MKS Bytovia Bytów 2-2 GKS Katowice

03.11.2018, sobota 16:00 – widzów 842

Relacja GieKSa.pl

Nasza ostania wizyta w Bytowie skończyła się prawdziwym najazdem (723 osoby) i problemami prawnymi dla ponad 400 osób. Sprawa ciągle ślimaczy się w prokuraturze, a my ponownie zawitaliśmy do tego miasta.
Tym razem do Bytowa wybrało się 259 kibiców GKS Katowice. Tego dnia nie byliśmy wspierani przez zgodowiczów, bo rozgrywali oni swoje mecze. Na sektor weszli wszyscy poza kilkoma zakazowiczami. Na płocie zawisły flagi Giszowca, Siemianowic Śląskich, Lędzin, Mysłowic, Ultras GieKSy oraz okazjonalny transparent „PNG&GRR”. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami (po meczu z Wartą) nie prowadziliśmy dopingu. Ograniczyliśmy się jedynie do kilku okrzyków („GieKSa to my”, „Jesteśmy zawsze tam”), pozdrowiliśmy zgody i układy oraz wyartykułowaliśmy swoją niechęć do stróżów bezprawia. W drugiej części gry nie zabrakło też lekkiej szydery z naszych zawodników, ale była ona przeplatana cennymi wskazówkami piłkarskimi, dzięki którym udało się ostatecznie zremisować
Po meczu piłkarze podeszli pod sektor, choć raczej nikt nie miał ochoty na rozmowę z nimi. Wyszło jednak dość dobrze. Głównymi rozmawiającymi ze strony drużyny byli kapitan Jakub Wawrzyniak i Bartłomiej Poczobut. Swoje wtrącili też Adrianowie: Frańczak i Błąd. Rozmowa, de facto z inicjatywy samych zawodników, była spokojna i nadwyraz merytoryczna. Miejmy nadzieję, że ściągnie ona blokadę (strach?) z niektórych piłkarzy. Potem już w naszym gronie zapadła decyzja o dopingu w Bielsku.

Miejscowi prowadzili doping przez cały mecz w skromnym liczbowo młynie — raz cichszy, innym razem głośniejszy. W kilku momentach do skandowania włączał się cały stadion i efekt wtedy był dość niezły (oczywiście jak na Bytów). Frekwencja (na sektorach gospodarzy) także wydawała się dużo lepsza niż podczas naszych ostatnich wizyt. Ciekawostką jest, że zajęta była trybuna za bramką, która ostatnio była niby wyłączona z użytku  Miejscowy klub należy pochwalić za zorganizowanie bardzo sprawnego wejścia na sektor gości — pod stadion podjechaliśmy dopiero 10 minut przed meczem, a weszliśmy w większości… na pierwszy gwizdek. Wzór!
Droga w obie strony była spokojna, choć nużąca. Szczególnie mocno w kość dał powrót, bo w Katowicach pojawiliśmy się chwilę po 4:30, a na trasie spotkaliśmy fanów Górnika Zabrze wracających z Warszawy. Cały wyjazd zajął więc prawie 24 godziny.

Relacja GieKSiarza

Do Bytowa ruszamy jeszcze przed świtem w sile czterech autokarów, w tym jeden piętrowy co jest nowinką w naszych środkach transportu. Cały czas jedziemy z mocną obstawą, jednak tym razem obyło się bez prowokacji i spokojnie docieramy na Kaszuby. Pod stadion podjeżdżamy na wyjście piłkarzy, jednak sprawne wejście pozwoliło by nikt nie stracił zbyt wielu uroków I ligi. Nie dopingujemy, zarzucamy tylko kilka przyśpiewek typu „jesteśmy zawsze tam…” i „GieKSa to My…”. Pamiętaliśmy też o naszych braciach i przyjaciołach, a szczególnie o Baniku i rybnickich Gladiatorach, z którymi obchodziliśmy jubileusze(*). Na płocie wieszamy GzG’05, LĘDZINY&HOŁDUNÓW, trans PNG&GRR, ONE NINE SIX FOUR, WŁADCY MYSŁOWIC (mała) i SIEMIANOWICE ŚLĄSKIE. Szczególnie dobrze zaprezentował się Fan Club reprezentujący ostatnie z tych płócien. Nie dość że stanowił najliczniejszą grupę to też na powrocie, na jednym z postojów zapewnił mały pokaz pirotechniczny w asyście transparentu SIEMCE. Kolejnym miłym akcentem na powrocie było spotkanie się w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego z naszymi braćmi z Zabrza którzy wracali z wyjazdu na warszawską Legię. W Katowicach meldujemy się przed 5 rano.

Giszowiec obecny w 25 głów.

(*) 2 listopada minęła 22 rocznica przybicia zgody z kibicami Banika, a 4 listopada przypada pierwsza rocznica przybicia układu pomiędzy PNG i GRR.

