BKS Jagiellonia Białystok 1-0 GKS Katowice

02.03.2025, niedziela 17:30 – widzów 14 271

Relacja GieKSiarza

W ostatni dzień zimowych ferii dla Ślązaków wypadł nam wyjazd do stolicy Podlasia. Ostatnio byliśmy w Białymstoku 32 lata temu, gdzie udało się dotrzeć zaledwie 5 osobom. Nic więc dziwnego, że ten wyjazd dla koneserów stał się priorytetem. Z ciekawostek można dodać, że w naszej ponad tysięcznej grupie, był jeden kibic, który zaliczył wyjazd na Jagę w 1993 roku. Tym razem na eskapadę do stolicy Disko Polo wybrało się 1009 osób w tym Banik (20), Górnik (15) i JKS (15) – dzięki.
W podróż ruszyliśmy o 10:00. Planowaliśmy wcześniej, ale nasz pociąg spóźnił się… zresztą nie pierwszy już raz. Czas upłynął nam na rozmowach, śpiewach i degustacji odpowiedników „Ducha Puszczy”. Pięć godzin okazało się zbyt krótkie, gdyż każdy wyobrażał sobie, że Biały jest nieco dalej od Katowic. Wysiedliśmy na białostockiej stacji Zielone Wzgórza, gdzie czekały na nas wynajęte przez nas autobusy, które zawiozły nas pod stadion przy ulicy Słonecznej na dwie tury.
Podlaska psiarnia nie przypominała tej, którą pamiętamy z naszych ostatnich wizyt w tym województwie. Obyło się bez prowokacji i nadgorliwości. Czasem zachowali się nawet prawie jak ludzie. Podobnie było przy wejściu na sektor gości, gdzie wszystko szło sprawnie i bez problemu, dzięki czemu wszyscy zasiadają na trybunie na długo przed pierwszym gwizdkiem. Czas do rozpoczęcia wykorzystujemy na naukę nowej przyśpiewki „zaśpiewaj pieśń… i poczuj zew…”, która przyswoiła się momentalnie i wprowadziła bałkański klimat. Zabawa była niesamowita, dzięki czemu to kolejna rzecz, z której zapamiętamy ten wyjazd. Na wyposażeniu mamy 12 flag na płot i chorągiew „FURTOK #9″. W pierwszej połowie wywieszamy także transparent dla naszego brata z Lędzin, który przebywa na przymusowych wakacjach „MAJKI PDW”. Wśród flag debiut zalicza nasza nowa duża flaga narodowa, która była wzorowana na naszej małej „kadrówce”. Jej premiera związana jest z Narodowym dniem pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, podczas którego ujrzała światło dzienne. Bo dzień wcześniej patriotyczne towarzystwo GieKSiarzy zebrało się kolejny raz przy pomniku i grobach Żołnierzy Niezłomnych w Katowicach, gdzie oddano cześć polskim bohaterom podziemia niepodległościowego.
Jagiellończycy również dali wyraz patriotyzmu podczas miejskich obchodów oraz na meczu prezentując oprawę z mottem podporucznika Anatola Radziwonika ps. „Olech”, które było wpajane wiernym żołnierzom kresowych oddziałów „NIC DLA SIEBIE, WSZYSTKO DLA OJCZYZNY”. Hasło zostało uzupełnione biało-czerwoną kartoniadą, która otaczała sektorówkę przedstawiającą ryngraf z Matką Boską wpisaną w godło Polski, gdzie biały orzeł trzymał w szponach wstęgę z napisem „BÓG HONOR OJCZYZNA”. Prezentacji, która odbyła się w 10. minucie meczu, towarzyszyło odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego, do czego się dołączyliśmy.
Potem obie ekipy skupiły się na dopingu dla swoich zespołów, lecz bzyczenie Pszczół rzadko dało się usłyszeć w naszym rozśpiewanym sektorze. Na plus to ubiór miejscowych, którzy w zdecydowanej większości mimo zimna ubrani byli w charakterystyczne żółto-czerwone pasiaki oraz dwupoziomowe oflagowanie, które pojawiło się w drugiej połowie. Wtedy też Dzieci Białegostoku wyciągnęli swoje chorągwie, w sumie 9 sztuk. Na płocie pojawił się także transparent dla sędziów, którzy mimo korzystania z systemu VAR polegli w kluczowych decyzjach podczas pucharowego meczu Jagi z warszawiakami „LASYK, MARCINIAK CHUJ VAR W DUPĘ KURWY”. Tak to już jest, gdyż nawet w meczu między nami nie obyło się bez kontrowersyjnych decyzji, zwłaszcza przy nieuznaniu gola dla GieKSy, gdzie daliśmy głośny wyraz naszego niezadowolenia.
Ostatecznie mimo walki Trójkolorowych nie udało się nam pokonać Mistrza Polski na jego stadionie i 3 punkty dopisali sobie Jagiellończycy. Po meczu pierwsza nasza część opuszcza stadion dość szybko, a reszta czeka na swoją kolej, słuchając m.in. utworu lokalnego rapera „Lukasyno-Mój Świat”, aż wrócą po nich autobusy. Z Podlasia wyruszamy chwile po 21:00, by po pięciu okrążeniach długiej wskazówki zameldować się w górnośląskiej stolicy. Niestety jeden z nas został na noc, gdyż miejscowy poskarżył się że uwolniono go z szalika – CHWDP!

