12.06.2021, sobota 12:00 – widzów 494
Relacja GieKSiarza
Organizacje wyjazdu na mazury rozpoczynaliśmy mniej więcej na dwa tygodnie przed spotkaniem, ze świadomością, że jakiekolwiek zwycięstwo w dwóch ostatnich kolejkach da nam upragniony awans. Ostródzki klub nie był specjalnie zachwycony tym, że chcemy tam przyjechać, lecz uświadomiliśmy im że i tak się tam pojawimy. Zadeklarowano nam 420 biletów, więc przystąpiliśmy do działania. Postanowiliśmy wybrać się pociągiem specjalnym, będąc chyba pierwszą grupą w Polsce jadącą specem podczas pandemii. Bilety trzeba było podzielić, bo chętnych było zbyt wielu, lecz to nie był problem. Schody zaczęły się później…
Po poniedziałkowym meczu ze Stalą, w którym zagwarantowaliśmy sobie już miejsce w I lidze, zarząd Sokoła dzwonił czy w takim razie musimy się u nich pojawić? Widać było, że się obawiają żółtej hordy ze Śląska. Zmniejszyli nam tez o połowę liczbę biletów, ponieważ nie pojawiło się rozporządzenie umożliwiające otwarcie 50 proc. pojemności trybun. Na dodatek złego za odpaloną pirotechnikę przy Bukowej oraz wybiegniecie kilku osób, by fetować awans z piłkarzami na murawie, trafiliśmy na czwartkowe posiedzenie Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Wróżono nam zakaz, więc musieliśmy zrezygnować ze speca i zacząć zapisy od nowa, ponieważ nie mieliśmy wystarczającej liczby wejściówek. Mieliśmy jechać autokarami, jednak nie udało się załatwić wystarczającej liczby, by przewieźć ok. 300 chętnych wtedy fanów. Ostatecznie dzień przed meczem zmuszeni byliśmy podjąć decyzję o podróżowaniu pociągami rejsowymi, co jeszcze bardziej zmniejszyło naszą liczbę.
Do Ostródy ruszamy chwile po północy, kierując się na Wrocław, następnie Poznań, Toruń, Iławę, tak by po blisko 10 godzinach znaleźć się u celu. Cały czas byliśmy w swoich wagonach, które specjalnie dla nas zorganizowało PKP. Przepinali tylko lokomotywy i składy, a my siedzieliśmy prawie jak w specjalu. Różnicę robiła tylko obecna psiarnia, która udawała raczej, że jej nie ma, nie czepiając się zbytnio.
Z ostródzkiego dworca czekał nas 2,5-kilometrowy spacer wokół jeziora Drwęckiego na stadion. Mamy sporo czasu zapasu, tak więc na sektorze każdy znalazł się w porze, którą sam sobie wybrał. Dodatkowo Sokół przygotował dla nas wodę oraz wpuścił nawet tych fanów, którzy nie mieli biletów i nie było ich na liście, za co dziękujemy!
Przed meczem, rozgrzewająca się drużyna gospodarzy podbiegła pod nasz sektor i złożyła gratulacje z okazji awansu, za co również dziękujemy. Rozpoznaliśmy tam Rafała Siemaszko — piłkarza, który strzelił kontrowersyjnego gola ręką w 2017 roku, pieczętując tym samym spadek śmieRdzieli z ekstraklasy. Nie zabrakło wiwatu z naszej strony oraz tradycyjnej przyśpiewki „tak bez powodu…”, co również sam zawodnik odebrał z szerokim uśmiechem
Dodatkowo na rozpoczęcie meczu piłkarze Sokoła utworzyli szpaler, by uhonorować tym samym awans katowickiej drużyny. Pamiętali również o kontuzjowanym koledze, ubierając koszulki z napisem „GAJDI JESTESMY Z TOBĄ”.