Warto zaznaczyć, że dzień później równo rok po przybiciu naszego układu, ROW Rybnik grał wyjazdowe spotkanie w Pruszkowie. Rybniczanie pojawili się tam w 79 głów (w tym 7 KSG) i razem z takimi flagami jak GLADIATORS oraz MEKSYK zawisł transparent z okazji naszego jubileuszu „Rok układu już za nami – dzięki bracia chuligani! – GRR & PNG”.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 03.11.2018 Bytovia Bytów – GKS Katowice KULISY

FILM: 03.11.2018 Bytovia Bytów – GKS Katowice SKRÓT

Relacja sportowa

Bytovia Bytów: Witan – Kuzdra, Bąk, Dampc, Witkowski, Kuzimski (67. Hebel), Wolski (67. Duda), Burkhardt, Letniowski, Jakóbowski, Jaroch.

GKS Katowice: Baran – Frańczak, Remisz, Wawrzyniak, Puchacz – Błąd, Łyszczarz (70. Kurowski), Poczobut, Tabiś (60. Rumin), Woźniak – Śpiączka.

Po emocjach w Pucharze Polski, GKS Katowice wrócił do rywalizacji w lidze, gdzie dotąd nie wszystko układało się po naszej myśli. W meczu 17. kolejki graliśmy wyjazdowe starcie z ósmą w tabeli Bytovią Bytów. Trener Dariusz Dudek postanowił utrzymać w składzie dwóch graczy, którzy wyróżniali się w starciu pucharowym z Jagiellonią Białystok. Na bramce stanął Krzysztof Baran, a z przodu znów biegał Bartosz Śpiączka. Już w 6. minucie goście mieli okazję na objęcie prowadzenia po tym, jak bramkarz Bytovii wypluł przed siebie piłkę mocno strzeloną przez Adriana Błąda. Śpiączka nie zdążył jednak z dobitką. W 22. minucie dobrą akcję skrzydłem przeprowadził Tymoteusz Puchacz. Jego dośrodkowanie zamknął strzałem głową Arek Woźniak, ale bramkarz bez trudu złapał piłkę.

Jeszcze przed przerwą, po dobrze rozegranym rzucie wolnym, w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Woźniak. Trafił jednak prosto w nogi Andrzeja Witana. Chwilę później groźną akcją odpowiedział zespół z Bytowa. Michał Jakóbowski oddał strzał będąc w szesnastce, ale próbę zablokował Rafał Remisz. Po chwili Jakóbowski próbował raz jeszcze. Jego strzał z 25 metrów minimalnie minął bramkę Krzysztofa Barana. Na przerwę zespoły schodziły z bezbramkowym remisem.

Drugą część gospodarze rozpoczęli z większym animuszem, oddając dwa groźne strzały z dystansu na bramkę GKS-u. Obie próby minimalnie mijały słupek. W 55. minucie wynik otworzył Juliusz Letniowski, który dobił piłkę z najbliższej odległości. Wyrównanie przyszło sześć minut później. Drogę do bramki Bytovii znalazł Bartosz Śpiączka, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Niestety w 70. minucie po szybkiej akcji Bytovii, Kuba Wawrzyniak próbował wybić piłkę na rzut rożny. Skierował ją jednak prosto do własnej bramki. Gospodarze dyktowali warunki gry, zagrażając bramce GieKSy strzałami w poprzeczkę i słupek.

W 86. minucie GKS-owi udało się mimo wszystko doprowadzić do wyrównania. Wawrzyniak pokonał bramkarza po kolejnym rzucie rożnym rehabilitując się tym samym za wcześniejszy błąd. Szansę miał jeszcze Śpiączka, ale Witan instynktownie wybronił jego próbę z pola karnego. Więcej goli nie padło, choć końcówka dla obu drużyn była bardzo intensywna.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

W sobotnie popołudnie GieKSa udała się na daleki wyjazd do Bytowa w ramach 17 kolejki Fortuna I Ligi. Tym razem między słupkami stanął Krzysztof Baran, który bardzo dobrze sobie radził w ostatnim meczu Pucharowym przeciwko Jagiellonii Białystok. W polu nie zobaczyliśmy Lisowskiego, a skład wyglądał następująco: Frańczak, Remisz, Wawrzyniak, Puchacz, Woźniak, Poczobut, Łyszczarz, Tabiś, Błąd, Śpiączka. Na ławce rezerwowej znaleźli się: Pawełek, Kurowski, Anon, Andrzejczak, Kupec, Bronisławski, Rumin. W barwach gospodarzy zagrał od pierwszej minuty nasz były zawodnik Filip Burkhard, a na ławce siedział Sławomir Duda .