Zaśpiewaj pieśń… i poczuj zew…
Trójkolorowa w naszych żyłach płynie krew,
Górniczy klub… każdy go zna…
Będziemy zawsze tam gdzie nasza GieKSa gra.

Alealeee.. Alealeee.. Alealealealealee…
Oooo… Oooo… Ooooooooooo…

Oflagowanie: HANYSOWO, GKS KATOWICE, transparent MAJKI PDW, PERSONA NON GRATA (mała), JKS – GOOD NIGHT LEFT SIDE, GENERATION’16 (mała), BBZ-ZAWODZIE, POLSKA GÓRNY ŚLĄSK – KATOWICE (narodowa, duża, debiut), WITOSA, JAWORZNO ON TOUR, WŁADCY MYSŁOWIC (mała), PIOTROWICE, GzG’05.

Giszowiec obecny w 63 osoby. Tego dnia w związku z dniem „Żołnierzy Wyklętych” swój debiut zaliczyła nowa duża flaga narodowa, która powstała z inicjatywy GieKSy z Gisza. Koszt wyjazdu 220 zł.

Relacja UJB

„Nic dla siebie, wszystko dla Ojczyzny” – to słowa podporucznika Anatola Radziwonika ps. „Olech” – ostatniego dowódcy polskiego podziemia niepodległościowego na Nowogródczyźnie. Takich jak on, niezłomnych Żołnierzy Wyklętych, którzy nie złożyli broni i do końca walczyli z sowiecką okupacją, były tysiące. Wczoraj oddaliśmy im hołd.
Sektorówka przedstawia ryngraf – symbol wiary, odwagi i poświęcenia, noszony przez wielu Żołnierzy Wyklętych jako medalion, dziś niestety nieco zapomniany.
Cześć i Chwała Bohaterom!

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (3)

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (4)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 02.03.2025 Jagiellonia Białystok – GKS Katowice KONFERENCJA

FILM: 02.03.2025 Jagiellonia Białystok – GKS Katowice SKRÓT

FILM: 02.03.2025 Jagiellonia Białystok – GKS Katowice KULISY

FILM: 02.03.2025 Jagiellonia Białystok – GKS Katowice DOPING

Relacja sportowa

Jagiellonia: Sławomir Abramowicz – Norbert Wojtuszek, Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse, Cezary Polak – Miki Villar, Taras Romanczuk (64, Leon Flach), Jarosław Kubicki (71, Tomás Silva), Jesús Imaz (86, Alan Rybak), Oskar Pietuszewski (63, Darko Čurlinov) – Afimico Pululu (71, Lamine Diaby-Fadiga).
Trener: Adrian Siemieniec

GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski (71, Konrad Gruszkowski), Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Märten Kuusk (46, Lukas Klemenz), Borja Galán – Adrian Błąd (82, Mateusz Marzec), Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk (46, Dawid Drachal), Bartosz Nowak – Sebastian Bergier (46, Filip Szymczak).
Trener: Rafał Górak

Bramki: Taras Romanczuk (36) -
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)
Ż. kartki: – Oskar Repka (48)

2 marca o godz. 17:30 GKS Katowice po wielu latach wrócił do Białegostoku, by zmierzyć się w ligowym meczu z tutejszą Jagiellonią. Trener Rafał Górak nie zdecydował się na żadne zmiany względem poprzedniego meczu. W 13. minucie spotkania miał miejsce symboliczny moment. Kibice obu drużyn odśpiewali hymn Polski. Na przestrzeni trzech minut, od 20 do 22, Jagiellonia trzykrotnie zagroziła naszej bramce. Najpierw jeden z rywali uderzał w rywali, następnie próbował Afimico Pululu, ale do piłki dopadł Dawid Kudła, a minutę później Borja Galán zatrzymał w polu karnym przygotowującego się do strzału Jesusa Imaza. GieKSa musiała skoncentrować swoje siły na odpieraniu zagęszczających się ataków gospodarzy.

W 30. minucie Jagiellonia ruszyła z kontrą po naszym stałym fragmencie. Uderzana sprzed szesnastki piłka odbiła się od Marcina Wasielewskiego i po poprzeczce wypadła poza pole gry. Miejscowi domagali się karnego po zagraniu ręką Wasyla, ale sędzia Wojciech Myć nakazał kontynuowanie gry. W 36. minucie Jaga dopięła swego. Märten Kuusk wybił piłkę z linii bramkowej po rzucie rożnym, ale do niej dopadł Taras Romanczuk, który strzałem głową zdobył dla gospodarzy bramkę. Dwie minuty później GKS wyszedł z kontrą, ale Marcin Wasielewski źle podawał w pole karne do Sebastiana Bergiera. Jeszcze przed przerwą Bartosz Nowak wrzucał piłkę ze stałego fragmentu. Do futbolówki dopadł Oskar Repka, ale jego strzał został zablokowany. Na drugie 45 minut wracaliśmy więc z jedną bramką do odrobienia. Trener Górak dokonał kilku zmian. Na płycie pojawili się Lukas Klemenz, Dawid Drachal i Filip Szymczak.

W 55. minucie Szymczak znalazł się z piłką na 18 metrze. Jego uderzenie o centymetry minęło słupek bramki Sławomira Abramowicza. Chwilę później Miki Villar mógł strzelić na 2:0 będąc oko w oko z Kudłą, ale w porę wrócił Borja Galán, który przerwał akcję Jagi. W 59. minucie Marcin Wasielewski wpadł w pole karne po dobrym podaniu Adriana Błąda. Uderzał z ostrego kąta i trafił tylko w boczną siatkę. Chwilę później Abramowicz uratował swój zespół po strzale głową Dawida Drachala. W 79. minucie jedną z nielicznych w tej połowie szans miała Jagiellonia, ale Tomas Silva po odegraniu Darko Churlinova uderzył nad bramką GKS-u. W 81. minucie Churlinov uderzył w poprzeczkę. W 88. minucie do siatki Jagi trafił Borja Galán, ale sędzia orzekł, że faulowany przez Oskara Repkę był bramkarz Sławomir Abramowicz. Wynik spotkania już nie uległ zmianie.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

