GKS Katowice 0-2 WKS Śląsk Wrocław (kobiety)

23.04.2022, sobota 13:00

Relacja GieKSy

Dziś korzystając z wolnego terminu zbieramy się w ponad 200 osób na meczu kobiecej sekcji ze Śląskiem Wrocław. Obecność zaznaczamy kilkoma okrzykami i przyśpiewkami, za co dziewczyny dziękują nam po meczu. Mamy ze sobą dwa transy: „Św. Barbaro czuwaj nad nimi” dla zaginionych górników z kopalni Pniówek i Zofiówka, oraz „Chociaż Marek nas tu nie chce, znów zrobiliśmy frekwencję” w kierunku prezesa GieKSy, który jak nas zobaczył zdezerterował ze stadionu.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

GKS Katowice: Kłoda – Maciążka, Olszewska, Zdunek, Vojtkova, Turkiewicz, Brzęczek, Kłoda (76. Bińkowska), Hajduk, Rybaczuk (58. Konkol), Dyguś (84. Tkaczyk).

Śląsk Wrocław: Bocian – Węcławek, Iwaśko, Buś Marcelina (58. Lewicka, 65. Turowska), Buś Martyna (79. Furmaniak), Krysman, Żurek, Dudziak, Ostrowska, Czudecka (87. Przybylak), Wróblewska.

Bramki: – Wróblewska (75), Dudziak (78)
Sędzia: Sylwia Biernat (Kraków)
Ż. kartki: Rybaczuk, Kłoda, Zdunek – Czudecka

GieKSa rozpoczęła spotkanie bardzo dobrze, od razu narzucają swoje warunki gry. Już w pierwszej akcji szansę miała Nikola Brzęczek, ale jej strzał z 12 metrów został zablokowany. Aktywnie prawą stroną atakowała także Klaudia Maciążka, lecz znakomicie w bramce Śląska spisywała się Anna Bocian. Pomimo wyraźnej przewagi drużyny prowadzonej przez trener Karolinę Koch, katowiczankom w pierwszej połowie nie udało się strzelić gola i do szatni zespoły schodziły z bezbramkowym remisem.

Drugą połowę lepiej zaczęły wrocławianki, które testowały czujność Weroniki Klimek. Po prawej stronie bardzo groźnie akcje kreowała Kamila Czudecka. W 65. minucie dobrze z prawej strony dograła Anna Konkol. W polu karnym znalazła Emilię Zdunek, ale niestety uderzenie doświadczonej pomocniczki GieKSy minęło światło bramki. W 73. minucie przed stratą gola uratowała nas poprzeczka, gdy uderzała Martyna Buś. Dwie minuty później niestety szczęście dobiegło końca, gdy wynik otworzyła Joanna Wróblewska. Drugie uderzenie przyszło w 78. minucie, gdy Aleksandra Dudziak wykorzystała dogranie Wróblewskiej z rzutu rożnego. Twierdza Bukowa ostatecznie padła.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

GKS Katowice zmierzył się dziś ze Śląskiem Wrocław w ramach 17. kolejki Ekstraligi. Spotkanie przy Bukowej przyciągnęło na trybuny liczną grupę kibiców GieKSy.

Mecz ze Śląskiem Wrocław miał dać nam odpowiedź, czy GieKSa jest w stanie włączyć się jeszcze do walki o medal mistrzostw Polski. Wcześniejsza strata punktowa do trzech najlepszych drużyn w kraju została zmniejszona, dzięki trzem wygranym z rzędu i porażce Górnika Łęczna ze Śląskiem w ostatniej kolejce. Piłkarki GKS Katowice mierzyły się niewygodnymi rywalkami, bo Śląsk był jedną z trzech drużyn, które pokonały nas w tym sezonie.