U nas w sektorze wiszą trzy flagi na płocie: GzG’05, FCB oraz FANATYCY. Ostatnia flaga zalicza „debiut” w wyniku błędu. Po prostu, zamiast wziąć płótno GKS KATOWICE, wzięliśmy w podobnych odcieniach HOKEJOWI FANATYCY. Sytuacja patowa na piłkarskim meczu, lecz wybrnęliśmy z tego tak, że nikt z zewnątrz się nawet nie połapał. Dodatkowo mieliśmy również dużą flagę na kij z motywem 25-lecia zgody GieKSy i Banika. Tradycyjnie każdy był w żółtej koszulce i z szalem, a kiedy tylko sędzia rozpoczął mecz, to zaczął padać deszcz, który nie odpuścił aż do naszego wyjazdu z krainy tysiąca jezior. Ten jednak nie studził naszego zapału do dopingu. Przyjechaliśmy tam świętować i to też było słychać w naszym wokalu. Nie przeszkadzały nam nawet trafienia do siatki przez gospodarzy, to tylko wzmacniało nasze decybele. Po drugiej stronie barykady również utworzył się niewielki, kilkunastoosobowy młynek za jedną flagą „EKIPA Z PIKA”. Sokoły jednak dopingowały sporadycznie i tylko przez większą część pierwszej połowy, potem stracili się z zajmowanych miejsc.
Po ostatnim gwizdku, gdy miejscowi cieszyli się w kółeczku ze zdobycia 3 punktów, my już czekaliśmy na naszą drużynę, szczelnie wypełniając wszystkie luki na płocie. Napór był tak wielki że puściła nawet furtka, lecz od wejścia w euforii na murawę powstrzymują nas nasi piłkarze. Dziękujemy im za sezon zakończony sukcesem, a oni tradycyjnie rzucają nam koszulki. Zapewniamy ich też przyśpiewką w rytm utworu Cypisa, że „Jeszcze nie idziemy spać, będziemy chlać, mamy awans ku*wa mać! …”
Nasza liczba tego dnia to 234, w tym 13 Banik oraz 6 Górnik – dzięki za wsparcie. Z czego 228 na sektorze. Nasza delegacja była obecna również w Lubawie by złożyć kwiaty oraz zapalić znicze, gdzie spoczywa nasz kolega Śp. Salsa.
Droga powrotna to ponowny spacer wzdłuż jeziora, podczas którego doszło do drobnych przepychanek z psiarnią. Ogólnie spieszyliśmy się, by nie uciekł nam pociąg powrotny. Wszyscy oprócz jednego fana, który stwierdził, że zdąży zrobić zakupy. Minę miał nie ciekawą, gdy w momencie wejścia na peron ujrzał odjeżdżające wagony kibiców. Z opresji jednak uratowali go koledzy, zaciągając hamulec ręczny.
Po kilkunastu minutach dojechaliśmy do Iławy, gdzie mieliśmy przesiadkę w kierunku stolicy. W Warszawie przez błędy w organizacji obstawiającej pociąg psiarni odnotowujemy opóźnienie, co nie było nam na rękę, gdyż spieszyliśmy się do Katowic, by tam z resztą i piłkarzami świętować udany sezon. Dochodzi do spięć. W kierunku policji przez okna leci kilka butelek. Ta zaś odpowiada gazem i wszystko się uspokaja. Straciliśmy cenną godzinę.
W Katowicach, na dworcu oczekuje nas reszta trójkolorowej wiary, niebędąca na wyjeździe. Razem, z głośnym śpiewem na ustach ruszamy w stronę Spodka, gdzie zaplanowaliśmy powitanie naszej drużyny. Tych już na rogatkach przejęli zmotoryzowani fani, którzy wymachiwali trójkolorowymi machajkami i odpalonymi racami. Gdy autokar GieKSy pojawił się przy rondzie, oczom piłkarzy ukazał się obraz setek rac oraz pokaz fajerwerków, który zawstydził niejednego sylwestra. Cudowna chwila, której następstwem były osobiste gratulacje dla drużyny i sztabu, którzy zajęli miejsce na tarasie Spodka, skąd kontynuowano celebracje uzyskania promocji na zaplecze ekstraklasy! Nie zabrakło również przyśpiewek skierowanych do koleżanek za miedzy, do których dołączyła się cała drużyna. Niektóre nawet sama inicjując Na koniec jednak zawodnicy zapewnili, że „jeszcze nie idziemy spać…”, zapraszając na ciąg dalszy przy ulicy Mariackiej Zabawa trwała do rano albo dłużej.