Drużyna Bytovi od razu ruszyła do ataku, ale nie stworzyli zagrożenia pod naszą bramką.  W 5. minucie Adrian Błąd ruszył z kontrą, ale został sfaulowany na 30 metrze. Osobiście podszedł do rzutu wolnego i strzelił mocno w bramkarza co sprawiło mu problemy i musiał łapać na dwa razy.  Cztery minuty później z dystansu uderzył Woźniak, ale strzał był zbyt lekki. Przez pierwszy kwadrans gospodarze przeprowadzili kilka akcji i wszystkie szły lewą stroną boiska, ale ich wrzutki nie dochodziły do adresatów. W 16. minucie Bytovia miała pierwszy rzut rożny w tym spotkaniu, jednak Baran bez problemu łapie piłkę. Chwilę później kolejny rzut wolny dla GieKSy z którego nic nie wychodzi. Po kilku minutach boiskowej nudy Woźniak dostał dośrodkowanie i strzałem głową próbował pokonać bramkarza. W 35.minucie Bytovia znów stworzyła zagrożenie pod bramką GieKSy po wrzutce z lewej strony. Cztery minuty później Bartosz Wolski został ukarany żółtą kartką za faul na Łyszczarzu. Tym razem rzut wolny został rozegrany zupełnie inaczej niż przyzwyczaił nas do tego Adrian Błąd, Podał piłkę po ziemi do naszego zawodnika, który odegrał do Woźniaka jednak on z bardzo bliskiej odległości strzelił w bramkarza.  w 45. minucie Michał Jakóbowski popisał się strzałem z dystansu, na szczęście piłka przeleciała tuz nad poprzeczką. Sędzia nie przedłużył pierwszej połowy nawet o minutę, ponieważ gra toczyła się głównie w środku boiska i nic specjalnego się nie działo. Gospodarze skupili się głównie na dalekich wrzutkach, natomiast nasi zawodnicy na szybkich kontratakach.

W drugą połowę lepiej weszli piłkarze gospodarzy i już na początku mieli rzut rożny i bliski wyrzut z autu. W 49. minucie strzałem z dalekiej odległości popisał się Filip Burkhard, ale piłka przeszła tuż obok słupka. Dwie minuty później Adrian Błąd wypuścił Woźniaka sam na sam z bramkarzem jednak ten był na spalonym. W 54. minucie po zamieszaniu w polu karnym i fatalnym zachowaniu naszych obrońców Juliusz Letniewski wyprowadził Bytovię na prowadzenie. Była to bardzo podobna sytuacja do tej, którą miał Woźniak w pierwszej połowie jednak jemu nie udało się pokonać bramkarza. Po straconej bramce GieKSa ruszyła do zdecydowanego ataku, jednak nie przynosiło to żadnego efektu. W 60. minucie dochodzi do pierwszej zmiany w naszym zespole za Kacpra Tabisia wchodzi Daniel Rumin. Od razu po zmianie GieKSa wykonywała rzut rożny, po którym Bartosz Śpiączka głową pokonuje bramkarza gości i doprowadza do wyrównania. Cztery minuty później Baran ratuje nas od utraty bramki fantastyczną interwencją. W 66. minucie znów mamy szczęście, ale tym razem mocny strzał odbił się od naszej poprzeczki. Chwilę później w drużynie gospodarzy dochodzi do podwójnej zmiany weszli na boisko: Sławomir Duda oraz Maksymilian Hebel za Bartosza Wolskiego i Mateusza Kuźmińskiego. W 70. minucie Jakub Wawrzyniak próbując przeciąć dośrodkowanie wślizgiem strzela do własnej bramki i znów przegrywamy. Od razu po tej bramce na boisko wchodzi Kamil Kurowski za Adriana Łyszczarza. W 75. minucie Bytovia miała rzut wolny z niebezpiecznej odległości, ale piłka trafiła w mur. Dwie minuty później Rumin wykorzystuje brak komunikacji odbiera piłkę na 30 metrze jednak jego strzał był zbyt słaby, aby zaskoczyć bramkarza. W 79. minucie Hebel został ukarany żółtą kartką, a chwile później Adrian Frańczak. Bytovia po faulu Frańczaka miała rzut wolny z okolic pola karnego, ale Baran piąstkuje mocne uderzenie a dobitka odbija się od słupka. Pięć minut później Puchacz wrzuca na głowę Błąda, ale piłka przelatuje obok słupka. W 85. minucie znów Woźniak strzela prosto w bramkarza i piłka wychodzi na rzut rożny. Po wrzutce z rożnego najpierw piłkę głową przedłuża nasz zawodnik, a następnie strzelec samobójczej bramki rekompensuje się i do prowadza do wyrównania strzałem głową. Dwie minuty przed końcem znów ratuje nas słupek, a szybki kontratak zostaje przerwany faulem za co Juliusz Letnikowski dostaje żółtą kartkę. Po wznowieniu gry Puchacz stracił piłkę i zbyt agresywnie chciał ją odebrać i też załapał się na żółtą kartkę. Do drugiej połowy sędzia doliczył dwie minuty jednak one nie przyniosły nam zwycięstwa. Druga połowa była zdecydowanie ciekawsza od pierwszej, a Dariusz Dudek zdobywa pierwszy punkt z naszym zespołem. Miejmy nadzieję, że to początek odbijania się od dna, bo czasu mamy coraz mniej, dzisiejszym spotkanie zakończyła się pierwsza runda rozgrywek.

Źródło: GieKSa.pl