Trenerka Karolina Koch zdecydowała się na jedną zmianę w porównaniu do ostatniego ligowego spotkania. Na boisku od pierwszych minut oglądaliśmy Kasandrę Rybaczuk, która zastąpiła Amelię Bińkowską. Na trybunach pojawiła się rekordowa liczba kibiców, którzy od czasu do czasu zagrzewali dopingiem trójkolorowe piłkarki. Na Blaszoku zawisły dwa transparenty: “Św. Barbaro czuwaj nad nimi” oraz “Chociaż Marek nas tu nie chce, znów zrobiliśmy frekwencję”. Pierwszy odnosił się do zaginionych górników z kopalni Pniówek i Zofiówka, a drugi do Szczerbowskiego, który jeszcze przed pierwszym gwizdkiem opuścił trybuny i mecz oglądał zza płotu. Na stadionie pojawiły się także zawodniczki (w tym byłe piłkarki GKS: Kinga Kozak, Zofia Buszewska i Nadja Stanović) oraz sztab trenerski Czarnych Sosnowiec. W drużynie gości od pierwszych minut z opaską kapitańską zagrała Joanna Wróblewska, która także w przeszłości reprezentowała trójkolorowe barwy.

Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando piłkarek GieKSy. Na pierwszy celny strzał czekaliśmy do 5. minuty mecz, kiedy główkowała Katerina Vojtkova. W 17. minucie Anita Turkiewicz przeniosła piłkę nad poprzeczką, a dwie minuty później zza pola karnego… główkowała Rybaczuk i Anna Bocian musiała sparować uderzenie na rzut rożny. W 21. minucie do świetnego prostopadłego podania od Emilii Zdunek doszła Klaudia Maciążka, wpadła w pole karne, ale zarówno jej pierwsze uderzenie, jak i dobitkę z kilku metrów, wybroniła bramkarka gości. Do końca pierwszej części gry dalej przeważała GieKSa, ale klarownych sytuacji było mało, zazwyczaj brakowało ostatniego lub przedostatniego podania. W końcówce kilka razy szybciej pograły piłkarki Śląska, ale również bez większego efektu.

Druga połowa zdecydowanie się wyrównała, a piłkarki Śląsk częściej uderzały na naszą bramkę. Na szczęście robiły to niecelnie (często minimalnie) lub na posterunku była Weronika Klimek. W 65. minucie stworzyliśmy sobie bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki. Weronika Kłoda dobrze dostrzegała na prawej stronie wprowadzoną chwilę wcześniej Annę Konkol, ta w polu karnym nawinęła jedną z obrończyń Śląska i wyłożyła piłkę Zdunek. Niestety ta ostatnia nie trafiła czysto w piłkę i w dogodnej okazji przeniosła futbolówkę wysoko ponad poprzeczkę. W ostatnich 20 minutach ożywił się mecz. Najpierw Martyna Buś trafiła w poprzeczkę po naszym nieporozumieniu w obronie, następnie po kontrze GieKSy wrzutka Nicoli Brzęczek padła łupem Bocian. Chwilę później, w 74. minucie, Śląsk wykorzystał kolejne niezdecydowanie naszej obrony. Piłkę kilka metrów od bramki GieKSy dostała Wróblewska i z lewej nogi zdobyła pierwszego gola. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, a Klimek była bez szans. W 79. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Wróblewską, Aleksandra Dudziak zgubiła krycie Vojtkovej i z kilku metrów podwyższyła na 2:0. W 84. minucie kolejny rzut rożny Wróblewskiej i uderzenie jednej z piłkarek Śląska wylądowało na naszej poprzeczce. W doliczonym czasie gry bohaterka Śląska, a była zawodniczka GieKSy, próbowała zaskoczyć Klimek z rzutu wolnego z dalszej odległości, ale nasza bramkarka dobrze interweniowała.

Niestety pierwsza porażka w tym sezonie u siebie (również pierwsza w rundzie wiosennej) stała się faktem. Zakończyła się też tym samym zwycięska passa trenerki Koch (trzy mecze od zastąpienia Witolda Zająca) oraz bardzo długa seria bez porażki przy Bukowej, która trwała ponad 2,5 roku (ostatnio przegraliśmy… 24 sierpnia 2019 roku). Kolejne spotkanie rozegramy w sobotę 30 kwietnia o 15:00 na wyjeździe z Tarnovią, a na Bukową wrócimy w niedzielę 8 maja, kiedy o 11:45 zagramy z liderkami Ekstraligi – UKS SMS-em Łódź. Poniżej zapis wideo z meczu.

Źródło: GieKSa.pl