożenia bramce Arki. Goście mieli jeszcze jedną szansę w samej końcówce, gdy Kudła przegrał wyścig o piłkę z rywalem i przez moment była pusta bramka. Kudła wrócił jednak w porę i przekierował strzał na rzut rożny. Po pierwszej połowie gracze Wojciecha Łobodzińskiego wracali z jednobramkowym prowadzeniem. W 56. minucie piłkę na 20 metrze otrzymał Oskar Repka. Jego uderzenie zatrzymał jednak dobrze ustawiony Paweł Lenarcik. Chwilę później oko w oko z Lenarcikiem znalazł się Shun Shibata, ale jego uderzenie zatrzymało się na ręce Lenarcika. W 62. minucie Dawid Kudła obronił rzut karny po strzale Huberta Adamczyka, co mogło podziałać na katowiczan motywująco. Chwilę później głową uderzał Czubak i jego strzał o centymetry minął słupek naszej bramki. Szansa dla GKS-u przyszła w 73. minucie, gdy w polu karnym faulowany był Wasielewski. Do piłki podszedł Arkadiusz Jędrych i doprowadził do remisu. Obie ekipy próbowały stworzyć w kolejnych minutach szansę, ale wynik nie uległ zmianie i w Katowicach drużyny podzieliły się punktami.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

Pracownicy GieKSy wzięli się do roboty – takie nagłówki będą widoczne po sobotnim meczu, bo tylko dzięki ich ciężkiej pracy i odśnieżaniu od godzin porannych mecz z Arką Gdynia w ogóle się odbył. Mimo że o 13:00 murawa była bardzo dobrze odśnieżona, to już równo z pierwszym gwizdkiem tak nie było, co zwiastowało nam typowy mecz walki. Arbiter spotkanie rozpoczął punktualnie o godzinie 15:00. Od początku spotkania na boisku panował totalny chaos, co nikogo z obecnych na Bukowej nie dziwił. Kapitalną okazję do zdobycia bramki miał Czubak w 10. minucie, który będąc w okolicach piątego metra od bramki katowiczan oddał strzał, ale po kilku rykoszetach piłka spadła wprost pod ręce Kudły. Kilka minut później świetną szansę miał Kobacki, ale już w polu karnym uderzył z pierwszej wysoko nad bramką. Ten sam zawodnik nie pomylił się już w 19. minucie wykorzystując dogranie partnera z zespołu wpakował piłkę do siatki między nogami interweniującego na linii Wasielewskiego. Piłka po drodze minęła kilku naszych zawodników. W 27. minucie po interwencji Jędrycha w polu karnym piłka odbiła się od słupka bramki GieKSy, ale na szczęście wróciła do kapitana trójkolorowych, który zażegnał niebezpieczeństwa. W 45. minucie oglądaliśmy akcję dla koneserów pierwszej ligi. Kudła wybiegł poza pole karne, mimo że było pewne, że rywal będzie pierwszy, więc rywal go minął. Dalej rywale świetnie przegrali piłkę na piąty metr, ale Czubak uderzył fatalnie i piłkę odbił wracający Kudła. Ciężko było nie parsknąć śmiechem. Jedyne zagrożenie w pierwszej ze strony GieKSy miało miejsce na Blaszoku, gdzie kibice rzucali się śnieżkami. Katowiczanie nie oddali strzału na bramkę Lenarcika. Żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany w przerwie. To też nie zmieniło obrazu tego chaosu, który oglądaliśmy w pierwszej połowie. Pierwszy strzał na bramkę rywala katowiczanie oddali w 56. minucie, kiedy Repka uległ presji trybun i będąc w dobrej pozycji strzelił prosto w Lenarcika, który nie miał problemu z poprawną interwencją. Minutę później świetne podanie z głębi pola otrzymał Shibata, ale sam prowadzeniem piłki wygonił się do lewej strony i jego strzał z trudem obronił golkiper Arki. W 60. minucie gdynianie zabawili się z katowicką defensywą i Repka ostatecznie sfaulował rywala na linii piątego metra, co poskutkowało rzutem karnym. Jedenastkę pewnie obronił Kudła, co dało nadzieję na korzystny rezultat w tym spotkaniu. Kolejną okazję do zdobycia bramki miał Czubak w 68. minucie, ale po jego strzale głową piłka nieznacznie minęła słupek bramki GieKSy. Trzy minuty później kapitalna akcja Mateusza Marca na lewej flance, trzech rywali minęło się ze wślizgiem, a po dalszym rozegraniu Wasielewski został sfaulowany i arbiter drugi raz w tym meczu wskazał na wapno, tym razem dla katowiczan. Jędrych pewnie wykonał jedenastkę i wyrównał stan spotkania. Do końca regulaminowego czasu nie wydarzyło się nic konkretnego pod bramkami, mieliśmy natomiast festiwal błędów spowodowanych ciężkimi warunkami. Doliczony czas gry przyniósł żółtą kartkę dla trenera Góraka. Temat relacji ma charakter satyryczny.

Źródło: GieKSa.pl