BÓJCIE SIĘ CHAMY DO I LIGI WRACAMY!
Giszowiec w Ostródzie obecny w 27 głów z flagą, co stanowi najliczniejszą grupę na wyjeździe.
Relacja Ultras GieKSy
Wczoraj udajemy się na wyjazd rodem z lat 90. 5 przesiadek i ponad 20h w trasie pod znakiem świętowania awansu do 1 ligi. Nas na sektorze 228 osób w tym 13 Banik i 6 Górnik. Dostaliśmy 210 biletów, ale organizacja i przyjęcie nas przez klub gospodarzy na najwyższym poziomie. Przed meczem piłkarze Sokoła podchodzą pod sektor i gratulują nam awansu, a my pozdrawiamy Rafała Siemaszko za pewną bramkę w barwach Arki. Przez cały mecz prowadzimy dobry doping, a na wyposażeniu mamy 3 flagi (jedna Banika) i machajkę na 25 lat zgody z Banikiem. Po meczu piłkarze rzucają na sektor koszulki i kolejny raz świętujemy z nimi awans. Powrót odbywał się pod znakiem niespodzianki jaka przygotowaliśmy dla naszych piłkarzy. W okolicach 22 przyjeżdżają autokarem pod Spodek w asyście kilku aut, które z racami i machajkami torowały im drogę. W tym czasie na placu pod Spodkiem płonie ponad 200 rac i w powietrze idą 4 wyrzutnie. Później zespół wychodzi na taras Spodka i zabawa wraz z piłkarzami nie miała końca. Najbardziej wytrwali wraz z piłkarzami do późnej nocy opanowali jeszcze Mariacką. Piękny dzień i wyjazd! Czas na kolejne wyzwania! CAŁE NASZE ŻYCIE TO GKS KATOWICE! Nigdy więcej 2 ligi!
Źródło: fb/UltrasGieKSa03
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net fot. Jurgen
FILM: 12.06.2021 Sokół Ostróda – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 12.06.2021 Sokół Ostróda – GKS Katowice KULISY
FILM: 12.06.2021 Sokół Ostróda – GKS Katowice FETA W KATOWICACH
FILM: 12.06.2021 Sokół Ostróda – GKS Katowice FETA W KATOWICACH (2)
FILM: 12.06.2021 Sokół Ostróda – GKS Katowice FETA W KATOWICACH (3)
Relacja sportowa
Sokół Ostróda: Niezgoda – Wicki, Dobosz, Brzuzy (77. Rugowski), Żwir, Siemaszko (67. Czajkowski), Zalewski, Więcek (90. Mozler), Maj, Zimmer, Wolny (Okuniewicz).
Trener: Piotr Jacek
GKS Katowice: Patryk Królczyk – Patryk Grychtolik, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Janiszewski (79. Mateusz Broda), Danian Pavlas – Dominik Kościelniak, Adrian Błąd (67. Grzegorz Rogala), Rafał Figiel (79. Zbigniew Wojciechowski), Marcin Urynowicz (67. Michał Gałecki), Krystian Sanocki, Arkadiusz Woźniak (46. Patryk Szwedzik).
Trener: Rafał Górak
Bramki: Dawid Wolny (29), Adam Dobosz (67), Karol Żwir (73) – Arkadiusz Woźniak (3), Adrian Błąd (49)
Sędzia: Karol Iwanowicz (Lublin)
Ż. kartki: Adam Dobosz – Mateusz Broda, Danian Pavlas, Marcin Urynowicz
Już bez konieczności walki o wielkie cele, GKS przystąpił do wyjazdowej rywalizacji z Sokołem Ostróda w ramach ostatniej kolejki spotkań sezonu 2020/21 eWinner 2. ligi. W pierwszej jedenastce katowiczan dwie zmiany względem poprzedniego meczu. Trener Rafał Górak uwzględnił w wyjściowym składzie Marcina Urynowicza oraz Patryka Grychtolika. GieKSa po raz pierwszy w historii grała na stadionie w Ostródzie i przywitała się z nim golem w 3. minucie, gdy Krystian Sanocki znalazł dobrym podaniem Arkadiusza Woźniaka i ten pewnym strzałem wykończył akcję dając gościom prowadzenie.
