OKS Odra Opole 4-2 GKS Katowice

25.09.2021, sobota 12:40 – widzów 2340

Relacja GieKSiarza

Wrzesień był dla nas próbą fanatyzmu, gdyż w tym miesiącu GKS rozgrywał cztery mecze na wyjeździe i tylko jeden był w weekend! Tym wyjazdem było Opole, na które nikogo nie trzeba było mobilizować, tym bardziej że dochodziły nas słuchy, że fani OKS-u mają w planie wejść w konszachty z naszym największym wRogiem. Wszystko to zaczęło się potwierdzać, tym bardziej że niebiesko-czerwoni podczas promowania meczu poprzez różne transparenty i internetowe zapowiedzi użyli agresywnej polityki wobec nas, tak jakbyśmy byli ich odwieczną kosą. W odpowiedzi katowiccy wandale odwiedzili Opole, niszcząc wszystkie napotkane graffiti z dopiskiem „dziwka Chorzowa”. Dodatkowo na jednej z katowickich dzielnic powstała praca o podobnej tematyce.
Rewizyty nie było. Widocznie drakkar „Wikingów Południa” pływa jedynie wokół własnego stadionu, gdyż właśnie w okolicy sektora gości powstały bohomazy uderzające w GKS.
W drogę ruszyliśmy autokarami przed godzinną 10:00 w obstawie pełnej dyskoteki, która wydłużyła nam nieco trasę pod stadion, na który dotarliśmy na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. Mimo tego, że początkowo dostaliśmy jedynie 180 biletów, to nasza liczba tego dnia to 410 głów, w tym 2 fanów Górnika – dzięki! Byłoby więcej, lecz klub z Oleskiej nie chciał przekazać nam więcej niż 400 wejściówek i w tyle osób zasiedliśmy w sektorze. Wejście, jak to bywało już w przeszłości, bez większych komplikacji, jeśli chodzi o drobiazgowość kontroli. Na składzie mamy 10 flag: CRAZY BOYS, DUMA ŚLASKA, WITOSA, ONE NINE SIX FOUR, GzG’05, GKS KATOWICE, ANTY KOMUNA GKS KATOWICE, LĘDZINY & HOŁDUNÓW, WŁADCY MYSŁOWIC (mała), oraz na kiju 25 LAT GKS&FCB. Poza tym dzięki sprzyjającej pogodzie, wszyscy jesteśmy ubrani na żółto i posiadamy klubowe szale, co jak zwykle daje pożądany efekt. Prowadziliśmy bardzo dobry doping przez cały mecz, przeplatany wymianą opinii z fanami Odry. Warto zaznaczyć, że w miarę upływu czasu i straconych goli przez naszą drużynę, moc decybeli tylko rosła. Dodatkowo wywiesiliśmy jeszcze dwa transparenty. Jeden dla chłopaka z Jaworzna, który tego dnia brał udział w mistrzostwach Polski BJJ oraz drugi skierowany do gospodarzy. Ten zaprezentowaliśmy dopiero w momencie, kiedy opolanie zaczęli opornie wywieszać swoje flagi (pojawiły się dopiero po rozpoczęciu). Gdy zawisło wyczekiwane przez nas płótno, od naszej strony pojawił się transparent: „SPOŁECZNOŚĆ HONOrOWA ZOSTAŁA DZIWKĄ CHORZOWA!”. Do tego poszedł odpowiedni wokalny akompaniament.
Gospodarze z dobrym oflagowaniem, po mega mobilizacji tworzą na sektorze „A” ponad 200-osobowy młyn. Widać, że trybunowy kryzys, dobijany dodatkowo pandemią, nie ominął również Opola. Prowadzą doping przez całe spotkanie, lecz, zwłaszcza w drugiej połowie, mimo wyraźnego prowadzenia ich drużyny, zaliczyli kilka dłuższych przestojów.
Po meczu nic się już nie wydarzyło, oprócz coraz ostrzejszej rozmowy z naszymi piłkarzami, z uwagi na pozycję spadkową w tabeli. W Katowicach meldujemy się przed godziną 17:00.

Giszowiec obecny w 36 głów. Koszt wyjazdu 70 zł.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl Jurgen

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net fot. Jurgen

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 25.09.2021 Odra Opole – GKS Katowice DOPING

FILM: 25.09.2021 Odra Opole – GKS Katowice SKRÓT

Relacja sportowa

Odra Opole: Kuchta – Żemło, Niziołek (70. Pawlik), Janus (88. Spychała), Mikinić, Marzec (80. Żak), Tkocz, Maćkowiak, Piech (70. Czapliński), Trojak, Nowak (70. Sauczek).
Trener: Piotr Plewnia

GKS Katowice: Patryk Królczyk – Zbigniew Wojciechowski (46. Krystian Sanocki), Arkadiusz Jędrych (46. Grzegorz Janiszewski), Michał Kołodziejski, Danian Pavlas – Arkadiusz Woźniak, Adrian Błąd, Bartosz Jaroszek, Rafał Figiel (62. Marcin Urynowicz), Szymon Kiebzak (62. Patryk Szwedzik) – Filip Szymczak (62. Filip Kozłowski).
Trener: Rafał Górak

Bramki: Janus (21), Piech (38), Piech (42), Nowak (52) – Szymczak (30), Żemło(69) samobój
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)

W sobotę 25 września przyszło nam się zmierzyć z Odrą Opole na stadionie przy ul. Oleskiej. Gospodarze przystępowali do meczu po pucharowej porażce z Miedzią Legnica, z kolei GieKSa po remisie w Polkowicach chciała przede wszystkim zagrać skuteczniej. W składzie katowiczan nastąpiła jedna zmiana względem poprzedniego meczu, w ataku Patryka Szwedzika zastąpił Filip Szymczak. Katowiczanie mieli problem z przebiciem się przez defensywę gospodarzy. Za to Odra wyprowadzała bardzo groźne ataki lewą stroną boiska. W 21. minucie dośrodkowanie z tej strefy na bramkę zamienił Krzysztof Janus otwierając wynik spotkania. Szansą dla GKS-u był stały fragment gry w 30. minucie. Adrian Błąd dograł na głowę Filipa Szymczaka i ten doprowadził do remisu.