GKS Katowice w ramach 23. kolejki PKO BP Ekstraklasa mierzył się na wyjeździe z obecnym Mistrzem Polski – Jagiellonią Białystok. Spotkanie zaplanowano na niedzielne popołudnie i był to drugi wyjazd z rzędu dla drużyny z Katowic. W rundzie jesiennej GieKSa sensacyjnie wygrała na Bukowej 3:1, natomiast gospodarze chcieli odegrać się nie tylko za pierwszy mecz, ale również za porażkę w Warszawie w ramach Pucharu Polski. Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy GieKSy i mimo szybkiej straty piłki na połowie gospodarzy, to przez pierwsze trzy minuty nie wypuściliśmy rywali ze swojej połowy, stosując wysoki pressing. Po chwili Jagiellonia doszła do piłki i ruszyła z szybką akcją, a o strzał nad poprzeczką pokusił się Oskar Pietruszewski. W 6. minucie Wojtuszek zagrał prostopadle w pole karne GieKSy i tylko bierna postawa zawodników gospodarzy uchroniła GieKSę od utraty bramki. W 10. minucie meczu kibice Jagiellonii zaczęli prezentację oprawy, na którą składało się godło Polski wśród biało-czerwonej kartoniady oraz napis na płocie – „Nic dla siebie, wszystko dla Ojczyzny”. W trakcie odprawy odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego, do którego dołączyli się również kibice GieKSy. Pięć minut później Nowak zagrał na prawą stronę boiska do niepilnowanego Wasielewskiego, niestety jego dośrodkowanie było zbyt płaskie i zatrzymało się na pierwszym obrońcy. W 20. minucie strzał Romańczuka z czternastu metrów zatrzymał się na obrońcach. W kolejnych minutach goście nie mieli pomysłu na rozegranie ataku pozycyjnego, więc w pewnym momencie Nowak pokusił się o dalekie zagranie do Bergiera, jednak ten nie miał szans dobiec do piłki przed Abramowiczem. W 30. minucie Imaz ruszył z szybką kontrą, początkowo jeden na jeden. Pierwszy strzał tego napastnika został zablokowany przez obrońców GieKSy, a druga próba po rykoszecie odbiła się od poprzeczki i gospodarze wznawiali od rzutu rożnego, z którego nie stworzyli większego zagrożenia. W kolejnych minutach gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali okazje strzeleckie. Wynik spotkania w 36. minucie otworzył Taras Romanczuk, któremu na głowę, przy próbie wybicia zagrał Marten Kuusk. Pomocnik Jagiellonii z bardzo bliskiej odległości wbił piłkę do bramki Kudły. Mimo niekorzystnego wyniku GieKSa w końcówce pierwszej połowy starała się doprowadzić do wyrównania, jednak brakowało konkretnych argumentów. Trener Rafał Górak w przerwie meczu zmienił aż trzech zawodników w swoim zespole. Boisko opuścili Kuusk, Kowalczyk i Bergier, a w ich miejsce zameldowali się Klemenz, Szymczak i Drachal. Drugą połowę zaczęła Jagiellonia i od razu zepchnęła drużynę z Katowic do głębokiej defensywy. W 52. minucie obrona GieKSy tak strasznie się pogubiła, że przy próbie wyjścia ze swojej szesnastki, zagrała piłkę do zawodników gospodarzy – na szczęście bez konsekwencji. Chwilę później Filip Szymczak pokusił się o strzał zza pola karnego, który przeleciał minimalnie obok prawego słupka. W 56. minucie Miki Villar wyszedł sam na sam z Kudłą, ale Galan wrócił na czas i zdołał wypić mu piłkę w ostatniej chwili. Po godzinie gry GieKSa coraz częściej zaczęła kreować akcje pod bramką Abramowicza. Najpierw Galan wbiegł w pole karne, ale nie miał do kogo zagrać, a po chwili strzał Błąda został zablokowany przez obrońców. W 66. minucie Alan Czerwiński dośrodkował w pole karne gospodarzy, a Klemenz przeniósł piłkę głową nad bramką. Kolejne dziesięć minut to bardzo szarpana gra ze sporą niedokładnością po obu stronach. W 78. minucie Arkadiusz Jędrych zagrał zbyt słabo do Klemenza i z kontrą ruszył Diaby-Fadiga, którego w ostatnim momencie zablokował Jędrych. Trzy minuty później Darko Chrlinov posłał mocne uderzenie ze skraju pola karnego prosto w poprzeczkę. W 88. minucie piłkę do siatki Abramowicza skierował Galan, jednak sędzia odgwizdał wcześniej faul Repki na bramkarzu i wynik pozostał bez mian. W końcówce spotkania nic specjalnego się już nie wydarzyło i komplet punktów został w Białymstoku.

Źródło: GieKSa.pl