GKS chciał kontrolować mecz rozgrywając piłkę w środkowej strefie i uruchamiając skrzydła. Sokół skupił się na grze z kontrataku. Nasi rywale cały czas czekali na nasze błędy. Kilka takich niestety się przydarzyło. W 29. minucie byliśmy zmuszeni faulować rywala przed naszym polem karnym, gdy ten wyszedł na dobrą pozycję strzelecką po nieudanej próbie GKS-u wyjścia spod własnej bramki. Do piłki podszedł Dawid Wolny i pięknym strzałem doprowadził do remisu. Obraz gry się nie zmienił. GKS chciał rozgrywać, a Sokół pozostawał czujny w defensywie. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem 1:1.
W przerwie GKS dokonał jednej zmiany. Arkadiusza Woźniaka zastąpił Patryk Szwedzik. Druga połowa rozpoczęła się dla katowiczan podobnie jak pierwsza. Adrian Błąd dostał podanie od Szwedzika przed polem karnym i postanowił uderzyć. Błażej Niezgoda robił co mógł, ale mógł tylko obserwować, jak futbolówka wpada do siatki. Chwilę później na listę strzelców mógł się wpisać sam Szwedzik, ale po dynamicznej akcji uderzył w boczną siatkę. Niestety kolejne dwa uderzenia wyprowadził Sokół. W 67. minucie Adam Dobosz wykorzystał zamieszanie w polu karnym, a w 73. minucie prowadzenie Sokołowi dał Karol Żwir po sprawnej akcji lewą stroną. Więcej bramek nie padło.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Ostatnie spotkanie w 2. lidze rozegraliśmy w sobotę 12 czerwca 2021 roku. Naszym przeciwnikiem był Sokół Ostróda, który przed meczem był już pewny utrzymania. Wszystko wskazywało na dobre widowisko czysto piłkarskie, ponieważ żaden z zespołów nie miał możliwości ugrać nic więcej w tych rozgrywkach.
Trener Górak zdecydował się praktycznie na żelazną ekipę, która wykonała plan awansu. Brakowało Jaroszka, który pauzował za kartki i Kozłowskiego, którego trener nie zabrał ze sobą na ten ostatni mecz wyjazdowy. Doskonale rozpoczął się dla GieKSy mecz. Długo rozgrywaliśmy piłkę, aż w końcu Sanocki na lewej stronie dostał dobre podanie i po przełożeniu piłki na lewą nogę dośrodkował idealnie na nogę wbiegającego na długi słupek Woźniaka, któremu nie pozostało nic innego, jak posłać futbolówkę do siatki. Sokół odpowiadał kontrami, aż w końcu wyrównał z rzutu wolnego. Kapitalnym uderzeniem w 29. minucie popisał się Dawid Wolny, a Patryk Królczyk jedynie mógł odprowadzić piłkę wzrokiem.
Na drugą połowę trener Górak dokonał jednej zmiany – Patryk Szwedzik zastąpił Arkadiusza Woźniaka. Świetnie zagrała GieKSa od początku, a po dobrej kontrze Adrian Błąd strzelił fantastyczną bramkę zza pola karnego po długim rogu w okienko. Nic nie zapowiadało tego, że parę minut później Sokół zdominuje to spotkanie. W 67. minucie Dobosz świetnie znalazł się w polu karnym i dobił do pustej bramki strzał w słupek kolegi z drużyny. Parę minut później gola na wagę zwycięstwa dał gospodarzom Karol Żwir po świetnym dograniu z lewej strony. Nasza drużyna została w tej sytuacji ograna w sposób książkowy. Do końca spotkania na boisku dominował Sokół i zasłużenie wygrał to spotkanie.
Źródło: GieKSa.pl