Niestety ostatni fragment pierwszej części należał wyłącznie do gospodarzy. Odra znacznie łatwiej kreowała swoje sytuacje i po raz kolejny zaatakowała lewą stroną. Tym razem precyzyjna wrzutka na głowę Arkadiusza Piecha zakończyła się równie precyzyjnym strzałem napastnika gospodarzy i Odra ponownie objęła prowadzenie. Podwyższyła je cztery minuty później, gdy Piech dobił piłkę do pustej bramki po interwencji Patryka Królczyka. Sytuacja zrobiła się dla GieKSy bardzo trudna. Na drugą część spotkania wracaliśmy z dwoma bramkami do odrobienia. W składzie gości nastąpiły dwie zmiany – Grzegorz Janiszewski zastąpił Arkadiusza Jędrycha, natomiast Krystian Sanocki Zbigniewa Wojciechowskiego.

W 52. minucie Odra rozegrała dobrą akcję środkową strefą boiska i wynik pięknym strzałem z 16 metrów podwyższył Konrad Nowak. Chwilę później piłka znalazła się w bramce Kuchty po strzale Krystiana Sanockiego, lecz sędzia dopatrzył się spalonego. Po strzeleniu czwartego gola, miejscowi wyraźnie skupili się na obronie, oddając GieKSie więcej miejsca. Wykorzystaliśmy to w 69. minucie, gdy po strzale Krystiana Sanockiego piłkę niefortunnie do własnej bramki skierował Piotr Żemło. Mieliśmy jeszcze 20 minut, by odmienić losy tego spotkania. Ta sztuka się niestety nie udała i w Opolu lepsi byli gospodarze.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

Kolejka nr 10 dla GieKSy odbyła się w Opolu w sobotę 25 września o godzinie 12:40. Trener Górak zdecydował się na jedną korektę w składzie względem ostatniego spotkania w Polkowicach. Szwedzika od pierwszej minuty zastąpił Filip Szymczak.

Spotkanie od początku było rozgrywane bardzo chaotycznie. Obie drużyny nie potrafiły zawiązać konkretnych akcji nawet pod polem karnym rywala. Pierwszą okazję stworzyła sobie Odra i pewnie ją wykorzystała. Na lewej stronie Wojciechowskiego ograł Konrad Nowak i świetnie dośrodkował między bramkarza a obrońców, przez co Janus tylko skierował piłkę do siatki GieKSy. Nic nie zapowiadało tego, że w 30. minucie dojdzie do wyrównania, a jednak! Rywal poślizgnął się z piłką przy interwencji, przez co mieliśmy rzut rożny, który po dośrodkowaniu wykończył głową Filip Szymczak. To nie zmieniło jednak fatalnej postawy obrony w tym sezonie. W 39. minucie natomiast świetnie dograł znowu z lewej strony Maćkowiak za plecy Kołodziejskiego, gdzie był ustawiony Piech. Tak doświadczony zawodnik nie miał problemów z wykorzystaniem tej sytuacji i uderzył głową przy prawym słupku Królczyka. Ten sam zawodnik zapisał się w protokole trzy minuty później kiedy dobił na linii strzał Konrada Nowaka, który i tak zmierzał do bramki. Fatalnie w tej sytuacji zachował się Kołodziejski, który tak niefortunnie interweniował w polu karnym, że rywal otrzymał piłkę prosto pod nogi przed naszym bramkarzem. Do gwizdka kończącego pierwszą połowę dominowała Odra, ale nie miała już okazji do strzelenia kolejnej bramki.

Dwie zmiany zdecydował się zrobić trener Górak na drugą połowę spotkania. Jędrycha i Wojciechowskiego zmienił Janiszewski z Sanockim. Ten drugi pokazał się kilka razy w dryblingu, ale to znowu rywale dali o sobie znać. W 52. minucie na lewej stronie w narożniku pola karnego pobawili się Piech z Nowakiem i ograli naszych zawodników. Nowak zdecydował się na kapitalne uderzenie po długim słupku i nie dał szans Królczykowi. Sanocki nawet zdobył bramkę w 55. minucie po bardzo dobrej akcji indywidualnej, ale był niestety na pozycji spalonej w momencie dobitki strzału Figiela. GieKSa się nie poddawała i atakowała dobrze broniącą Odrę. Furę szczęścia miał Sanocki, który w 69. minucie uderzył lekko szczupakiem na bramkę, a tam obrońcy wpakowali przypadkiem piłkę do bramki Kuchty. Do końca spotkania GieKSa może i miała optyczną przewagę, ale nic z tego nie wynikało. Kolejne spotkanie, w którym przeciwnik ładuje nam „czteropaka”.

Źródło: GieKSa.pl